Data: 2002-10-30 08:06:34
Temat: Akcja wyborcza
Od: "Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@c...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pamiętacie zapewne, jak kilka miesięcy temu zachęcano a to nauczycieli, a to
osoby z niepełnosprawnością do udziału w konkursie - teście Państwowej
Komisji Wyborczej mającym na celu danie możliwości zarobienia jednorazowo
jakiejś niezbyt dużej kwoty pieniędzy za udział w podsumowywaniu wyników
wyborów i przekazanie drogą elektroniczną ich wyników tak, by były one znane
niemal nazajutrz po dniu wyborów.
We wiadomości zatytułowanej: Re: Szansa p r a c y dla niepełnosprawnych przy
obsłudze informatycznej Wyborów 2002 !!! z dnia 27 czerwca 2002 w
odpowiedzi na post Wenzy napisałem m. innymi:
"Całe szczęście, że w warunkach startowych nie było górnego ograniczenia
wieku, więc wydrukowałem sobie dane przykładowe, uważnie "wklepałem" je do
formularzy programowych, następnie sprawdziłem jeszcze raz wprowadzone dane
i wysłałem do Krajowego Biura Wyborczego. W ciągu kilku sekund otrzymałem
potwierdzenie odbioru bezbłędnych danych, a teraz czekam na ewentualną
propozycję zatrudnienia na część jednej (wyborczej) nocy.
Jeśli zostanę "namierzony" przez Panów z PROKOM-u SA to mam "przechlapane",
bo onegdaj brzydko odmówiłem im _darmowej_współpracy przy testowaniu
brakoróbstwa programowego pt. "Płatnik" czyli program dla płacących składki
ZUS (ZUS jeszcze do dzisiaj się nie pozbierał z danymi od płatników, ale
Prokom ma się b. dobrze)".
Nie napisałem dalszego ciągu, lecz "słowo stało się ciałem...": na ok.
miesiąc przed datą wyborów otrzymałem uprzejmy list z Państwowej Komisji
Wyborczej, że mi dziękują ale mnie nie zatrudnią, bo muszą oszczędzać, bo
mają dużo zgłoszeń, może następnym razem i że im przykro itp. bla, bla,
bla... Przy okazji: propaganda medialna głosiła, że przede wszystkim brani
będą pod uwagę ludzie ze środowisk: nauczycielskiego, osób niepełnosprawnych
itp. Ciekawe jak oni to ustalili, kiedy w ankiecie dotyczącej wysyłającego
test nie było nigdzie o tym kim się jest ani słowa!
Teraz ja mam satysfakcję (dość gorzką, bo to się robi także za moje
pieniądze, które wpłacam jako podatnik) - cała akcja okazała się totalną
klapą! Jeśli odnieść to do moich uwag na temat realizacji programu - systemu
dla ZUS autorstwa Prokomu, to nic już nie może zadziwić. Można się tylko
zastanawiać jakim cudem firma, która już tak "dała ciała" za ogromne
pieniądze wszystkich podatników w dalszym ciągu "mąci".
Odpowiedź może być tylko jedna: wszystko to jest możliwe tylko w "Republice
Kolesi...".
--
Pozdrowienia
Zbig A Gintowt
Uważaj gdy kłócisz się z głupcem - ludzie mogą nie dostrzec różnicy.
(Murphy's law)
|