« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-01-18 11:02:02
Temat: Dyktafon w szkole - coś jeszczeA propos nerwowych reakcji nauczycieli:
akcja http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34317,3116272.html
i reakcja http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,3117025.html
Nie wszystko, co nagrane jest takie, jak się wydaje.
Agnieszka
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-01-18 11:56:10
Temat: Re: Dyktafon w szkole - coś jeszczeAgnieszka Krysiak wrote:
> A propos nerwowych reakcji nauczycieli:
> akcja http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34317,3116272.html
> i reakcja http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,3117025.html
> Nie wszystko, co nagrane jest takie, jak się wydaje.
a to juz sprawa tych, ktorym sie wydaje :) w koncu kazdy
dowod moze byc sfabrykowany, ocena pochopna, a wyrok
- niesprawiedliwy czy szkodliwy.
-- kasica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-01-18 12:08:40
Temat: Re: Dyktafon w szkole - coś jeszcze
Użytkownik "Agnieszka Krysiak" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cp7ss15mmvh6njvp2tal7fevc6hbr16tkt@4ax.com...
> A propos nerwowych reakcji nauczycieli:
> akcja http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34317,3116272.html
> i reakcja http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,3117025.html
> Nie wszystko, co nagrane jest takie, jak się wydaje.
Cytat z innego http://www.nowydzien.pl/nowydzien/1,70091,3116551.ht
ml
atrykułu:
"komentuje Krzysztof Lewandowski, Uniwersytet Adama Mickiewicza, wykładowca
prawa autorskiego
Ja zezwalam na rejestrację moich wykładów bez ograniczeń. Przepis mówi:
jeśli w celach edukacyjnych rejestrujemy osobę publiczną w miejscu
publicznym i podczas wykonywania zawodu, czyli w tym wypadku nauczyciela, to
prawo tego nie zabrania. Choć z drugiej strony lepiej, aby wykładowca czy
nauczyciel wiedział, że jest nagrywany. Wtedy na pewno nie ma naruszenia
prawa."
Znaczy, że lekcję historii można sobie nagrywać jak się chce i nie trzeba
prosić i zgodę, grzeczność nakazuje poinformować, ale sprzęt nagrywający w
widocznym miejscu to chyba jest wystarczająca informacja.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-01-18 12:46:50
Temat: Re: Dyktafon w szkole - coś jeszczeA czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza Joanna Duszczyńska
<j...@p...onet.pl> mówiąc:
>"komentuje Krzysztof Lewandowski, Uniwersytet Adama Mickiewicza, wykładowca
>prawa autorskiego
>
>Ja zezwalam na rejestrację moich wykładów bez ograniczeń. Przepis mówi:
>jeśli w celach edukacyjnych rejestrujemy osobę publiczną w miejscu
>publicznym i podczas wykonywania zawodu, czyli w tym wypadku nauczyciela, to
>prawo tego nie zabrania. Choć z drugiej strony lepiej, aby wykładowca czy
>nauczyciel wiedział, że jest nagrywany. Wtedy na pewno nie ma naruszenia
>prawa."
>
>Znaczy, że lekcję historii można sobie nagrywać jak się chce i nie trzeba
>prosić i zgodę, grzeczność nakazuje poinformować,
Nie jestem do końca pewna, czy chodziło o _grzeczność_ - raczej o
zabezpieczenie sobie tyłkochronu. Z tego, co mówi p. Lewandowski wynika,
że chodzi o nagrywanie w celach edukacyjnych - chyba nikt nie ma
watpliwości, że nie wszystkie nagrania są robione w takim celu, a
zawartość nagrania da się zweryfikować pod tym kątem. Poza tym, jeśli
pada taka uwaga, jak w ostatnim z cytowanych zdań, to można mieć
wątpliwości, czy tak na pewno i do końca wszystko jest w prawie jasne -
bo po co ten tyłkochron na wszelki wypadek?
Moja interpretacja jest taka: to, że prawo nie zabrania nagrywać na
takich warunkach, jakie podaje p. Lewandowski, nie oznacza, że nie
istnieją przepisy/normy prawne, które, jeśli taki nauczyciel/wykładowca
się na nie powoła, mogą sprawić, że to prawo do nagrywania już takie
oczywiste nie będzie. Ale to tylko moja interpretacja. W każdym razie na
pewno nie ma sytuacji typu "hulaj dusza, piekła nie ma".
>ale sprzęt nagrywający w
>widocznym miejscu to chyba jest wystarczająca informacja.
Kwestia położenia czegoś w widocznym miejscu... Osobiście nie uważałabym
tego za "wystarczajacą informację" - jestem krótkowidzem. :)
Agnieszka
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-01-18 15:22:36
Temat: Re: Dyktafon w szkole - coś jeszcze
Użytkownik "Agnieszka Krysiak" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:0fdss19fgeopjda21oqaurnm022arujkcl@4ax.com...
>
> Kwestia położenia czegoś w widocznym miejscu... Osobiście nie uważałabym
> tego za "wystarczajacą informację" - jestem krótkowidzem. :)
>
Noś okulary...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-01-18 15:59:51
Temat: Re: Dyktafon w szkole - coś jeszcze"Agnieszka Krysiak" <k...@g...pl> wrote in message
news:cp7ss15mmvh6njvp2tal7fevc6hbr16tkt@4ax.com...
(..)
> Nie wszystko, co nagrane jest takie, jak się wydaje.
gdby to co nagrywane nie trzeba bylo tlumaczyc, nie bylo by sprawy.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-01-19 09:01:53
Temat: Re: Dyktafon w szkole - coś jeszczeA czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza Joanna Duszczyńska
<j...@p...onet.pl> mówiąc:
>> Kwestia położenia czegoś w widocznym miejscu... Osobiście nie uważałabym
>> tego za "wystarczajacą informację" - jestem krótkowidzem. :)
>
>Noś okulary...
Noszę. Nadal jestem - u mnie rzecz niekorygowalna i bardziej psychiczna.
:)
Agnieszka
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-01-19 09:16:31
Temat: Re: Dyktafon w szkole -coś jeszczeAgnieszka Krysiak wrote:
>
> A propos nerwowych reakcji nauczycieli:
> akcja http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34317,3116272.html
> i reakcja http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,3117025.html
> Nie wszystko, co nagrane jest takie, jak się wydaje.
>
> Agnieszka
Prawie jak za stalina... Wystarczy znaleźć na belfra haka, że
się sprzeciwił pryncypiom, żeby go zgnoić.
Nie darmo stare przekleństwo mówi "obyś cudze dzieci uczył!".
Niedługo w tym zawodzie zostaną sami życiowi wykolejeńcy
i nieudacznicy...
Największe wrażenie zrobiła na mnie dyrektorka szkoły, twardo broniąca
swych histerycznych decyzji (podjętych natychmiast - chyba ze strachu
przed uczniami - bez sprawdzenia, konfrontacji i wyjaśnień),
gotowa bezkompromisowo bronić uczniów, nawet wbrew ich woli.
O tym że można zawiesić, a nie wywalić, pewnie nie zdążyła pomyśleć...
"Pośpiech nie jest dobrym doradcą, chyba że sprawa jest ewidentna,
a mam wrażenia, że w Solcu nie jest. (...)
Uczeń ma swoje prawa, ale w szkole muszą być też przestrzegane
prawa nauczyciela - mówi wiceminister Zieliński."
Ciekawe co na to pani dyrektor.
A wracając do nagrywania. Będę złośliwy - nie tylko nauczycieli
cechuje nieuzasadniona fobia przed monitoringiem:
http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/warszawa_060112
/warszawa_a_15.html
Ponieważ link będzie bezpłatnie dostępny jeszcze tylko dzisiaj,
zacytuję fragmenty:
"Miasto chciało w tym roku wyposażyć żłobki w kamery internetowe.
Dzięki nim rodzice mogliby w każdej chwili zobaczyć swoją pociechę.
Nie zgodził się personel żłobków i sami rodzice. (...)
- To był świetny pomysł, bo rodzice niepokoją się o maluchy -
mówi Bożena Przybyszewska, dyrektor Zespołu Żłobków m. st. Warszawy.
- Dzięki kamerom mogliby za pośrednictwem Internetu w dowolnym
momencie zobaczyć, co robią ich pociechy. (...)
- Nie zgodziłem się, bo nigdy nie wiadomo, kto oprócz mnie mógłby
obserwować moje dziecko. Złamanie internetowych zabezpieczeń nie
jest problemem - twierdzi Rafał Gruszka, który odprowadza syna do
żłobka przy ul. Wilczej. To jedna z placówek, w której pilotażowo
miały zostać wprowadzone kamery. Większość rodziców nie zgodziła się
na ich zamontowanie.
Także żłobkowym opiekunkom pomysł zdecydowanie nie przypadł do gustu.
- Odebrałyśmy to jako brak zaufania do nas - tłumaczy Izabela Szlak,
opiekunka ze żłobka przy Wilczej.
Rodzice podzielają te opinie. - Sama mam odpowiednie wykształcenie
i mogłabym pracować w żłobku. Na pewno nie chciałabym, żeby ktoś mi
patrzył na ręce - mówi mama Weroniki z II grupy.
(...)
Kamery sprawdzają się za to w wielu przedszkolach.
(...)
Dyrekcja Zespołu Żłobków ma nadzieję, że w przyszłości uda się pokonać
opór personelu oraz rodziców i powrócić do tematu kamer. (...)"
Jeżeli nie ma nic złego w nagrywaniu nauczycieli bez ich zgody,
to i tu powinna rządzić podobna zasada. Chyba że punkt widzenia
zależy od punktu siedzenia...
Jacek J.
> --
> Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
> Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
> GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
No coś w tym jest ;->>
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060119/n
auka/nauka_a_1.html
To rzuca nowe światło na sytuację w Solcu Kujawskim ;-).
--
|\ _,,,---,,_ \___ | __ _ ___ ___| | __ \___ |
/,`.-'`' -. ;-;;,_ _ | |/ _` |/ __/ _ \ |/ / _ | |
|,4- ) )-,_..;\ ( `'-' | |_| | (_| | (_| __/ < | |_| | _
'---''(_/--' `-'\_) fL \___/ \__,_|\___\___|_|\_\ \___/ (_)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2006-01-19 12:46:59
Temat: Re: Dyktafon w szkole -coś jeszczeA czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza "Jacek J."
<n...@p...com> mówiąc:
>Największe wrażenie zrobiła na mnie dyrektorka szkoły, twardo broniąca
>swych histerycznych decyzji (podjętych natychmiast - chyba ze strachu
>przed uczniami - bez sprawdzenia, konfrontacji i wyjaśnień),
>gotowa bezkompromisowo bronić uczniów, nawet wbrew ich woli.
>O tym że można zawiesić, a nie wywalić, pewnie nie zdążyła pomyśleć...
Też mi się to rzuciło w oczy. Głupio zrobiła, a teraz nie potrafi się
przyznać do błędu. Zresztą, co ma zrobić, żeby sobie tyłek chronić...
/.../
>Jeżeli nie ma nic złego w nagrywaniu nauczycieli bez ich zgody,
>to i tu powinna rządzić podobna zasada. Chyba że punkt widzenia
>zależy od punktu siedzenia...
Jestem za monitoringiem, ale bynajmniej nie przez internet. Zajęcia
powinny jak najbardziej być nagrywane, ale na identycznej zasadzie, jak
w banku czy innej instytucji - całościowo, bez możliwości ingerencji z
zewnątrz. Podziałałoby to dyscyplinująco zarówno dla nauczycieli, jak i
dla uczniów.
Agnieszka
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2006-01-19 13:16:15
Temat: Re: Dyktafon w szkole -coś jeszczeUżytkownik "Agnieszka Krysiak" napisała
>A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza "Jacek J."
> <n...@p...com> mówiąc:
>
>>Największe wrażenie zrobiła na mnie dyrektorka szkoły, twardo broniąca
>>swych histerycznych decyzji (podjętych natychmiast - chyba ze strachu
>>przed uczniami - bez sprawdzenia, konfrontacji i wyjaśnień),
>>gotowa bezkompromisowo bronić uczniów, nawet wbrew ich woli.
>>O tym że można zawiesić, a nie wywalić, pewnie nie zdążyła pomyśleć...
>
> Też mi się to rzuciło w oczy. Głupio zrobiła, a teraz nie potrafi się
> przyznać do błędu. Zresztą, co ma zrobić, żeby sobie tyłek chronić...
>
Tam wszyscy zrobili źle: uczniowie, nauczyciel, dyrektorka. W różnym
stopniu, ale wszyscy winni.
>
> Jestem za monitoringiem, ale bynajmniej nie przez internet. Zajęcia
> powinny jak najbardziej być nagrywane, ale na identycznej zasadzie, jak
> w banku czy innej instytucji - całościowo, bez możliwości ingerencji z
> zewnątrz. Podziałałoby to dyscyplinująco zarówno dla nauczycieli, jak i
> dla uczniów.
>
Oj, przydałoby się. I pracę nauczyciela łatwiej ocenić (to dla dyr.),
udoskonalić lekcję (dla n-la), mieć wsparcie w razie nauczycielskiej
niesprawiedliwości/samowolki (dla ucznia).
Tylko kto za to zapłaci?
Szkoła na 750 uczniów to jakieś 30 sal, tyleż kamer plus rezerwa, nagrania
każdych zajęć, około 150-200 h dziennie.
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |