« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2009-03-23 20:38:40
Temat: Re: Do czego kiedyś służył mężczyzna :)Dnia Mon, 23 Mar 2009 21:33:48 +0100, Saulo napisał(a):
> Czyli była z tamtym facetem od 65 -9 = 56. do 62. roku życia.
Czyli urodziła swoją córkę, PIERWSZE dziecko, które w chwili rozpadu tego
związku miało 15 lat, w wieku 62-15=47 lat. JASNE :->
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2009-03-23 20:38:42
Temat: Re: Do czego kiedyś służył mężczyzna :)Ikselka pisze:
> Ty miałaś dopiero pierwsze dziecko po 30-tce.
I to jest bardzo istotne akurat w tej dyskusji. :/
> Żenujący brak kojarzenia u obojga.
To wszystko tylko domysły. To tak, jak z Twoim kojarzeniem w sprawie
wieku globka. Nie wiesz tak naprawdę, ile miała lat kiedy ją facet
porzucił. Mogła być już po 40 i nie chcieć ryzykować. A może względy
fizjologiczne jej nie pozwalały na ciążę.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2009-03-23 20:43:29
Temat: Re: Do czego kiedyś służył mężczyzna :)Ikselka pisze:
> Nie: dziecko, które spiskuje z matką przeciw potencjalnemu przybranemu ojcu
> w pozbawianiu go jakiegokoleiwk prawa do ułożenia sobie normalnego życia z
> ową matką jest właśnie wrogim, pałętającym się pisklęciem. Kim jest owa
> matka - nawet już nie uściślę.
A skąd wiesz o spiskowaniu?
> OK, wyjaśniam jak... na granicy: przecież piszę o JEGO świecie, egzotycznym
> DLA NIEJ:czyli o oczywistym dla niego i tylko dla niego (jak się okazało)
> następstwie ślubu - normalnej pełnej rodzinie, normalnym stosunku do
> mężczyzny jako męża, normalnym funkcjonowaniu związku jako układu
> równoprawnych osób. Egzotyczne dla niej było też to, że on w ogóle miał
> jakieś oczekiwania! - poza seksem :->
A skąd wiesz, jak z nimi było? Może wcześniej inaczej się dogadali? Może
z jakichś powodów zdrowotnych nie mogła mieć więcej dzieci? Dlaczego z
góry zakładasz u niej złą wolę? Dlatego, że zaetykietowana jest jako
feministka?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2009-03-23 20:44:44
Temat: Re: Do czego kiedyś służył mężczyzna :)Dnia Mon, 23 Mar 2009 21:38:42 +0100, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Ty miałaś dopiero pierwsze dziecko po 30-tce.
>
> I to jest bardzo istotne akurat w tej dyskusji. :/
>
>> Żenujący brak kojarzenia u obojga.
>
> To wszystko tylko domysły. To tak, jak z Twoim kojarzeniem w sprawie
> wieku globka.
Kiedyś globek cos napisał, co mnie naprowadziło na myśl o jego podeszłym
wieku. Poszukam. Oparłam się na jego konkretnych słowach.
Nie zastanowiło Cię, z czego żyje ów 25-latek, za co kupuje drogi sprzęt,
jak opłaca rachunki, z czego w ogóle utrzymuje dom? itp? Wobec
deklarowanego tutaj odrzucenia w środowisku z jego wypowiedzi nie wynika,
aby się kontaktował w ogóle z ludźmi, pracą - takie normalne, zwykłe
kontakty.
> Nie wiesz tak naprawdę, ile miała lat kiedy ją facet
> porzucił. Mogła być już po 40 i nie chcieć ryzykować. A może względy
> fizjologiczne jej nie pozwalały na ciążę.
Nie. Po prostu facet był automatem do seksu i tyle. Dla niej. W programie
było to zaznaczone - nie dosłownie, ale przedstawiony był jako potwór, bo
oprócz seksu chciał rodziny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2009-03-23 20:47:14
Temat: Re: Do czego kiedyś służył mężczyzna :)Ikselka pisze:
> Czyli urodziła swoją córkę, PIERWSZE dziecko, które w chwili rozpadu tego
> związku miało 15 lat, w wieku 62-15=47 lat. JASNE :->
Lepiej udowodnij, że jej córka faktycznie miała 15 lat w chwili odejścia
tamtego faceta. Może po prostu coś pomyliłaś/źle zapamiętałaś?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2009-03-23 20:50:39
Temat: Re: Do czego kiedyś służył mężczyzna :)Ikselka pisze:
> Że tym razem pominę (no popacz!) przytoczone przez Ciebie skwapliwie
> kwestie materialne, a skupię się na niematerialnych: córka legionisty i
> żołnierki AK, stając się komunistką, staje się owym obcym pisklęciem w ich
> gnieździe. Słusznie powinno się je wywalić na łeb z gniazda, które oby było
> jak najwyżej w tym momencie... żeby pęd był większy.
Żałosne, co piszesz.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2009-03-23 21:01:51
Temat: Re: Do czego kiedyś służył mężczyzna :)Dnia Mon, 23 Mar 2009 21:43:29 +0100, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Nie: dziecko, które spiskuje z matką przeciw potencjalnemu przybranemu ojcu
>> w pozbawianiu go jakiegokoleiwk prawa do ułożenia sobie normalnego życia z
>> ową matką jest właśnie wrogim, pałętającym się pisklęciem. Kim jest owa
>> matka - nawet już nie uściślę.
>
> A skąd wiesz o spiskowaniu?
Sama o tym powiedziała - innymi słowami, w programie. Oczywiście ubierając
to w konieczność wyżalenia się przed dzieckiem(!!!) jako jedyną osobą
bliską(!!!).
>
>> OK, wyjaśniam jak... na granicy: przecież piszę o JEGO świecie, egzotycznym
>> DLA NIEJ:czyli o oczywistym dla niego i tylko dla niego (jak się okazało)
>> następstwie ślubu - normalnej pełnej rodzinie, normalnym stosunku do
>> mężczyzny jako męża, normalnym funkcjonowaniu związku jako układu
>> równoprawnych osób. Egzotyczne dla niej było też to, że on w ogóle miał
>> jakieś oczekiwania! - poza seksem :->
>
> A skąd wiesz, jak z nimi było? Może wcześniej inaczej się dogadali? Może
> z jakichś powodów zdrowotnych nie mogła mieć więcej dzieci?
Widocznie mogła, skoro w programie powtarzała kilka razy, że on oczekiwał
dziecka, bo ciągle o nim robil aluzje. Widocznie JEDNAK dziecko było ujęte
w ich "kontrakcie", a skoro go nie było, to znaczy, że czuł się oszukany,
czyli że ona go oszukała.
> Dlaczego z
> góry zakładasz u niej złą wolę? Dlatego, że zaetykietowana jest jako
> feministka?
>
Dlatego, że post factum oczernia kogoś, kto nie może niczego wyjaśnić. To
nieuczciwe z jej strony i nie powinna takich spraw wywlekać przed kamerami
ogólnopolskiego pogramu. Żadna z kobiet, które tam wystąpiły, nie posunęła
się do takich obciążających a jednostronnych wyNURzeń o konkretnej osobie,
starały się mówić ogólnie o problemie, podawać przykłady z otoczenia lub
swego życia, lecz anonimowe czy zakamuflowane ogólnikami.
Samo to świadczy o niej gorzej, niż cokolwiek. Wobec tego logika każe
widzieć także jej mentalność w związkach - paskudna, jednym słowem. Nie mam
wątpliwości, że gros winy jest po jej stronie, co by tą winą (jakościowo)
nie było.
I zeby (to do Aichy) najpiekniej pisała o swoim późniejszym mężczyźnie i
jego cudownych kolanach - ów program i jej w nim zachowanie skutecznie
odstręcza wiele jej potencjalnych czytelniczek: kobieta tak zionąca jadem
na swojego byłego mężczyznę przed całą Polską w żaden sposób nie zasluguje
na uznanie jej pisarstwa za autentyczną wartość - ponieważ gdzieś jest
nieszczera: albo tam, przed kamerami, albo tu, w swoich słowach w
ksiazkach.
Ano, po mojemu to takie postkomunistyczne kukułcze pisklę, nie wywalone na
czas z gniazda, obracające się przeciw wartościom swoich rodziców i
przodków, nie szanujace ważnych ludzi w swoim życiu, zakłamane; jedyna idea
i sposób na życie to u niego mimikra: odpowiednio dobrany sposób pisania
jako łatwy sposób na zdobycie uznania wród głupców, czyli wśród większości.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2009-03-23 21:04:12
Temat: Re: Do czego kiedyś służył mężczyzna :)Ikselka pisze:
> Kiedyś globek cos napisał, co mnie naprowadziło na myśl o jego podeszłym
> wieku. Poszukam. Oparłam się na jego konkretnych słowach.
Już przecież napisałaś, na czym się oparłaś.
> Nie zastanowiło Cię, z czego żyje ów 25-latek
Zastanawiało mnie, owszem. Brałam go za studenta, odkąd wykryłam, że
jest jeszcze bardzo młody. A dom w tym wieku można mieć po babci, po
rodzicach itd.
> za co kupuje drogi sprzęt
Nie zauważyłam. Wiedziałam tylko o wypasionej komórce. ;-P
> Nie. Po prostu facet był automatem do seksu i tyle. Dla niej. W programie
> było to zaznaczone - nie dosłownie, ale przedstawiony był jako potwór, bo
> oprócz seksu chciał rodziny.
To Twoje domysły i interpretacje, wykazujące kompletny brak zrozumienia
najprostszych mechanizmów psychologicznych. Co może robić kobieta
rozgoryczona, zdradzona?, i zawiedziona nieudanym związkiem z mężczyzną,
za którym szalała na zabój? Deprecjonuje, trywializuje, sprowadza
mężczyznę do roli - jak to było? - "maszyny do orgazmu"? Ile lat po
rozpadzie jej związku był ten wywiad?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2009-03-23 21:04:16
Temat: Re: Do czego kiedyś służył mężczyzna :)medea <m...@o...eu>
gq8sg5$rkj$...@n...onet
[...]
> Lepiej udowodnij, że jej córka faktycznie miała 15 lat w chwili
> odejścia tamtego faceta. Może po prostu coś pomyliłaś/źle
> zapamiętałaś?
Korona na Kropelkę :)
http://www.gala.pl/gwiazdy/wywiady/zobacz/viewpointe
r/2/artykul/maria-nurowska/
"Fajny" facio.
Saulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2009-03-23 21:07:18
Temat: Re: Do czego kiedyś służył mężczyzna :)Dnia Mon, 23 Mar 2009 21:47:14 +0100, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Czyli urodziła swoją córkę, PIERWSZE dziecko, które w chwili rozpadu tego
>> związku miało 15 lat, w wieku 62-15=47 lat. JASNE :->
>
> Lepiej udowodnij, że jej córka faktycznie miała 15 lat w chwili odejścia
> tamtego faceta. Może po prostu coś pomyliłaś/źle zapamiętałaś?
>
> Ewa
Nie, sama to powiedziała w programie. Że mogła się wypłakac tylko na
ramieniu (czy coś w tym rodzaju) swojej 15-letniej (a może nawet 16) córki.
Dobrze to pamiętam, bo mnie to uderzyło, razem z meżem o tym zaczęliśmy
zaraz dyskutować. Bo znamy w naszej rodzinie też jedną taką, co się
wypłakiwała na męża i jednocześnie ojca biologicznego jej dziecka, wiec
nawet gorzej, na ramieniu ich wspólnej 15-letniej córki. Ona nie mogła tego
udźwignąć (ta córka; powiedziałą mi o tym osobiście, stąd wiem!) i dziś
jako dorosła osoba jest totalnie zagubiona, ojca ma za nic, a od matki
uciekła aż do Chin.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |