| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-10-05 19:32:47
Temat: Cena sukcesu?Niejedna osoba, która to przeczyta stwierdzi,że poprzewracało mi się w
głowie. Mam 40 lat, własną, doskonale prosperującą firmę, udane dzieci,
męża, a mimo to z dnia na dzień czuję się coraz gorzej. Szczególnie
wieczorami, gdy siadam do pracy przy komputerze, ogarnia mnie uczucie
pustki,żalu, czuję jakby coś naprawdę ważnego ominęło mnie w życiu.
Próbowałam zagłuszyć to alkoholem w coraz większych ilościach- skutek jest
mizerny i zaczynam obawiać się czy nie wpadam w nałóg. Wizyta u psychologa
zakończyła się przepisaniem leków na depresję i kompletnym brakiem
zrozumienia mojego problemu. Nie wiem, czy mnie faktycznie poprzewracało się
w głowie, że czuję się nieszczęśliwa? A może zbyt wiele wymagam od życia?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-10-05 20:19:43
Temat: Re: Cena sukcesu?... Wizyta u psychologa
> zakończyła się przepisaniem leków na depresję i kompletnym brakiem
> zrozumienia mojego problemu. Nie wiem, czy mnie faktycznie poprzewracało
się
> w głowie, że czuję się nieszczęśliwa? A może zbyt wiele wymagam od życia?
A może po prostu, zwyczajnie, po ludzku jesteś zmęczona?
Pracuję nieco ponad 10 lat w branży filmowej. Tak to określę bo nie chcę się
zbytnio rozpisywać co robię.
Myślę że praca w pewnych momentach mojego życia kosztowała mnie dużo -
zdrowia, energii, itd.
W tej chwili, jeżeli wykonuję projekt który mi się podoba, to pomimo faktu
że się angażuję, po pewnym czasie jestem znużony.
Człowiek ma chyba taką tendencję do udawania przed samym sobą, że jest silny
tak samo jak w czasach gdy miał naście lat i mógł nie spać 3 noce, bawić
się, itd.
Jeśli masz dobrze prosperującą firmę to najprawdopodobniej bardzo ciężko
pracujesz. W końcu sama piszesz że wieczorem siadasz przy kompie i
pracujesz.
Jeśli masz dzieci to napewno (nawet jeśli dzieci są w pełni zaradne) to się
nimi przejmujesz, martwisz się o ich los.
Masz męża... Kim on jest, co dla siebie znaczycie? Jeśli jest to
najważniejsza osoba w twoim życiu, najprawdopodobniej znaczy to że myślisz o
nim, co robi, jak się czuje, czy jest najedzony, wyspany, zdrowy, itd. To
wymaga także energii. Twojej życiowej energii.
No więc... połącz kropki... i co Ci wyjdzie???
Poprzewracało Ci się w głowie?
Czujesz się nieszczęśliwa?
Zbyt wiele wymagasz od życia?
Chyba najprostrzą odpowiedzią będzie jednak zwykłe, ludzkie zmęczenie.
Wygospodaruj choćby jeden dzień dla najbliższej rodziny. Nie włączaj
komputera. Wyłącz komórkę. Weź towarzystwo pod pachę. Pojedz gdzieś tam.
Skocz na bungy. Najedz się lodów z truskawkami. Daj rodzinie kwiatki.
Namaluj sobie laurkę z napisem "niech żyje nasze słoneczko" ... NIE PIJ
ALKOHOLU !!! NIE PAL PAPIEROSÓW !!!
przetestowałem następujące sposoby:
Taniec przy rurze w metrze.
Rzucanie się błotem z kałuży ze znajomumi.
Wojna na bitą śmietanę.
Wychodzenie na sanki w lecie.
Jeżdżenie na hulajnodze i śpiewanie pieśni patryjotycznych pod siedzibą
warszawskiej giełdy papierów wartościowych.
Nie jestem nienormalny, mam świetnych znajomych, mam problemy, nie mam dużo
pieniędzy, nie żyję w nędzy.
życzę pogody ducha i siły
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-05 21:05:49
Temat: Re: Cena sukcesu?w art. <anneov$1vd$1@news.gazeta.pl>,
szanowny kol. Marta pisze, ze:
> Niejedna osoba, która to przeczyta stwierdzi,że poprzewracało mi się w
Byc moze. Poziom swiadomosci spoleczenstwa w tym zakresie jest bardzo
niski. Sa tez ludzie ktorzy to rozumieja.
Nie jest to cena sukcesu, tylko przypadlosc ktora nalezy wytrwale leczyc.
zycze Ci tej wytrwalosci
--
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-05 21:10:25
Temat: Re: Cena sukcesu?> Niejedna osoba, która to przeczyta stwierdzi,że poprzewracało mi się w
> głowie. Mam 40 lat, własną, doskonale prosperującą firmę, udane dzieci,
> męża, a mimo to z dnia na dzień czuję się coraz gorzej. Szczególnie
> wieczorami, gdy siadam do pracy przy komputerze, ogarnia mnie uczucie
> pustki,żalu, czuję jakby coś naprawdę ważnego ominęło mnie w życiu.
> Próbowałam zagłuszyć to alkoholem w coraz większych ilościach- skutek jest
> mizerny i zaczynam obawiać się czy nie wpadam w nałóg. Wizyta u psychologa
> zakończyła się przepisaniem leków na depresję i kompletnym brakiem
> zrozumienia mojego problemu. Nie wiem, czy mnie faktycznie poprzewracało
się
> w głowie, że czuję się nieszczęśliwa? A może zbyt wiele wymagam od życia?
Nie powiedzialas z jakiego powodu jestes nieszczesliwa.
Jarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-05 21:19:08
Temat: Re: Cena sukcesu?Najgorsze jest to ,że całe wakacje spędziłam z dziećmi, było wspaniale, ale
z mężem już nie potrafimy się porozumieć. Z jego strony rozpoczęła się
niezdrowa konkurencja- dołuje go, że działam lepiej od niego. Doszło do
tego, że właśnie wyprowadzam się z dziećmi do drugiego mieszkania, bo
kompletnie nie potrafimy się dogadać. Zostawiam mu wszystko, a i tak jest
źle. Nie wiem , a może to moja wina- doprowadzam jeszcze do rozpadu
małżeństwa?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-05 22:14:05
Temat: Re: Cena sukcesu?
> Najgorsze jest to ,że całe wakacje spędziłam z dziećmi, było wspaniale,
ale
> z mężem już nie potrafimy się porozumieć. Z jego strony rozpoczęła się
> niezdrowa konkurencja- dołuje go, że działam lepiej od niego. Doszło do
> tego, że właśnie wyprowadzam się z dziećmi do drugiego mieszkania, bo
> kompletnie nie potrafimy się dogadać. Zostawiam mu wszystko, a i tak jest
> źle. Nie wiem , a może to moja wina- doprowadzam jeszcze do rozpadu
> małżeństwa?
Rany, faceci tacy są. Może to niezdrowa ambicja ale kiedy czują się gorsi od
swoich kobiet to zaczynają mieć kompleksy. Wiem to po sobie. Chyba nie
chciałbym żeby moja kobieta była bardziej zaradna ode mnie.
Najprawdopodobniej czułbym się zagrożony na mojej mocnej pozycji samca -
przywódcy stada.
Może nie warto udowadniać że się jest lepszym. Może warto być pokornym. Nie
wiem sam.
To zależy od człowieka.
Zacytuję osobę o imieniu Marsel: "Nie jest to cena sukcesu, tylko
przypadlosc ktora nalezy wytrwale leczyc".
Myślę że to prawda.
Nie mniej jednak jeżeli to Ty się wyprowadzasz z dziećmi i jeszcze wszystko
mu zostawiasz to tak czy siak i tak pokazałaś że jesteś lepsza bo Cię na to
stać - emocjonalnie, finansowo, fizycznie...
Naprawdę możliwości jest wiele. Można zacząć od tego ja się czuje facet
między 40 a 45 rokiem życia a skończywszy na tym czy brak chęci dogadania
się nie zależy przypadkiem od czynników zewnętrznych.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-06 08:23:32
Temat: Re: Cena sukcesu?> Może nie warto udowadniać że się jest lepszym. Może warto być pokornym.
Nie
> wiem sam.
Oj warto czasem warto... nawet powinno... a czasem trzeba :) O ile jeszcze
chce się coś zrobić dla tej drugiej osoby.
Albo warto jeszcze coś "naprawić"...
Pozdrawiam
Vicky
p.s.
jak było na sankach? :)))))))))))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-06 08:53:48
Temat: Re: Cena sukcesu?"Vicky" <b...@a...pl> wrote in message
news:anorsh$lnu$1@news2.tpi.pl...
| > Może nie warto udowadniać że się jest lepszym. Może warto być pokornym.
| Nie
| > wiem sam.
| Oj warto czasem warto... nawet powinno... a czasem trzeba :) O ile jeszcze
| chce się coś zrobić dla tej drugiej osoby.
| Albo warto jeszcze coś "naprawić"...
Co za... głupie gadanie.
Mam przynajmniej nadzieję, że gdyby to mąż Marty objawił się na grupie,
grupa doradziłaby mu, żeby to on raczej pozwolił jej być sobą, nie
obciążając jej swoimi kompleksami.
Saulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-06 09:41:54
Temat: Re: Cena sukcesu?Witam Cie Marto!
Wiele osiagnelas w zyciu. Pewny byt zapewnia Ci dobrze prosperujaca firma.
Masz dzieci i meza. Wszystko jest jak w bajce. Mimo to nie jestes
szczesliwa. Dlaczego?
To tylko pozorne szczescie, szczescie ktore daje Ci ten swiat, a ten swiat
nie moze dac Tobie szczescia doskonalego. Proponuje zebys zaprosila do
swojego zycia Boga. Uwierz Jemu.
Ofiaruj jemu Twoje problemy, a zobaczysz, ze poczujesz sie lepiej. Bo teraz
w dzwiganiu Twoich problemow pomoze Tobie sam Bóg. On czeka na Ciebie....
ale wszystko zalezy od Twojej dobrej i nieprzymuszonej woli.
Pozdrawiam!
Łukasz.
Użytkownik " Marta" <f...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:anneov$1vd$1@news.gazeta.pl...
> Niejedna osoba, która to przeczyta stwierdzi,że poprzewracało mi się w
> głowie. Mam 40 lat, własną, doskonale prosperującą firmę, udane dzieci,
> męża, a mimo to z dnia na dzień czuję się coraz gorzej. Szczególnie
> wieczorami, gdy siadam do pracy przy komputerze, ogarnia mnie uczucie
> pustki,żalu, czuję jakby coś naprawdę ważnego ominęło mnie w życiu.
> Próbowałam zagłuszyć to alkoholem w coraz większych ilościach- skutek jest
> mizerny i zaczynam obawiać się czy nie wpadam w nałóg. Wizyta u psychologa
> zakończyła się przepisaniem leków na depresję i kompletnym brakiem
> zrozumienia mojego problemu. Nie wiem, czy mnie faktycznie poprzewracało
się
> w głowie, że czuję się nieszczęśliwa? A może zbyt wiele wymagam od życia?
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-06 11:13:11
Temat: Re: Cena sukcesu?" Marta" <f...@N...gazeta.pl> skribis:
>wieczorami, gdy siadam do pracy przy komputerze, ogarnia mnie uczucie
>pustki,żalu, czuję jakby coś naprawdę ważnego ominęło mnie w życiu.
A ominelo cie... ?
Pozdrawiam, Leh.
--
Zarabiaj pieniadze podczas snu. Czy to mozliwe? Sprawdz:
http://www.gazeta.sky.pl/books/partner.php?ref=ns
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |