Mam dylemat - znajomy zwrócił się do mnie o pożyczkę 3500 na okres
miesiąca. Tak się składa, że teoretycznie mam takie pieniądze - na koncie
męża, który jest obecnie za granicą. Mogę nimi dysponować, ale ... No
właśnie - prośba była wyrażona sms-em /żadnej rozmowy wstępnej/, nie
widzieliśmy się kilka lat, mimo że wcześniej dobrze się znaliśmy. W wakacje,
mimo nawiązania kontaktu z mojej strony i prośby o spotkanie przy kawie, nie
doszło do niego /nie umówił się mimo podania ewentualnego terminu/.
Mieszkamy w różnych miastach, oddalonych od siebie kilkaset kilometrów.
Wspominam Go ciepło i sympatycznie, mamy dzieci w tym samym wieku. Nie
rozumiem tylko, dlaczego mnie zignorował w wakacje - dzisiaj prośba o
pożyczkę wydaje mi się dlatego właśnie nie na miejscu. Również dlatego, że
znajomy mojemu Mężowi nie najlepiej się kojarzy /dawny "rywal"/... Co
myślicie? Doradźcie coś. Czy najprościej powiedzieć prawdę - że to
"pieniądze Męża" /zarabiane przez Niego - w tym sensie; ja nie pracuję
obecnie/ i nie chcę z tego powodu rodzinnych nieprzyjemności? Czy
zaryzykować "po starej znajomości"? Pozdrawiam - Magnolia.