« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2005-06-21 09:06:57
Temat: Re: Coś do poczytaniaUżytkownik Sławomir Żaboklicki napisał:
> Dzięki za jasne i dobitne wyjaśnienie "zagrożeń".
> Jeśli pozwolisz, to będę je wykorzystywał w dyskusjach
> z różnymi Kassandrami z literkami przed nazwiskiem.
:-)
>>4. Czy i jak kontrolować zabawę dzieci przy komputerze?
> A może byśmy tak spróbowali na tej grupie opracować
> kilka przykazań. Microsoft zrobił coś podobnego
> http://www.microsoft.com/poland/athome/security/chil
dren/parentsguide.mspx
> ale mi chodzi raczej o sposoby i argumenty do wykorzystania w klasie
Niezła myśl. Od czasu do czasu biorę do ręki
ciekawą książkę "Emailowy savoir-vivre"
Samanthy Miller; zdarzyło mi się przeczytać
zalecenia Netykiety; mam wrażenie, że nie
widzialem kompetentnego i kompletnego
przewodnika po zagadnieniach informatycznych
dla polskich dzieci.
Wskazana stronka jest świetna, dziękuję!
> Dobre, ale Twoja rozmówczyni nie zrozumie.
Właśnie to jest ten problem, że ona w ogóle
uważa się za znawcę, a jest ciemna jak tabaka
w sakiewce. Ale nic straconego - uważam, że
z czasem ma szanse zapoznać się z tą częścią
kultury.
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2005-06-21 15:58:21
Temat: Re: Coś do poczytania
Użytkownik "Jonasz" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d97cv4$7f1$1@nemesis.news.tpi.pl...
<..>
> Trzeba wiedzieć, czym jest Internet, żeby mówić, że on
> uzależnia. Póki co, rzecz wygląda jakbyś opowiadała,
> że alkoholicy są uzależnieni od butelek.
<..>
No właśnie Internet, to tylko nośnik informacji.
Nie on zagraża, a zjawisko łatwego dostępu do pewnego rodzaju treści.
Już dawno to odkryto. Po co, to całe medialno-psychologiczne trzepanie
piany?
Należałoby prowadzic dyskusję o znalezienia równowagi pomiędzy
demokracją i totalitaryzmem (w ograniczeniu dostępu) nieletnich do tej
właśnie informacji.
Sama filozofia ogólnoświatowej sieci jest jasna;
"Informacja rozpowszechniana bez ograniczeń." i tego nie zmienimy.
Ale:
Na terenie szkoły czy rodziny, są pewne uregulowania np moralne czy prawne.
Tak z grubsza, wiadomo co można?!
Ale... Jak można zabronić patrzeć, słuchać?
(A tak jest, w dobie natrętnego ataku mediów.)
Trudno jest dziś egzekwować obowiązki rodzicom czy nauczycielom
(merytorycznie i technicznie).
Szczególnie te ostatnie, trudne są do realizacji.
Pytam:
Kto z urzędu i w jaki posób (z władz szkoły) kontroluje, co dzieci w szkole
oglądają?
Co czytają? Czy ojciec/dyrektor w ogóle, sprawdza co dziecko robi w sieci?
Pewnie nie , bo to dużo pracy! A wtórną sprawą jest, co tam można w tym
"interenecie" znaleźć
Noi i jak to działa...na "oglądacza";
"A co tam jest, a jak a jakie rodzaje, a jak to odziaływuje?"
hm...;-)
Odpowiedź jest prosta:
"Jest wszystko. Wszystkie rodzaje itd..."
"A odziaływuje, różnie".
Zdrowy mechanizm ustalający zasady jest prosty: Kontrola bierna, kontrola
czynna.
Przeglądanie logów i konsekwencje, albo spec. programy cenzurujące.
Zwracam sie ku pierwszemu, bardziej skutecznemu lecz i pracochłonnemu.
Tu psychologowie nam nie są potrzebni, bo mamy pedagogów szkolnych.
;-(
"Przekaz" jest zwykle tak uproszczony, że każdy "zwącha" i od razu co jest
grane...
RomanO
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2005-06-21 17:01:03
Temat: Re: Coś do poczytaniaUżytkownik RomanO napisał:
> <...>
> Pytam:
> Kto z urzędu i w jaki posób (z władz szkoły) kontroluje, <...>
Nic nie rozumiem, prawda?
Czy przedstawiłeś jakieś tezy do dyskusji, czy też
to były figury retoryczne?
A jeśli do dyskusji, to jakie jest twoje stanowisko?
Czy to w ogóle ma związek z artykułem
http://www.ego-centrum.it5.pl/dziecko1.html ?
pozdrawiam
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2005-06-22 07:59:04
Temat: Re: Coś do poczytania
Użytkownik "Jonasz" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d99h5f$m92$1@nemesis.news.tpi.pl...
<..>
> Nic nie rozumiem, prawda?
> Czy przedstawiłeś jakieś tezy do dyskusji, czy też
> to były figury retoryczne?
Moze powinienem "wyżej" to napisac -raczej tezy.
Odniesienie się do dyskusji a bardziej treści artykułu.
<....>
> A jeśli do dyskusji, to jakie jest twoje stanowisko?
Wnoszę (dość cynicznie) o zajęcie się sprawą od "grubszego końca", czyli
od poważnego kontrolowania.
Nie od frazesów: typu "nawiązania dobrego kontaktu z dziekiem"
Dotykania tematu przez nowa profesję; "psychologów sieciowych".
Dość ostatnio popularne te zawody... "lekarze dusz"?
Rozbudowuje się nam ta infrastruktutura nie?
<..>
Z artykułu:
"Miliony ludzi dorosłych oraz dzieci codziennie surfują w wirtualnym
świecie."...
właśnie _dzieci_...i to w szkołach, u kolegów, w kawiarenkach itd
<..>
"Spróbuję odpowiedzieć na te i inne pytania oraz pomóc
Państwu w nawiązaniu dobrego kontaktu z dzieckiem."
<..>
Czyli objasnić co i jak robić....????
<..>
" Być może jednak uda się nam wspólnie rozwikłać
kwestię bezpiecznego użytkowania ''netu'' przez Wasze dzieci"
Nic o tym nie znalazłem?????
<..>
"Niewielu rodziców zdaje sobie sprawę z faktu, że internet stał się motorem
rozwoju
szeroko rozumianych patologii społecznych."
No bez przesady....! To wszyscy wiedzą (nawet posłowie ;-)!
No i co z tego...
<..>
"Surfowanie po internecie, pogaduszki na czacie, gry komputerowe,
picie alkoholu, zażywanie narkotyków, pornografia, uprawianie sexu,
staje się najważniejszą czynnością, której zostaje podporządkowane całe
życie uzależnionego."
<..>
Ale odkrycia!
<..>
"Internet stał się tak popularny własnie ze względu na szeroko pojętą,
panującą w nim wolność"
<..>
No mamy diagnozę -no i co dalej; SIĘ PYTAM!?
Tego nikomu nie trzeba wyjaśniać. Na 100% tak jest, NO I CO?
<..>
"Są to również okazje sprzyjające budowaniu relacji z dzieckiem,
potrzebna jest więc bliskość i zainteresowanie tym co robią podopieczni."
WOW! No i wreszcie kwintesencja!
<..>
Da capo al fine:*
"Leczycieli" jest dość, (nawet jeden dość sławny....)
Bicie piany, pod przykrywką prób uleczenia.
To tak jak z tym podręcznikiem do PDŻWR ze skatalogowanymi sboczeniami.
;-\
RomanO
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2005-06-22 14:33:53
Temat: Re: Coś do poczytaniaUżytkownik RomanO napisał:
> Wnoszę (dość cynicznie) o zajęcie się sprawą od "grubszego końca", czyli
> od poważnego kontrolowania.
> Nie od frazesów: typu "nawiązania dobrego kontaktu z dziekiem"
> Dotykania tematu przez nowa profesję; "psychologów sieciowych".
> Dość ostatnio popularne te zawody... "lekarze dusz"?
> Rozbudowuje się nam ta infrastruktutura nie?
Oj, tak. Trudno w to uwierzyć, ale moje dzieci przez
kilka pierwszych lat życia były pod dorosłą kontrolą
_stale_ oprócz czasu snu. Setki przejść przez ulicę,
tysiące zakupów, miliony słów pod okiem i uchem rodziców
lub opiekunek. Sztućce, urządzenia elektroniczne,
kredki, książki, zapałki itd. poznawane były pod
okiem dorosłych. Pierwsze kontakty z rówieśnikami
i dorosłymi, znajomymi zwierzętami i obcymi, z trawą i
pokrzywami - do wszystkiego dzieci były "wprowadzane",
z przyzwoleniem na eksprymenty, ale pod ścisłą kontrolą.
> "Spróbuję odpowiedzieć na te i inne pytania oraz pomóc
> Państwu w nawiązaniu dobrego kontaktu z dzieckiem."
> Czyli objasnić co i jak robić....????
Podobnie było u nas z komputerem - do czego służy
myszka, jak włożyć płytę CD, jak uruchomić program,
pierwsze instalowanie "swojej" gry, wspólne zabawy
i bicie rekordów - to wszystko było pod okiem moim
lub żony.
Ciekawe, czy pani psycholog ma takie doświadczenia?
> " Być może jednak uda się nam wspólnie rozwikłać
> kwestię bezpiecznego użytkowania ''netu'' przez Wasze dzieci"
> Nic o tym nie znalazłem?????
W ogóle nic o bezpieczeństwie nie było. Ani o BHP,
ani o Netykiecie, ani o symptomach ważnych lub
nieważnych. Nie pisała, jak poznać hakera ani do czego
dążyć w swoim aktywnym postępowaniu wobec zagrożonego
problemem dziecka.
> "Niewielu rodziców zdaje sobie sprawę z faktu, że internet stał się motorem
> rozwoju
> szeroko rozumianych patologii społecznych."
> No bez przesady....! To wszyscy wiedzą (nawet posłowie ;-)!
Akurat z tym bym się nie zgodził. Nie uważam, żeby
Internet był motorem (siłą sprawczą) jakiejkolwiek
patologii. Gdyby tak było, to te patologie by się
objawiły dopiero wraz z rozpowszechnieniem Internetu.
Proszę o wskazanie choć jednej nowej patologii. I proszę
nie mylić jej (ich) z zachowaniami nerwicowymi (ciągłe
sprawdzanie poczty), tak jak się nie wlicza do patologii
nerwowych tików ani poprawiania okularów.
> "Surfowanie po internecie, pogaduszki na czacie, gry komputerowe,
> picie alkoholu, zażywanie narkotyków, pornografia, uprawianie sexu,
> staje się najważniejszą czynnością, której zostaje podporządkowane całe
> życie uzależnionego."
> <..>
> Ale odkrycia!
W pierwszej chwili myślałem, że ta pani to przepisała,
ale gdy przeczytałem "sexu", to zrozumiałem, że nie...
Chyba, że z zagranicznej prasy?
> "Internet stał się tak popularny własnie ze względu na szeroko pojętą,
> panującą w nim wolność"
> <..>
> No mamy diagnozę -no i co dalej; SIĘ PYTAM!?
> Tego nikomu nie trzeba wyjaśniać. Na 100% tak jest, NO I CO?
Zachęta, żeby tą wolność ukrócić - nie?
> "Są to również okazje sprzyjające budowaniu relacji z dzieckiem,
> potrzebna jest więc bliskość i zainteresowanie tym co robią podopieczni."
> WOW! No i wreszcie kwintesencja!
Oczywiście - całą resztę "potraficie już pewnie Państwo
odpowiedzieć" sami ;-)
Żeby napisać, jak ma wyglądać ta bliskość, trzeba samemu
to przećwiczyć, albo przeczytać w literaturze.
No to sobie popisałem, tylko jaki z tego pożytek?
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2005-06-22 20:59:44
Temat: Re: Coś do poczytania
Użytkownik "Jonasz" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d9bstd$d00$1@nemesis.news.tpi.pl...
<..>
> > No bez przesady....! To wszyscy wiedzą (nawet posłowie ;-)!
> Akurat z tym bym się nie zgodził. Nie uważam, żeby
> Internet był motorem (siłą sprawczą) jakiejkolwiek
> patologii. Gdyby tak było, to te patologie by się
> objawiły dopiero wraz z rozpowszechnieniem Internetu.
> Proszę o wskazanie choć jednej nowej patologii. I proszę
To był zart w nawiązaniu do wypowiedzi w sprawie Vatu, co niby Intrernet
niesie samą pornografie, nie ma co -dołożyć VATu!
<..>
> > Tego nikomu nie trzeba wyjaśniać. Na 100% tak jest, NO I CO?
> Zachęta, żeby tą wolność ukrócić - nie?
Czy ja wiem?
> Oczywiście - całą resztę "potraficie już pewnie Państwo
> odpowiedzieć" sami ;-)
No to po co ten artykuł?
<..>
> No to sobie popisałem, tylko jaki z tego pożytek?
No właśnie, trzeba pomyśleć; czy takie analizowanie zagrożeń nie trzeba, po
prostu zastąpić
konkretnymi wskazówkami jak dotęp dziecuszek kontrolować.
Zacznijmy od doświadczeń nauczycieli TI, a nie "psychologów sieciowych".
Może administratorzy sieci w firmach czy u providerów też coś poopowiadają?
RomanO
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2005-06-22 21:57:55
Temat: Re: Coś do poczytaniaUżytkownik RomanO napisał:
>>Oczywiście - całą resztę "potraficie już pewnie Państwo
>>odpowiedzieć" sami ;-)
> No to po co ten artykuł?
No właśnie - po co ten artykuł z zapowiedzią dalszego
ciągu? Prawdopodobnie żeby zrobić wrażenie osoby, która
wie o czym mówi i co robi. Fałszywe wrażenie.
>>No to sobie popisałem, tylko jaki z tego pożytek?
> No właśnie, trzeba pomyśleć; czy takie analizowanie zagrożeń nie trzeba, po
> prostu zastąpić
> konkretnymi wskazówkami jak dotęp dziecuszek kontrolować.
Trzeba, owszem, ale dlaczego mielibyśmy MY to robić?
Dlaczego właśnie w związku z tą firmą?
> Zacznijmy od doświadczeń nauczycieli TI, a nie "psychologów sieciowych".
> Może administratorzy sieci w firmach czy u providerów też coś poopowiadają?
Może będzie to potrzebne przy jakimś konkretnym
problemie? Nie przy folderze reklamowym firmy,
która nawet nie podaje swojego adresu, a jedynie
telefon komórkowy. Jakoś mnie ona zniechęca.
pozdrawiam
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2005-07-21 20:32:15
Temat: Re: Coś do poczytania
Użytkownik "Tristan Alder" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d979c2$elj$2@serwus.bnet.pl...
>
> Ubawiło, o ile faktycznie laska udaje.
> Gorzej, jeśli faktycznie jest psychologiem i jej ofiarą pada jakiś tam
> odestek potrzebujących :(
>
Witam !
Przez zupełny przypadek trafiłem na tę grupę, a to za sprawą tego wątku.
Niestety pani Anna Sasin jest faktycznie psychologiem, absolwentką Wyższej
Szkoła Psychologii Społecznej w Warszawie.
"grupowa strzyga ma już kolejną specjalizację -- prawo cywilne :D" - nie ma
się co śmiać. Pani Anna studiowała również prawo w Europejskiej Wyższej
Szkole Prawa i Administracji. Nie wiem, z jakim skutkiem... ale może mieć
też drugą specjalizację :)
Ktoś z Grupowiczów stwierdził, że pani Anna jest osobą młodą... i nie
pomylił się. Jak wyglądała 4 lata temu (i nie tylko), można się przekonać
pod poniższym linkiem: http://www.zoom.page.pl/modelki/sasin/sasin.html
A co do całego wątku, mam podobne spostrzeżenia, co Grupowicze. Książkowe,
nic nie mówiące ogólniki. Nie sądzę, żeby seanse za 70 zł/h mogły pomóc...
prędzej zaszkodzą.
Pozdrawiam, Ciebie Aniu też ...
Duch przeszłości :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |