X-Received: by 10.49.104.83 with SMTP id gc19mr10551qeb.12.1380702053475; Wed, 02 Oct
2013 01:20:53 -0700 (PDT)
X-Received: by 10.49.104.83 with SMTP id gc19mr10551qeb.12.1380702053475; Wed, 02 Oct
2013 01:20:53 -0700 (PDT)
Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.cyf-kr.edu.pl!news.nask
.pl!news.nask.org.pl!news.unit0.net!news.glorb.com!q9no931933qas.0!news-out.goo
gle.com!9ni1110qaf.0!nntp.google.com!a6no637833qak.0!postnews.google.com!glegro
upsg2000goo.googlegroups.com!not-for-mail
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Date: Wed, 2 Oct 2013 01:20:53 -0700 (PDT)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: glegroupsg2000goo.googlegroups.com; posting-host=5.60.104.249;
posting-account=oxm6WwoAAABbNq-FrLxteMJGewUj6LHu
NNTP-Posting-Host: 5.60.104.249
User-Agent: G2/1.0
MIME-Version: 1.0
Message-ID: <c...@g...com>
Subject: A wiecie że Ikselkę można oskarżyć i będzie buliła kasiorę?.
From: Adrenalinka <7...@m...pl>
Injection-Date: Wed, 02 Oct 2013 08:20:53 +0000
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:671772
Ukryj nagłówki
Tak kochani na świecie te procesy nazywają się złe urodzenie, czyli jak ktoś kogoś
zmusza do porodu wbrew jego woli.
Te procesy wyrastają z praw człowieka że nikt nie ma prawa, zastraszaniem, kłamstwem,
szantażem zmuszać do urodzenia i w polsce też już są takie procesy/ mówiłem że
Ikselka to bandzior/.
Były minister Gowin zajmował się tym głównie aby zlikwidować z polskiego prawodastwa
możliwość zaskarżenia o zmuszanie do urodzenia, no bo wiecie bandycki kościół i jego
sługusów można by było oskarżyć, a bandyci buraczani bardzo nie lubią
odpowiedzialności.
A tu w polsce dwa procesy....
"Złe urodzenie"
JÓZEFA HENNELOWA
Proces łomżyński nie może nikogo pozostawić obojętnym. Z wielu względów. Pierwszym
jest nieszczęście ludzkie: rodziców i dwojga od urodzenia nieuleczalnie chorych
dzieci. Dla nich decyzja sądowa przyznająca finansową możliwość przynajmniej znośnej
egzystencji i pielęgnacji byłaby decyzją sprawiedliwą. Ale to tylko jeden aspekt
sprawy.
Drugie dziecko matki skarżącej lekarzy - to, które przepełniło kielich jej
wytrzymałości - narodziło się w drugiej połowie 1999 r. Ma więc już trzeci rok. Nie
można nie zapytać: czy doprawdy od tamtego czasu jedyne, co chrześcijańscy obrońcy
życia zrobili dla obojga rodziców, to aroganckie odrzucanie ich próśb o badania
prenatalne? Czy rzeczywiście Barbara i Sławomir W. muszą żyć we czwórkę na
trzydziestu metrach zagrzybionego mieszkania i nie są w stanie przeprowadzić
koniecznych dla jednego i drugiego dziecka zabiegów? Gdzie jest środowisko, które
pomagałoby im dźwigać to wszystko tak, by chociaż czasem mieli trochę lżej? Bo lekko
nie będą mieli nigdy - tak lekko jak my, rodzice czy dziadkowie dzieci "dobrze
urodzonych"...
Nie chce się wierzyć, że na te pytania nie ma odpowiedzi innych niż obojętność albo
bezradność.
|