Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Depresja?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Depresja?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 16


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2007-03-28 20:37:04

Temat: Depresja?
Od: noname <n...@...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie wiem właściwie od czego zacząć... Od dłuższego czasu czuję się
dziwnie, ten stan nie przechodzi i nijak nie mogę sobie z nim poradzić.
Może zaczną od tego, że już od dwóch lat jestem studentem, ale jakoś
wydaje mi się, że nie znalazłem swojego miejsca na świecie, co jest o
tyle dziwne, że zawsze wiedziałem, że po LO chce się dalej uczyć. Tak
właściwie to ja nadal bardziej czuję się uczniem tego liceum, które
opuściłem te kilka lat temu, z tym miejscem związane są najlepsze chwile
w moim życiu i najlepsi ludzie, jakich poznałem, z których jeszcze tylko
z kilkoma mam jakiś kontakt... Studia to dla mnie obowiązek - coś w
końcu trzeba robić. Nawet jakoś nie mam specjalnej chęci do nauki, uczę
się ze strachu, boję się egzaminów i cały czas wydaje mi się, że sesja
źle się dla mnie skończy...

Co więcej - czuję się, jakbym był kompletnie sam, jakby ludzie
przebiegali dookoła mnie, a ja stoję pośrodku i nie znam nikogo. Co
prawda zawsze byłem typem outsidera, ale jeszcze nigdy nie przybierało
to takiej drastycznej formy, zawsze była jakaś grupa znajomych z którymi
można było porozmawiać na przerwach albo w drodze do domu - teraz tego
zwyczajnie nie ma...

Jestem też kompletnie samotny. Długo nie byłem w stanie poczuć
czegokolwiek do nikogo, wcześniej co chwilę wpadałem w doła
spowodowanego moją samotnością. Teraz wydaje mi się, że coś czuję do
pewnej dziewczyny, ale nie mogę z nią być i to boli jeszcze bardziej. Co
więcej - nie widzę nawet możliwości związania się z kimś innym, dla
zabicia samotności, zwyczajnie brakuje mi na to siły...

Może nie mogę powiedzieć, że jestem jakoś szczególnie nieszczęśliwy,
zwykle jest względnie "stabilnie", ale z całą pewnością nie można tego
stanu nazwać szczęściem. Co jakiś czas jest jednak gorzej i trudno mi to
nazwać. Mieszanka smutku, rozgoryczenia i strachu o przyszłość.

Czasem wręcz budzę się rano z chęcią podcięcia sobie żył, co prawda to
tylko takie głupie myśli, a nie realne plany, ale co mnie przeraziło -
jakiś czas temu uświadomiłem sobie, że zacząłem to rozważać jako jedną z
"alternatyw" na przyszłość jeśli zdarzy się coś naprawdę nieprzyjemnego
- wyrzucenie ze studiów, pogłębienie się tej samotności itp.

Może to pytanie zabrzmi głupio, ale co waszym zdaniem powinienem zrobić?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2007-03-28 22:06:10

Temat: Re: Depresja?
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik noname <n...@...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:euejjn$lpu$...@a...news.tpi.pl...
> Nie wiem właściwie od czego zacząć... Od dłuższego czasu czuję się
> dziwnie, ten stan nie przechodzi i nijak nie mogę sobie z nim poradzić.
> Może zaczną od tego, że już od dwóch lat jestem studentem, ale jakoś
> wydaje mi się, że nie znalazłem swojego miejsca na świecie, co jest o
> tyle dziwne, że zawsze wiedziałem, że po LO chce się dalej uczyć. Tak
> właściwie to ja nadal bardziej czuję się uczniem tego liceum, które
> opuściłem te kilka lat temu, z tym miejscem związane są najlepsze chwile
> w moim życiu i najlepsi ludzie, jakich poznałem, z których jeszcze tylko
> z kilkoma mam jakiś kontakt... Studia to dla mnie obowiązek - coś w
> końcu trzeba robić. Nawet jakoś nie mam specjalnej chęci do nauki, uczę
> się ze strachu, boję się egzaminów i cały czas wydaje mi się, że sesja
> źle się dla mnie skończy...
>
> Co więcej - czuję się, jakbym był kompletnie sam, jakby ludzie
> przebiegali dookoła mnie, a ja stoję pośrodku i nie znam nikogo. Co
> prawda zawsze byłem typem outsidera, ale jeszcze nigdy nie przybierało
> to takiej drastycznej formy, zawsze była jakaś grupa znajomych z którymi
> można było porozmawiać na przerwach albo w drodze do domu - teraz tego
> zwyczajnie nie ma...
>
> Jestem też kompletnie samotny. Długo nie byłem w stanie poczuć
> czegokolwiek do nikogo, wcześniej co chwilę wpadałem w doła
> spowodowanego moją samotnością. Teraz wydaje mi się, że coś czuję do
> pewnej dziewczyny, ale nie mogę z nią być i to boli jeszcze bardziej. Co
> więcej - nie widzę nawet możliwości związania się z kimś innym, dla
> zabicia samotności, zwyczajnie brakuje mi na to siły...
>
> Może nie mogę powiedzieć, że jestem jakoś szczególnie nieszczęśliwy,
> zwykle jest względnie "stabilnie", ale z całą pewnością nie można tego
> stanu nazwać szczęściem. Co jakiś czas jest jednak gorzej i trudno mi to
> nazwać. Mieszanka smutku, rozgoryczenia i strachu o przyszłość.
>
> Czasem wręcz budzę się rano z chęcią podcięcia sobie żył, co prawda to
> tylko takie głupie myśli, a nie realne plany, ale co mnie przeraziło -
> jakiś czas temu uświadomiłem sobie, że zacząłem to rozważać jako jedną z
> "alternatyw" na przyszłość jeśli zdarzy się coś naprawdę nieprzyjemnego
> - wyrzucenie ze studiów, pogłębienie się tej samotności itp.
>
> Może to pytanie zabrzmi głupio, ale co waszym zdaniem powinienem zrobić?

Przyzwyczaić się...

Serio! ;)
Potem już łatwiej się takie "odpały" znosi... :)

Jak chcesz pisz do mnie
[i kilku jeszcze innych sensownych osób z grupy zapewne też zaprosi cię] na
priva
Być może też wizyta u psychologa byłaby wskazana...co i inni radzić ci -jak
mniemam- będą.\
Warto...choć nie we wszystkim to pomaga.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2007-03-28 22:54:15

Temat: Re: Depresja?
Od: "Magda" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 28 Mar, 22:37, noname <n...@...pl> wrote:
> Nie wiem właściwie od czego zacząć... Od dłuższego czasu czuję się
> dziwnie, ten stan nie przechodzi i nijak nie mogę sobie z nim poradzić.
> [...]
> Co więcej - czuję się, jakbym był kompletnie sam,
>[...]
> Jestem też kompletnie samotny. Długo nie byłem w stanie poczuć
> czegokolwiek do nikogo, wcześniej co chwilę wpadałem w doła
> spowodowanego moją samotnością.
>[...]
>Co jakiś czas jest jednak gorzej i trudno mi to
> nazwać. Mieszanka smutku, rozgoryczenia i strachu o przyszłość.
> Czasem wręcz budzę się rano z chęcią podcięcia sobie żył, co prawda to
> tylko takie głupie myśli, a nie realne plany, ale co mnie przeraziło -
> jakiś czas temu uświadomiłem sobie, że zacząłem to rozważać jako jedną z
> "alternatyw" na przyszłość jeśli zdarzy się coś naprawdę nieprzyjemnego
> - wyrzucenie ze studiów, pogłębienie się tej samotności itp.
>
> Może to pytanie zabrzmi głupio, ale co waszym zdaniem powinienem zrobić?

Dlaczego głupio? Widzisz, nawet w tym pytaniu już masz przykład na to,
jak siebie postrzegasz i traktujesz.
Prośba o pomoc i radę, to nie jest nic głupiego, a wręcz przeciwnie,
mądrego i godnego pochwały.
NIE WIŃ SIĘ za to, że masz takie czy inne problemy, że sobie z czymś
nie radzisz, że jest Ci źle. Postaraj się to zaakceptować, pozwól
sobie na przeżywanie tych uczuć, w pewnym sensie postaraj się to na
chwilę obecną "polubić".
Co nie jest równoznaczne z tkwieniem w tym stanie, który nie jest
przecież dla Ciebie miły.
Masz prawo do odczuwania radości, szczęścia. Masz prawo szukać pomocy
i o nią prosić, a nawet powinieneś. To nie wstyd, i to wcale nie jest
głupie, tak jak to napisałeś. To zdrowy objaw, świadczący o tym, że
jeszcze nie jest z Tobą tak źle...:) Jeszcze nie jest Ci wszystko
jedno, a to bardzo ważne. To najważniejsze - że chcesz coś z tym
zrobić.
Myślę, że pomoc psychologa mogłaby być przydatna, ale to powinien być
ktoś naprawdę sensowny, może polecony, nie pierwszy lepszy. O dobrego
psychologa naprawdę trudno, a i nie każdy człowiek "nadaje się" do
współpracy z psychologiem (kwestia charakteru pacjenta, osobowości,
zaburzeń, problemów). Poza tym, pacjent musi "czuć" psychologa i na
odwrót. To powinien być zgrany duet, aby efekty tej ciężkiej i
mozolnej pracy, jaką jest psychoterapia, były pozytywne i pomocne. Tak
więc to trochę złożony problem. Ale dobra psychoterapia nie jest
zła :)
Nie wiem dokładnie jak zaawansowana jest Twoja ewentualna depresja, i
czy w ogóle na nią cierpisz. Nie da się tego ocenić po tym, co
napisałeś. Tak więc nie wiem również, czy nie przydałaby się wizyta u
psychiatry (zaznaczę - DOBREGO), która przecież nie musi wiązać się z
leczeniem farmakologicznym, a np. z fachowym ukierunkowaniem leczenia
poprzez psychoterapię.
Jeśli masz jakieś konkretne pytania, śmiało pisz na mój adres mailowy.

PS. Polecam rady jednego z grupowiczów (freeprogrammer) w wątku
pt."Depresja i lęki - 6 lat już minęło, co robić" z 25 marca. Dobre
rady, ale wymagające niesamowitej samodyscypliny, samozaparcia i
wytrwałości. Ale te cechy i tak Ci się przydadzą, przy pracy z
psychologiem również :)

Pozdrawiam serdecznie,
Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2007-03-28 23:23:22

Temat: Re: Depresja?
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@r...googlegr
oups.com...


PS. Polecam rady jednego z grupowiczów (freeprogrammer) w wątku
pt."Depresja i lęki - 6 lat już minęło, co robić" z 25 marca. Dobre
rady, ale wymagające niesamowitej samodyscypliny, samozaparcia i
wytrwałości. Ale te cechy i tak Ci się przydadzą, przy pracy z
psychologiem również :)

Pozdrawiam serdecznie,
Magda

===============
"Dobre rady, ale wymagające niesamowitej samodyscypliny, samozaparcia i
wytrwałości"...
czyli własciwie rady do d. bo człowieka w depresze zachęcać do:
"niesamowitej samodyscypliny, samozaparcia i wytrwałości" to głupota nie
lada...
Magducha -ty nigdy nie miałaś prawdziwej deprechy...skoro piszesz jak
potłuczona... ;)))
[sorki ale ci się zasłużenie należało!] ;P


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2007-03-28 23:35:35

Temat: Re: Depresja?
Od: "Hanka" <c...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 29 Mar, 01:23, "Sky" <s...@o...pl> wrote:


> "Dobre rady, ale wymagające niesamowitej samodyscypliny, samozaparcia i
> wytrwałości"...
> czyli własciwie rady do d. bo człowieka w depresze zachęcać do:
> "niesamowitej samodyscypliny, samozaparcia i wytrwałości" to głupota nie
> lada...

Jasne - lepiej wyłącznie wpieprzać chemikalia, a najlepiej wszystkie
na raz.

> Magducha -ty nigdy nie miałaś prawdziwej deprechy...skoro piszesz jak
> potłuczona... ;)))
> [sorki ale ci się zasłużenie należało!] ;P

Polemizowałabym.

;)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2007-03-29 00:22:09

Temat: Re: Depresja?
Od: "Magda" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 29 Mar, 01:23, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:1...@r...googlegr
oups.com...
>
> PS. Polecam rady jednego z grupowiczów (freeprogrammer) w wątku
> pt."Depresja i lęki - 6 lat już minęło, co robić" z 25 marca. Dobre
> rady, ale wymagające niesamowitej samodyscypliny, samozaparcia i
> wytrwałości. Ale te cechy i tak Ci się przydadzą, przy pracy z
> psychologiem również :)
>
> Pozdrawiam serdecznie,
> Magda
>
> ===============
> "Dobre rady, ale wymagające niesamowitej samodyscypliny, samozaparcia i
> wytrwałości"...
> czyli własciwie rady do d. bo człowieka w depresze zachęcać do:

Już zdiagnozowałeś??

> "niesamowitej samodyscypliny, samozaparcia i wytrwałości" to głupota nie
> lada...
> Magducha -ty nigdy nie miałaś prawdziwej deprechy...skoro piszesz jak
> potłuczona... ;)))
> [sorki ale ci się zasłużenie należało!] ;P

Gadasz jak potłuczony! Nie masz pojęcia i się wypowiadasz? Kto
stwierdził u wątkodawcy depresję? Ty??? Psychiatra by się nie pokusił
o taką diagnozę via internet,a Ty już zrobiłeś z chłopaka chorego na
depresję? Ty chyba rzeczywiście nie wiesz, co to jest depresja...
Jeśli u człowieka stwierdza się DEPRESJĘ, to nie ma mowy o wychodzeniu
z niej bez leków. Chorego nic nie interesuje. Ani leki, ani
samodyscyplina, ani terapia, ani życie. NIC. Wtedy najważniejsi są
bliscy. I LEKI, drogi Sky'u. Tak więc to chyba Ty nie masz pojęcia o
depresji i zaburzeniach depresyjno lękowych, tudzież innych
zaburzeniach psychicznych (chociaż może i masz;).
Ten chłopak jeszcze nie był u psychiatry, nie został zdiagnozowany,
człowieku! Nie wmawiaj mu braku wytrwałości i samozaparcia, bo później
być może posłyszy te słowa od lekarza lub terapeuty i je oleje.
Jeśli zostanie rozpoznana DEPRESJA, to sama psychoterapia nic nie da,
a często i leczenie farmakologiczne idzie opornie. Co nie znaczy, że
człowiek ma się poddać. Leki są od tego, by pomóc mu zawalczyć o
siebie, ale jeśli uważasz, że nawet przy stosowaniu leków nie
potrzebna jest wytrwałość, to nie masz zielonego pojęcia ani o
depresji, ani o żadnych innych zaburzeniach depresyjno-lękowych,
nerwicowych czy bardziej złożonych zaburzeniach psychicznych.
Nie udawaj Sky, proszę, mądrzejszego niż jesteś.

Pozdrawiam,
Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2007-03-29 00:32:52

Temat: Re: Depresja?
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Hanka <c...@g...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@n...googleg
roups.com...
On 29 Mar, 01:23, "Sky" <s...@o...pl> wrote:


> "Dobre rady, ale wymagające niesamowitej samodyscypliny, samozaparcia i
> wytrwałości"...
> czyli własciwie rady do d. bo człowieka w depresze zachęcać do:
> "niesamowitej samodyscypliny, samozaparcia i wytrwałości" to głupota nie
> lada...

Jasne - lepiej wyłącznie wpieprzać chemikalia, a najlepiej wszystkie
na raz.

-A ja akurat absolutnie nie o pigułach! ;)
[których zresztą jestem zagorzałym zwalczalnikiem] ;P
Ja o zasadzie że depresanta trzeba "odpuścić" [nie sobie...ale "w luz"]
a nie jeszcze próbować "nakręcać"...w deseń "niesamowitej samodyscypliny,
samozaparcia i wytrwałości"!
Po prostu...płakać i śmiać się wraz chce po takim haśle... ;)

> Magducha -ty nigdy nie miałaś prawdziwej deprechy...skoro piszesz jak
> potłuczona... ;)))
> [sorki ale ci się zasłużenie należało!] ;P

Polemizowałabym.

-Zawsze możesz -ja nawet chętnie w tym zdarzeniu wezmę udział... ;)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2007-03-29 00:40:24

Temat: Re: Depresja?
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@p...googleg
roups.com...
On 29 Mar, 01:23, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
> napisał:1...@r...googlegr
oups.com...
>
> PS. Polecam rady jednego z grupowiczów (freeprogrammer) w wątku
> pt."Depresja i lęki - 6 lat już minęło, co robić" z 25 marca. Dobre
> rady, ale wymagające niesamowitej samodyscypliny, samozaparcia i
> wytrwałości. Ale te cechy i tak Ci się przydadzą, przy pracy z
> psychologiem również :)
>
> Pozdrawiam serdecznie,
> Magda
>
> ===============
> "Dobre rady, ale wymagające niesamowitej samodyscypliny, samozaparcia i
> wytrwałości"...
> czyli własciwie rady do d. bo człowieka w depresze zachęcać do:

Już zdiagnozowałeś??

> "niesamowitej samodyscypliny, samozaparcia i wytrwałości" to głupota nie
> lada...
> Magducha -ty nigdy nie miałaś prawdziwej deprechy...skoro piszesz jak
> potłuczona... ;)))
> [sorki ale ci się zasłużenie należało!] ;P

Gadasz jak potłuczony! Nie masz pojęcia i się wypowiadasz? Kto
stwierdził u wątkodawcy depresję? Ty??? Psychiatra by się nie pokusił
o taką diagnozę via internet,a Ty już zrobiłeś z chłopaka chorego na
depresję? Ty chyba rzeczywiście nie wiesz, co to jest depresja...
Jeśli u człowieka stwierdza się DEPRESJĘ, to nie ma mowy o wychodzeniu
z niej bez leków. Chorego nic nie interesuje. Ani leki, ani
samodyscyplina, ani terapia, ani życie. NIC. Wtedy najważniejsi są
bliscy. I LEKI, drogi Sky'u. Tak więc to chyba Ty nie masz pojęcia o
depresji i zaburzeniach depresyjno lękowych, tudzież innych
zaburzeniach psychicznych (chociaż może i masz;).
Ten chłopak jeszcze nie był u psychiatry, nie został zdiagnozowany,
człowieku! Nie wmawiaj mu braku wytrwałości i samozaparcia, bo później
być może posłyszy te słowa od lekarza lub terapeuty i je oleje.
Jeśli zostanie rozpoznana DEPRESJA, to sama psychoterapia nic nie da,
a często i leczenie farmakologiczne idzie opornie. Co nie znaczy, że
człowiek ma się poddać. Leki są od tego, by pomóc mu zawalczyć o
siebie, ale jeśli uważasz, że nawet przy stosowaniu leków nie
potrzebna jest wytrwałość, to nie masz zielonego pojęcia ani o
depresji, ani o żadnych innych zaburzeniach depresyjno-lękowych,
nerwicowych czy bardziej złożonych zaburzeniach psychicznych.
Nie udawaj Sky, proszę, mądrzejszego niż jesteś.

Pozdrawiam,
Magda

========

Diagnozuję:
Ty nigdy nie miałaś prawdziwej DEPRESJI...
Najwyżej okresowo obniżony po babskiemu płaczliwy nastrój...
zresztą może masz taki nieustannie...masz...prawda? ;P
Gdybyś miała DEPRESJĘ nie napisałabyś powyższego...NIE NAPISAŁABYŚ!
Po prostu. Magdaleno. Nie napisałabyś.
Nie przeszło by ci przez myśl[gardło, palce&klawiaturę] coś takiego napisać.

Lej wodę "dziołszka" dalej -specu jak się okazuje "od byle czego"... ;)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2007-03-29 01:01:58

Temat: Re: Depresja?
Od: "Magda" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 29 Mar, 01:23, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:1...@r...googlegr
oups.com...
>
> > [...]
>
> [...]

Samodyscyplina i wytrwałość, Sky, jest niesamowicie ważna w trakcie
psychoterapii, ale nikt, o czym Ty zapewne nie wiesz, nie rozpoczyna
psychoterapii w ostrej fazie depresji. Kolejny dowód na Twój brak
wiedzy w temacie.
Ostra faza depresji to wsparcie najbliższych i niestety leki.
Tutaj natomiast nie wiemy, czy mamy do czynienia z depresją, czy
jeszcze nie. Granica jest cienka, a nie sztuką jest faszerowanie
człowieka od razu lekami. Potrzebna jest przede wszystkim diagnoza.

I jeszcze przytoczę może coś, co już zamieszczałam na grupie 23 lutego
w związku z Dniem Walki z Depresją, ale najwyraźniej nie doczytałeś:

" [...]Pomimo, iż teoretycznie większość z nas wie, czym jest depresja
bądź
lęk, to tak naprawdę w praktyce jest nieco inaczej. Utarło się
powiedzenie, że depresja to chandra, lęk to strach, i że nad
wszystkimi tymi dolegliwościami czy emocjami człowiek jest w stanie
sam świetnie zapanować. Prawda jest niestety całkiem odmienna ...
Pora, by każdy zdał sobie sprawę z tego, że DEPRESJA I LĘK TO POWAŻNE
CHOROBY [...] Chory cierpi ogromnie, często po tysiąckroć bardziej niż
człowiek chory fizycznie.
I nie jest w stanie sam sobie pomóc.
Nie wstydźmy się mówić o depresji i lęku, nie wstydźmy się prosić o
pomoc.[...]
Zwróćmy również uwagę na naszych bliskich - może ktoś z nich
potrzebuje pomocy? Chory na depresję często sam nie poprosi o pomoc,
często nie powie o swoich dolegliwościach ... My możemy mu w tym
pomóc ... Możemy wręcz uratować mu życie ...

I JESZCZE JEDNO - NIGDY NIE MÓWMY CHOREMU NA DEPRESJĘ "WEŹ SIĘ W
GARŚĆ", PONIEWAŻ DZIAŁA TO JAK PRZYSŁOWIOWY "GWÓŹDŹ DO TRUMNY". TO
NICZYM WYMAGANIE OD CZŁOWIEKA ZE ŚWIEŻO ZŁAMANĄ NOGĄ, BY ZATAŃCZYŁ. "


Pozdrawiam,
Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2007-03-29 01:19:23

Temat: Re: Depresja?
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@d...googleg
roups.com...
On 29 Mar, 01:23, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
> napisał:1...@r...googlegr
oups.com...
>
> > [...]
>
> [...]

Samodyscyplina i wytrwałość, Sky, jest niesamowicie ważna w trakcie
psychoterapii, ale nikt, o czym Ty zapewne nie wiesz, nie rozpoczyna
psychoterapii w ostrej fazie depresji. Kolejny dowód na Twój brak
wiedzy w temacie.

-Marudzisz jak zwykle i tyle... ;P

I JESZCZE JEDNO - NIGDY NIE MÓWMY CHOREMU NA DEPRESJĘ "WEŹ SIĘ W
GARŚĆ", PONIEWAŻ DZIAŁA TO JAK PRZYSŁOWIOWY "GWÓŹDŹ DO TRUMNY". TO
NICZYM WYMAGANIE OD CZŁOWIEKA ZE ŚWIEŻO ZŁAMANĄ NOGĄ, BY ZATAŃCZYŁ. "

-A zwłaszcza nie udzielamy:
"Dobrych rad wymagających niesamowitej samodyscypliny, samozaparcia i
wytrwałości"...od choćby tyko potencjalnego depresanta...czy innych
"psycho-schorzeniowców"... :)

Zresztą kazdy -nawet "normalny" by się na takie "rady" obruszył...
bo jak już "radzić" komuś -to coś co wymaga mniej energii do ich realizacji
a nie "więcej", a już zwłaszcza nie "niesamowitych"... ;P

Weźże się Dzwoneczku serduchem swego dzwonu rąbnij parę razy -a porządnie-
w ten pusty wewnątrz jego kształt...może zadźwięczysz jakoś "godniej"... ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

biale noce a sen
Kwestionariusz dla rodzicow - wypelnij i pomoz!
Echh...macie rację...
Re: Udawactwo vel handel ciałem...
Udawactwo vel handel ciałem...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »