| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-10-07 09:09:12
Temat: Re: Cena sukcesu?
Użytkownik "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> napisał w wiadomości
news:anrfk5$a9g$1@news.tpi.pl...
> "TheStroyer" <a...@c...com> wrote in message
> news:anrfac$19es$1@news2.ipartners.pl...
> | Masz żonę, Saulo? Ma firmę? Zarabia więcej od Ciebie?
> |
> | JGrabowski
>
> Nie mam. Ty też zdaje się nie. :-)
Fakt. Ale mam dobrego kumpla, który ma żonę bizneswoman.
Smutne, naprawdę, wierz mi... Nic gorszego się człowiekowi
nie może przytrafić - już lepsza jakaś megiera, ksantypa nie
przymierzając, niż pani z notebookiem prowadząca własną
firmę i (nie daj Boże) odnosząca "sukcesy" ;)))
>
> Za to we mnie nie ma potencjału występowania w roli obciążającego balastu,
> niesprawiedliwego zazdrośnika i "męsko-dumnego (durnego)". :-)
No cóż... Może jeszcze za wcześnie... ;))
JGrabowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-10-07 09:09:43
Temat: Re: Cena sukcesu?Myślę, że gdyby połączyć opinię TheStroyera z opinią Veroniki
i dołożyć jeszcze poradę Adama Bernau to wyszłoby z tego coś
całkiem sensownego.
TheStroyer - męskie spojrzenie na świat, dla mnie całkiem sensowne,
brak w tym męskiego szowinizmu, a jest krytyka dla wojujących
feministek, z czym się zgadzam!
Veronika - damskie spojrzenie na świat, broniące naszego honoru
i godności, a równocześnie bez wściekłego feminizmu, racjonalne
połączenie pracy z opieką nad domem.
To razem daje: pracę zawodową (bo przecież można mieć firmę i sterować
nią z zewnatrz - powierzyć komuś sensownemu, a samemu tylko kontrolować,
nie tracąc cennych dla innych np. męża godzin przed komputerem),
połączoną z troskliwą opieką nad dziećmi i mężem. Jak się tylko chce,
to jest możliwość pogodzenia tego wszystkiego razem. W końcu tysiące
kobiet dają tak radę, to czemu Marta ma nie dać!
A gdyby jeszcze do tego dołożyć pomoc innym ludziom - tym, którym się
w życiu tak nie poszczęściło, to mamy ideał matki, żony, kobiety
biznesswoman ispołecznika! Brawo!
Ale czy to też nie zakrawa trochę o utopię?!
Co sądzicie?!
Pozdrawiam wszystkich!
youstyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-07 09:19:33
Temat: Re: Cena sukcesu?
Użytkownik "TheStroyer" <a...@c...com> napisał w wiadomości
news:anrish$1cnl$1@news2.ipartners.pl...
> A ja w ogóle nie mam samochodu i kobiety też, bo odpadają,
> kiedy poznają moją sytuację finansową ;) OK, zgódźmy się, że
> ten świat jest popieprzony, niezależnie od płci ;) W każdym razie
> możesz liczyć z Tico na moje awanse, chociaż ze względu
> na swoją "typowo męską" sylwetkę nie mieszczę się w obrysie
> tego auta. Wszerz, nie wzdluz ;)))
No właśnie, to jest coś, co nas łączy :-) Mężczyźni, których spotykam,
owszem są zainteresowani moim wyglądem, tym, co mam do powiedzenia również,
ale tylko do momentu, w którym przyznaję się kim jestem z zawodu i gdzie
pracuję. Wtedy przeliczają to na ilość kasy, którą zarabiam i jakoś znikają
bezpowrotnie :)
> To już by sobie lepiej znalazła kochanka, niż zakładała firmę ;))
> Dużo zdrowiej i przyjemne z pożytecznym się połączy ;)
Może miała, może był podobny, a może... tych możliwości jest ogromnie dużo
:-)
>Jeśli jesteś ofiarą kasy, to sama powinnaś wiedzieć,
> jaki to wspaniały instrument do rozbijania rodzin, łamania życia i
> niszczenia
> miłości... A tak ludzie za nim ganiają, tak o nim marzą, tak innym
> zazdroszczą...
Nie jestem ofiarą kasy :-) Raczej jej braku :-)
> Nie tragizuj ;) Ja też pracuję, często do późnej nocy, też nikogo nie mam
i
> jakoś żyję. Wszystko się zmienia, więc będzie lepiej. Tylko przy garach
nie
> stoję, bo juz mi się nie chce (a ściślej mówiąc - nie mam warunków za
> bardzo,
> ze względu na brak kuchni w moim 17-metrowym mieszkaniu ;). Jem w knajpie
;)
>
> JGrabowski
Nie tragizuję, raczej ironizuję. Moje mieszkanie ma coś około 20 metrów i
wcale nie jest moje tylko tak, jakby służbowo wynajmowane, dzięki temu
tanie. No i na knajpę mnie nie stać :-) Wolę coś zrobić sama w metrowej
kuchni :-) Może dzięki temu mieszczę się z powodzeniem do Tico i zostaje
jeszcze całe mnóstwo wolnego miejsca :-)
V-V
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-07 09:32:03
Temat: Re: Cena sukcesu?> No właśnie, to jest coś, co nas łączy :-) Mężczyźni, których spotykam,
> owszem są zainteresowani moim wyglądem, tym, co mam do powiedzenia
również,
> ale tylko do momentu, w którym przyznaję się kim jestem z zawodu i gdzie
> pracuję. Wtedy przeliczają to na ilość kasy, którą zarabiam i jakoś
znikają
> bezpowrotnie :)
Dziwne... Zawsze najbardziej interesował mnie wygląd kobiety, a
raczej jej chęć oddania mi tego wyglądu, jeśli tak można rzec ;))
Nie bez żenady - z perspektywy czasu - przyznam, że to co miała do
powiedzenia mniej już jakby mnie ciekawiło ;)) No i pewnie dlatego
nie mam kasy, bo nie dbałem o posag ;))
>
> Nie jestem ofiarą kasy :-) Raczej jej braku :-)
Na jedno wychodzi - brak czy nadmiar, kasa pozostaje powodem...
> tanie. No i na knajpę mnie nie stać :-) Wolę coś zrobić sama w metrowej
> kuchni :-) Może dzięki temu mieszczę się z powodzeniem do Tico i zostaje
> jeszcze całe mnóstwo wolnego miejsca :-)
Moje mieszkanie tez nie jest moje, tylko komunalne (precz z komuna!!).
Na knajpe tez mnie nie stac, wiec wciaz mam dlugi, bo lubie dobre
jedzenie ;) A samochod dla mnie to tylko Mercedes ;)
JGrabowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-07 10:08:18
Temat: Re: Cena sukcesu?
Użytkownik "TheStroyer" <a...@c...com> napisał w wiadomości
news:anrkc2$1dm9$1@news2.ipartners.pl...
> Dziwne... Zawsze najbardziej interesował mnie wygląd kobiety, a
> raczej jej chęć oddania mi tego wyglądu, jeśli tak można rzec ;))
> Nie bez żenady - z perspektywy czasu - przyznam, że to co miała do
> powiedzenia mniej już jakby mnie ciekawiło ;)) No i pewnie dlatego
> nie mam kasy, bo nie dbałem o posag ;))
No cóż, jeśli większość mężczyzn myśli podobnie, to chyba jednak nie mam
racji, no i oczywiście pewnie zbyt wiele wymagam, ponieważ poza "oddawaniem
swego wyglądu mężczyźnie" chciałabym jeszcze czasem z nim porozmawiać a
nawet może wspólnie robić inne rzeczy jeszcze. No i przydałoby się żeby ten
mężczyzna również "oddawał swój wygląd" mnie a nie tylko brał :-)
W związku z tym, sam widzisz, że nie mam szans na radykalne zmiany w moim
życiu, na wydostanie się ze szponów samotności, nawet pomimo posiadania
mojego Volvo-Tico :-)
V-V
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-07 10:22:00
Temat: Re: Cena sukcesu?> racji, no i oczywiście pewnie zbyt wiele wymagam, ponieważ poza
"oddawaniem
> swego wyglądu mężczyźnie" chciałabym jeszcze czasem z nim porozmawiać a
> nawet może wspólnie robić inne rzeczy jeszcze.
To wychodzi tak jakby samo z siebie. Przeciez nie mozna cale zycie
lezec w lozku ;))
>No i przydałoby się żeby ten
> mężczyzna również "oddawał swój wygląd" mnie a nie tylko brał :-)
To tez samo z siebie powinno sie pojawic ;) Gorzej, jesli sie
nie pojawi...
> W związku z tym, sam widzisz, że nie mam szans na radykalne zmiany w moim
> życiu, na wydostanie się ze szponów samotności, nawet pomimo posiadania
> mojego Volvo-Tico :-)
Ech, chyba wyciagasz zbyt pochopne wnioski ;)) Czasem trzeba dlugo
poczekać, zeby mieć komu "oddać swój wygląd" i tyle. A Twój samochod
na pewno w końcu okaże się Ero-Tico ;))
JGrabowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-07 10:26:08
Temat: Re: Cena sukcesu?
Użytkownik "TheStroyer" <a...@c...com> napisał w wiadomości
news:anrn9o$1g62$1@news2.ipartners.pl...
> Ech, chyba wyciagasz zbyt pochopne wnioski ;)) Czasem trzeba dlugo
> poczekać, zeby mieć komu "oddać swój wygląd" i tyle. A Twój samochod
> na pewno w końcu okaże się Ero-Tico ;))
>
> JGrabowski
Chyba mam nie najgorsze poczucie humoru, ale tym razem nie jestem pewna...
powinnam się chyba obrazić śmiertelnie? No chyba, że Ero-Tico oznacza
zupełnie coś innego niż mi się wydaje :-)
V-V
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-07 10:47:58
Temat: Re: Cena sukcesu?> Chyba mam nie najgorsze poczucie humoru, ale tym razem nie jestem pewna...
> powinnam się chyba obrazić śmiertelnie? No chyba, że Ero-Tico oznacza
> zupełnie coś innego niż mi się wydaje :-)
Ja nie wiem, co Ci się wydaje, bo to jest wieloznaczne ;) Gra słów;
skojarzyło mi się po prostu z filmem, chyba "Wodzirej", w którym
m.in. Kryszak występował jako artysta estradowy i śpiewał
"Erotico, tico, tico", nie wiem czy to widziałaś? ;)
JGrabowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-07 12:30:14
Temat: Re: Cena sukcesu?> Ja nie wiem, co Ci się wydaje, bo to jest wieloznaczne ;) Gra słów;
> skojarzyło mi się po prostu z filmem, chyba "Wodzirej", w którym
> m.in. Kryszak występował jako artysta estradowy i śpiewał
> "Erotico, tico, tico", nie wiem czy to widziałaś? ;)
>
> JGrabowski
Chyba jednak źle mi się skojarzyło :-) Chociaż nadal nie jestem pewna, bo za
czasów "Wodzireja" ludzkość jeszcze chyba nie postarała się o auto Tico. W
takim razie o czym on śpiewał? :-)
V-V
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-07 12:42:21
Temat: Re: Cena sukcesu?> Chyba jednak źle mi się skojarzyło :-) Chociaż nadal nie jestem pewna, bo
za
> czasów "Wodzireja" ludzkość jeszcze chyba nie postarała się o auto Tico. W
> takim razie o czym on śpiewał? :-)
Oj, to już chyba będzie NTG ;))
JGrabowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |