| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-03-14 11:16:11
Temat: Re: Co jest ze mna nie tak?"Doker" <d...@w...pl> wrote in message
news:d0vn8c$1c08$1@node1.news.atman.pl...
(...)
> kiedys ktos sie przez ciebie powiesi albo skoczy z wiezowca,
wczesniej
> wysylajac ci list, ze to przez ciebie tak zebys do konca zycia
pamietal zeby
> lapac ten swoj machajacy jezor w locie zanim cos powie takiego.
jesli komus wystarczy czyjas niezyczliwa wypowiedz, zeby sie rzucil
z dachu, to powiedz ile osob i ile sily bedzie musialo poswiecic,
zeby kogos takiego trzymac we wzglednej psychicznej rownowadze ? I
czy to ma w ogole sens ? Zakladajac, ze cudowne recepty zwykle nie
pomagaja.
Moze czasem warto komus pozwolic skoczyc ? Jesli tego nie zrobi,
bedzie to przynajmniej jego wlasna decyzja...
pozdrawiam
entrop3r
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-03-14 21:29:56
Temat: Re: Co jest ze mna nie tak?Lukrecja <a...@e...net> napisał(a):
>
> Użytkownik "Kasia " napisał w wiadomości ...
> > moje problemy z "demonami" nie sa na tyle uciazliwe abym udala sie do
> > specjalisty.
>
> Oczywiście to Twoja sprawa, ale nie lepiej byłoby się ich pobyć całkiem? :)
> Piszę to dlatego, że ja też tak miałam. Najpierw nie dawały mi żyć, potem
> jakoś leciało, ale co jakiś czas się pokazywały, a teraz bez nich jest mi
po
> prostu dużo lepiej ;)
ja wiem ze sie ich nigdy nie pozbede. i zadrn lekarz mi nie pomoze pozbyc
sie ich. zreszta co to za zycie w ciaglym szczesciu?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-14 22:07:39
Temat: Re: Co jest ze mna nie tak?
Użytkownik "elgar_mail" <e...@b...pl> napisał w wiadomości
news:2uyaldjg1nas.hbtp87r29a7d$.dlg@40tude.net...
> On Mon, 14 Mar 2005 00:24:56 +0100, bazzzant wrote in
> <news:d12i43$2m2g$1@news.mm.pl>:
>
> Nie wiedziałeś? Jeśli chodzi o Hopi, to moje dawne hobby, ale byłam też
> znana z niezłej analizy formalno-semantyczno-logistycznej na 500 metrów
> truchtem ściganym i z kombinatoryki powtarzania raz obranej pro-tezy z
> wariacjami w 10 rundach.
Sądząc po stylu wypowiedzi mam doczynienia z mistrzynią owej dyscypliny
>> Jak tylko wysnuję jakąś teorię natychmiast zgłoszę ją do weryfikacji.
>
> Tylko uważaj, gdzie zgłaszasz, żebym nie odnalazła się na jakiejś liście.
>
Bez obaw, za niezrozumiałe nicki jeszcze nie wsadzają
--
zzz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-14 22:20:20
Temat: Re: Co jest ze mna nie tak?
Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:d12ldh.3vs5cmd.1@hr6k.hdfa699b8.invalid...
>
>
> Aby Ci się zrewanżować powiem, że po fakcie wysłania listu
> zauważyłem w nim krytyczną (wyłącznie w podgrzanej atmosferze)
> litrówkę stylistyczną - akurat w zdaniu, które wywołało Twój atak paniki -
> no i wtedy zacząłem się właśnie obawiać...:
Odetchnij. Nie przerażają mnie literki nawet jeśli znajdą się w
nieodpowiednim miejscu. No chyba że są cztery i wylądują na mojej twarzy, a
to też zależy od sytuacji.
>
>> "Nikt, absolutnie nikt, kto ma z kłopotami na tych niewinnych zakrętach
>> nie powinien czuć sie z tego powodu gorzej" - atak paniki, /.../
>
> Ciekawe czy atak paniki o jakim tu wspominasz, był spowodowany czymś
> świadomym czy tez z kłopotami na zakrętach? ;)...
> No ale to z sumie nieistotmne, gdy juz wszystko jasne.
I to mnie właśnie przeraża. Wyglada na to że jestem ociemniałym w krainie
widzących. Pozostaje mi tylko prosić o wybaczenie jeśli moja laska (ślepca)
trafi kogoś przypadkowo w czułe miejsce.
> Podobna "niefortunność" spotkała mnie w innym miejscu, w kontakcie
> z poważną a nawet stateczną jbaskab - ale o tym zaraz napiszę
> przepraszając w odpowiednim miejscu.
>
Na Jej miejscu za niefortunność uznałbym nazwanie "poważną a nawet
stateczną", lecz kto wie, może poważnym a nawet statecznym właśnie tego typu
określenia przypadają do gustu ;)
--
zzz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-14 23:02:35
Temat: Re: Co jest ze mna nie tak?
Przemysław w news:d12mau$o6f$1@inews.gazeta.pl...
/.../
;)
> > O co więc pytasz?
> Pytanie jest proste - odpowiedź może być nieco trudniejsza :)
Ja bym z tym polemizował ;).
Pytanie jest proste dla pytającego - gdyż to w jego głowie powstaje.
Pytający, jak sądzę, ma również swoją własną odpowiedź, która jest
dla niego prosta i oczywista (znasz takie chorobliwe przypadki :)).
Prawdę mówiąc to jej właśnie oczekuje.
Natomiast pytany widzi moim zdaniem inną sytuację. Jeśli tylko pytanie
uzna za proste - a to by oznaczało, że wszedł w głowę pytającego -
tym bardziej odpowiedź nie sprawi mu żadnego problemu.
Po cóż jednak miałby prosto odpowiadać na proste pytania?
To nie piaskownica przecież!!;)
Może mieć natomiast kłopot z rozszyfrowaniem pytania - gdyż nie może
uwierzyć, że może ono być tak proste!!
Tak banalnie proste, że natychmiast je rozumie. Tego powinni zabronić!
...:)).
Jednak Ty pytasz najwyraźniej wprost...
O co więc pytasz?:)
> Fakty
> odnoszące się do pytania przedstawiłem, a samo pytanie brzmi - co owe fakty
> oznaczają ? Gdyby to było raz i kiedyś to pewnie nawet nie zwróciłbym na to
> większej uwagi. Jednak powtarza się to - i co ciekawsze tylko w odniesieniu
> do płci przeciwnej. Jeśli się mylę to mnie popraw.
Masz rację (nagranie prawidłowe). Świntuch najwyraźniej ma jakiś cel,
nie wiadomo tylko jaki. Ale jak zauważyłeś, płeć przeciwna "się zmienia"
a tylko Ty pozostajesz... w centrum uwagi?;)
No przecież podałem już kilka teorii (#, #, #... )? Żadna nie pasuje?;)))
Coś w nich musi być! ..;))
Moim zdaniem - hipotezę z homosem (nie obrażając nikogo) należy jednak
odrzucić zdecydowanie, tak jak wszelkie pejoratywne swądy
z komina... z komuna. Kretyńskie szczególnie w tym przypadku.
Natomiast śmiało można by rozwijać hipotezę zauroczenia ;).
Jak w przytoczonych przykładach wykazałeś, motywem powtarzającym się,
była pochwała kreatywności. Masz coś przeciwko kreatywności?
Z polotem? Bez czyhania na drożdżówkę w charakterze ofiary?
Sądzę, że rzeczony osobnik - jako że nie ma w zwyczaju dużo pisywać
(pisywał w latach minionych wystarczająco dużo), zna potrzeby środowiska
dotyczące jego "tajemniczych" preferencji. Wbrew brzydkim posądzeniom,
nie używa słowotoku (patrz słowotok) - wręcz przeciwnie. Selektywnie
wybiera (jeśli tylko może) miejsca, czas i treści, do których się odnosi.
Do kogo lub czego może się odnosić - skoro zwyczajne, że tak powiem
psp_nurty go w zasadzie nie interesują? Wie, ze centrum saka (patrz sak)
wypełnione jest problematyką nastoletnią, a jeśli nawet wyżej, no to zawsze
znajdą się uprawnieni wiekiem doradcy. Osobnik nie uważa przecież, że
jego opinie w mniej lub bardziej prozaicznych sprawach muszą być istotne
- wręcz przeciwnie. Bierne poznawanie wartościowych, przemysłanych
i odpowiedzialnych opinii (pozbawionych maupich elementów sztucznie
podnoszących temperaturę wymiany zdań, kosztem mniej doświadczonych),
uznaje zawsze za korzystne. Osobnik nie jest martwym, betonowym
postumentem - jest człowiekiem chłonnym i ciekawym świata.
Natomiast, najwyraźniej sam ma coś do przekazania - coś, czego
wprost przekazać się nie da (patrz sufit).
> Z drugiej strony, naprawdę zdaje sobie sprawę że tak postawione pytanie może
> być nieco kłopotliwe, dlatego nie nalegam, szczególnie że gadamy publicznie.
Nie widzę, żadnej "kłopotliwości" pytania.
Kłopotliwe jest tylko to, co robi sam podejrzany, ze swoim przesłaniem.
To są jego kłopoty - jakie wybrać ścieżki, kogo, kiedy "zaczepić", czym się
wykazać... aby uwiarygodnić się jako psp_autor.
> Nie wiem czy _czujesz_ problem, który nie leży wcale w "jakościowej"
> odpowiedzi na moje pytanie ... a leży w ewentualnych oporach przed
> "podjęciem kwesti" przez osobę, której kwestia może dotyczyć. Tu dopiero
> przy odpowiednim dystansie do samego siebie zaczyna się ... psychologia.
Podejrzewasz działania nieświadome. Niesłusznie (nie wiem na jakiej podstawie;))
Podejrzany, ma głęboko zakorzenione zasady działania celowego. Równocześnie
nie preferuje własnego plotkowania po próżnicy o tym, co kto komu dobrze zrobił
- co nie znaczy, że (jak już zostało powiedziane) nie cieszą go tego typu popisy
NA POZIOMIE.
> > Już wystarczy - śruba dokręcona.
> > Choć bez wątpienia
> > luzować się będzie.
> > Nie ma zabezpieczenia.
> Odpowiem jawnie i wprost. Nie rozumiem filozofi śrupki :P. Ale jutro też
> jest noc, a ja jestem zmęczony. Dobranoc :)
Ja tez mam dość dzisiaj - choć nie tu ;). Tak więc o "filozofii śrupki" zdążymy
jeszcze pogadać. Choć zapewne można się domyślać, że ma ona jakiś tajemniczy
związek z poziomem. Cukru w cukrze? No nie wiem - dziś już za późno...
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
>
All
---
sak - worek w kształcie kropli wypełniony krzakami (patrz krzaki) do
powszechnego użytku (patrz kartoteka); zbiór map opisujących
rzeczywistość uśrednioną (patrz rzeczywistość); w znaczeniu mistycznym
kropla energii i materii, od której zaczęło się Wszystko co nasze.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-15 10:36:01
Temat: Re: Co jest ze mna nie tak?Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:d1590a.3vs3ppn.1@hr6k.hb5278b6b.invalid...
>> Pytanie jest proste - odpowiedź może być nieco trudniejsza :)
>
> Ja bym z tym polemizował ;).
Z przyjemnością, tym bardziej że widzę to ciut inaczej :)
> Pytanie jest proste dla pytającego - gdyż to w jego głowie powstaje.
> Pytający, jak sądzę, ma również swoją własną odpowiedź, która jest
> dla niego prosta i oczywista (znasz takie chorobliwe przypadki :)).
> Prawdę mówiąc to jej właśnie oczekuje.
> Natomiast pytany widzi moim zdaniem inną sytuację. Jeśli tylko pytanie
> uzna za proste - a to by oznaczało, że wszedł w głowę pytającego -
> tym bardziej odpowiedź nie sprawi mu żadnego problemu.
Od tego nalezałoby zacząć. Nie jest chyba zbyt odkrywczym zauważenie, że we
wszelkiego typu interakcjach osoba pytana, świadomie lub nie stara się
wyczuć cel jaki przyświecał pytającemu, gdy ten zadawał swoje pytanie. Gdyby
sprowadzić to do logiki zero-jedynkowej (co jest oczywiście duuuzym
uproszczeniem), pytany stara się stwierdzić - czy pytający naprawdę pyta,
czy też poprostu domaga się potwierdzenia czegoś co już "wie". Zostawiając
logikę binarną śmiało możemy stwierdzić, że pod tym samym "werbalnie"
pytaniem, może kryć sie wiele róznych treści. Mamy sytuację w której
pytający szyfruje treść, a pytany stara się ją odszyfrować. Pytający stara
się tak dobrać szyfr, aby treść pytania była niemożliwa do odszyfrowania
przez pytanego. Pytany stara się odszyfrować treśc pytania - po to tylko by
móc odpowiednio zaszyfrować odpowiedź. Nie chcę być gołosłownym. Z tego
mechanizmu wynikają np. "agresywne" odpowiedzi. Jeśli odpowiadający źle
odszyfruje pytanie - to i źle zaszyfruje swoją odpowiedź, a raczej odpowie
treścią nieadekwatną do treści pytania. Moja ostatnia rozmowa z Jezusem. "Co
u Ciebie słychać ?" i odpowiedź "Tęsknię za słońcem" - nie dał się zwieść
kontekstowi rozmowy (atmosfera ataku) i _poprawnie_ odszyfrował treść
pytania - odpowiadając adekwatnie (odpowiedź pozbawiona znamion
obrony/ataku). Przykładem czegoś odwrotnego jest Ewak (pseudonim: "nie
analizuj" :)) ) nie potrafiąca uzyć empatii do prawidłowego odszyfrowania
treści. Z tego własnie powodu "domaga" się ona
_nie_szyfrowania_ i to wprost - a na wszelkie niezrozumiałe dla niej
komunikaty musi "na wszelki wypadek" zareagować obroną/atakiem. Od tej
gierki nie da się uciec, ponieważ częściowo rozgrywa się ona w świadomości,
a częściowo w nieświadomosci. Ta część która rozgrywa się w świadomości
nazywa się próbą manipulacji drugim człowiekem. Wejdźmy na chwilę w związki
pomiędzy kobietą a mężczyzną - a dokładniej w rozpady tychże. Często jest
tak, że związek rozpada się dokładnie w momencie, gdy jedna ze stron zaczyna
zdawać sobie sprawę z faktu, że nie uczestniczy w "związku", a jest jedynie
stroną gry. Gra niekoniecznie musi sprowadzać się do prób świadomej
manipulacji - zabawa w kryptografię może odbywać się zupełnie poza
świadomością graczy. Ale uświadomienie sobie "co tak naprawdę się dzieje" -
jest punktem wyjścia do "wóz albo przewóz". Jeśli nie ma możliwości
uświadomienia
drugiej stronie tego mechanizmu - to "związek" się kończy. Strona
"porzucona" jeśli grała nieświadomie czuje się "skrzywdzona" - "bo przecież
nie zrobiła nic złego". Osoba "porzucająca" ma świadomość poczucia krzywdy u
osoby porzucanej, jednak z braku "nadzieji" podejmuje decyzję o odejściu.
Osoba która jest świadoma gry, i której ta gra odbiła się czkawką - nigdy
więcej nie wejdzie w taki układ. Z tego wynika pęd takich osób do
"szczerości aż do bólu" we wszytkim co robią. Cechą znamienną osób które
mają świadomośc gry, ale brzydzą się w nią grać jest paradoksalnie
podejmowanie tego typu gier - ale już całkowicie świadomie i w konkretnym
celu. "Pokaż mi że umiesz w to grać świadomie, ale pokaż też, że jest to dla
ciebie tylko gra - nie sposób na życie". Czy to wyjaśnia Ci, skąd się biorą
_doskonałe_ relacje pomiędzy osobami "grającymi" - ale z dystansem do owej
gry ? :)) Własnie te relacje - to jest coś co mam nadzieje z racji
nieświadomości zjawiska, określasz jako "przyziemne taplanie". Jeszcze jedna
kwestia. Osoby świadome gry - są przeważnie samotne. Jeśli na horyzoncie
pojawia się osoba świadoma, nie mają odwagi zaproponować czegoś więcej, gdyż
mogłoby to zostać odebrane jako zaproszenie do gry lub innymi słowy mogłoby
to wyglądać jak okazanie braku szacunku. Starch ma wielkie oczy :)))
> Podejrzewasz działania nieświadome. Niesłusznie (nie wiem na jakiej
> podstawie;))
> Podejrzany, ma głęboko zakorzenione zasady działania celowego.
> Równocześnie
> nie preferuje własnego plotkowania po próżnicy o tym, co kto komu dobrze
> zrobił
> - co nie znaczy, że (jak już zostało powiedziane) nie cieszą go tego typu
> popisy
> NA POZIOMIE.
:))))))) Mam nadzieję, że powyżej - nieco rozjaśniłem kwestię :)
Na post po zbóju zaszyfrował
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-15 11:40:29
Temat: Re: Co jest ze mna nie tak?
Przemysław w news:d16dpo$1es$1@inews.gazeta.pl...
/.../
:))
> > NA POZIOMIE.
>
> :))))))) Mam nadzieję, że powyżej - nieco rozjaśniłem kwestię :)
Ludzie, ludziska - słuchajcie uważnie, bo rzeczy nabierają niebywałych
rumieńców!! :))
[tym bardziej, że nawet czołgista zaczął cytować adekwatne w pewnym
sensie teksty - z sieci ;).. możnaby pomyśleć, że każdy orze jak może...;))]
To jaka u Ciebie dziś pogoda?
Przy okazji - tak mi się dzisiaj słowo "semantyka" tłucze. Oczywiście wiesz,
że używałem go nie w czysto słownikowym znaczeniu (niechby ktoś łaskawie
podał...;))). Używałem go w znaczeniu znacznie, znacznie szerszym -
abstrakcyjnym wręcz ;).
A więc znaczenie to, nie sprowadzało "moich problemów" do doboru słów
i wzajemnych ich relacji w tekstach. Słowa to tylko maupy / krzaki na ekranie.
Aby powstała jednak STRATEGIA życia na przykład - o słowach można
praktycznie zapomnieć. Wszystko to, co istotne odbywa się właśnie bez słów
i na poziomach mało zazwyczaj świadomych.
Gdy więc wpadam srana na pspolanę i widzę jak słonko swieci, no to i słowa
bez trudu się znajdują - jako absolutnie końcowe krzaki rozrabiaki.
Tak więc ... spoko - ;))... jeszcze tu wrócę ;)
> Na post po zbóju zaszyfrował
> P.D.
pakuła
...
;)
ps. nigdy nie wątpiłem, że inwestycja w gambity była trafna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-15 12:00:32
Temat: Re: Co jest ze mna nie tak?
"bazzzant" w news:d152nd$3095$1@news.mm.pl...
/.../
;)
> Odetchnij. Nie przerażają mnie literki nawet jeśli znajdą się w
> nieodpowiednim miejscu. No chyba że są cztery i wylądują
> na mojej twarzy, a to też zależy od sytuacji.
Znam znam... czasem jest tak - "jakkolwiek się nie odwrócisz -
d... z tyłu" ;))
> > No ale to z sumie nieistotmne, gdy juz wszystko jasne.
> I to mnie właśnie przeraża. Wyglada na to że jestem ociemniałym w krainie
> widzących. Pozostaje mi tylko prosić o wybaczenie jeśli moja laska (ślepca)
> trafi kogoś przypadkowo w czułe miejsce.
Nawet jesli tak się po czuwasz - ważne tylko moim skromnym zdaniem,
abyś ostrożnie, a nawet z wyczuciem stawiał te laskę, ...
stukał w krawężniki, aby nikomu nie strącić kapelusza.
Bo wiesz jak to jest - ludzie strasznie są przywiązani do swych
kapeluszy i jak widzą takie coś, co im śmiga przed oczyma niebezpiecznie
(taką laskę śłepca choćby białą), no to się denerwują, słusznie obawiając
o swój stan - o stan swoich dóbr!! A że w wywijającej dwa metry wyżej
niż krawężnik na moście lasce, nie widzą nikogo ponad niebezpiecznego
ślepca - wyciągają własną lagę i sru.... po garach...
Rozumiesz przecież...;))
Z laskami trzeba ostrożnie.
> > Podobna "niefortunność" spotkała mnie w innym miejscu, w kontakcie
> > z poważną a nawet stateczną jbaskab - ale o tym zaraz napiszę
> > przepraszając w odpowiednim miejscu.
> Na Jej miejscu za niefortunność uznałbym nazwanie "poważną a nawet
> stateczną", lecz kto wie, może poważnym a nawet statecznym właśnie tego typu
> określenia przypadają do gustu ;)
:)). To prawda - tak też być mogłoby, gdybym jednak mimo wszystko
nie cenił tej stateczności i powagi :)).
No ale o tym to muszę znów do adresatki, która (wiem, wiem) nie lubi
jak się gdzieś na boku "o Niej" gaworzy ;))
> --
> zzz
All
--
krawężnik na moście - typowe miejsce wywrotki nieuważnego podróżnego;
w sporadycznych przypadkach przyczyna wstrząsu i wypadnięcia
bananów z uszu (patrz banany, patrz most). /zasłyszane/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-15 12:28:19
Temat: Re: Co jest ze mna nie tak?
Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d16dpo$1es$1@inews.gazeta.pl...
W ramach rozwinięcia i znalezienia związku mojej odpowiedzi z moim pytaniem
do Ciebie ... :)
Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego co napiszę, jako ataku :))))
Zauważ, że wszelkie postawy "alergiczne" w stosunku do Ciebie - __zawsze__
rodziły się, gdy proponowałes __tylko__ grę - osobom, dla których dystans do
gry jest siłą napędową.
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-15 13:14:50
Temat: Re: Co jest ze mna nie tak?
"... z Gormenghast" w news:d16nii.3vs3klh.3@hr6k.ha45b9200.invalid...
/.../
errata!!
proszę wykreślić zwrot "mimo wszystko" - nie mam pojęcia
co za króliczek mi go tam wstawił ;))
jbaskab oczywiscie odpowiem
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |