Data: 2003-05-27 15:13:03
Temat: Bojka
Od: "uzus" <u...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Siedziałam se na przyzbie. Patrze, a tu mysz lyzie z dziury. Zaro ją kot
zoczył, ucapił i zaczon sie bawić. Mysz, gupie stworzenie ( bardzo, ale to
bardzo ), zamiast nazad zawrócić, zaczena po polu lotać, a przecie wie, że
nie przechytrzy kota. Kot nie w ciemie bity, doskonale rozumie, że jak
trzepnie łapą, z żywej myszy zostanie ci się jeno zimny trup. Nie o to kotu
wszak chodzi, bo by to wcześni zrobił. Nie powiem, dobrze go karmie. (Loto,
psia jucha, i marnuje kalorie). Nie trza mu źryć byle czego.
Myśle, prosta kobita, że sie ksztołconych zapytom, jaki jest sens tej
gonitwy? Zamiast kot za płot, mysz do dziury, to oni gżom po ogródku, aż
połomali mi kwiotki (bardziej rzeczywiste niż senne marzenie).Bóg zaludnił
ziemie zwierzętami różnego rodzaju, niechby ta każde siedziało, gdzie by
barzy pasowało.
Mysz pryndzy zrozumiem; ciemne to, wychowane w norze lub jakim kanale, nie
zna oświecenia. Ale kot-profesjonalista (od reklamy).Zaczenam zmieniać zdanie
o kocim umyśle (w chmurach). Przecie jakby sie chcioł pysznie zabawić, z
tygrysem by poszet w tany. I tak se wymyśliłam, że mysz mo sie boć i
podziwiać, kota oczywiście. Pewny przy ni tysz kot swoi wygrany. Gdyby zaś z
tygrysem abo innym znaczniejszym zwierzem sie popróbowoł, mogłaby wylyść na
wierzch kocio tajemnica: kot jest bystrzok, ale tylko przy gupi myszy. A że
sie kocho som w sobie (umiesz liczyć-licz na siebie, choćby na kalkulatorze),
goni sie wyłącznie z tym, z kim pewny wygranej. Lustrzanego odbicia
królewskiego pyska nic mu nie zamąci, gdy sie przejrzy w babcinym nocniku.
Co myślicie, czy kotu o to właśnie chodzi? Może o coś jeszcze?
Wasza babcia Aniela
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|