« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-03-18 13:17:39
Temat: Choroba studencka ;)Witam,
Planuję zostać lekarzem. Nauka nie jest dla mnie problemem i myślę,
że na opowiednią Akademię się raczej dostanę. Mam natomiast problem z
patrzeniem na niektóre "ciężkie przypadki", typu oparzenia itd.
Czy jest jakiś sposób na poradzenie sobie z tą "traumą"? Czy są na
grupie ludzie skłonni podzielić się wiedzą nt. radzenia sobie z
okropnością reagowania na czyjeś zdeformowane ciało?
Czy może jestem skazany na powolne oswajanie się przez praktykę?
I jeszcze jedno - w jaki sposób poradzić sobie z odnajdywaniem u siebie
objawów właśnie poznanej choroby? Tj. Czytam o nowotworze i już
czuję, że go mam..?
Dzięki z góry wszystkim.
Pozdrawiam.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-03-18 19:52:35
Temat: Re: Choroba studencka ;)Mam natomiast problem z
> patrzeniem na niektóre "ciężkie przypadki", typu oparzenia itd.
moze kilka zdjęc takich hardocorowych mogłoby pomóc a przygotowaniu na
zobaczenie tego nażywo ,pozatym od razu nie ebdziesz widzal tych rzeczy
a zajecia w prosektorium bardzo uodparniają :)
> Czy jest jakiś sposób na poradzenie sobie z tą "traumą"? Czy są na
> grupie ludzie skłonni podzielić się wiedzą nt. radzenia sobie z
> okropnością reagowania na czyjeś zdeformowane ciało?
pierwsze to szok ,zdziwieienie ze ejstesmy tylko kupa mięsa ,że mogą sie
z nami stac takie rzeczy ,że to jest okropne ,obrzydzenie to zdrowy
objaw.
>
> Czy może jestem skazany na powolne oswajanie się przez praktykę?
to na pewnoe tez ,chclbe powszedni ,wszytsko zalezy od specjalizcaji
jaką wybierzesz.
>
> I jeszcze jedno - w jaki sposób poradzić sobie z odnajdywaniem u siebie
> objawów właśnie poznanej choroby? Tj. Czytam o nowotworze i już
> czuję, że go mam..?
aaa to jest powszechne ,co tam czujesz z ego masz ,wszytskei objawy sie
zgadzają :)
przejdzie ci jak zdobędziesz praktyke w diagnozowaniu.
pzdr
p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-03-18 22:09:05
Temat: Re: Choroba studencka ;)
Użytkownik "Arek Kromski" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:pan.2005.03.18.13.17.38.327327@interia.pl...
> Witam,
> Planuję zostać lekarzem. Nauka nie jest dla mnie problemem i myślę,
> że na opowiednią Akademię się raczej dostanę. Mam natomiast problem z
> patrzeniem na niektóre "ciężkie przypadki", typu oparzenia itd.
>
Proponuję 2 miesięczną praktykę w rzeźni :P
> Czy jest jakiś sposób na poradzenie sobie z tą "traumą"? Czy są na
> grupie ludzie skłonni podzielić się wiedzą nt. radzenia sobie z
> okropnością reagowania na czyjeś zdeformowane ciało?
>
Na serio: nie myśl, że to się tobie przydażyło... nie rozczulaj się nad
drugim [ale powinieneś mu współczuć i traktować w sposób, w który ty
chiałbyś być traktowanym], bo sam problem bólu utrudni podejmowanie trafnych
(i szybkich) decyzji
> Czy może jestem skazany na powolne oswajanie się przez praktykę?
>
> I jeszcze jedno - w jaki sposób poradzić sobie z odnajdywaniem u siebie
> objawów właśnie poznanej choroby? Tj. Czytam o nowotworze i już
> czuję, że go mam..?
>
Wyluzuj. Wg, statystyk czeka na ciebie
1- wylew
2- zawał serca
3- wypadek komunkacyjny
wyżej wymienione : nagłe i nieprzewidywalne 2: ok 40 rż, 1: ok 65 rż (raczej
tobie nie grożą)
4- Ca. (też nieprzewidywalny...)
> Dzięki z góry wszystkim.
>
Proszę
> Pozdrawiam.
również
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-03-19 10:39:32
Temat: Odp: Choroba studencka ;)
Użytkownik "Arek Kromski" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:pan.2005.03.18.13.17.38.327327@interia.pl...
> Witam,
> Planuję zostać lekarzem. Nauka nie jest dla mnie problemem i myślę,
> że na opowiednią Akademię się raczej dostanę. Mam natomiast problem z
> patrzeniem na niektóre "ciężkie przypadki", typu oparzenia itd.
Zawsze w trakcie i po studiach sa znaczne mozliwosci manewru. Jesli bedzie
Ci grozic zespol wypalenia emocjonalnego (bo to wydaje sie glownym
niebezpieczenstwem w kontakcie z cierpieniem -- do jego fizycznych aspektow
zdecydowana wiekszosc ludzi blyskawicznei sie przyzwyczaja, p. ksiazka
"Ordinary men"), badz beda Cie draznic baby w moherowych beretach nudzace
ciagle o tym samym, to mozna zostac:
- patologiem (mikroskop+ szkielka, pacjenci jesli sa w calosci to w formie
wysoce nieklopotliwej)
- anestezjologiem (pacjent pod wieloma wzgledami przypomina tego z
prosektorium)
- historykiem medycyny (jest taka specjalizacja)
- nieomal etatowym dzialaczem samorzadu lekarskiego ze zmarginalizowana
praktyka lekarska
- prawnikiem wyspecjalizowanym w sprawach przeciw lekarzom, ukonczywszy
stosowne drugie studia: dlugi okres ksztalcenia, ale nieprawdopodobne
perspektywy kariery
- lekarzem wojskowym, wiodacym zycie pelne przygod i uprawiajacym wysoce
uproszczona medycyne, z dwoma podstawowymi strategiami leczniczymi (choroby
od pasa w dol: rycyna, od pasa w gore: aspiryna, w wypadku watpliwosci
diagnostycznych: zalecenie noszenia trampek)
- naukowcem pracujacym na szczurach, jesli nie uznajesz ich za malych braci
w Darwinie (myszy nie polecam - sa duzo bardziej agresywne, trudno je zlapac
i predzej Cie uzra jak szczur)
- sprzedawca lekow (tzw. REPem), choc ta profesja okres swietnosci wydaje
sie miec za soba; trzeba lubic sredniej jakosci samochody (zadna robota dla
motocyklisty) i sredniej jakosci restauracje,
- nadzorca projektow naukowo-badawczych, w ktorych testuje sie leki na
ludziach z Europy Wschodniej (wszystkie leki trzeba przetestowac na
ludziach, a u nas jest taniej) -- nieprawdopodbna kasiora, robota typu
biurowego i co ciekawe z pewnym zacieciem intelektualnym
itd.
Nie mowie juz o rozleglych mozliwosciach kariery dla lekarzy poza swoim
waska pojetym zawodem, zeby nie wymienic Stanislawa Lema, Che Guevary,
Radovana Karadzica, Jonasa Savimbi i komandira Szczorsa (przepraszam ze
akurta dokladnie taki zestaw przyszedl mi w tym momencie do glowy).
Marszalek Pilsudski tez wszedl w dorosle zycie studiujac medycyne.
uklony i powodzenia
Zbyszek
zrealizowal wariant #1
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-03-19 14:27:22
Temat: Re: Choroba studencka ;)
> Nie mowie juz o rozleglych mozliwosciach kariery dla lekarzy poza swoim
> waska pojetym zawodem, zeby nie wymienic Stanislawa Lema, Che Guevary,
Ale jeszcze polscy dwaj "lekarze bez granic": Wieczerzak & Jamrozy :-)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2005-03-19 14:39:30
Temat: Re: Choroba studencka ;)Dnia 18.03.05, około 14:17, Arek Kromski bulgocze
<news:pan.2005.03.18.13.17.38.327327@interia.pl>:
> Mam natomiast problem z
> patrzeniem na niektóre "ciężkie przypadki", typu oparzenia itd.
> [...] radzenia sobie z
> okropnością reagowania na czyjeś zdeformowane ciało?
Zdeformowane ciało jest okropnością? Hmmm. Jak obserwuję 'środowisko' to
każdy czego innego się boi. Koleżanka na przykład nie może patrzeć na
zabiegi kostne, a już brzuch czy czaszka nie stanowi problemu. Ja nie mogę
znieść odgłosu solidnego, produktywnego kaszlu ;) I o wewnętrzych
krwawieniach nie mogę słuchać, chociaż widok krwi zupełnie nie robi
wrażenia.
Nie radzę sobie też z ludźmi kończącymi się z powodu nowotworu, szczególnie
dziećmi ;( pomimo, iż zgony ogólnie nie są dla mnie czymś nowym.
Dalszy wniosek z owych obserwacji jest taki, że tylko opatrzenie się z
tematem jest (bywa?) skuteczne.
> I jeszcze jedno - w jaki sposób poradzić sobie z odnajdywaniem u siebie
> objawów właśnie poznanej choroby? Tj. Czytam o nowotworze i już
> czuję, że go mam..?
Przechodzi samo z czasem i opatrzeniem z przypadkami klinicznymi, nie
książkowymi. Chyba, że masz naturę hipochondryka.
--
ika - umop apisdn
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2005-03-19 21:57:18
Temat: Re: Choroba studencka ;)Użytkownik Arek Kromski napisał:
> Witam,
> Planuję zostać lekarzem. Nauka nie jest dla mnie problemem i myślę,
> że na opowiednią Akademię się raczej dostanę. Mam natomiast problem z
> patrzeniem na niektóre "ciężkie przypadki", typu oparzenia itd.
>
> Czy jest jakiś sposób na poradzenie sobie z tą "traumą"? Czy są na
> grupie ludzie skłonni podzielić się wiedzą nt. radzenia sobie z
> okropnością reagowania na czyjeś zdeformowane ciało?
>
> Czy może jestem skazany na powolne oswajanie się przez praktykę?
>
> I jeszcze jedno - w jaki sposób poradzić sobie z odnajdywaniem u siebie
> objawów właśnie poznanej choroby? Tj. Czytam o nowotworze i już
> czuję, że go mam..?
>
> Dzięki z góry wszystkim.
>
> Pozdrawiam.
musisz się z tym oswoić. zacznij od tego www.rotten.com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2005-03-19 22:08:21
Temat: Re: Choroba studencka ;)Dnia 19.03.05, około 22:57, Konrad bulgocze
<news:d1i73g$lbn$1@node2.news.atman.pl>:
> musisz się z tym oswoić. zacznij od tego www.rotten.com
Rotten i ogrish to ściema. Fotki, ucięty łeb, uliczna bijatyka. Tyle tego
gówna się pałęta w popularnych filmach, że się opatrzyło. I osobiście nie
bardzo widzę przełożenie tego na codzienne prawdziwości zwożone przez
Pogotowie.
To nie to.
Zdrówko!
--
ika - umop apisdn
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2005-03-20 22:01:12
Temat: Re: Choroba studencka ;)
Użytkownik "Arek Kromski" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:pan.2005.03.18.13.17.38.327327@interia.pl...
> Witam,
> Planuję zostać lekarzem. Nauka nie jest dla mnie problemem i myślę,
> że na opowiednią Akademię się raczej dostanę. Mam natomiast problem z
> patrzeniem na niektóre "ciężkie przypadki", typu oparzenia itd.
>
> Czy jest jakiś sposób na poradzenie sobie z tą "traumą"?
Na dobry początek tytułem oswojenia się polecam:
http://www.ogrish.com/archives/hand_cut_off_by_mince
r_Mar_10_2005.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2005-04-04 08:02:45
Temat: Re: Choroba studencka ;)ź
Użytkownik "ika" <i...@s...wody> napisał w wiadomości
news:qivm4ez0pglz.tlo3rzsa4ubv$.dlg@40tude.net...
> Dnia 18.03.05, około 14:17, Arek Kromski bulgocze
> <news:pan.2005.03.18.13.17.38.327327@interia.pl>:
>
> > Mam natomiast problem z
> > patrzeniem na niektóre "ciężkie przypadki", typu oparzenia itd.
> > [...] radzenia sobie z
> > okropnością reagowania na czyjeś zdeformowane ciało?
>
> Zdeformowane ciało jest okropnością? Hmmm. Jak obserwuję 'środowisko' to
> każdy czego innego się boi. Koleżanka na przykład nie może patrzeć na
> zabiegi kostne, a już brzuch czy czaszka nie stanowi problemu. Ja nie mogę
> znieść odgłosu solidnego, produktywnego kaszlu ;) I o wewnętrzych
> krwawieniach nie mogę słuchać, chociaż widok krwi zupełnie nie robi
> wrażenia.
> Nie radzę sobie też z ludźmi kończącymi się z powodu nowotworu,
szczególnie
> dziećmi ;( pomimo, iż zgony ogólnie nie są dla mnie czymś nowym.
> Dalszy wniosek z owych obserwacji jest taki, że tylko opatrzenie się z
> tematem jest (bywa?) skuteczne.
>
> > I jeszcze jedno - w jaki sposób poradzić sobie z odnajdywaniem u siebie
> > objawów właśnie poznanej choroby? Tj. Czytam o nowotworze i już
> > czuję, że go mam..?
>
> Przechodzi samo z czasem i opatrzeniem z przypadkami klinicznymi, nie
> książkowymi. Chyba, że masz naturę hipochondryka.
>
>
> --
> ika - umop apisdn
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |