« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-10-15 08:59:38
Temat: Czy to jest to samo?Koleżanka ma problemy z nauką syna - zawala ciągle egzaminy na studiach, w
szkole średniej też było różnie. Konsekwencją tego jest fakt, że za powtórki
egzaminów czy wręcz jakichś przemiotów, ćwiczeń, laboratoriów trzeba słono
płacić, mimo że to uczelnia państwowa. Przyczyna leży chyba najbardziej w
braku uporu, konsekwencji ale może i przeciętnych zdolności tego młodzieńca.
Bo wydział podobno jest wymagający. Gdy zawalił rok, znajoma chciała, by
może zmienił uczelnię. Przeciwny był jej maż i sam zainteresowany syn.
Został, zapłacili za powtórkę roku. Ale problemy z niezaliczonymi egzaminami
są
nadal.
Ostatnio był ten sam problem. W jej domu wynikła kłótnia. Znajoma w gniewie
powiedziała, że niestety, syn postępuje tak jak brat męża.
I tu należy się wyjaśnienie: Brat jej męża rzeczywiście miał problemy z
nauką, skończył naukę na poziomie szkoły zasadniczej, kilkakrotnie
zmieniając szkołę. Zresztą różne problemy miał potem w wojsku, pracy,
rodzinie. Mąż znajomej wielokrotnie musiał interweniować w jego sprawie, a
ten brat i tak szybko psuł wyniki tej interwencji. I dlatego często skarżył
się na nieodpowiedzialność brata do żony.
A teraz, kiedy ona powiedziała do męża, że ich syn, niestety, postępuje
podobnie jak brat, mąż zaczął ją wyzywać a potem zadzwonił do swojej matki
donosząc, że jego żona powiedziała iż "brat jest winny za postępowanie ich
syna". Przy okazji doniósł, co żona kiedyś powiedziła na jego matkę.
Co mam jej poradzić?. Dodam tylko, że sytuacja w tej rodzinie jest taka, że
teściowa jest i zawsze była obojętna a nawet niechętna nie tylko wobec
synowej ale i syna i wnuków. I taka skarga jest jej bardzo na rękę.
Natychmiast wieść rozniosła do reszty rodziny. Mieszkają oddzielnie. W
małżeństwie znajomej też już pustka i obojętność. Na jedną uwagę żony mąż
potrafi odpowiedzieć wielogodzinnymi wyzwiskami pod jej adresem. Dodam
tylko, że wyzwiska w jego rodzinie to podobno historia od pokoleń.
Czy tu jest jeszcze jakaś rada?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-10-15 09:32:21
Temat: Re: Czy to jest to samo?
"Ewa" <e...@w...pl> wrote in message news:bmj2dn$5d1$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Koleżanka ma problemy z nauką syna - zawala ciągle egzaminy na studiach, w
> szkole średniej też było różnie. Konsekwencją tego jest fakt, że za
powtórki
> egzaminów czy wręcz jakichś przemiotów, ćwiczeń, laboratoriów trzeba słono
> płacić, mimo że to uczelnia państwowa. Przyczyna leży chyba najbardziej w
> braku uporu, konsekwencji ale może i przeciętnych zdolności tego
młodzieńca.
> Bo wydział podobno jest wymagający. Gdy zawalił rok, znajoma chciała, by
> może zmienił uczelnię. Przeciwny był jej maż i sam zainteresowany syn.
> Został, zapłacili za powtórkę roku. Ale problemy z niezaliczonymi
egzaminami
> są
> nadal.
Ja bym tego nie zrobił, dorosłość polega na odpowiedzialności,
pomagając synowi w tej sytuacji tak naprawdę robimy mu krzywdę.
Powinien iśc do pracy i na studia zaoczne.
W jej domu wynikła kłótnia. Znajoma w gniewie
Jak widać problemy syna są w dużej mierze spowodowane ich wewnętrznymi
problemami.
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |