| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2009-02-23 08:25:37
Temat: BARANINA Właściwie sezon uboju owiec - późna jesień minął, ale zdarza się,
że jeszcze pojawia się mięso baranie z brakowania stada np. owca
bezpłodna itp. Po za pieczenią, combrami, możemy mieć resztę tuszy np.
żeberka. Pytanie, co z tego można zrobić?
Jadałem od dziecka - w górach było latwo kupić, więc zapach i
smak baraniny mnie nie odrzucają. Wręcz tęsknię za nią, bo zimą oprócz
energetycznej wieprzowiny równie energetyczna baranina jest wręcz nie
do zastąpienia.
Ceniłem zatem dwie potrawy - rosół na żeberkach i takiż kapuśniak
z kiszonej kapusty.
Rosół - włoszczyzna - podawany bardzo gorący - aby tłuszcz się nie
ścinał, z ziemniakami. Nigdy nie jadłem rosołu z baraniny z makaronem.
Wyłącznie ziemniaki. Podobnie kapuśniak. Do kapuśniaku można było
podać chleb. Pychotka.
Malkontentom krzywiącym się na słowo baranina mała anegdotka:
Maruda będąc na studiach dostała w akademiku mięso, podobno
baranie - podobno nikt nie jadł. Wróciwszy do Gorlic poszedłem do
budki uboju gospodarczego wypytać o baraninę - akurat ktoś miał
przywieźć za parę dni, więc zamówiłen sobie tylną ćwiartkę. Piękna
byla.
Wnicowałem kości, comber podzieliłem zrobiłem z niego cztery
słusznej wielkości kawałki, usunąłem tłuszcz, naszpikowałem mięso
czosnkiem i paskami czerwonej papryki, i dałem trochę przypraw -
poleżały, naciągnęły. Upiekłem - wyszły cudowne w smaku i zapachu.
Część zostawiłem w domu, część zawiozłem Marudzie.
Spróbowała, dziewczyny z roku i znajome też, widać było po oczach
tę zazdrość o mnie... Dopiero po tygodniu dowiedziały się, że jadły
baraninę - wcześniej pluły na słowo - baranina...
Czyli 2zł za baraninę 200 za wiedzieć co i jak z niej
zrobić... ;-))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |