| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2008-04-06 18:59:08
Temat: Dzieci Whistlera
We wczesnych latach pięćdziesiątych XIX wieku malarz amerykański, James McNeill
Whistler, przebywał krótko - i bez powodzenia akademickiego - w West Point, Akademii
Wojskowej Stanów Zjednoczonych. Według opowiadania, kiedy zadano mu narysowanie
mostu, narysował piekny romantyczny most z kamienia, razem z trawiastymi brzegami i
dwójką małych dzieci łowiących z niego ryby. "Proszę usunąć te dzieci z mostu!"
powiedział wykładowca. "To jest ćwiczenie z inżynierii". Whistler usunął dzieci z
mostu, narysował je łowiące z brzegu rzeki i ponownie przedłożył rysunek. Nauczyciel
wściekły wrzasnął: "Powiedziałem ci, żebyś usunął te dzieci. Wymaż je zupełnie z
rysunku!" Jednakże chęć tworzenia była w Whistlerze zbyt silna. Na następnej wersji
dzieci zostały faktycznie "zupełnie wymazane z rysunku". Zostały pochowane pod dwoma
małymi nagrobkami z drewnianymi krzyżykami na brzegu rzeki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2008-04-06 19:22:41
Temat: Re: Dzieci WhistleraDnia Sun, 6 Apr 2008 20:59:08 +0200, Sky napisał(a):
> We wczesnych latach pięćdziesiątych XIX wieku malarz (...)
Czy następny Twój post będzie miał tytuł "Uczenie się zawodu włamywacza"?
http://www.sm.fki.pl/demello.php?nr=Modlitwa_Zaby
Daj se na wstrzymanie. Stosujesz regułę małych kroczków, ale ona nie zawsze
prowadzi do sukcesu. Czasem przeciwnie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2008-04-06 20:04:40
Temat: Re: Dzieci WhistleraDnia Sun, 6 Apr 2008 21:22:41 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Sun, 6 Apr 2008 20:59:08 +0200, Sky napisał(a):
>
>> We wczesnych latach pięćdziesiątych XIX wieku malarz (...)
>
> Czy następny Twój post będzie miał tytuł "Uczenie się zawodu włamywacza"?
> http://www.sm.fki.pl/demello.php?nr=Modlitwa_Zaby
> Daj se na wstrzymanie. Stosujesz regułę małych kroczków, ale ona nie zawsze
> prowadzi do sukcesu. Czasem przeciwnie.
Skaj opanował perfekcyjnie technikę kopiuj/wklej (copy/paste) i jest nią
zachwycony. Dajmy mu się wyszaleć ;)
--
pozdrawiam,
Michwelt (adres e-mail w polu nadawcy, bez "-")
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2008-04-06 20:42:12
Temat: Re: Dzieci WhistleraDnia Sun, 6 Apr 2008 22:04:40 +0200, Michwelt napisał(a):
> Dnia Sun, 6 Apr 2008 21:22:41 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Sun, 6 Apr 2008 20:59:08 +0200, Sky napisał(a):
>>
>>> We wczesnych latach pięćdziesiątych XIX wieku malarz (...)
>>
>> Czy następny Twój post będzie miał tytuł "Uczenie się zawodu włamywacza"?
>> http://www.sm.fki.pl/demello.php?nr=Modlitwa_Zaby
>> Daj se na wstrzymanie. Stosujesz regułę małych kroczków, ale ona nie zawsze
>> prowadzi do sukcesu. Czasem przeciwnie.
>
> Skaj opanował perfekcyjnie technikę kopiuj/wklej (copy/paste) i jest nią
> zachwycony. Dajmy mu się wyszaleć ;)
Dobra tam, niech sobie powkleja. Lubię szlaczki :-D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2008-04-07 08:40:14
Temat: Re: Dzieci Whistlera> Skaj opanował perfekcyjnie technikę kopiuj/wklej
E tam, czepiacie się.
Ciekawe wkleja......
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2008-04-07 22:48:38
Temat: Re: Dzieci Whistleraniedziela, 6 kwietnia 2008 20:59. carbon entity 'Sky' <s...@o...pl>
contaminated pl.sci.filozofia with the following letter:
>
> We wczesnych latach pięćdziesiątych XIX wieku malarz amerykański, James
> McNeill Whistler, przebywał krótko - i bez powodzenia akademickiego - w
> West Point, Akademii Wojskowej Stanów Zjednoczonych. Według opowiadania,
> kiedy zadano mu narysowanie mostu, narysował piekny romantyczny most z
> kamienia, razem z trawiastymi brzegami i dwójką małych dzieci łowiących z
> niego ryby. "Proszę usunąć te dzieci z mostu!" powiedział wykładowca. "To
> jest ćwiczenie z inżynierii". Whistler usunął dzieci z mostu, narysował je
> łowiące z brzegu rzeki i ponownie przedłożył rysunek. Nauczyciel wściekły
> wrzasnął: "Powiedziałem ci, żebyś usunął te dzieci. Wymaż je zupełnie z
> rysunku!" Jednakże chęć tworzenia była w Whistlerze zbyt silna. Na
> następnej wersji dzieci zostały faktycznie "zupełnie wymazane z rysunku".
> Zostały pochowane pod dwoma małymi nagrobkami z drewnianymi krzyżykami na
> brzegu rzeki.
My ze Związku Radzieckiego wiemy, jak było naprawdę. A zwykle prawda jest
taka, że nie w Petersburgu, a w Moskwie, nie awtamasziny a wiełasipiedy i
nie rozdają a kradną. No więc naprawdę nie był eta amierikanskij żywopis
Wistlier, a nasz nastajaszczij poet Pietia, nie był eta amierikanskij
gienierał, no nasz gienierał Czapajew, i nie choziło o riebionki, a o...
No, ale może od początku...
Czapajew założył komitet odsłonięcia pomnika na Prazdnik Rewolucji i
raspisał poetyckij kankurs.
Przychodzi więc nasz pisatiel Pietia i gawarit:
--- Tawariszcz ja stichatwarienie saczinił!
--- Nu, skażitie.
Stoit statuja
Imiejet ch...,
Ruka padniata,
W rukie granata.
--- Nu, ładna. No biez etawa ch... nie wazmożna?
--- Wazmożna, tawariszcz Czapajew!
Przychodzi Pietia za dwa dni i czyta:
Stoit statuja
Sawsiem biez ch...,
Ruka padniata,
W rukie granata
--- Niet! Pietia! Wstawcie coś innego w miejsce tego chuja!
--- Zawtra budiet.
Nastepnego dnia Pietia czyta poprawiony wiersz:
Stoit statuja
ruka padniata
na miestie ch...
wisit granata !
--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2008-04-07 22:49:13
Temat: Re: Dzieci Whistleraniedziela, 6 kwietnia 2008 20:59. carbon entity 'Sky' <s...@o...pl>
contaminated pl.sci.filozofia with the following letter:
>
> We wczesnych latach pięćdziesiątych XIX wieku malarz amerykański, James
> McNeill Whistler, przebywał krótko - i bez powodzenia akademickiego - w
> West Point, Akademii Wojskowej Stanów Zjednoczonych. Według opowiadania,
> kiedy zadano mu narysowanie mostu, narysował piekny romantyczny most z
> kamienia, razem z trawiastymi brzegami i dwójką małych dzieci łowiących z
> niego ryby. "Proszę usunąć te dzieci z mostu!" powiedział wykładowca. "To
> jest ćwiczenie z inżynierii". Whistler usunął dzieci z mostu, narysował je
> łowiące z brzegu rzeki i ponownie przedłożył rysunek. Nauczyciel wściekły
> wrzasnął: "Powiedziałem ci, żebyś usunął te dzieci. Wymaż je zupełnie z
> rysunku!" Jednakże chęć tworzenia była w Whistlerze zbyt silna. Na
> następnej wersji dzieci zostały faktycznie "zupełnie wymazane z rysunku".
> Zostały pochowane pod dwoma małymi nagrobkami z drewnianymi krzyżykami na
> brzegu rzeki.
My ze Związku Radzieckiego wiemy, jak było naprawdę. A zwykle prawda jest
taka, że nie w Petersburgu, a w Moskwie, nie awtamasziny a wiełasipiedy i
nie rozdają a kradną. No więc naprawdę nie był eta amierikanskij żywopis
Wistlier, a nasz nastajaszczij poet Pietia, nie był eta amierikanskij
gienierał, no nasz gienierał Czapajew, i nie choziło o riebionki, a o...
No, ale może od początku...
Czapajew założył komitet odsłonięcia pomnika na Prazdnik Rewolucji i
raspisał poetyckij kankurs.
Przychodzi więc nasz pisatiel Pietia i gawarit:
--- Tawariszcz ja stichatwarienie saczinił!
--- Nu, skażitie.
Stoit statuja
Imiejet ch...,
Ruka padniata,
W rukie granata.
--- Nu, ładna. No biez etawa ch... nie wazmożna?
--- Wazmożna, tawariszcz Czapajew!
Przychodzi Pietia za dwa dni i czyta:
Stoit statuja
Sawsiem biez ch...,
Ruka padniata,
W rukie granata
--- Niet! Pietia! Wstawcie coś innego w miejsce tego ch...!
--- Zawtra budiet.
Nastepnego dnia Pietia czyta poprawiony wiersz:
Stoit statuja
ruka padniata
na miestie ch...
wisit granata !
--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2008-08-14 13:36:54
Temat: Dzieci Whistlera
"Jakub A. Krzewicki" <e...@p...onet.pl> wrote
My ze Zwi?zku Radzieckiego wiemy, jak było naprawdę. A zwykle prawda jest
taka, że nie w Petersburgu, a w Moskwie, nie awtamasziny a wiełasipiedy i
nie rozdaj? a kradn?. No więc naprawdę nie był eta amierikanskij żywopis
Wistlier, a nasz nastajaszczij poet Pietia, nie był eta amierikanskij
gienierał, no nasz gienierał Czapajew, i nie choziło o riebionki, a o...
--
Fascyujące.
Lecz jak ma to się do tematyki grupy, do której bardziej pasuje na przykład
tekst typu:
Pozytywista przyjmuje za prawdziwe tylko to, co widzi.
Zdaniem pozytywizmu, z nadejściem naukowości, ludzkość weszła w nową erę.
Pozytywizm mniemał, że nowa era, tzw. pozytywna, definitywnie wyeliminuje
poprzednie okresy: teologiczny i metafizyczny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2009-01-06 16:40:08
Temat: Dzieci Whistlera
"Jakub A. Krzewicki" <e...@p...onet.pl> wrote
My ze Zwi?zku Radzieckiego wiemy, jak było naprawdę. A zwykle prawda jest
taka, że nie w Petersburgu, a w Moskwie, nie awtamasziny a wiełasipiedy i
nie rozdaj? a kradn?. No więc naprawdę nie był eta amierikanskij żywopis
Wistlier, a nasz nastajaszczij poet Pietia, nie był eta amierikanskij
gienierał, no nasz gienierał Czapajew, i nie choziło o riebionki, a o...
--
Fascyujące.
Lecz jak ma to się do tematyki grupy, do której bardziej pasuje na przykład
tekst typu:
Pozytywista przyjmuje za prawdziwe tylko to, co widzi.
Zdaniem pozytywizmu, z nadejściem naukowości, ludzkość weszła w nową erę.
Pozytywizm mniemał, że nowa era, tzw. pozytywna, definitywnie wyeliminuje
poprzednie okresy: teologiczny i metafizyczny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |