Data: 2003-08-25 21:07:00
Temat: Cuchnie mi z nosa :((((
Od: "extremista" <[SPAM]ekstremista@interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jestem już tym nieźle wkurzony.
Jedzie mi z nosa takimi żółtymi grudkami, które przy przeziębieniu można
wyciągnąć z gardła.
A najdziwniejsze jest to że nie mam tych grudek w gardle, ale jedzie mi z
nosa niemiłosiernie.
Wszystko zaczęło się od kwietniowej jazdy na rowerze, troszkę poszalałem i
odezwały się zatoki (całkiem porządnie). No i ciągnie się to od tamtego
czasu do tej pory z małymi przerwami. Byłem u laryngologa, dała mi Eurespal
i krople Buderhin, trochę pomogło, ale jak przestałem brać, smród znów się
pojawił. Najgorsze jest to że ja już tego syfu nie czuję :((( Kiedyś jak
kichnąłem, zapewne jedna albo całe stado grudek wpadła mi przez gardło do
nosa myślałem że umrę ze smrodu :((((. Dodam że śmierdzi mi tylko z jednej
dziurki, z tej w której mam leciutko skrzywioną przegrodę nosową (nie
kwalifikuje się do operacji bo skrzywienie jak mówi pani laryngolog jest
milimetrowe) Dziurka ta jest cały czas lekko przytkana - wcześniej chyba nie
była...
Wiecie mi już to nie przeszkadza :| ale postawcie się na miejscu mojej
dziewczyny. Dodam jeszcze że najbardziej jedzie z rana. A najgorsze jest to
że moja praca polega na ciągłym kontakcie z ludźmi...
Co mam z tym zrobić ??? pójść do innego laryngologa czy od razu łeb sobie
uciąć... albo migdałki ;)
Ratunku
|