| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-12-19 17:08:44
Temat: Re: 20 lat i nic :(Użytkownik "Wojtek Zak" :
E: > > Mam nadzieję, że zbytnio Was nie znudziłam, a jeśli tak, przepraszam:)
> Mnie nie znudziłaś, ani to dla mnie nie jest NTG, poza tym większość twoich
> opinii z paru postów jest dość zbliżona do moich. Niestety, z powodu
> nawarstwienia się różnych spraw i spotkań nie miałem możliwości napisać coś
> więcej.
Dzięki, Wojtku:)
Zawsze to podnosi na duchu, kiedy ktoś patrzy na poważne i niepoważne sprawy
podobnie:).
Co w sieci rzadko się zdarza, niestety.
Może głównie z powodu struktury użytkowników - ich wieku, pozycji, ilości przemyśleń,
No ale to przychodzi z czasem i często rodzi się w bólach.. - pokonywanie własnych
uprzedzeń, branie
pod uwagę wszystkich za i przeciw, a także patrzenie z perspektywy..
To wszystko niestety musi potrwać, nie wolno się też zasklepić w "jedynie słusznych"
przekonaniach,
czego przykłady mamy wszędzie, nawet w rodzinach.
A sposób by jednak dochodzić do konsensusu, to słuchanie, czytanie, rozmowy..
zapomnienie na jakiś
czas przynajmniej o własnym "punkicie siedzenia";)
I pomyśleć że w szkole nie lubiłam historii;) -
może to jednak za sprawą "takich sobie" nauczycieli:)
Pozdrawiam
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-12-19 20:36:08
Temat: Re: 20 lat i nic :(> Zawsze to podnosi na duchu, kiedy ktoś patrzy na poważne i niepoważne sprawy
podobnie:).
> Co w sieci rzadko się zdarza, niestety.
Bede powtarzal w nieskonczonosc ze zycie jest zbyt powazne aby podchodzic do niego na
serio!!!
> Może głównie z powodu struktury użytkowników - ich wieku, pozycji, ilości
przemyśleń,
Mozesz sprecyzowac?
> No ale to przychodzi z czasem i często rodzi się w bólach.. - pokonywanie własnych
uprzedzeń, branie
> pod uwagę wszystkich za i przeciw, a także patrzenie z perspektywy..
Wlasnie humor pozwala nabrac dystansu i perspektywy!
:-)
> A sposób by jednak dochodzić do konsensusu, to słuchanie, czytanie, rozmowy..
zapomnienie na jakiś
> czas przynajmniej o własnym "punkicie siedzenia";)
Ale na grupie dyskusyjnej nie musimy dojsc do consensusu,
jest to tylko pewna ewentualnosc - ot dyskusja akademicka.
> I pomyśleć że w szkole nie lubiłam historii;) -
> może to jednak za sprawą "takich sobie" nauczycieli:)
Bo skonczylas z nia przygode na etapie szkoly sredniej. Sam nie
spotkalem nigdy nauczycieli z podstawowki czy liceum, ktorzy
potrafiliby zdobyc sie na elementy probabilistyki, na dyskusje,
gdybanie, analize itd. W szkole jest wykladany material, ktory
musisz odtworczo opanowac i tyle. Mnie to wystarczylo aby mimo
to lubic historie bo mialem mnostwo innych osob z ktorymi moglem
rozmawiac na tematy wsrod przyjaciol czy w domu.
Jednak nie oszukumy sie ale przecietna licealita(tka!!!) nie
ma po prostu _zadnej_ wiedzy aby byc w stanie dyskutowac na
poziomie merytorycznych argumentow a nie tylko "emocjonalnych
popiskiwan" (c). Co wiecej nic ja to nie obchodzi wiec nie
dziwie sie historykom. Wiekszosc klasy niczego by sie nie
nauczyla a duskusja toczylaby sie wsrod kilku (albo i 1-2) osob.
Obecnie mam znow historie, tym razem na poziomie akademickim
i to zupelnie inna jazda :-)). Inna sprawa, ze dochodze do
wniosku ze pod wzgledem wiedzy jestem w porownaniu z pewnymi
osobami na poziomie licelistki :-) ale nie mam czasu poglebiac
swojej wiedzy :-(
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@w...pl <|> http://www.wr.pl
ICQ: 4017758 <|> GG: 75722
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-20 18:32:34
Temat: Re: 20 lat i nic :(> > I pomyśleć że w szkole nie lubiłam historii;) -
> > może to jednak za sprawą "takich sobie" nauczycieli:)
>
> Bo skonczylas z nia przygode na etapie szkoly sredniej. Sam nie
> spotkalem nigdy nauczycieli z podstawowki czy liceum, ktorzy
> potrafiliby zdobyc sie na elementy probabilistyki, na dyskusje,
> gdybanie, analize itd. W szkole jest wykladany material, ktory
> musisz odtworczo opanowac i tyle. Mnie to wystarczylo aby mimo
> to lubic historie bo mialem mnostwo innych osob z ktorymi moglem
> rozmawiac na tematy wsrod przyjaciol czy w domu.
Mnie historia zainteresowała. Bo spodobał mi się atlas. Było w nim dużo
kolorowych obrazków i ładne przejrzyste mapy. Przed snem (potem jak się
okazało podobnie robili inni koledzy) oglądało się je. Przedstawiały
historię Polski dość wybiórczo ale fascynowało co to się działo gdy
Polska była taka wielka że aż strach i dlaczego później zniknęła z maopy
i się znów pojawiła i tak dalej. Niestety nauczyciele nie potrafią tego
wykorzystać. Zamiast ciągłego szafowania datami ja bym głosił wykłady
ale luźne tematycznie. Naprzykład:
"Bolesława Krzywoustego nazywali krzywoustym ponieważ miał
zniekształconą szczękę. Ale podobno jest też druga interpretacja.
Podczas walk o władzę ze swym bratem Zbigniewem często łamał układy. W
końcu nawet oślepił Zbigniewa. I dlatego sie mówi że był
krzywoprzysiężcą, kłamcą. I dlatego się mówi że miał krzywe usta,
kłamliwe. A z bratem wojował bardzo przebiegle. Łamał pakty, rozpowiadał
o nim oszczerstwa. Sam Zbigniew był wychowany w klasztorze, był
człowiekiem spokojnym i dobrym, wymagań wielkich nie miał. Chciał z
sąsiadami żyć w pokoju. A ponieważ na początku Bolesław był lennikiem -
a więc podlegał władzy Zbigniewa - to był zobowiązany do słuchania
brata. Niestety tak nie było. Gdy Zbigniew zawierał pokój z pomorzanami
wtedy Bolesław urządzał na nich najazdy..." i tak dalej i tak dalej. W
Polskiej historii jest wiele epizodów które są naprawdę ciekawe ale się
tego nie eksploatuje. Nie sztuką jest wywalić jakieś tabele czy wykresy
na tablicy, podyktować ileś tam dat i pojęc. To przyjdzie później.
Opowiedzieć ciekawie o Grunwaldzie, Wiedniu, o tym jak poseł Kietliński
i cały sejm oddawał królowi jego dobra które przywłaszczyli magnaci i o
tym jak król - nie wiedzieć czemu - wciskał owe dokumenty poświadczające
o przynależności do niego dóbr nieomal na siłę szlacicom spowrotem. O
tym jak Bolesław Śmiały wytargał brodę księciu kijowskiemu na oczch
kijowian i jak kazał sobie liczyć każdy krok swojego konia w złocie. O
tym jak Polscy ambasadorowie wjeżdżali do Paryża gubiąc klejnoty i złote
podkowy na które rzucał się tłum. O tym że istnieli kiedyś arianie czyli
"bracia polscy" i miłowali oni pokój tak bardzo że wyrzekali się
swoich - czasem gigantycznych - włości aby żyć w pokorze i pracując. O
tym jak nosili drewniane miecze na znak przeciwko wojnie i o tym jak
sprowadzali się do Rakowa. A potem jak ich fanatycy katoliccy wraz z
inkwizycją wyganli z owego kilkadziesiąt lat później urządzając krwawą
łaźnię. O tym że Olgierd Kiejstutowicz - litewski książę i ojciec
Władysława Jagiełły stał 3 razy pod Moskwą i o tym że car Iwan musiał
ciągle chanowi Mongolskiemu okazywać podległość. W ramach tego zlizywał
mleko które skapywało na konia chana gdy wielki władca pił. Car do neigo
pokornie podchodził i podawał mu mleko a ten niczym barbażyńca pił.
Mleko skapywało na ową sierść konia. I wtedy car zlizywał. Wszystko w
upokorzeniu i z pewnością że chan może go zabić a nikt się nie ruszy mu
pomóc. O tym że w Polsce chciano stworzyć kościół narodowy i wysłano
nawet do papieża rządania ww których były duże wymagania. O tym że
polska była jedynym krajem gdzie żydzi mogli w mairę spokojnie żyć w
czasach gdy wszędzie ich tępiono.
Historia jest piękna.
Brakuje dobrych nauczycieli.
Mój pierwszy nie umiał uczyć ale ja startowałem na olimpiadach więc
poznałem jej urok. W szkole średniej to już pojeb totalny i idiota do
kwadratu. Tylko zastrzelić i spalić go.
--
Dziadek Vesemir
"Nawet dla zmarlych litosc jest ciezka i obraźliwa"
Ivo Andrić
v...@z...com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |