Data: 2001-10-04 15:59:35
Temat: Bułhakow
Od: "adso" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
System totalitarny. Ludzie przyzwolają na despotyzm.
Cechuje ich chciwość, tchórzliwość, zawiść. Szerzy się
donosicielstwo, przestają funkcjonować jakiekolwiek
zasady moralne (w końcu państwo nakazuje ateizm). Jakie
to godne pogardy i nieromantyczne - że prawie nikt nie
próbował się przeciwstawić władzy, tylko po cichutku
układał sobie jakoś życie, przyzwyczajał się do ciągłej
niepewności i strachu. Że społ. zamiast walczyć
podporządkowywało się systemowi. Jak dalece była to
wina tych ludzi, a w jakim stopniu wina władzy i
stosowanych przez nią metod? Człowiek swój rozum ma,
ale kiedy wszyscy wokół zachowują się w określony
sposób, pewne rzeczy, wydawałoby się nie do przyjęcia,
uznaje się za normę, a w dodatku za nie stosowanie się
do przepisów grozi kara zesłania na Sybir, albo wywózka
do szpitala psychiatrycznego (!)? Wtedy rozum i
wszystko inne może zawieść. Więc jak to jest -
obwiniać i pogardzać, czy usprawiedliwiać i współczuć?
--
adso
|