| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-11-16 08:45:24
Temat: Re: Brak okazywania uczuć...
Pewnego dnia, Jacek Kraska na pl.sci.psychologia, napisal:
>Witam wszystkich.
>Ostatnio zastanawiałem się dlaczego nie potrafię okazać uczuć drugiej
osobie
>mimo tego że moje uczucia są głębokie i silne.
>Jak to się dzieje, że człowiek chce ale boi się wyrazić to co myśli?
>
Wyciagnij reke, przytul. Zrob to. Przestan sie bac. Ta osoba Cie nie odraci
bo chce tego. I zrobi dla Ciebie to samo. Przelam w sobie te bariere. Daj
siebie, otworz sie...
--
Pozdrawiam,
Marlena Lipińska
Gadu-Gadu #148122
m...@p...com
l...@p...promail.pl
m...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-11-16 09:30:03
Temat: Brak okazywania uczuć...Witam wszystkich.
Ostatnio zastanawiałem się dlaczego nie potrafię okazać uczuć drugiej osobie
mimo tego że moje uczucia są głębokie i silne.
Jak to się dzieje, że człowiek chce ale boi się wyrazić to co myśli?
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-16 09:47:30
Temat: Re: Brak okazywania uczuć...Jacek Kraska wrote:
> Witam wszystkich.
> Ostatnio zastanawiałem się dlaczego nie potrafię okazać uczuć drugiej osobie
> mimo tego że moje uczucia są głębokie i silne.
> Jak to się dzieje, że człowiek chce ale boi się wyrazić to co myśli?
Bo jest głupi.
Jak ją stracisz to wtedy się nauczysz. :(
pozdrawiam
Arek
--
100 złotych nagrody na http://www.eteria.net !
Po prostu wpisz szukane słowo w naszej wyszukiwarce i popatrz na liczbę
znalezionych stron - jeśli zawiera w sobie ciąg __365__ to... wygrałeś!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-16 10:25:58
Temat: Re: Brak okazywania uczuć...
Jacek Kraska napisał(a) w wiadomości: <8v09cc$4mj$1@korweta.task.gda.pl>...
>Witam wszystkich.
>Ostatnio zastanawiałem się dlaczego nie potrafię okazać uczuć drugiej
osobie
>mimo tego że moje uczucia są głębokie i silne.
>Jak to się dzieje, że człowiek chce ale boi się wyrazić to co myśli?
I znowu zaczynają się rady w stylu "zrób to, przecież wszyscy to robią...".
Widzicie trudność w mówieni drugiej osobie o uczuciach, może wynikać z
silnej obawy przed odrzuceniem. Bardzo prawdopodobne może być to, że osoba
mająca trudności z prawidłowym wyrażaniem pozytywnych emocji, nabyła
nieprawidłowe wzorce zachowania w domu. Może to twoi rodzice nie okazywali
sobie uczuc, może jako dziecko nie widziałeś że ojciec przytula matkę,
całuje, okazuje jej ciepło, że mówi "kocham ciebie" A może to tobie nikt nie
mówił "kocham ciebie". A może byłeś "karany " za wyrażanie uczuć, może ( z
różnych przyczyn) matka, ojciec odrzucali ciebie za naturalne okazywanie
ciepła i uczuć. I teraz boisz sie doświadczyć odrzucenia, które wg ciebie
wiąże sie z otwarciem na drugą osobę.... Możesz zastanowić sie nad swoją
przeszłością, możesz przemyśleć dlaczego nie okazujesz uczuć, zastanowić się
co czujesz w takiej sytuacji....
.... Wiesz, na treningu asertywnosci, czy tez na treningu rozwoju osobowisci
jest takie cwiczenie. Grupa siedzi jak zwykle w kregu (jednakze krag jest
bardzo zciasniony, tak, ze ludzie praktycznie stykaja sie kolanami..) i
każdy uczestnik musi (normalnie to nikt nic nie musi, ale w tym jednym
cwiczeniu musi) powiedziec na temat 2 dowolnie wybranych osób dwie miłe
rzeczy o tej osobie (wszystko jedno, może to być coś w wyglądzie, w
zachowaniu w osobowiści... itp... musi byc jednak szczere) I wiesz co. Dla
wszystkich uczestników jest to silnie stresujące przezycie . Naprawde każdy
ma kłopot w powiedzeniu miłych słów na temat obcej bądz co bądz osoby.
Jednakże po przełamaniu sie ludzie stwierdzają, że zdecydowanie łatwiej jest
im wyrażać pozytywne uczucia w stosunku do wszystkich ludzi.
Pozdrawiam
Piotrek. M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-16 11:21:30
Temat: Re: Brak okazywania uczuć...
>
> Jacek Kraska napisał(a) w wiadomości:
<8v09cc$4mj$1@korweta.task.gda.pl>...
> >Witam wszystkich.
> >Ostatnio zastanawiałem się dlaczego nie potrafię okazać uczuć drugiej
> osobie
> >mimo tego że moje uczucia są głębokie i silne.
> >Jak to się dzieje, że człowiek chce ale boi się wyrazić to co myśli?
>
>
>
> I znowu zaczynają się rady w stylu "zrób to, przecież wszyscy to
robią...".
> Widzicie trudność w mówieni drugiej osobie o uczuciach, może wynikać z
> silnej obawy przed odrzuceniem. Bardzo prawdopodobne może być to, że osoba
> mająca trudności z prawidłowym wyrażaniem pozytywnych emocji, nabyła
> nieprawidłowe wzorce zachowania w domu. Może to twoi rodzice nie okazywali
> sobie uczuc, może jako dziecko nie widziałeś że ojciec przytula matkę,
> całuje, okazuje jej ciepło, że mówi "kocham ciebie" A może to tobie nikt
nie
> mówił "kocham ciebie". A może byłeś "karany " za wyrażanie uczuć, może ( z
> różnych przyczyn) matka, ojciec odrzucali ciebie za naturalne okazywanie
> ciepła i uczuć. I teraz boisz sie doświadczyć odrzucenia, które wg ciebie
> wiąże sie z otwarciem na drugą osobę.... Możesz zastanowić sie nad swoją
> przeszłością, możesz przemyśleć dlaczego nie okazujesz uczuć, zastanowić
się
> co czujesz w takiej sytuacji....
>
> .... Wiesz, na treningu asertywnosci, czy tez na treningu rozwoju
osobowisci
> jest takie cwiczenie. Grupa siedzi jak zwykle w kregu (jednakze krag jest
> bardzo zciasniony, tak, ze ludzie praktycznie stykaja sie kolanami..) i
> każdy uczestnik musi (normalnie to nikt nic nie musi, ale w tym jednym
> cwiczeniu musi) powiedziec na temat 2 dowolnie wybranych osób dwie miłe
> rzeczy o tej osobie (wszystko jedno, może to być coś w wyglądzie, w
> zachowaniu w osobowiści... itp... musi byc jednak szczere) I wiesz co. Dla
> wszystkich uczestników jest to silnie stresujące przezycie . Naprawde
każdy
> ma kłopot w powiedzeniu miłych słów na temat obcej bądz co bądz osoby.
> Jednakże po przełamaniu sie ludzie stwierdzają, że zdecydowanie łatwiej
jest
> im wyrażać pozytywne uczucia w stosunku do wszystkich ludzi.
>
> Pozdrawiam
> Piotrek. M.
>
>
Jest coś w tym co napisałeś. Kiedyś słyszałem że syn czerpie wzorce ze
swojego ojca. Mój ojciec nigdy nie powiedział do mnie że coś dobrze
zrobiłem, zawsze byłem (i chyba nadal jestem) dla niego kimś, kogo należy
"szkolić" (mimo tego iż mam już 20 lat). Do dziś nie nawiązałem z nim
kontaktu, nie potrafię się z nim porozumieć, nigdy sam nie miałem dla niego
słowa którym chciałbym się z nim podzielić. Moja matka to zupełne
przeciwieństwo, zainteresuje się, zapyta "jak tam się czujesz", pochwali,
zgani jak trzeba ale nie tak jak ojciec który nie ma wogóle podejścia do
spraw wychowawczych.
Nie mam pewności czy wina leży w tym że nigdy nie miałem dobrych stosunków z
ojcem. Nie wiem też czy jest możliwość żeby zrobić coś żeby nabrać zaufania
do ludzi i otworzyć się pprzed nimi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-16 12:15:33
Temat: Re: Brak okazywania uczuć...
Krasek napisał(a) w wiadomości: <8v0ft6$ee0$1@korweta.task.gda.pl>...
>Jest coś w tym co napisałeś. Kiedyś słyszałem że syn czerpie wzorce ze
>swojego ojca. Mój ojciec nigdy nie powiedział do mnie że coś dobrze
>zrobiłem, zawsze byłem (i chyba nadal jestem) dla niego kimś, kogo należy
>"szkolić" (mimo tego iż mam już 20 lat). Do dziś nie nawiązałem z nim
>kontaktu, nie potrafię się z nim porozumieć, nigdy sam nie miałem dla niego
>słowa którym chciałbym się z nim podzielić. Moja matka to zupełne
>przeciwieństwo, zainteresuje się, zapyta "jak tam się czujesz", pochwali,
>zgani jak trzeba ale nie tak jak ojciec który nie ma wogóle podejścia do
>spraw wychowawczych.
Bardzo typowe.... Smutne ale typowe...
>
>Nie mam pewności czy wina leży w tym że nigdy nie miałem dobrych stosunków
z
>ojcem. Nie wiem też czy jest możliwość żeby zrobić coś żeby nabrać zaufania
>do ludzi i otworzyć się pprzed nimi.
Nie ma sensu tutaj nikogo obwiniać. Ojciec (jejku, ilu takich ojców jest !)
prawdopodobnie nie umie inaczej postepować, gdyż jego ojciec traktował go
podobnie.... Wsród moich znajomych mam wiele przypadków "niedojrzałego" ojca
(zresztą moj też nie należy do ideałów) którzy często nadmiernie są
wymagający w stosunku do synów (a często pobłażliwi dla córek). Nie wiem co
sprawia, że taki tręd istnieje. Czy jest to zakorzenione przekonanie, że
mężczyzna to musi być twardy, odporny, nie może płakać i okazywać uczuć...
nie wiem.... Może ojcowie "odrzucają" synów i osłabiają reakcje ażeby nie
posądzić siebie o seksualizm skierowany na osobę syna (choć bardziej ten
mechanizm powinien dotyczyć córek)... A może obawiają się konkurencji o
żonę... Nie wiem...
Nie ważne... najważniejsze ażebyś sam uzdrowił swoje reakcje z innymi ludźmi
a może i z ojcem. Zacząć można od wyjazdu z domu, np na studia... Jestem
zwolennikiem szybkiego odseparowania dziecka od rodziców. Studia w innej
miejscowości są dobrą szkołą samodzielności i dystansu... Można przemyśleć
co czuję podczas mówienia komuś miłych, pozytywnych słów.... np. dlaczego
nie moge powiedzieć kobiecie, że "kocham cie", co wtedy czuje itd... Technik
pracy nad soba jest dużo.... są jeszcze treningi o których wczesniej
pisałem.... Jednym słowem warto uzdrowić swoje relacje, zrobić coś ażeby nie
cierpieć przez całe życie... no i żeby nie powtarzać schematu w wychowaniu
syna...
Piotrek. M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-16 13:43:36
Temat: Re: Brak okazywania uczuć...
Użytkownik "Piotrek. M" <p...@p...com.pl> napisał w wiadomości
news:8v0jeq$23s$1@news.tpi.pl...
>
>
> Krasek napisał(a) w wiadomości: <8v0ft6$ee0$1@korweta.task.gda.pl>...
>
> >Jest coś w tym co napisałeś. Kiedyś słyszałem że syn czerpie wzorce ze
> >swojego ojca. Mój ojciec nigdy nie powiedział do mnie że coś dobrze
> >zrobiłem, zawsze byłem (i chyba nadal jestem) dla niego kimś, kogo należy
> >"szkolić" (mimo tego iż mam już 20 lat). Do dziś nie nawiązałem z nim
> >kontaktu, nie potrafię się z nim porozumieć, nigdy sam nie miałem dla
niego
> >słowa którym chciałbym się z nim podzielić. Moja matka to zupełne
> >przeciwieństwo, zainteresuje się, zapyta "jak tam się czujesz", pochwali,
> >zgani jak trzeba ale nie tak jak ojciec który nie ma wogóle podejścia do
> >spraw wychowawczych.
>
>
> Bardzo typowe.... Smutne ale typowe...
>
> >
>
> >Nie mam pewności czy wina leży w tym że nigdy nie miałem dobrych
stosunków
> z
> >ojcem. Nie wiem też czy jest możliwość żeby zrobić coś żeby nabrać
zaufania
> >do ludzi i otworzyć się pprzed nimi.
>
>
> Nie ma sensu tutaj nikogo obwiniać. Ojciec (jejku, ilu takich ojców jest
!)
> prawdopodobnie nie umie inaczej postepować, gdyż jego ojciec traktował go
> podobnie.... Wsród moich znajomych mam wiele przypadków "niedojrzałego"
ojca
> (zresztą moj też nie należy do ideałów) którzy często nadmiernie są
> wymagający w stosunku do synów (a często pobłażliwi dla córek). Nie wiem
co
> sprawia, że taki tręd istnieje. Czy jest to zakorzenione przekonanie, że
> mężczyzna to musi być twardy, odporny, nie może płakać i okazywać uczuć...
> nie wiem.... Może ojcowie "odrzucają" synów i osłabiają reakcje ażeby nie
> posądzić siebie o seksualizm skierowany na osobę syna (choć bardziej ten
> mechanizm powinien dotyczyć córek)... A może obawiają się konkurencji o
> żonę... Nie wiem...
>
> Nie ważne... najważniejsze ażebyś sam uzdrowił swoje reakcje z innymi
ludźmi
> a może i z ojcem. Zacząć można od wyjazdu z domu, np na studia... Jestem
> zwolennikiem szybkiego odseparowania dziecka od rodziców. Studia w innej
> miejscowości są dobrą szkołą samodzielności i dystansu... Można przemyśleć
> co czuję podczas mówienia komuś miłych, pozytywnych słów.... np. dlaczego
> nie moge powiedzieć kobiecie, że "kocham cie", co wtedy czuje itd...
Technik
> pracy nad soba jest dużo.... są jeszcze treningi o których wczesniej
> pisałem.... Jednym słowem warto uzdrowić swoje relacje, zrobić coś ażeby
nie
> cierpieć przez całe życie... no i żeby nie powtarzać schematu w wychowaniu
> syna...
>
>
>
>
> Piotrek. M.
>
>
Wcale nie winię ojca ale też nie wierzę że moje dzieciństwo nie miało nic
wspólnego z dzisiejszym stanem emocjonalnym. Nie moge narzekać na to że było
mi źle. Byłem traktowany sprawiedliwie i uważam że zostałem dobrze wychowany
ale czy wychowanie ma związek z uczuciami?
Piotrze, możesz mi powiedzieć coś o tych treningach? co to jest, jak to
wygląda i jaki jest Twój udził. Jesteś psychologiem?
pozdrawiam
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-16 13:59:05
Temat: Re: Brak okazywania uczuć...
Użytkownik "Marlena Lipinska" <l...@p...promail.pl> napisał w
wiadomości news:8v0a95$kd9$1@rymunda.torun.pdi.net...
>
> Pewnego dnia, Jacek Kraska na pl.sci.psychologia, napisal:
> >Witam wszystkich.
> >Ostatnio zastanawiałem się dlaczego nie potrafię okazać uczuć drugiej
> osobie
> >mimo tego że moje uczucia są głębokie i silne.
> >Jak to się dzieje, że człowiek chce ale boi się wyrazić to co myśli?
> >
>
> Wyciagnij reke, przytul. Zrob to. Przestan sie bac. Ta osoba Cie nie
odraci
> bo chce tego. I zrobi dla Ciebie to samo. Przelam w sobie te bariere. Daj
> siebie, otworz sie...
>
> --
> Pozdrawiam,
> Marlena Lipińska
>
> Gadu-Gadu #148122
> m...@p...com
> l...@p...promail.pl
> m...@w...pl
>
>
Bariera... dlaczego istnieje taka bariera... dlaczego nie można zrobić tego
wszystkiego co chciało by się zrobić. Dlaczego istnieje świat w którym boimy
się zjednać z drugimi?
Niektórym otwieranie sie przed innymi jest czymś łatwym, właściwie nie muszą
wiele robić w tym kierunku, po prostu to robią.
Jest jakieś sensowne wyjaśnienie takiego zjawiska?
Łatwo powiedzieć "otwórz się", trudniej w rzeczywistości...
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-16 14:34:40
Temat: Re: Brak okazywania uczuć...
Krasek napisał(a) w wiadomości: <8v0o7l$bid$1@korweta.task.gda.pl>...
>
>Wcale nie winię ojca ale też nie wierzę że moje dzieciństwo nie miało nic
>wspólnego z dzisiejszym stanem emocjonalnym. Nie moge narzekać na to że
było
>mi źle. Byłem traktowany sprawiedliwie i uważam że zostałem dobrze
wychowany
>ale czy wychowanie ma związek z uczuciami?
Ma podstawowy wpływ na nasze późniejsze życie. Podstawowy.
>Piotrze, możesz mi powiedzieć coś o tych treningach? co to jest, jak to
>wygląda i jaki jest Twój udził. Jesteś psychologiem?
Nie jestem psychologiem.
Natomiast treningów (mam na mysli trening psychologiczny, a nie komercyjny
np. dla handlowców) jest dużo i są różnego rodzaju. Rozwoju
interpersonalnego, asertywności, terapeutyczne itp... Moge opisać np.
trening asertywności, którego celem jest "nauka" asertywnych zachowań,
umiejętności wyrażania uczuć i informowania otoczenia o swoich potrzebach,
bez naruszania praw innych ludzi . A więc odbywa sie w grupie kilku osób
(optymalnie do 8-10), którą "kieruje" psycholog. Zasady są proste -m.in. to
o czym sie mówi w grupie nie wychodzi poza grupę, jeżeli ktoś nie ma ochoty
na wykonanie jakiegoś zadania, nie wykonuje go, jeżeli ma ochotę na
przerwanie swojego uczestnictwa ma prawo zrobić to w dowolnym momencie itp..
Zasada jest taka, ażeby zapewnić maksymalny komfort uczestnikom i poczucie
bezpieczeństwa...
... Następnie powoli poprzez psychodramę (tj odgrywanie scenek sytuacyjnych)
"uczestniczymy" w sytuacjach które w zyciu codziennym sprawiają nam kłopot.
Przykładowo masz kłopot z mówieniem kobiecie "kocham cie" - więc wybierasz
uczestniczkę, która wczuwa sie w rolę twojej dziewczyny a ty mówisz "kocham
cie". Po takiej scenie opowiadasz grupie co czułeś w tej sytuacji, potem
grupa mówi jak ciebie postrzegała, na wypowiada sie psycholog... Dostajesz
informacje zwrotne o sobie, mówią ci co możesz zmienić, mówisz co ty
chciałbyś zmienić i np. odgrywasz scenke jeszcze raz. Zapewniam ciebie, że
forma w jakiej grupa czy psycholog zwracają tobie uwagę jest jak najbardziej
pozytywna, nie ma krytykowania, nie ma wyśmiewania - atmosfera jest bardzo
bezpieczna....
Oczywiście przebieg treningu jest zaplanowany, zaczyna sie od
najłatwiejszych rzeczy, (od asertywnej odmowy poprzez mówienie "nie") na
kolejnych zajęciach przechodzi sie do trudniejszych... Psycholog obserwuje
uczestników i wie kiedy przestać, wie jak pokierować grupą, azeby nikt nie
ucierpiał.... Oprócz psychodramy jest trochę ogólnych zajęć - przykładowo
przygotowujecie autoprezentację, wyszukujesie swoje pozytywne strony itd,
itp... Trudno wszytko opisywać. Jedno na pewno moge napisać - udział w
takich zajęciach daje wszystkim uczestnikom bardzo dużo. Pozwala lepiej
poczuć się, zacząć lepiej funkcjonować...
... czasami, jak psycholog widzi taka potrzebę, trening taki może być
wstępem do dalszej indywidualnej terapii... Zachęcałbym ludzi do
uczestnictwa w nim... choć chwilami może być to ciężkie przezycie (jak
uświadamiamy sobie jakieś bolesne prawdy, kompleksy, krzywdy z przeszłości,
jak wypływa nagle z nas poczucie winy, wstydu.... może być naprawdę
ciężko....) kolejnym etapem może być trening interpersonalny, wyjazdowy (~ 3
dni non stop)... Wpłwy ich na życie może być naprawdę przełomowy.....\
Pozdrawiam Piotrek. M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-16 15:05:13
Temat: Re: Brak okazywania uczuć...
Użytkownik Krasek <k...@h...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8v0ft6$ee0$...@k...task.gda.pl...
>
> >
>
> Nie mam pewności czy wina leży w tym że nigdy nie miałem dobrych stosunków
z
> ojcem. Nie wiem też czy jest możliwość żeby zrobić coś żeby nabrać
zaufania
> do ludzi i otworzyć się pprzed nimi.
Mysle ze nie mozna tego rozpatrywac na zasdzie winy gdyz najprawdopodobniej
i Twoj ojciec dostal taki wzorzec zachowania . Moim zdaniem trzeba sie
zastanowic co zrobic zeby nie powielac tego wzorca skoro zwrociles na niego
uwage. A nieumiejetnosc wyrazania uczuc bierze sie miedzy innymi z tego ze
nie zostalismy tego nauczeni lub w pewnym momencie stwierdzilismy ze ich
okazywanie nam czyms grozi ale jest to mozliwe do zmiany.
pozdrawiam Val
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |