Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Byc zlodziejem czasu

Grupy

Szukaj w grupach

 

Byc zlodziejem czasu

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-06-21 13:06:03

Temat: Byc zlodziejem czasu
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 20 Jun 2002 17:10:38 +0200, isia wrote:

>
>Kiedy Ty znajdujesz czas na to długie pisanie ?
>Tylko pozazdrościć. :)
>


BYĆ ZŁODZIEJEM CZASU


"Czas ulata niewstrzymany, ginąc przy wieczności
kresie..."
- Kazimierz Brodziński



Ktoś przynaglony jako świeżo nastały uczestnik do zabrania
wreszcie głosu, ze skruchą, a może też i z pewnym zażenowaniem
tłumaczył się, jak to ostatnio przywalony jest robotą, doba za
krótka, a potem bez wiary na sensowną odpowiedź zapytał, gdzie
by tu można dokupić trochę czasu.

Czasu się nie kupuje. Czas się kradnie! Wiem, co mówię, bo
jestem, przyznaję bez skruchy, zapaloną złodziejką czasu. Ktoś
mnie zapytał z nieukrywanym zdziwieniem: - "Dziewczyno, gdzie
ty na to wszystko znajdujesz czas?!" - Najpierw gadał o jakichś
moich rożnych zajęciach, pracy zawodowej, domowych obowiązkach,
ale osobiście podejrzewam, że ostatecznie zwątpił, gdy wysłałam
kiedyś tam dotyczącą mnie odpowiedź na jakiś posting pewnie
gdzieś o czwartej nad ranem. Europejskiego czasu, oczywiście.
Zawsze staram się być kulturalna (!) i odpowiadam najszybciej
jak mogę.:-) Też prosił, aby mu poradzić, w jaki sposób można
wsadzić 36 godzin do jednej doby. Ubolewał, że za nic mu coś
takiego nie wychodzi, bo niestety żaden z niego automat.

Mówi się, że czas jest złodziejem życia. Prawda. A ja
jestem złodziejem czasu, kradnę go, gdzie się da. Śpię jak
Lenin po kilka godzin na dobę, gdybym nie musiała w ogóle bym
się nie kładła - nienawidzę spać! Domowy kierat tak już mi
obrzydł ze szczętem, że odwalam go z prędkością Concorde, aby
jak najszybciej mieć go z głowy. Robię po kilka rzeczy na raz i
jeszcze kilka po drodze. Wszystko szybko, wszystko na czas, a
ile jeszcze rzeczy w międzyczasie.

To patologia. Ale patologia świetnie ze mną zżyta, bo
zaprogramowana gdzieś w moich genach, przyszła we mnie na
świat. Nieraz się lubimy, niekiedy się czubimy, jak na razie
jedna nie może żyć bez drugiej. Żyję na bardzo wysokich
obrotach, ale mi to ani nie przeszkadza, ani nie męczy - tylko
tak potrafię. Ograniczona jestem! Nawet obłożnie chora wierzgam
na wszystkie strony. Zawsze aktywna, zawsze obecna, żadnych
spóźnień, zorganizowana nawet w duperelach na ostatni guzik.
Taka natura popieprzona - mówiłam. Po fachowemu to się nazywa
hiperkinezja czy hiperaktywność, ale diabły tam z nazwą. Chyba
nadrabiam stracony czas?

Chociaż Stanisław Brzozowski mówi: "Nikt nie zmieni faktu,
że każdy z nas jest nieustannie przeżywany, że widzi, jak płyną
fale życia, wsiąkając w coś nieznanego. Czas kradnie nas
samych; na czym oprzeć się wobec niego?" Albo trochę bardziej
optymistycznie jak poucza Kazimierz Chyła: "Czas nas zje.
Starajmy się, by zjadł nas z apetytem." Albo, jak kto woli,
trochę bardziej pesymistycznie za Pawłem Hofmanem: "Człowiek
rożni się od zwierzęcia tym, że prowadzi nieustanną walkę z
czasem. Służy temu historia, sztuka, nauka, religia, mistyka, a
po części także medycyna, no i wódka oraz narkotyki. Jest to
jednak walka beznadziejna."

W każdym razie, z patologii dobrze się jest wykaraskać.
Bóg mi świadkiem, że rzetelnie próbuję. Chcę zerwać z
perfekcją, z życiową sztampą, codzienną rutyną, ze szwajcarską
punktualnością, z samokontrolą posuniętą do absurdu, z
organizacją wszystkiego jak leci według planu od "a" do "z".
Chcę mi się trochę luzu, jak często mówią młodzi - spontany,
bezmyślnego zamyślenia się o niczym, przebałaganienia choćby
kawałka życiorysu. Zluzować mózgownicę, obniżyć loty,
pofolgować sobie, przestać być własnym cholernie wymagającym
szefem i upierdliwym kontrolerem.

Tylko ta natura. Mój konsultant psychiczny bezradnie
rozkłada ręce. - Pani kochana, a co by pani zrobiła, gdyby tak
pani kazali leżeć sobie bezczynnie i bezmyślnie pod gruszą (to
z Marylki Rodowicz)? Zwariowałaby pani z kretesem jak nic. -
Kiepściutka prognoza, jeśli się nie zmienię, przyjdzie mi nawet
odejść z tego świata też w nieprzyzwoitym, zwariowanym
sprincie? Brak godności, wstyd jaki. Już widzę przerażoną minę
dostojnego, ze wszystkim zrównoważonego Św. Piotra.;-(

A więc do roboty! Nie ma lekko, Moi Drodzy, do roboty!
Tylko nie dajcie się tej cholerze zwariować, jak widzicie
prognoza wyjścia z tej pracoholicznej szajby niestety bardzo
mizerna. A wszystkim zmartwionym brakiem automatycznej
wydajności dodam jeszcze tylko: Nie ma czego żałować! Automaty
nawalają częściej niż najnormalniej ludzcy ludzie, a jeszcze
lubić się nie dają. Wyłączyć automaty!

jeszcze zautomatyzowana,
;-)




Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka







--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-06-21 21:49:44

Temat: Re: Byc zlodziejem czasu
Od: "MvsMr" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czas nie istnieje.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-22 11:04:24

Temat: Re: Byc zlodziejem czasu
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 21 Jun 2002 23:49:44 +0200, MvsMr wrote:

>Czas nie istnieje.
>
>

To czym jest to, co odmierzamy na sekundy, minuty, godziny, itp.


zaciekawiona,



Magda N




--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-22 16:59:15

Temat: Re: Byc zlodziejem czasu
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkowniczka "Magdalena Nawrocka" napisala:
>
> > Czas nie istnieje.
> To czym jest to, co odmierzamy na sekundy, minuty,
> godziny, itp.

Czyms zupelnie umownym, czyms co ulatwia nam zycie. Cos jak "widelec" - to
tylko slowo, ktore umownie oznacza konkretny przedmiot. A sam czas jest
wzgledny - mozna cofnac sie w przeszlosc i ogladac Ziemie taka jaka byla
przed milionami lat (wystarczy tylko - bagatela - przescignac swiatlo
;-P). Mozna brata blizniaka wyslac w dluga podroz kosmiczna, a drugiego
pozostawic na Ziemi - dla obu beda uplywac te sekundy. Dla kazdego jednak
inaczej. To chyba dowodzi, ze nie istnieje nigdzie wielki zegar
odmierzajacy uplyw czasu. Ale to NTG



pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-22 19:07:13

Temat: Re: Byc zlodziejem czasu
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 22 Jun 2002 18:59:15 +0200, Greg wrote:

>Użytkowniczka "Magdalena Nawrocka" napisala:
>>
>> > Czas nie istnieje.
>> To czym jest to, co odmierzamy na sekundy, minuty,
>> godziny, itp.
>
>Czyms zupelnie umownym, czyms co ulatwia nam zycie. Cos jak "widelec" - to
>tylko slowo, ktore umownie oznacza konkretny przedmiot. A sam czas jest
>wzgledny - mozna cofnac sie w przeszlosc i ogladac Ziemie taka jaka byla
>przed milionami lat (wystarczy tylko - bagatela - przescignac swiatlo
>;-P). Mozna brata blizniaka wyslac w dluga podroz kosmiczna, a drugiego
>pozostawic na Ziemi - dla obu beda uplywac te sekundy. Dla kazdego jednak
>inaczej. To chyba dowodzi, ze nie istnieje nigdzie wielki zegar
>odmierzajacy uplyw czasu. Ale to NTG
>
>
Dziekuje za wyjasnienie. Bardzo mi sie podoba:)



Magda N




--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-22 22:26:07

Temat: Re: Byc zlodziejem czasu
Od: Ag & Dawid <p...@u...gda.pl> szukaj wiadomości tego autora

m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) napisal:

>>Czas nie istnieje.
>
>To czym jest to, co odmierzamy na sekundy, minuty, godziny, itp.

dowodem na to, że istnieją rzeczy nad którymi człowiek nie zdobędzie
władzy. Choć bardzo się stara :-) Czas jest pojeciem wzglednym i to
nie tyle fizycznie ile psychicznie. Dla każdego biegnie tak samo, a
mimo to jedni wołają, że mają go za mało, a inni nie wiedzą jak go
zabić. Chociaż tak naprawdę to nie są dwie grupy ludzi, tylko jedna i
ta sama. Pędząca samochodem do domu z pracy i ciesząca się z dwóch
minut jakie zarobiła nie stojąc w korkach i jadąc skrótami, aby
następnie te dwie zyskane minuty poświęcić na dumanie w domu, który
kanał telewizyjny włączyć :-))) Czas sobie płynie jak płynął i płynąć
będzie a my będziemy dalej z nim walczyć.

pozdrowienia,

Dawid

ICQ: 16199503

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Madrosci ludowe, zabobony czy samospelniajace sie przepowiednie?
Barwy wstydu
Komputerowy bakcyl
Do redakcji!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!
Do redakcji!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »