Ludzie się szarpią, w sklepach, na ulicy popychają nie mówiąc nic, nawet moi
z gruntu spokojni rodzice dziś pokłócili się o rybki w akwarium i o to kiedy
jest post, a kiedy nie. Ło, matko ale kolorowy zawrót głowy. Ja raczej dziś
czuję odprężenie z racji że święta są po za mną, a tu widzę że większość
reaguje inaczej. Dziś jak z dzieckiem poszłam oddać klisze do wywołania,
pani popatrzyła na mnie w zakładzie fotograficznym gdy kładłam przed nią
film i zapytała zirytowana co ona ma z tym zrobić, no nie powiem zatkało
mnie. Szczęście że moje mężysko jest jakieś spokojne i nie kłótliwe mimo że
to koniec roku i u niego w firmie wariatkowo. Ja co słychać u Was?
Pozdrawiam Dorunia