Strona główna Grupy pl.soc.rodzina 3 lata po ślubie...

Grupy

Szukaj w grupach

 

3 lata po ślubie...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 239


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-05-27 22:31:33

Temat: 3 lata po ślubie...
Od: "Beata" <b...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Od jakiegoś czasu czytam Was i postanowiłam napisać.

Jestem 3,5 roku po ślubie, mam 11 miesięczną córeczkę i jestem załamana.
Mam dosyć męża, drażni mnie, wogóle nie rozumie i chce, aby w domu był
zawsze porządek, obiad i uśmiech na mej twarzy.
Wydaje mi się, że dużo w nim nie zmieniło się na gorsze po ślubie, ale to
co kiedyś potrafiłam bez problemu znieść, dziś mnie dobija. Może go już nie
kocham?
Jego podejście do mnie: jak jest ci źle to po to, by mnie zdenerwować. Ja
mam się stale cieszyć z życia i być pogodna.
Ja jestem strasznie zmęczona życiem: dom, dziecko, praca, studia.
Nie mam w sobie żadnej motywacji do codziennych obowiązków.
Przed tym jak mnie "zdobył" dostawałam kwiatki, potem już tego nie uznawał
na żadną okazję (ale to i przed ślubem było), o czym głośno mówił, więc
przestałam tego oczekiwać, było to trudne (przynajmniej dla mnie). Wczoraj
postarał sie, żebym dostała kwiatka od córki na dzień matki, ale nie zrobiło
to dla mnie żadnego wrażenia. (pierwszy kwiatek z jego strony po 4 latach).,
wręcz mnie wkurzyło.

Mam pytanie, bo kiedyś słyszałam o kryzysie małżeństwa po 3 latach, czy
takie coś występuje, może chociaż w statystykach?
Chciałabym, żeby to minęło, ale obecnie nie widzę szans.
Najgorsze to, że każda alternatywa mego życia wygląda podobnie.

Czy taki kryzys jest do przejścia, czy można na nowo spojrzeć na męża z
miłością?

Beata




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-05-28 01:22:57

Temat: Re: 3 lata po ślubie...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Beata" <b...@h...pl> wrote in message news:bb0p7i$ovf$1@szmaragd.futuro.pl...
> Od jakiegoś czasu czytam Was i postanowiłam napisać.
>
> Jestem 3,5 roku po ślubie, mam 11 miesięczną córeczkę i jestem załamana.
> Mam dosyć męża, drażni mnie, wogóle nie rozumie i chce, aby w domu był
> zawsze porządek, obiad i uśmiech na mej twarzy.
> Wydaje mi się, że dużo w nim nie zmieniło się na gorsze po ślubie, ale to
> co kiedyś potrafiłam bez problemu znieść, dziś mnie dobija. Może go już nie
> kocham?
> Jego podejście do mnie: jak jest ci źle to po to, by mnie zdenerwować. Ja
> mam się stale cieszyć z życia i być pogodna.
(...)

mialam juz ci odpisac na "dzieciach" ale zrobie to teraz. wydaje mi sie, ze
chyba za malo rozmawiacie z mezem to raz a po drugie ciebie przerosly
obowiazki i sobie z nimi nie radzisz, nie masz czasu na odpoczynek i wszystko
cie drazni. po pierwsze sama siebie zapytaj, czy jesli bys nie byla tak
zaladowana obowiazkami to czy tak samo czula bys niechec do meza?
z postu na grupie dzieci wynika, ze "maz" jest na liscie obowiazkow
a nie na liscie partnerow. chyba od tego trzeba zaczac rozmowe, i zmiane
tez twojego myslenia. Maz jest ta osoba, ktora ma ci pomagac, a nie kolejnym
dzieckiem do zajmowania sie. Moze po szczerej z nim rozmowie on tez tak to
zobaczy. moze do tej pory udowadnialas mu, ze wcale nie musi sie udzielac
w rodzinie, bo ty sobie ze wszystkim radzisz.
Ustal swoje priorytety, i wypelniaj tylko te "obowiazki" ktore musza byc
zrobione. Meza usun z listy "obowiazkow" a dodaj do listy "uczestnikow" bo
po prostu bedzie ci fizycznie latwiej a i psychicznie ci sie humor poprawi,
widzac pomoc meza. Tez bylam studiujaca mloda mezatka, a potem mama, owszem
nie pracowalam, bo byly to dzienne studia, i robilam tylko rzeczy niezbedne
do "zycia" a w reszcie pomagal mi maz. Obiadki poszly w kat, tylko gotowalam
dla dziecka, czesto posilkujac sie gotowymi sloiczkami albo zamrazajac
domowe obiadki, sprzatanie i pranie w zakresie niezbednym czyli sprzatam
bo nie moge juz przejsc po pokoju a nie dlatego, ze swieta nadchodza;-),
opieka nad dzieckiem podzielona z mezem. Moze twoj maz ma obraz rodziny, ktory ty
poczatkowo aprobowalas, a ktory teraz sie fizycznie nie da zrealizowac.
wydaje mi sie, ze najwazniejsze to uswiadomienie meza o twoim zmeczeniu,
o tym, ze nie mozesz pracowac, sprzatac, gotowac, uczyc sie, i co tam jeszcze
sama bez jego udzialu. nie wiem co taka rozmowa da, ale osobiscie sama
zrezygnowalabym z paru niepotrzebnych obowiazkow, i zobaczyla jak na to
zareaguje maz, wczesniej mu o tym powiedz uzasadniajac. Wrecz mu odkurzacz,
dziecko na wieczor, poslij po gotowy obiadek do sklepu albo porpos
o ugotowanie czegos bo jestes glodna. moze tez osoby trzecie sa w stanie ci
pomoc np bacia ;)
najwazniejsze imo jednak jest rozmowa z mezem, i uswiadomienie go, ze taki model
rodziny jaki do tej pory owszem dzialal i ty aprobowalas, nie moze
juz istniec, bo zagraza waszemu zyciu malzenskiemu i rodzinie. moze
po takiej rozmowie wpolnie jakos dojdziecie do rozwiazania. pamietaj, ze
studia sie kiedys skoncza a dziecko urosnie, zapytaj sie tylko siebie, czy ty
mimo to dalej chcesz byc zona z miotla, garnkami i mezem w fotelu, ktoremu
podstawisz pod nos talerz z zupa?
iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-05-28 05:58:14

Temat: Re: 3 lata po ślubie...
Od: "Beata" <b...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

> chyba za malo rozmawiacie z mezem to raz a po drugie ciebie przerosly
> obowiazki i sobie z nimi nie radzisz, nie masz czasu na odpoczynek i
wszystko
> cie drazni. po pierwsze sama siebie zapytaj, czy jesli bys nie byla tak
> zaladowana obowiazkami to czy tak samo czula bys niechec do meza?

Wydaje mi się, że nie. Też widzę że to mnie teraz przerasta.

> z postu na grupie dzieci wynika, ze "maz" jest na liscie obowiazkow
> a nie na liscie partnerow. chyba od tego trzeba zaczac rozmowe, i zmiane
> tez twojego myslenia. Maz jest ta osoba, ktora ma ci pomagac, a nie
kolejnym
> dzieckiem do zajmowania sie. Moze po szczerej z nim rozmowie on tez tak to
> zobaczy. moze do tej pory udowadnialas mu, ze wcale nie musi sie udzielac
> w rodzinie, bo ty sobie ze wszystkim radzisz.

od początku małżeństwa nie godziłam się na to, że jestem kurą domową i mu to
nie przeszkadzało. Nie jestem osobą, dla której porządek i obiady są
najważniejsze, czasem ich nie było.
Problem polega na tym, że mając mniej czasu bałagan jest prawie ciągle i
obiadów nie ma.
Po szczerej rozmowie z mężem dowiedziałasm się, że czuje się on oszukany, bo
przecież zawsze miał być obiad i porządek - takie jest jego wyobrażenie o
rodzinie.
Oczywiście jeżeli chodzi o dziecko to pomaga, tzn najmniej narzeka jak to
robi. Jeżeli proszę go o inne rzeczy - wielka obraza majestatu.
W sumie się zdziwiłam, bo on też pracuje i wie że czasem człowiek jest
wyczerpany po pracy. Tylko problem tkwi w tym, że on po pracy to musi
odpocząć, przespać się, a ja tego nie potrzebuję, jego zdaniem. Pracuję w
szkole, więc większość poracy przynoszę do domu - takie życie, też
potrzebuje dopoczynku.

> Moze twoj maz ma obraz rodziny, ktory ty
> poczatkowo aprobowalas, a ktory teraz sie fizycznie nie da zrealizowac.

nigdy tego nie aprobowałam, mu to nie przeszkadzało bo raczej coś tam
robiłam.

> wydaje mi sie, ze najwazniejsze to uswiadomienie meza o twoim zmeczeniu,
> o tym, ze nie mozesz pracowac, sprzatac, gotowac, uczyc sie, i co tam
jeszcze
> sama bez jego udzialu. nie wiem co taka rozmowa da, ale osobiscie sama
> zrezygnowalabym z paru niepotrzebnych obowiazkow, i zobaczyla jak na to
> zareaguje maz, wczesniej mu o tym powiedz uzasadniajac.

tak też zrobiłam - jest strasznie oszukany, bo żona powinna sobie radzić
(jego mama jest typowa osobą,. która cały czas za nim latała).

> najwazniejsze imo jednak jest rozmowa z mezem, i uswiadomienie go, ze taki
model
> rodziny jaki do tej pory owszem dzialal i ty aprobowalas, nie moze
> juz istniec, bo zagraza waszemu zyciu malzenskiemu i rodzinie. moze
> po takiej rozmowie wpolnie jakos dojdziecie do rozwiazania.

Muszę sie zebrać do rozmowy.

Beata


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-05-28 06:05:33

Temat: Re: 3 lata po ślubie...
Od: "tweety" <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Beata" <b...@h...pl> napisał w wiadomości
news:bb0p7i$ovf$1@szmaragd.futuro.pl...
Wczoraj
> postarał sie, żebym dostała kwiatka od córki na dzień matki, ale nie
zrobiło
> to dla mnie żadnego wrażenia. (pierwszy kwiatek z jego strony po 4
latach).,
> wręcz mnie wkurzyło.

czy Ty aby nie przesadziłaś?? kwiatek miał byc dla ciebie od CÓRKI a nie od
męza, więc skąd pomysł, że to od niego po 4 latach i ze to cie wkurzyło??
akurat tej intencji nie obracaj przeciwko sobie, męzowi i dziecku.

--
Pozdrawiam
Magdalena+Karolka (27-10-97) + Krzyś (05-01-03)
http://www.master.pl/~mwota/



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-05-28 06:16:16

Temat: Re: 3 lata po ślubie...
Od: "Beata" <b...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

>. Moze twoj maz ma obraz rodziny,

Na pewno jakiś ma.
Dziewię się bo on sam nie umie utrzymać porządku na swoim biurku, sam nie
radzi sobie ze studiami, poprostu przestał co kolowiek robić, a ode mnie
tego wymaga, ale on mi to tłumaczy, że to ja jestem żoną. To ciekawe co on
robi skoro nie zarabiam dużo mniej od niego.

Nie pisałam ,ale do tego wszyskiego jeszcze doszło jego niezadowolenie z
moich kilogramów, które po ciąży ciężko mi zrzucić (ok 10 kg). Jestem osoba
która jak się denerwuje to je :(. I w ten sposób kółko się zamyka. Mi też
się onenie podobają, ale jego rola polega na dołowaniu mnie. Rozmowa na temn
temat też była - mam schudnąć.

Beata


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-05-28 06:29:38

Temat: Re: 3 lata po ślubie...
Od: "Beata" <b...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> czy Ty aby nie przesadziłaś?? kwiatek miał byc dla ciebie od CÓRKI a nie
od
> męza, więc skąd pomysł, że to od niego po 4 latach i ze to cie wkurzyło??
> akurat tej intencji nie obracaj przeciwko sobie, męzowi i dziecku.

Może przesadzam, ale pomimo wszystko zrobił to, aby mi było przyjemnie, a mi
nie było, była to wyłącznie jego incjatywa, z okazji urodzin i imienin nie
dostałam nic od dziecka (od męża też), bo nie było ten incjatywy.

Beata


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-05-28 07:00:36

Temat: Re: 3 lata po ślubie...
Od: "tweety" <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Beata" <b...@h...pl> napisał w wiadomości
news:bb1l7s$m2h$1@szmaragd.futuro.pl...
> >
> > czy Ty aby nie przesadziłaś?? kwiatek miał byc dla ciebie od CÓRKI a nie
> od
> > męza, więc skąd pomysł, że to od niego po 4 latach i ze to cie
wkurzyło??
> > akurat tej intencji nie obracaj przeciwko sobie, męzowi i dziecku.
>
> Może przesadzam, ale pomimo wszystko zrobił to, aby mi było przyjemnie, a
mi
> nie było,


ale zastanów sie dlaczego?? nie było ci przyjemnie, że dostałas kwiatek od
dziecka poprzez męza?/ to zapytam wprost czy ty aby nie przesadzasz i nie
szukasz dziury w całym aby poprostu odejsc od męza, odpowiedz sobie na
pytnie co takiego strasznego zrobił mąż, dając ci tego kwiatka??
Ja równiez dostałam kwiatka od córy poprzez męza, bo gdyby nie on to by ona
przeciez nie kupiła i nie pamietała i było mi bardzo, ale to bardzo
przyjemnie. A kwiaty od męza dostaje tez raz na ruski rok, a przed slubem
dostawałam ich tyle, ze mieszkania rodziców brakowało. Z reguły tak jest, ze
inaczej staramy sie przed slubem a ineczej po slubie...


>była to wyłącznie jego incjatywa, z okazji urodzin i imienin nie
> dostałam nic od dziecka (od męża też), bo nie było ten incjatywy.

ja tez nie dostaje nic od dziecka i meza z tych okazji (chociaz łatwo
zapamietac bo mam je obie w maju :-)))))) + jeszcze rocznice slubu), ale nie
rozpaczam, zamiast obrazac sie za ten kwiatek uciesz sie, ze maz pamiętał,
ze chce by dziecko pamietało i usmiechnij sie bo jak na razie to jestes
okropna pesymistka i wszystko widzisz w czarnych barwach i kazdy gest ze
strony meza to zamach na ciebie, a moze to nieprawda?? czasy mamy trudne i
dbanie o rodzine wykancza nas wszystkich psychicznie i fizycznie i mało
pozostaje siły i czasu na okazywanie sobie uczuc, jesli maz tego nie robi to
ty to zrób. No chyba, ze ci nie zalezy to pozostaje rozstanie ale czy
warto?? jestescie dopiero 3 lata po slubie, my tez 3 lata po slubie
przezywalismy rozłam małzenstwa, ja chciałam odejsc, było mi źle, niedobrze
itp, a póxniej okazalo sie, że przyczyna bylo poprostu przepracowanie i
rozmowa z męzem okazała sie zbawienna. Teraz jak nie mam siły na cos
(chcoaiz siedze w domu) to nie robie i już, Rodzina wie, ze u nas nie musi
byc na glanc czysto, maż wiecznie w krawacie i garniturze a dzieci
ciuchutko bawiące sie, dzieci czasami sie nie myją, mąż czasami chodzi w
gaciach po mieszkaniu, czasami sterta naczyn jest w zlewie, ale jak robimy
porządki to razem we trójkę, a nie kazdy sobie...Porozmawiaj z męzem o
swoich kilogramach o swoim zmęczeniu o swoich problemach ale uszanuj równiez
to, ze on tez bywa zmeczony, mimo, ze tylko pracuje a ty robisz na 2 etaty-
praca+dom.

--
Pozdrawiam
Magdalena+Karolka (27-10-97) + Krzyś (05-01-03)
http://www.master.pl/~mwota/



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-05-28 07:24:57

Temat: Re: 3 lata po ślubie...
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> ale on mi to tłumaczy, że to ja jestem żoną.

To może ty mu wytłumacz ze Żoną to ty jesteś dla użędników - dla niego
możesz być kobietą, kochanką, matką jego dzieci ... ( i co ci tam
jeszcze przyjdzie do głowy) ale nigdy nie będziesz kuchtą, pomiotłem,
służącą ...( i co ci tam jeszcze przyjdzie do głowy)

>
> Nie pisałam ,ale do tego wszyskiego jeszcze doszło jego
niezadowolenie z
> moich kilogramów, które po ciąży ciężko mi zrzucić (ok 10 kg).
Jestem osoba
> która jak się denerwuje to je :(. I w ten sposób kółko się zamyka.
Mi też
> się onenie podobają, ale jego rola polega na dołowaniu mnie. Rozmowa
na temn
> temat też była - mam schudnąć.
>

Z kim ty się zadajesz? Co to znaczy 'masz schudnąć'?
Kochający mężczyzna mógłby co najwyżej przytulić i powiedzieć że
'kochanego ciałka nigdy dosyć ale.....(np.wolę połaskotać Cię po
kostkach ;-))) )

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-05-28 07:26:48

Temat: Re: 3 lata po ślubie...
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> z okazji urodzin i imienin nie
> dostałam nic od dziecka (od męża też), bo nie było ten incjatywy.
>

Przykro powiedzieć ale
... albo jesteś wredna baba i on już z Tobą nie wytrzymuje
... albo zacznij się rozglądać za adwokatem

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-05-28 07:49:12

Temat: Re: 3 lata po ślubie...
Od: Nela Mlynarska <n...@n...security.pl> szukaj wiadomości tego autora

Qwax napisał(a):

>> z okazji urodzin i imienin nie
>> dostałam nic od dziecka (od męża też), bo nie było ten incjatywy.
>>
>
> Przykro powiedzieć ale
> .... albo jesteś wredna baba i on już z Tobą nie wytrzymuje
> .... albo zacznij się rozglądać za adwokatem

Jeśli Twoje propozycje wynikają tylko z tego co zacytowałeś, to nie
zgodzę, się. Wierz mi. Są ludzie, którzy nie potrafią świętować czyjegoś
święta. Nikt ich tego nie nauczył. To zawsze im przynoszono prezenty i ...
tak im zostało. Albo w ogóle nie było zwyczaju świętować czyjegoś święta.
Sytuacje podobna, tyle, że delikwent wtedy nie oczekuje, że jego
urodziny będą świętowane.

A przed wybraniem się do adwokata ja poradziłam jeszcze ostatnią próbę
wzięcia byka za rogi. Podzielenie obowiązków. Ustalenie priorytetów.
Wyjaśnienie (choćby po tysiąckroć, ale nie w nieskończoność) o co nam
obydwojgu chodzi. Może się udać. Mnie się udaje. Nie piszę udało. Udaje.
W sytuacji dość podobnej.


Pozdrawiam,
Nela

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 20 ... 24


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

fak
historii ciag dalszy ;-(
Co ceniliscie u TZ dawniej, a co teraz...
Archiwum grupy
Wesele w GALERII - Piekary Slaskie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »