| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-02-14 23:19:03
Temat: Re: Czy to jest depresja>jedno jest pewne ta"depresja" sama nie minie :/
Ale mówisz teraz o mojej?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-02-14 23:20:13
Temat: Re: Czy to jest depresja>pozostaje mu tylko psychoterapia
No imho, lepiej teraz, niz jak będzie zbyt późno...
>[choć tej również nie
>poważam ;)].
A czemu?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 07:56:09
Temat: Re: Czy to jest depresja
Użytkownik "Juhas" <u...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:c0makr$53v$1@inews.gazeta.pl...
> >pozostaje mu tylko psychoterapia
>
> No imho, lepiej teraz, niz jak będzie zbyt późno...
>
> >[choć tej również nie
> >poważam ;)].
>
> A czemu?
Bo dorósł.
:-))
Wyobraź sobie...
mamy leki do wytworzenia ściemnienia.
Aplikujemy i gość jest jak automat.
Idzie i wykonuje.
Ale to działa od pastylki do pastylki.
Krótko i po odstawieniu masz narkomana.
Teraz bierzemy zastępczy środek powodujący
zblizone wyniki i... działa od wizyty do wizyty.
Żeby psychoterapia miała skutek,
w prawdziwym, tego słowa, znaczeniu,
nie może być pigułką.
Łapiesz coś?
Nie może być tak...
"To jest nowy pacjent. Podchodzę do niego na nowo,
niezależnie, nie sugeruję się" "Słucham""Wysłuchuje"
i mam trzy pastylki zieloną, czerwoną i niebieską.
Daje mu szansę! Niech wybiera! Bo jak nie,
to wybiorę za niego.
Mój Matrix jest Twój.
Przerasta Cię to?
ett
Urozmaiciłem do trzech,
bo to nowinka naukowa :-)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 13:48:15
Temat: Re: Czy to jest depresjaJuhas; <c0makr$53v$1@inews.gazeta.pl> :
> >[choć tej również nie
> >poważam ;)].
>
> A czemu?
Ot tak, bez związku. ;)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 14:04:15
Temat: Re: Czy to jest depresjaEtata:
>Łapiesz coś?
Tak
>Przerasta Cię to?
Nie, już wiem, co macie na myśli.
Ale chyba niepowinniśmy uogólniać?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 14:16:50
Temat: Re: Czy to jest depresja
"eTaTa" w news:c0n8nr$98q$1@news.onet.pl...
/.../
> ett
>
> Urozmaiciłem do trzech,
> bo to nowinka naukowa :-)))
Myślę mimochodem o tym trójnogu, triplecie, czy jak go nazwać...
Faktem, że jeśli jakieś wspomaganie nie przyjdzie to wszystko na nic.
Piasek w oczki na wieki wieków.
Jak na dłoni widać, że odpychanie na przeciwne biegunki jest
normatywem. Sądzę, ze to reakcja obronna samej Natury;
wiadomo przecie, że wsobnie wszystko się pokiełbasi i to szybko.
Musi więc być to wypychanie na długość,
i pukanie w czoło.
Nawet jak patelnia wystarczająco pojemna.
All
ps. serio i jeszcze raz polecam wsjem - "Tajemnica świadomości"
Antonio R. Damasio...
No ale wiadomo - już same zadrukowane kartki są w tym przypadku
barierą nie do przeskoczenia przez wiele...
pss.
"Poszczególne aspekty sygnalizacji somatosensorycznej funkcjonują
równolegle i ściśle współpracują, by na licznych poziomach ośrodkowego
układu nerwowego /.../ wytworzyć niezliczone mapy wielowymiarowych
aspektów bieżącego stanu /.../" A.R.Damasio
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 22:53:41
Temat: Re: Czy to jest depresjaJuhas; <c0nub0$12l$2@inews.gazeta.pl> :
> Nie, już wiem, co macie na myśli.
> Ale chyba niepowinniśmy uogólniać?
To ja się odezwę. Moje - nie poważam - oznacza tylko to co oznacza -
jedni nie lubią Prezydenta, a ja akurat psychoterapeutów ;) - nudni są
po prostu. ;) Nie chce mi się szukać dokładniejszych wyjaśnień - uznaj,
że w swojej maniakalnej pewności siebie "widzę" prostszy układ, który ma
się nijak do układu stosowanego w naszej Kulturze - chwilowo niestety
brak mi słów i zapewne nigdy nie będą mi potrzebne do jego [układu]
opisu - kiedy Go znajdzę okaże się, że potrzeba opisu jest Obca. ;)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-16 01:19:55
Temat: Re: Czy to jest depresja
"Natalia" <k...@p...do_not_type_it.onet.pl> wrote in message
news:c0l70l$t0m$1@news.onet.pl...
Historia z zycia, na podobny temat.
Babe poznalam na zajeciach z angielskiego. Przyjechali do Kanady przez
Wlochy ( oboz uchodzcow) gdzie przez kilka lat ciulali pieniadze. Naciulali
i po przyjezdzie do Kanady nakupowali sobie, a to skorzanych foteli, a to
jedwabnej poscieli i takie rozne inne ( nie wiem dokladnie, ni ebywalam
tam:).
Ale, ze naturalnie byli na zasilku, jako ze przyjechali na sponsorowanie
rzadowe, w placowce opieki spolecznej, z okazji Swieta Dziekczynienia
powiedzieli im, ze moga dostac indyka za darmo. No to sie zglosili
("Kochana, 20 dolcow piechota nie chodzi")
Wspolna znajoma pyta;
- No ale, jak ten facet w tym indykiem przyjdzie,to chyba pochowacie nieco
to bogactwo, nie?
- Absolutnie nie! Jeszcze pomysli, ze my jakies dziady!
....................................................
...................
Cudne- nie?
:)
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-16 22:50:43
Temat: Re: Czy to jest depresjamoja ciągle daje o sobie znać, choć czasami jest Ok
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-17 13:26:32
Temat: Re: Czy to jest depresjaUżytkownik "Natalia" <k...@p...do_not_type_it.onet.pl> napisała:
> ale z artykułu wynikało, że one traktowały te ciuchy
> jako jakieś relikwie
Ludzie to sobie potrafia.... zrobic dobrze :)
> > (..) by wiedziec/czuc ile w naszych
> > zachowaniach/slowach automatycznej zaleznosci, a ile nas samych.
>
> automatyczna zależność?
> a osobowość to nie jest właśnie "my sami"?
Osobowosc to pewna konstrukcja/zbior naszych cech. Na ile kazda z tych cech
jest "nami samymi"...? Czy zmianiajac/modyfikujac/usprawniajac jedną stajemy
sie kims innym..? A zmienajac dwie, trzy...?
> > Gdzie jestem ja, moje plany, oczekiwania, wartosci, a gdzie pod tym
"moim"
> > siedza oczekiwania, sądy i wartosci innych. Potem juz wystarczy trenowac
i
> > podtuczyc samodzielne "ja"
>
> to znaczy jak podtuczyć?
> jakiś konkretny sposób, przykład, pomysł?
A nie pytasz jak odsączyc inne "ja" od wlasnego? :) To mi sie wydaje
trudniejsze i nie wiem jak bym odpowiedziala na takie pytanie, trudne to. A
potem to juz "wystarczy" dbac o to nasze "ja", wyczyszczone z osadów innych.
Dbac, czyli np realizowac te wlasne plany, mowic "wlasnym glosem",
przyzwalac sobie na odmienne zdanie/wartosci/etc od ludzi, ktorzy wczesniej
byli dla nas jakims wyznacznikiem tego co wlasciwe, prawidlowe i
wartosciowe. Bronic "niedefensywanie" swoich racji (asertywnie, bez
wyklocania sie i stawiania wszystkiego na glowie), kupic sobie np ubranie
jakie zawsze mialas ochote nosic, ale nie nosilas bo...(no, bo co?:)
Tak mi sie to widzi.
> rany, ale cię męczę
> aż mi wstyd
> lecz są to sprawy dość istotne ;)
> a od ciebie można się hm... wiele nauczyć? ;))
Nie powinien sie wstydzic kto pyta o sprawy istotne :) A mi przy okazji tez
sie cos klaruje, gdy wyslowie pewne rzeczy :)
> > i zyje sie duzo strawniej :)
>
> ale do końca zycia pozostaje się "zależnym"?
> tak jak ma się określony kolor oczu?
Hmm... wiesz, ze ciezko mi odpowiedziec... sadze, ze tak. Ale nie ma sensu
patrzec na to w ten sposob, ze "zawsze bede zalezna", nie. Zawsze bede miala
wiece jniz inni cech zgrupowanych wokol osobowosci zaleznej - tak lepiej ;)
Byc zalezną to co innego niz miec cechy osobowosci zaleznej.
Po prostu pewne rzeczy sa dla nas (tzn osobowosci zaleznych) wazniejsze niz
dla innych, maja wieksze znaczenie itd. Np. wiekszy respekt przez
autorytetami - co wcale nie znaczy, ze musimy ulegac im czesciej, wiecej sie
bac szefa i mniej walczyc o swoje wlasne opinie. To wszystko mozna
wypracowac i znacznie poprawic jakosc zycia/kontaktow.
Pozdrawiam
Joanna
ps. a co Ty tam robisz w stolicy? :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |