| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-04-26 10:46:18
Temat: Co robic?:(Witam,
Co robić....gubie sie, boli...tak bardzo boli..
a jestem zbyt wielkim tchorzem by to definitywnie skonczyc.....
On, po 3 latach "bycia razem".....nadal nie wie czy mnie kocha.
Jest pewien ze lubi,uwielbia byc ze mna...ale czy kocha to juz nie wie
(nadal nie wie!).Swiadomosc tego mnie zabija:(
A ja wiem, ze bez Niego swiat przestaje istniec, jest szary i
nieciekawy....z mojej strony to jest szczera milosc przez duze M.
Co robic.....?
Mychia
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-04-26 10:50:25
Temat: Re: Co robic?:(A czy masz jakieś podstawy aby sądzić że cie nie kocha?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-26 11:01:22
Temat: Re: Co robic?:(> Co robic.....?
Moze zniknac na jakis czas. Dac mu chwile do namyslu, przeanalizowania
zycia, Waszego zwiazku, milosci lub braku milosci. Jesli kocha, to Cie
znajdzie chocby na koncu swiata i bedziecie razem szczesliwi. Jesli nie
darzy Cie miloscia - musisz nauczyc sie z tym dalej zyc. Wierz mi, to jest
mozliwe. Chociaz teraz wydaje Ci sie, ze swiat sie konczy! Badz silna. Moim
zdaniem, lepsze jest zycie bez milosci, niz ciagle trwanie w niepewnosci.
--
Magda vel Natchniuza
e-mail: n...@p...onet.pl
http://www.natchniuza.prv.pl
ICQ# 101770287
GG# 67384
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-26 12:01:19
Temat: Re: Co robic?:(uważam, że powinnaś sie zastanowic czy jesteś to w stanie wytrzymac do końca
życia. czy jesteś w stanie, na łożu smierci, powiedzieć do siebie, że nie
zmarnowałaś czasu. jesli nie rzuć to wszystko. zycie jest jedno i szkoda go
na kogoś kto nie docenia poswięcenia.
jestem facetem i uważam, że jesli facet mówi, lubie cie ale nie wiem czy
kocham to znaczy, że jestes dla niego tylko laską do łuzka i nic wiecej.
ten twój koleś to konformista. z takimi cieżko sie żyje.
"...Don't fake your life - inhale it
And then you'll know yourself...
...Don't waste your time, embrace it
Annd then you'll know yourself..."
(piosenka zespołu PanterA)
poradzisz sobie
masz oparcie w grupie
jak cos będzie nie tak, to tutaj znajdziesz odpowiedź
ktoś napewno do Ci dobra radę
Pozdrowienia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-26 12:07:58
Temat: Re: Co robic?:(> > Moze zniknac na jakis czas. Dac mu chwile do namyslu, przeanalizowania
> > zycia, Waszego zwiazku, milosci lub braku milosci. Jesli kocha, to Cie
> > znajdzie chocby na koncu swiata i bedziecie razem szczesliwi. ...
>
> Zgadzam sie w 100% !!!
> Pozdrawiam i glowa do gory :)))
>
I tak zrobilam. No moze nie zniknelam ale zaproponowalam by
to wszystko sobie przemyslal. Z daleka ode mnie.
Wytrzymalismy 2 dni.Zaczely sie telefony, przyjscia "na herbate".
Lubimy byc razem. Jest nam dobrze razem.
Tylko efektu nie bylo:( Nadal On "NIE WIE" .
I jak na takiej "podstawie" mozna cokolwiek zbudowac?jakas wspolna
przyszlosc? A moze to "domena" mezczyzn....trudnosci w wyrazaniu uczuc?
Czy to moze ja sie czepiam? Tylko,ze potrzebuje by mnie kochano.....czasami
po prostu potrzebuje to uslyszec.
Mychia
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-26 12:38:50
Temat: Re: Co robic?:(Mychia wrote:
> Witam,
>
> Co robić....gubie sie, boli...tak bardzo boli..
(...)
> Mychia
A ile latek macie?
Bo faceci (czy tylko?) w pewnym wieku nie mowia: kocham,
za jakis czas mowia bez przerwy,
potem nagle uswiadamiaja sobie, co to znaczy,
wiec znowu nie mowia lub tylko zartuja ;),
i niektorzy w koncu mowia swiadomie
pozdrawiam
--
Zelig9
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-26 12:51:31
Temat: Re: Co robic?:(
Użytkownik <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:52db.00000001.3ae80f9e@newsgate.onet.pl...
> Wytrzymalismy 2 dni.Zaczely sie telefony, przyjscia "na herbate".
> Lubimy byc razem. Jest nam dobrze razem.
> Tylko efektu nie bylo:( Nadal On "NIE WIE" .
> I jak na takiej "podstawie" mozna cokolwiek zbudowac?jakas wspolna
> przyszlosc? A moze to "domena" mezczyzn....trudnosci w wyrazaniu uczuc?
> Czy to moze ja sie czepiam? Tylko,ze potrzebuje by mnie
kochano.....czasami
> po prostu potrzebuje to uslyszec.
>
A czy on nie jest przypadkiem filozofem życiowym? Bo taki to nigdy nie wie
czy to już miłość czy nie, bo skąd ma wiedzieć? Tyle ma różnych rzeczy do
przemyślenia i analizowania, a co to w ogóle jest miłość i tak dalej.
> a jestem zbyt wielkim tchorzem by to definitywnie skonczyc.....
Nic nie kończ sama. Jeśli mówi że uwielbia być z Tobą... Tak w ogóle to są
faceci którzy nigdy nie mówią "kocham" bo to zbyt wielkie słowo, wolą miłość
okazywać niż ją deklarować.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-26 13:36:20
Temat: Re: Co robic?:(> I tak zrobilam. No moze nie zniknelam ale zaproponowalam by
> to wszystko sobie przemyslal. Z daleka ode mnie.
> Wytrzymalismy 2 dni.Zaczely sie telefony, przyjscia "na herbate".
> Lubimy byc razem. Jest nam dobrze razem.
> Tylko efektu nie bylo:( Nadal On "NIE WIE" .
> I jak na takiej "podstawie" mozna cokolwiek zbudowac?jakas wspolna
> przyszlosc? A moze to "domena" mezczyzn....trudnosci w wyrazaniu uczuc?
> Czy to moze ja sie czepiam? Tylko,ze potrzebuje by mnie
kochano.....czasami
> po prostu potrzebuje to uslyszec
Dwa dni nic nie zmieną... Jak nie wie to niech się zdecyduje... Powiez mu
prawdę! Powiedz, że potrzebujesz kogoś kto szepnie Ci czasem na ucho, że Cię
kocha, przytuli, pocałuje... I dodaj, że jeśli on nie może Ci tego dać, to
Ty musisz go zostawić i znaleźć kogoś kto będzie mógł... Jeśli mu zależy na
Tobie to perspektywa utracenia Ciebie przyspieszy mu procesy decyzyjne...
powodzenia
--
Scyzor
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-26 13:52:58
Temat: Re: Co robic?:(> Moze zniknac na jakis czas. Dac mu chwile do namyslu, przeanalizowania
> zycia, Waszego zwiazku, milosci lub braku milosci. Jesli kocha, to Cie
> znajdzie chocby na koncu swiata i bedziecie razem szczesliwi. ...
Zgadzam sie w 100% !!!
Pozdrawiam i glowa do gory :)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-26 13:54:37
Temat: Re: Co robic?:(
> > Czy to moze ja sie czepiam? Tylko,ze potrzebuje by mnie
> kochano.....czasami
> > po prostu potrzebuje to uslyszec
>
>Powiedz, że potrzebujesz kogoś kto szepnie Ci czasem na ucho, że Cię
> kocha, przytuli, pocałuje... I dodaj, że jeśli on nie może Ci tego dać, to
> Ty musisz go zostawić i znaleźć kogoś kto będzie mógł... Jeśli mu zależy na
> Tobie to perspektywa utracenia Ciebie przyspieszy mu procesy decyzyjne...
>
> --
> Scyzor
Ale On sie wlasnie przytula,caluje, cmoka, szepcze,ze mnie lubi na 10,5
(mamy taki swoj jezyk:), powiedzonka). Jest
czuly,wyrozumialy,opiekunczy,troskliwy itp.
Naprawde jest wspanialy.
I gdyby tak z boku patrzec to sadze, ze kazdy by powiedzial "Oni sie kochaja".
Ale na pytanie czy mnie kocha zawsze odpowiada,ze naprawde "nie wie".....ze to
przeciez tylko slowa:(
Jak mozna nie wiedziec.....po takim dlugim czasie?
Mychia
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |