| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-12-02 18:11:17
Temat: Re: Cos o KONFLIKTACH na tej grupie....
Użytkownik "enni" <e...@g...pl>
news:bqijis$elc$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl>
> news:bqiimu$aqp$1@inews.gazeta.pl...
>> Użytkownik "enni" <e...@g...pl>
>> news:bqihms$6j6$1@inews.gazeta.pl...
>>> Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl>
>>> news:bqigcj$ni$1@inews.gazeta.pl...
>>>> Użytkownik "enni" <e...@g...pl>
>>>> news:bqig1n$smm$1@inews.gazeta.pl...
>>>>> Użytkownik "zwykly_facet" <z...@t...pl>
>>>>> news:bqi22v$38j$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>>>>> Użytkownik "enni" <e...@g...pl>
>>>>>> news:bqhs63$927$1@inews.gazeta.pl...
>>>>>>> Za bardzo jesteś przejęty :-)
>>>>>>> Bynajmniej :-)
>>>>>> Oj tam... To tylko takie ogolne zalozenie - nic nie mam do
>>>>>> Qwaxa, a nawet dobrze, ze to zauwazyl ;))
>>>>>> Pozdrawiam
>>>>>> zf
>>>>>>
>>>>>> PS. A skad Ty mozesz wiedziec, na ile ja jestem
>>>>>> przejety? ;D
>>>>> Czuję przez skórę :-)
>>>>> enni
>>>> Co racja - to racja :e)
>>>> \|/ re:
>>> Ty znowu wiesz lepiej?? I przekonujesz sugestywnie :-)
>>> enni
>> Zobacz Enni jak to śmiesznie brzmi: "wiedzieć lepiej".
>> Jeśli ja coś "czuję przez skóre" to po prostu czuję :)
>> Gdy Ty napisałaś, że czujesz przez skórę i gdy ja
>> napisałem mniej więcej to samo to nasze odczucia
>> wzmocniły się, bowiem co dwoje to nie jeden ale czy
>> przez to nasza wiedza się polepszyła??
>> W pewnym sensie tak - bowiem umocniła się świadomość
>> że "czucie przez skórę" to nie jest 'znowu' taka rzadka
>> choroba ;)
>> PS. witam w klubie "7-mego zmysłu" ;DDD
>> \|/ re:
> Tym razem nie czuję się przekonana :-)
> Ale przywitać się mogę :-)
> enni
Gdyby istniała taka możliwość by dało się empirycznie
potwierdzić 7-my zmysł -- to w ciągu tych kilku tysięcy lat
kultury pisanej -- zapewne ktoś by to zrobił.
Wiele jest w literaturze spisanych przykładów osób
posługujących się 7-mym zmysłem czy intuicją - ale jak
to działa (no niestety) nikt chyba nie wie (podobno tri-ster wie?)
więc cóż
Enni
nie jestem w stanie ani Cię przekonać
ani nie jestem w stanie potwierdzić Ci
tego co odczuwasz przez własną skórę
przekonać możesz sama siebie. :-)
\|/ re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-12-02 20:22:43
Temat: Re: Cos o KONFLIKTACH na tej grupie....
Użytkownik "tren R" <t...@s...na.sojusze> napisał w
wiadomości news:bqi2kb$1ulp$1@news2.ipartners.pl...
> > Uscislam wobec tego - nie wolno wplywac na druga osobe w taki
> > sposob, aby uwierzyla nam za wszelka cene. No bo to zadna sztuka
> > przystawic komus pistolet do skroni i spytac "no i kto ma racje - ja
> > czy Ty"? ;D;D;D
>
>
> wpływ za wszelka cene..
> to wszystko uzaleznione jest od osobowości osoby nakłanianej.
> niektórzy wierzą we wszystko, niektórzy potzrebują danych,
> a niektórzy programowo mają wszystko w dupie.
No ale po co naklaniac kogos do czegos wbrew jego woli? Zwlaszcza w tak
specyficznym miejscu, jakim jest USENET...? Rozumiem dyskusje, rozumiem
przedstawienie swoich racji czy tez argumentow, ale jezeli ktos kogos
naklania 'usilnie' i 'za wszelka cene' do zmiany zdania, to ja tego juz NIE
ROZUMIEM....
Nie wiem jak pozostali, ale jesli chodzi o mnie, zagladam na grupe po to
tylko, zeby czegos sie dowiedziec, cos zrozumiec, czegos sie nauczyc... Byc
moze sa tu i tacy, ktorzy pisza wylacznie po to, aby "zablysnac" swoja
wiedza, powymadrzac sie, pokazac jacy to oni sa "och", i "ach" i imho tacy
wlasnie ludzie sa odpowiedzialni za co najmniej polowe wszelkich
nieporozumien i konfliktow na grupie...!
Jezeli ja CHCE czegos sie dowiedziec, to i owszem, ktos mnie przekona - o
ile wie i potrafi uargumentowac to, co wie. Ale jesli ja mam dla przykladu
odmienne zdanie od mojego kontrrozmowcy, ktorego nie zamierzam zmieniac i
mam w dupie, co on mysli i czy ma racje, to po co ktos taki sie
produkuje...? Ja i tak mam wlasne zdanie, a on co probuje zrobic - udowodnic
sobie samemu, ze 'potrafi' kogos przekonac, uciekajac sie w tym celu do
_r_o_z_m_a_i_t_y_c_h_ srodkow, aby go osiagnac...??? No sorry - ja tego
nie rozumiem....
> to o czym piszesz to list otwarty o wyeliminowanie przemocy fizycznej
> z gatunku ludzkiego. skazane na porażkę.
Nie zaden list otwarty i nie do calego gatunku ludzkiego, tylko cos do
rozwazenia przez niektorych _j_u_z_ tutaj piszacych UGD, a popadajacych
w rozne takie 'dziwne' sytuacje.... I nie chodzi mi o zadna konkretna osobe,
czy tez sytuacje, ale o istniejacy 'problem'.
Pozdrawiam
zf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 20:57:04
Temat: Re: Cos o KONFLIKTACH na tej grupie....zwykly_facet:
> No, w duzym uproszczeniu tak i w takich momentach wlasnie
> zastanawiam sie, gdzie sa Ci 'calkiem' zdrowi psychicznie,
> ktorzy rowniez to czytaja, a mimo to dpouszczaja do takich
> sytuacji.
Pewnie znaczna czesc z nich daje se spokoj z pisaniem na psp
stwierdzajac ze zbyt wielu tu 'psycholi'.... ;)
ale :)
jesli ktos 'calkiem' zdrowy psychicznie zdecydowalby sie aby
narazac sie na maniakalne usilowania atakujacych popieprzonych
'psycholi' z psp, to obawiam sie ze nie bylbys w stanie odroznic
kogos takiego od pierwszego lepszego 'psychola'.
A w ogole to wlasciwie to zaprzeczyles samemu sobie. ;)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 21:11:43
Temat: Re: Cos o KONFLIKTACH na tej grupie....
Użytkownik "zwykly_facet" <z...@t...pl>
news:bqiunq$i8e$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "cbnet" <c...@o...pl>
> news:bqiu2c$bik$1@news.onet.pl...
>> A w ogole to wlasciwie to zaprzeczyles samemu sobie. ;)
> Nie zaprzeczylem, bo mialem na mysli "czesc" osob tu piszacych
> - tak jak Ty sam wczesniej to ujales ;)
> Pozdrawiam
> zf
a jak można poznać: co masz na mysli?
słowa nie oddają Twoich myśli?
jak się domyślić?
\|/ re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 21:12:27
Temat: Re: Cos o KONFLIKTACH na tej grupie....
Użytkownik "cbnet" <c...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bqiu2c$bik$1@news.onet.pl...
> A w ogole to wlasciwie to zaprzeczyles samemu sobie. ;)
Nie zaprzeczylem, bo mialem na mysli "czesc" osob tu piszacych - tak jak Ty
sam wczesniej to ujales ;)
Pozdrawiam
zf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 21:26:11
Temat: Re: Cos o KONFLIKTACH na tej grupie....zwykly_facet:
> Nie zaprzeczylem, bo mialem na mysli "czesc" osob tu
> piszacych - tak jak Ty sam wczesniej to ujales ;)
OK, to teraz powiedz mi: skad ja mam _wiedziec_ ze to
Ty nie jestes 'psycholem' ktory w innych ('nie-prawomyslnych')
upatruje 'psycholi'? - serio pytam. :)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 21:33:08
Temat: Re: Cos o KONFLIKTACH na tej grupie....On Tue, 2 Dec 2003 13:59:23 +0100, "zwykly_facet"
<z...@t...pl> wrote:
>A ja uwazam, ze sa pewne granice przekonywania, ktore nie powinny zostac
>przekroczone i o ile nie ma nic zlego w przedstawianiu argumentow czy nawet
>podjeciu 'proby' przekonania kogos, o tyle uwazam za wrecz naganne, jesli
>bedziemy probowali przekonywac kogos wbrew jego woli.
Znaczy się, "podawać argumenty wbrew jego woli"? Osoba odmawiająca
wysłuchania argumentów jest, w mojej ocenie, fanatykiem. W miarę
możliwości unikam takich. :-)
>Imho granica pomiedzy
>przekonywaniem, a narzucaniem wlasnego zdania jest dosc plynna, a to drugie
>zaczyna sie wowczas, gdy naszym celem staje sie dojscie do punktu, w ktorym
>ktos stwierdzi: "Tak, masz racje, ja sie pomylilem"...
Nie zgadzam się. Jeśli taki cel będę chciał zrealizować w racjonalny
sposób (rzetelnie podając rację), w dalszym ciągu będzie to
przekonywanie. Narzucanie byłoby wówczas, gdybym sięgnął po narzędzia
pozaracjonalne (siła fizyczna, nieuczciwe chwyty w dyskusji itp.).
>Jesli ktos ma ochote
>wierzyc w UFO to i tak bedzie w nie wierzyl, a Ty go nie przekonasz - mimo,
>ze Ty sam w nie nie wierzysz (albo i wierzysz - nie wiem... ;)) )
Mówimy - zdaje się - o racjonalnie ugruntowanych przekonaniach, a nie
wierze.
>Tak czy inaczej co wobec powyzszego z badz co badz slynnym stwierdzeniem:
>"Kazdy ma prawo do wlasnego zdania i do wlasnych pogladow" - albo "wyborow"
>w nieco innej wersji. Czy te slowa nic nie znacza, czy to tylko taki
>'banal'...? Ciekaw jestem, jakbys Ty sie do tego odniosl... ;)
Każdy ma prawo do własnych przekonań. "Własne przekonania" można
jednak wyrobić wyłącznie w drodze dyskusji/przekonywania. W przeciwnym
razie nie są własne, wbrew pozorom. Ktoś, kto odmawia dyskusji i
oburza się, gdy inni podważają jego tezy, dowodzi, że nie jest zdolny
do posiadania jakichkolwiek *własnych* przekonań.
>> Atsd co to jest "psychodeliczna miłość romantyczna"? :-)
>
>To nie moje, ale padlo kiedys na tej grupie - mnie sie kojarzy z
>bezinteresowna, piekna, "mydlana" milosci - taka jak w ksiazkach czy filmach
A dlaczego "psychodeliczna"? :-) O "kryminalnej miłości" słyszałem (w
piosence), ale o tej "psychodelicznej" pierwszy raz. :-)
--
Amnesiak
------
"Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy."
Protagoras
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 22:20:49
Temat: Re: Cos o KONFLIKTACH na tej grupie....
Użytkownik "cbnet" <c...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bqivov$9rj$1@news.onet.pl...
cbnet:
> > Jasne, czyli krotko mowiac: uwazasz czesc piszacych tu ludzi za
> > nie tylko glupich (trwanie w bledzie), ale takze za nie-calkiem zdrowych
> > psychicznie (brak rownowagu emocjonalnej wymagajacy profesjonalnej
> > interwencji)?
zf:
> No, w duzym uproszczeniu tak
cbnet:
> > Pewnie znaczna czesc z nich daje se spokoj z pisaniem na psp
> > stwierdzajac ze zbyt wielu tu 'psycholi'.... ;)
> > (...)
> > A w ogole to wlasciwie to zaprzeczyles samemu sobie. ;)
zf:
> Nie zaprzeczylem, bo mialem na mysli "czesc" osob tu
> piszacych - tak jak Ty
> sam wczesniej to ujales ;)
Zwroc uwage, kto co pisal oraz na slowo "czesc" i przeanalizuj to
'obiektywnie', jako niezalezny obserwator ;)
> OK, to teraz powiedz mi: skad ja mam _wiedziec_ ze to
> Ty nie jestes 'psycholem' ktory w innych ('nie-prawomyslnych')
> upatruje 'psycholi'? - serio pytam. :)
A dlaczego ja mialbym Cie przekonywac, ze tak nie jest? Nie mam w tym
zadnego celu - pisze to, co mysle i co ma zwiazek z dana dyskusja. Dla mnie
usenet jest jedynie miejscem wymiany wiedzy i doswiadczen oraz ewentualnie
pogladow, ale opartych na WIEDZY - niczym wiecej. A jezeli ktos probuje
komus udowodnic, ze jest madrzejszy lub glupszy, albo wykazac sie chocby
wspomnianym zdrowiem psychicznym, to ja tego nie rozumiem - moze ktos mi
wyjasni...???
Pozdrawiam
zf
PS. Cos mi sie tak zdaje, ze ten watek zaczyna sie robic potencjalnie
konfliktowy - tak, jakby ktos probowal mnie sprowokowac do zachowan, ktore
caly czas krytykuje...:-/
Ale to tylko takie moje wlasne i niczym nie poparte odczucie ;))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 22:22:22
Temat: Re: Cos o KONFLIKTACH na tej grupie....
Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bqiv6a$26q$1@inews.gazeta.pl...
> >> A w ogole to wlasciwie to zaprzeczyles samemu sobie. ;)
>
> > Nie zaprzeczylem, bo mialem na mysli "czesc" osob tu piszacych
> > - tak jak Ty sam wczesniej to ujales ;)
> > Pozdrawiam
> > zf
>
> a jak można poznać: co masz na mysli?
> słowa nie oddają Twoich myśli?
> jak się domyślić?
Masz racje - za malo zacytowalem, choc to wynika z wczesniejszych wypowiedzi
w tym temacie - dokladnie to, co pisal sam cbnet ;)
Pozdrawiam
zf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-02 22:29:15
Temat: Re: Cos o KONFLIKTACH na tej grupie....
Użytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:vespsvkskjfh2ffcsk8vlmuuohjbdf334h@4ax.com...
> >A ja uwazam, ze sa pewne granice przekonywania, ktore nie powinny zostac
> >przekroczone i o ile nie ma nic zlego w przedstawianiu argumentow czy
nawet
> >podjeciu 'proby' przekonania kogos, o tyle uwazam za wrecz naganne, jesli
> >bedziemy probowali przekonywac kogos wbrew jego woli.
>
> Znaczy się, "podawać argumenty wbrew jego woli"? Osoba odmawiająca
> wysłuchania argumentów jest, w mojej ocenie, fanatykiem.
Wysluchac moze, a nawet powinien, ale przyjac ich do wiadomosci i zgodzic
sie z nimi imho juz nie musi.
> >Imho granica pomiedzy
> >przekonywaniem, a narzucaniem wlasnego zdania jest dosc plynna, a to
drugie
> >zaczyna sie wowczas, gdy naszym celem staje sie dojscie do punktu, w
ktorym
> >ktos stwierdzi: "Tak, masz racje, ja sie pomylilem"...
>
> Nie zgadzam się. Jeśli taki cel będę chciał zrealizować w racjonalny
> sposób (rzetelnie podając rację), w dalszym ciągu będzie to
> przekonywanie. Narzucanie byłoby wówczas, gdybym sięgnął po narzędzia
> pozaracjonalne (siła fizyczna, nieuczciwe chwyty w dyskusji itp.).
Ok, potwierdzam...;)
Tyle, ze jezeli bedziesz przekonywal natretnie, a do tego na zasadzie:
"musisz sie ze mna zgodzic, bo tylko JA mam tu racje i nikt inny nie moze
tego zanegowac, a na pewno nie Ty" to juz bedzie narzucanie - imo of
corse...;))
> A dlaczego "psychodeliczna"? :-) O "kryminalnej miłości" słyszałem (w
> piosence), ale o tej "psychodelicznej" pierwszy raz. :-)
Ktos kiedys uzyl tego okreslenia w dyskusji ze mna, a ja wstawilem to w
cudzyslowie, wiec cytowalem - nie wiem, co to oznacza.
Pozdrawiam
zf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |