| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-01-16 16:32:24
Temat: Re: Dlaczego z przyjemnością czytam SławkaUżytkownik "tycztom" <t...@v...iem.pw.edu.pl> napisał w wiadomości
news:slrnc0g03m.21fr.tycztom@volt.iem.pw.edu.pl...
> On Fri, 16 Jan 2004 15:49:47 +0100, EvaTM <e...@i...pl> wrote:
> Jacek jest trochę jak dżez. Łamie wszelkie kanony /harmonie, skale itd./.
> Jednak o ile /wbrew pozorom/ dżez da się jakoś 'usystematyzować' o 'tyle' Jacek
> jest perfekcyjnym ;) uosobieniem pspchaosu.
>
> To co piszesz wyżej Evo, miałoby rację bytu i idealne zastosowanie w stos. do
kogoś,
> kto przystanął choć na chwilkę i zrobił coś z _zamiarem_ zrobienia akurat
> _tego_ w takiej a nie innej postaci.
> Jacuś w trybie on-line przelewa tutaj wszystkie swoje 'brudy'
> /spontanicznie i 'masłowsko' ;)/.
>
> Inna sprawa, to _nie_doceniać_ kogoś lub czyć się _nie_docenianym_.
> Albo: zaciskanie na szyi "pętli zwrotnej" niezamierzonego efektu /który
> -jakimś cudem :)- różni się od zamierzonego przeciwną polaryzacją ;)/.
>
> Czytając Jacusia, często mam wrażenie, że to 'ulotny hajowiec', że to co gada
> ma odlecieć jak zwiędłe liście w 5 porze roku.
> Lubię jego teksty o dzieciakach.
Lubi prowokować ale ten styl czasami... ;)
no i te bluzgi, gdy czegoś nie rozumie.
Czymże to ja już nie byłam u niego! ;)
ale zauważ też że czasem pisze dobre teksty
i wyłapuje problemy bardzo dobrze.
Wtedy gdy jest odprężony?
Oczywisty jest wpływ środowiska i warunki, w jakich kto wyrasta, a które uczulają na
określone
sprawy,
ale też wybuchowy charakter, z którym nie zawsze sobie radzi.
Ach te 'dzieciństwa'!, co, Tomku? ;)))
E.
> oTTo
> p.s. no, ale może się mylę... :)
> - mowa o tych jackowych 'wylewach czegokolwiek'
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-01-16 16:34:10
Temat: Re: Dlaczego z przyjemnością czytam Sławka
Użytkownik "tycztom" <t...@v...iem.pw.edu.pl> napisał w wiadomości
news:slrnc0g03m.21fr.tycztom@volt.iem.pw.edu.pl...
> On Fri, 16 Jan 2004 15:49:47 +0100, EvaTM <e...@i...pl> wrote:
>
> > Jacek..
> > Czuję, że Szalejesz, bo czujesz się niedoceniany
> > i traktowany z góry (też to znam ;) ale Twoje wejścia
> > w brutalnym stylu powodują, że spektrum odbiorców
> > i rozmówców zmniejsza się i odczuwasz to jeszcze silniej.
>
> Jacek jest trochę jak dżez. Łamie wszelkie kanony /harmonie, skale itd./.
> Jednak o ile /wbrew pozorom/ dżez da się jakoś 'usystematyzować' o 'tyle'
Jacek
> jest perfekcyjnym ;) uosobieniem pspchaosu.
łałłł servus JESTEM NERVUS
> To co piszesz wyżej Evo, miałoby rację bytu i idealne zastosowanie w stos.
do kogoś,
> kto przystanął choć na chwilkę i zrobił coś z _zamiarem_ zrobienia akurat
> _tego_ w takiej a nie innej postaci.
> Jacuś w trybie on-line przelewa tutaj wszystkie swoje 'brudy'
> /spontanicznie i 'masłowsko' ;)/.
oj tyczto, oj tycztom jak łatwo ci kogoś oceniać - lepiej bys warszawke
pozamiatał, bo syf tam aż sie oddcychać nie da.
> Czytając Jacusia, często mam wrażenie, że to 'ulotny hajowiec', że to co
gada
> ma odlecieć jak zwiędłe liście w 5 porze roku.
> Lubię jego teksty o dzieciakach.
Jakich dzieciakach? - chyba śnisz...... albo chcesz śnić - opowiedzieć ci
historyjke o tobie?
Przecież ją znasz..... boli? - to dlaczego ciągle znią zyjesz?
>
> oTTo
>
> p.s. no, ale może się mylę... :)
> - mowa o tych jackowych 'wylewach czegokolwiek'
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-16 16:49:04
Temat: Re: Dlaczego z przyjemnością czytam Sławka
"tren R" w news:bu8g5l$e4q$1@news2.ipartners.pl...
/.../
> > "demokracja" Piotra.
> czym się różni od 'demokracji' alla?
[...] Tym, czym różni się spojrzenie w twarz pasażera pociągu
z pozycji podróżującego z nim współmałżonka, od takiegoż
spojrzenia z pozycji turysty stojącego przypadkowo na wiadukcie,
pod którym przejeżdża właśnie pociąg.
[...] Zewnętrznym i wewnętrznym parametrem - dystans.
[...]
[...] Tym, czym różni się cudzysłów "...", od '...'
All
--
> Trzeba żyć dla innych, jeśli chcesz żyć dla siebie.
>
> Seneka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-16 16:50:30
Temat: Re: Dlaczego z CHAMA NIE CZTAM
"jacekb." <kenton> w news:bu8et9$nki$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Tekstów tego CHAMA nie czytuję, a jeśli, to w ramach ciekawostek - nie lubię
> sprzedawczyków.
:)).
Nie zdajesz sobie sprawy Jacku B. jak bardzo wpisujesz się
w potrzeby rozwiązania wszystkich zagadek świata.
Z pewnością jesteś jedną z osób przodujących w rankingu [...].
W ścisłej czołówce.
Roślinek.
All
ps. Ty nie rozumiesz, jak ja Cię lubię!!
A co to znaczy "nie cztam"? ;)).
--
"widać dobitnie że uporczywe myślenie może powodowac skurcze."
/UUGD/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-16 16:57:58
Temat: Re: Dlaczego z przyjemnością czytam Sławka
Użytkownik "tycztom" <t...@v...iem.pw.edu.pl> napisał w wiadomości
news:slrnc0g03m.21fr.tycztom@volt.iem.pw.edu.pl...
> Jacek jest trochę jak dżez. Łamie wszelkie kanony /harmonie, skale itd./.
> Jednak o ile /wbrew pozorom/ dżez da się jakoś 'usystematyzować' o 'tyle'
Jacek
> jest perfekcyjnym ;) uosobieniem pspchaosu.
>
> To co piszesz wyżej Evo, miałoby rację bytu i idealne zastosowanie w stos.
do kogoś,
> kto przystanął choć na chwilkę i zrobił coś z _zamiarem_ zrobienia akurat
> _tego_ w takiej a nie innej postaci.
> Jacuś w trybie on-line przelewa tutaj wszystkie swoje 'brudy'
> /spontanicznie i 'masłowsko' ;)/.
>
> Inna sprawa, to _nie_doceniać_ kogoś lub czyć się _nie_docenianym_.
> Albo: zaciskanie na szyi "pętli zwrotnej" niezamierzonego efektu /który
> -jakimś cudem :)- różni się od zamierzonego przeciwną polaryzacją ;)/.
>
> Czytając Jacusia, często mam wrażenie, że to 'ulotny hajowiec', że to co
gada
> ma odlecieć jak zwiędłe liście w 5 porze roku.
> Lubię jego teksty o dzieciakach.
bo:
jacek
-nie zatracił swojego dzieciństwa w procesie tzw. akceleracj (nie dał w
sobie zatracić)
-z takich z nie innych względów uznaje dzieci za istoty niczemu nie winne a
ponoszące największe konsekwencje
-uznaje dziecko, za coś najświetszego
-kto inny będzie je bronił skoro w swoim najbliższym gronie nie maja
obrońców
-kto inny jeak nie najbliżsi zorganizuje im ciekawy czas, pozwoli im
spokojnie odrobić lekcje, spędzić dwa tygodnie w kompletnej ciszy w lesie;
kto spowoduje, że poprawczak z wiochą stanie sie jednym
-komu bardziej zależy na dobrej twarzy ni z na prawdziwym daniu odrobinki
siebie tym, którzy tego najbardzij potrzebują
-czytając mnie mozna wrócić do swojego dzieciństwa, które nie zawsze było
takie jakby sie chciało - co z takich a nie innych względów rozumiem. - Nie
wychodzę z zazsady nie maiłem ja i ty nie bedziesz miec - ale wychodzę z
zasady - dam ci to, czego ja nie miałem, a bardzo chciałbym mieć. Wszelkie
imprezy pomagają wróćić tam gdzie już nie mogę, ale wiem jedno warto. Są
tacy którzy tego nie zrozumią, ale kij z nimi, najważnieszy uśmiech, te
rysunki "Dla Pana Jacka", kt óre zbieram jak święte obrazki, te spotkania
które odbywają sie u mnie w domu i te rękojmie, które daje w ośrodkach
poprawczych-opioekuńczych - zawsze jakoś tak się składa, że im bardziej
zaufam, tym więcej dowodyu zaufania dostaję. Najbardziej niesamowitym było
dla mnie "danie swojej głowy" za moich ukochanych kryminalistów" - co
prawda, gotowali obiady o 3.00 w nocy, ale było to nic, co mogłoby się
stać - danie im zufania i poczucia bezpieczeńtwa, ufności dawało kompletną
przewagę nad nimi - a to dlatego, że to wszystko było od serca, a nie od
rozumu.
Nie żałuję tego czasu - obiecałem sobie, że to już koniec, ale znając
siebie.....
Druga moja strona - uwielbiam kompletnie zakręcac tzw. świętojebliwych z
tzw. moralnością - wtedy to właśnie pokazuje się ich tzw. prasqwdziwa
moralność. -
Czy mówiłem już o splkiwaniu ręki koleżanki w pociągowym WC? - ale były
jajca.... ludzie myślałem że się posrają z zazdrości, jak z młodzitutka
panienką weszliśmy do kibla - poczym zaczęliśmy trzepać drzwiami sprawdzając
czy sa zamknięte (od zewnśtrz wygklądało to inaczj). Jaja były jak cholera
full prowocation......
Ps. Tycztom - saam jestes jak zez i to za 2,5 zł :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-16 17:02:33
Temat: Re: Dlaczego z przyjemnością czytam Sławka
OK. trenq.
Dzielimy jednak sprawę na błahostki i na rzeczy poważne.
Tu będzie część błaha, z klauzulą NRN - czyli "odpowiedź niekonieczna".
"tren R" w news:bu8bp0$agd$1@news2.ipartners.pl...
/.../
> > Coś kręcisz... ;)
> > Poza tym nie wiem, co może zrobić "fachowy elektryk".
> > Nie mam pozytywnych skojarzeń. Elektrowstrząsy?
> nie wiem dlaczego tak uważasz.
> co ma HR w tym momencie do tego?
> [zakładając na wyros moje doświadczenie]
Moim zdaniem (z wiedzą i doświadczeniem uczestnika wydarzeń pod
tytułem życie), spec od HR, a w szczególności wg zjełczałej terminologii
"kadrowy", to gość który ma łączyć ogień z wodą, przekładać to na zakres
spraw - potrzeby firmy <=> zasoby ludzkie.
Fachowiec w tym zakresie utrzyma się na swym stanowisku tylko wtedy,
gdy będzie zadowalał przede wszystkim potrzeby tego, kto go zatrudnia.
Musi więc byc sprawnym psychologiem, ale też "Salomonem", który nie
pogubi się w zawiłościach tego, co aktualnie ważniejsze - ogień czy woda.
Wiedząc więc, że masz swe doswiadczenie z HR, zwrotem żartobliwytm
"cos kręcisz" dałem wyraz swej nieufności co do określenia przez Ciebie
słabości własnych drucików - jakoby miały się przepalić pod "moim prądem".
> fachowy elektryk wie, że [komus] mogą przepalić się bezpieczniki
> jak zbyt duży prund przez nie przepuści.
A skąd wiadomo jaki prund dociera na drugą stronę jeziora?
W realu niejdnemu się przepalają (potem, często widać skutki na psp...).
Jednak fachowiec fachowcowi nie rówy. Jeden wie, a inny nie. Potrafisz
wskazać jaki jest procent fachowców HR rzeczywiście pamiętających
albo nawet przedkładających "wodę pracownika" nad "ogień pracodawcy"?
> > > może sprecyzuję tylko co nieco:
> > > nie 'popychanoe' ale 'doskonalenie' się.
> > > byc może rozumiesz to w taki sam sposób ale ja inaczej.
> >
> > Nie popełniłeś czasem błędu w ostatnim wierszu?
>
> czyli?
> napisałem popychanoe zamiast popychanie, ale moja
> przenikliwa i nieomylna intuicja mówi mi, że nie oto ci chodzi.
> i to w przedostatnim wierszu na dodatek.
> ;)
Piękny przykład mi dajesz do rąk. (Coraz więcej takich obok).
Odczytałes zdanie w warstwie zerowej, szybko, pobieznie.
Znalazłeś błąd literówkę w drugim, nie ostatnim wierszu, gdyż ona
kłuje w oczy (w warstwie zerowej).
W moim pytaniu jest mowa o _ostatnim wierszu_, a więc o:
> > > byc może rozumiesz to w taki sam sposób ale ja inaczej.
Jeśli rozumiem to w "taki sam sposób", to nie może być "ale ja inaczej".
Użyłeś paradoksu.
A może tylko test?
Tak czy inaczej piękno przykładu polega na tym, że takich właśnie wydarzeń
na każdym kroku są tysiące. Ktoś wygłasza zdania oparte na własnych
przekonaniach (-), a ktoś inny dokonuje ich wadliwych interpretacji w oparciu
o własne przekonania (-). Moja rada - nigdy nie przestawać __wątpić__
w odniesieniu do własnych przekonań (co, jak się okazuje, jest na ogół
strasznie trudne). To warunek własnego rozwoju.
Wszelkie sądy kategoryczne, takie jakimi dzieli się na przykład Jacuś B,
bądź jego pobratymiec, Paweł Z. (obaj zresztą przesympatyczni), są
zalążkami galopującej głupoty. A galopująca głupota to nic innego jak
w skrajnym wydaniu tyrania, wojny, totalitaryzmy, tragedie. Prawda?
/.../
> > > pole niezagospodarowane powieksza się. czyli - im więcej wiesz,
> > > tym mniej wiesz. kolejne odpowiedzi generują kolejne pytania.
> > Zgadza się. Nie widzę w tym niczego niepokojącego. O ile tylko
> > doskonalący się ma tego pełną świadomość i, co najważniejsze,
> > akceptuje stan swej niewiedzy - również na własnym łożu śmierci.
> czemu akurat łoże śmierci jest tym momentem, który przytaczasz?
Nie przytaczam "momentu" tylko zjawisko doskonalenia. A trwa ono
od narodzin aż do śmierci, przy czym dokładnie w momencie śmierci
przychodzi akt zamknięcia zjawiska, coś na kształt autorozliczenia,
bilansu w stanie pełnego nasycenia. To granica na skali indywidualnego
czasu.
> > > ten niekończący sie proces musi rodzić pytania o początek i koniec.
> > To jest naturalne. Nie widzę w tym niczego niepokojącego.
> a czy ja twierdzę, że to niepokojące?
Wiem, ze tego nie twierdzisz. Daję Ci sygnał, że ja również, mimo
innego spojrzenia na sprawę. Dlatego rozmawiamy.
OK. Na tym zakończę część błahą
Reszta w następnej kopertce.
All
--
"'Dobrze' się bawisz w nieopanowywalne szturchanie przedszkolaków ?"
/UUGD/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-16 17:02:48
Temat: Re: Dlaczego z przyjemnością czytam Sławka
"tren R" w news:bu8bp0$agd$1@news2.ipartners.pl...
/.../
> droga, obszar - nazwałem tylko moment w którym czuje się,
> że tak naprawdę, pomimo ogromu wiedzy, nie można określić ani jej
> podstaw, ani jej końcowych wniosków z niej wypływających -
> czyli żadnych *pewników*
> masz rację, można drogę było zrozumiec jako już wybraną opcję.
> ale tez zgadza się - nie widze innej. tu upatruję clou moich wyjasnien.
A bardzo potrzebujesz tych *pewników* nieprawdaż? Oczekują ich od Ciebie
niemal wszyscy, poczynając od "Twoich dzieci". Co wtedy zrobisz?
Domyśłam się, że wyślesz je "na lekcje religii", ponieważ sam nie potrafisz
przekazać im własnej ^_niepewności_^ w sposób taki, który nie naruszałby
Twej samooceny.
/.../
> > Skąd przekonanie, ze każdy człowiek musi zasłonić niewidzialne /
> > niezbadane makatą przedstawiającą wyobrażenie "początku i końca
> > wszystkiego"? I to jeszcze na dodatek powołując "administratora"?
> no właśnie.
> a widzisz jakies inne?
A musi być jakiekolwiek prócz _otwarcia_? Dlaczego "musi"?
Czy wiesz o tym, ze z każdym dniem, kazdym krokiem, w każdej
dziedzinie zapisujemy jako cywilizacja nowe obszary wiedzy? Czy
widzisz różnicę między takim, dynamicznym obrazem GRANIC,
a obrazem statycznym jaki proponujesz wprowadzając "administratora"?
> i dlaczego mówisz 'zasłonić'? - to wszak jasno pokazuje mi twoja lokalizację.
Zasłoną nazywać będę wszystko, co ma charakter statyczny. Dynamika
istoty wiary nie istnieje. Istota wiary jest statyczna. Samą wiarę można co
najwyżej pielęgnować lub z jakiś powodów może skruszeć w człowieku.
Chyba nawet wspomniany wyżej Jacek B. rzekł był niedawno coś na
temat upadku jego wiary. Jeśli tak, to możnaby teraz zapytać go, co
powołał do życia _w zamian_. Jeśli inny rodzaj wiary, mamy akt
powieszenia kolejnej makatki w miejsce poprzedniej (i kolejne frustracje,
którymi się dzieli z grupą). Czegoś, co zasłania uciążliwą w odbiorze "pustkę".
A przecież to złudzenie. Ta "pustka" jest codziennie wypełniana nowymi
porcjami wiedzy i _tylko to_ wystarczy wiedzieć, aby uspokoić dziecko.
Przyjdzie czas, a samo ono zajrzy tam, gdzie znajdzie odpowiedzi.
Do własnego rozumu i właściwej literatury.
Trudniej z dorosłym, który nie zna adresu odpowiedzi, a przywykł, że
zdarzenia (fotografie) mają swój adres.
/.../
> > Sposób rozwoju jednostki, proces socjalizacji, nauczania, ukierunkowywanie
> > jego zainteresowań już od niemowlęctwa, zwykle równoważne jest
> > nieodwracalnym uformowaniom BCPU (biologiczny CPU, czyli OUN).
> nie jestem pewien tej nieodwracalności, ale mów dalej.
A jaki stopień uogólnienia przyjmujesz?
Ja tez nie jestem pewien co do miejsca "średniej statystycznej". Lokuję ją jednak
_zdecydowanie_ ponad połową skali - stąd słowo "nieodwracalny".
> > Jednak nikt nie powinien mieć wątpliwości (a niestety ma), ze u
> > podstaw wszystkiego co nas otacza i co jest W NAS, leży fizyka, i to
> > własnie jej znajomość, bądz nie, jest decydująca w określeniu
> > światopoglądu, a w szczególności potrzeby zastępowania braku wiedzy wiarą.
> znowu się zlokalizowałś, fizyku zatracony.
> wszystko jest w nas. wiec już wyżej ustawiłbym psychiatrię.
No i tu widać znów 'jak na dłoni' różnicę, o jakiej wskazanie chodzi
(czy "jak na dłoni", to jest problem ;)).
Rzuciłem hasło "fizyka", które zgodnie z moim najgłębszym przekonaniem
leży u podstaw wszystkiego, choć odległość tej podstawy od warstwy
komunikacji zerowej, czyli praktycznie użytecznej, jest na ogół oszałamiająca.
Wyjaśnię od razu - nie jestem fizykiem (praktycznie margines. Rzecz w tym,
ze ten margines leży na "dole", u podstaw wszystkiego).
To, o czym mówię, jest elementarzem fizycznym, wiedzą o procesach
na poziomie elementarnym. Poziom ten, to zrozumienie faktu, że
w rozwiązywaniu każdego problemu należy* posługiwac się czymś,
co w swych poprzednich tekstach nazywałem "silnikiem", myśleniem
w kategoriach mechaniki procesów, ich źródeł, w przeciwieństwie do
myśłenia "porównawczego z zastanym", "klasyfikującego".
[Doskonale wiem, że to 'niepojęte'. Gdyby było oczywiste, nie byłoby
kłopotów "rękawiczki"...]
> weźmy dwuwiersz:
>
> na balkonie siedzi glizda
> bo ja bardzo boli...
> wiemy, co sie rymuje.
> i też wiemy, że mówi sie 'głowa'.
>
> i teraz - część powie to co się rymuje
> a część zostanie przy głowie.
>
> dlaczego?
> ano.
Oczywiście. Dajesz obraz _ograniczenia się_ do warstwy komunikacji
na poziomie zerowym. A ponieważ tekst jest z założenia doucipny,
"wszyscy wiedzą o co chodzi".
A co wiedzą o wypowiadającym te słowa?
Może, że jest "cham"? Albo "filut"?
A może od psychologów (psycholubnych) możnaby oczekiwać jakimś
cudem, że spytają o więcej? Siebie!?
> ale może to zły przykład.
>
> na dworcu podchodzi do ciebie żebrak. wyciąga rękę po pieniądz.
> opcje [najczęstsze]
>
> osoba a. mysli - menel, złodziej, narkoman [nie dam kasy]
> osoba b. mysli - menel, biedny człowiek [dam coś]
>
> dlaczego różnie myślą?
Obie osoby przyklejają etykiety. Z automatu klasyfikującego.
Powiesz - "zapewne nie mają czasu ani ochoty na cokolwiek więcej".
A ja Ci powiem - nikt ich niczego więcej nie nauczył.
Przyklejanie etykiet, to też myślenie. Ale myślenie myśleniu nie równe.
> osoba a została kiedys okradziona przez żebraka
> osoba b nie została okradziona
>
> ergo
>
> nasze doświadczenie potrafi zmienić podstawy wszystkiego.
Świetny przykład. Tyle tylko, ze "na mój młyn".
Przykład myślenia "klasyfikującego", które śmiało nazywam "myśleniem".
Sam wskazałeś na doświadczenie, jako na to, co buduje przyszłe reakcje.
Można to robić na dwa sposoby. W Twoim przykładzie mamy zależność
- doświadczenie negatywne => uproszczenie || nowa sytuacja =>
uproszczona diagnoza nowej sytuacji => etykieta negatywna lub pozytywna.
Jak to się ma do konkretu osobnika określonego tu jako żebrak?
A to przecież jest _człowiek_.
> fizyka jest wycinkiem. nie odpowiada za wiele rzeczy.
> zwłaszcza za to co jes W NAS jak napisałeś.
Odpowiada za 'wszystko' co jest w nas!!. W innej niż wskazana przez
Ciebie warstwie. Nie znając tej warstwy podstawowej, fundamentalnej,
na pytania odpowiadasz makatkami, etykietami przesłaniającymi
faktyczne rozumienie sytuacji (np. pary zaczepiony - żebrak).
> > Jeśli więc ktoś "od zawsze" zajmował się/.../ jakimkolwiek /.../pożytecznym
> > zajęciem, np. matematyką - bez zainteresowania fizyką, jest skazany
> > na całkiem poważny obszar niewiedzy decydującej o jego racjonalnym
> > bądź mistycznym pojmowaniu rzeczywistości.
> i odwrotnie mistrzu.
> każdy któremu fizyka przesłoniła świat, jest ślepcem.
> ekumenizmu w nauce!!!
> :)
:)). Mylisz się TrenRze, biorąc mnie za kogoś, komu "fizyka przesłoniła
świat". Wraz z konsekwencjami. A postaram Ci się to wytłumaczyć,
choć na pewno juz nie w tej pękatej kopercie ;).
> > To wszystko wpływa
> > bezpośrednio na oba wskazane obszary fizyki, "z każdym (k)rokiem
> > przesuwając dalej granice administratora nadprzyrodzonego".
> o to właśnie dla mnie jest bardzo ciekawe.
> przesuwamy granice. ale one sie nie kończą.
> a jest też szansa na małą wojnę, jak wkroczymy zbrojnie.
Dokładnie!! To, jak wchodzimy na pole problemu, i jaki jest tego skutek,
zalezy od tego, czy posługujemy się etykietami, czy tez rozumieniem
procesów od podstaw. Ponieważ dostarczono nam ostatnio wielu
przykładów "wkroczenia", warto by było zastanowic się, jak na zjawisko
"wojny" wpływa poziom wiedzy o zagadnieniu (a tę zdobywa się tylko
w jeden sposób). Jak na przykład wpływa na to, _niedostrzeganie_
tego, co _już_ się dzieje w aktualnym, dynamicznym otoczeniu
i narzucanie mu własnego "futra"?
(tu mam trzy, i tylko trzy przykłady, z których tylko jeden w pełni
pozytywny - na prostej dalszego, własnego rozwoju).
> > Potrzeba "obecności administratora" poza obszarem
> > aktualnej wiedzy jest potężna. Tym bardziej, że sama wiedza
> > jest stale weryfikowana, a więc umowna.
> czyli reasumując - utożsamiasz admina z potrzebą.
> no to ja ci powiem, że cienko to widzę.
> potrzeby nie istnieją bez obiektów/celów je zaspokajających.
!?;)
Nie. Nie utożsamiam "admina" z potrzebą. Utożsamioam Go
z celem / obiektem zaspokajającym potrzebę.
:)).
All
* - puciek powiedziałby: "wskazane by było", "najlepiej jest",
"moim zdaniem wypadałoby", itp. Ale puciek to jest puciek.
Irytuje go fakt, że All to All. (odpowiem Ci pućku).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-16 17:04:57
Temat: Re: Dlaczego z przyjemnością czytam Sławka
Użytkownik "EvaTM" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
news:bu93ok$k8c$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Czymże to ja już nie byłam u niego! ;)
Byłaś słonnko tym, czym podswiadomie chciałaś być
> ale zauważ też że czasem pisze dobre teksty
> i wyłapuje problemy bardzo dobrze.
> Wtedy gdy jest odprężony?
kochanie jak jestem odprężony..... to lepiej do mnie nie podchodzić - dot.
szczególnie płci zwanej piękną...
> Oczywisty jest wpływ środowiska i warunki, w jakich kto wyrasta, a które
uczulają na określone
> sprawy,
> ale też wybuchowy charakter, z którym nie zawsze sobie radzi.
>
> Ach te 'dzieciństwa'!, co, Tomku? ;)))
oj! oj! oj! tylko Tomcia nie zaliż, bo nam tu chopok umrze! albo urosną mu
skrzydełka i łodfrunie conajmniej do Gormenghast tak jak to zrobił
niedawno...
chcesz szczegóły?
przecież możesz je z własnych doswiadczeń wyliczyć, po co powtarzać
pierdoły. - najważniejsze, że przerobione i już.
> E.
>
> > oTTo
> > p.s. no, ale może się mylę... :)
> > - mowa o tych jackowych 'wylewach czegokolwiek'
co do wylewk, do brze że mi przypomniałaś/eś - muszę szambo wylać bo się
przelewa..... :)
Ps. Nawrocki pisze lepiej, ja pisać nie potrafię z prostego powodu -
przelewam własne emocje w tekst co jest surowo zabronione.......
PPs. Tycztom miałes przyjechać w czerwcu na jurę no ico fiucie? - ooo
ekskjuzmi za wulgaryzm, alem wulgarny cham.... ale czasami tak mówię do osób
które lubię....
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-16 17:07:19
Temat: Re: Dlaczego z przyjemnością czytam Sławka
Użytkownik "PiotrB." <p...@W...pl> napisał w
wiadomości news:18221978765.20040116162735@home.PiotrB.pl...
> Dnia 16 stycznia 2004, jacekb. w <bu8qhg$1rb$1@atlantis.news.tpi.pl>
napisał(a):
> PiotrB., nie uzurpujący sobie niczego PiotrB.:)
>
Anioł po prostu albo Jezus! ło_Matko_Bosko!
o nic mi nie chodzi - otóż chciałem powiedzieć że jestem wdzięczny za tak
wspaniałe prowadzenie strony,
choinki, kolce na choinkach, statystyki, itd... Chciałem powiedzieć, że
wszystko bardzo mi się podoba - ale jesteśta pesymiści..
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-16 17:12:46
Temat: Re: Dlaczego z CHAMA NIE CZTAM
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości
> ps. Ty nie rozumiesz, jak ja Cię lubię!!
> A co to znaczy "nie cztam"? ;)).
się ino we mnie nie zakochaj!
Ps. Psychopaci są wśród nas Panie ..kądś tam z..kądś tam...
Zbieraj siły po walce!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |