Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozłąka, jak sobie z nią radzić?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rozłąka, jak sobie z nią radzić?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 6


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2008-04-06 09:42:30

Temat: Rozłąka, jak sobie z nią radzić?
Od: Karol Y <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jesteśmy ze sobą trzy lata, mamy po 19 i 21 lat, myślimy o wspólnym
życiu, o zamieszkaniu razem gdyby tylko było to już możliwe, o
wspaniałym dzidziusiu którego chcielibyśmy w przyszłości mieć...
W tym czasie ja poszedłem na studia, mam prace, samochód. Moja
dziewczyna będzie teraz kończyć liceum i marzy o dostaniu się na
weterynarie. Problem w tym, że takowej szkoły tu na miejscu w Łodzi nie
ma, będzie musiała wyjechać do innego miasta. Jasne, inni wyjeżdżają za
granice czy na inny kontynent, ale dla każdego skala jest inna. Oboje
boimy się o to co z nami będzie, choć ja tego nie mówię, nie okazuje
dziewczynie. Wszak jestem facetem, więc muszę być zdecydowany i nie mieć
wątpliwości. Może się uda i będziemy się widywać w weekendy. Coś pewnie
wypadnie, bo zawsze wypada, ale może te 2-3 razy w miesiącu. Choć
wolałbym, żeby została studiowała tutaj, to chce żeby spełniała swoje
marzenia, tylko... Mówi mi, że boi się, nie wie jak wytrzyma tak daleko
ode mnie, w samotności. Najpewniej będzie wynajmowała mieszkanie z kimś,
jej przyjaciel ma podobne plany, może razem zamieszkają. Mnie zostały
jeszcze trzy lata studiów, może powinienem spróbować przenieść się razem
z nią, spróbować tam znaleźć prace. Tylko, że to wydaje mi się już za
trudne, a jak nie dam rady? To co mi opowiada o samotności, o
przyjacielu z którym się nieźle dogaduje, sprawia że ja już teraz
zaczynam widzieć wszystko w czarnych barwach. Co raz mniej weselszy
wydaje mi się świat. Zaczynam myśleć już żeby jak najlepiej wykorzystać
każdą chwilę, nie szczędzić na niczym, żeby przygotować się na ostatnie
wakacje... To strasznie stresujące i deprymujące.
Na pocieszenie nie liczę, bo i to nic pewnie nie da i nikt tego robić
nie będzie, ale może raczej nad jakimś kopniakiem, żeby wziąć się w
garść, bo boję się też że takim marudzeniem i nastawieniem najprędzej
doprowadzić do tego czego właśnie nie chce.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2008-04-06 11:23:36

Temat: Re: Rozłąka, jak sobie z nią radzić?
Od: bim-bom <j...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Karol Y pisze:
> Jesteśmy ze sobą trzy lata, mamy po 19 i 21 lat, myślimy o wspólnym
> życiu, o zamieszkaniu razem gdyby tylko było to już możliwe, o
> wspaniałym dzidziusiu którego chcielibyśmy w przyszłości mieć...
> W tym czasie ja poszedłem na studia, mam prace, samochód. Moja
> dziewczyna będzie teraz kończyć liceum i marzy o dostaniu się na
> weterynarie. Problem w tym, że takowej szkoły tu na miejscu w Łodzi nie
> ma, będzie musiała wyjechać do innego miasta. Jasne, inni wyjeżdżają za
> granice czy na inny kontynent, ale dla każdego skala jest inna. Oboje
> boimy się o to co z nami będzie, choć ja tego nie mówię, nie okazuje
> dziewczynie. Wszak jestem facetem, więc muszę być zdecydowany i nie mieć
> wątpliwości. Może się uda i będziemy się widywać w weekendy. Coś pewnie
> wypadnie, bo zawsze wypada, ale może te 2-3 razy w miesiącu. Choć
> wolałbym, żeby została studiowała tutaj, to chce żeby spełniała swoje
> marzenia, tylko... Mówi mi, że boi się, nie wie jak wytrzyma tak daleko
> ode mnie, w samotności. Najpewniej będzie wynajmowała mieszkanie z kimś,
> jej przyjaciel ma podobne plany, może razem zamieszkają. Mnie zostały
> jeszcze trzy lata studiów, może powinienem spróbować przenieść się razem
> z nią, spróbować tam znaleźć prace. Tylko, że to wydaje mi się już za
> trudne, a jak nie dam rady? To co mi opowiada o samotności, o
> przyjacielu z którym się nieźle dogaduje, sprawia że ja już teraz
> zaczynam widzieć wszystko w czarnych barwach. Co raz mniej weselszy
> wydaje mi się świat. Zaczynam myśleć już żeby jak najlepiej wykorzystać
> każdą chwilę, nie szczędzić na niczym, żeby przygotować się na ostatnie
> wakacje... To strasznie stresujące i deprymujące.
> Na pocieszenie nie liczę, bo i to nic pewnie nie da i nikt tego robić
> nie będzie, ale może raczej nad jakimś kopniakiem, żeby wziąć się w
> garść, bo boję się też że takim marudzeniem i nastawieniem najprędzej
> doprowadzić do tego czego właśnie nie chce.

Najblizsze duze miasto od Lodzi to... Warszawa. Pewnie daloby sie
przeniesc tam na studia (jesli nie na 3-ci, to przenajmniej na 2-gi
rok). A z pracą tam nie ma problemu. Na poczatku moze byc trudno, ale
pewnie i tak by bylo to lepsze niz 3 lata rozlaki.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2008-04-07 19:38:14

Temat: Re: Rozłąka, jak sobie z nią radzić?
Od: "Artur Zgadzaj" <A...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

A nie myślałeś by jechać za nią? Przenieść się do innego miasta, tak jak i
ona? Wtedy nie będziecie całkiem oddzielnie, prawda? Nawet można wynająć
wspólnie tę samą stancję. Oczywiście musiałbyś zorganizować sobie
przeniesienie swoich studiów, jeśli się da.

Tak, myślałeś o tym, tylko jak piszesz wydaje ci się to zbyt trudne. Skoro
za trudne, to zapomnij o niej. Widać nie jest dla Ciebie.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2008-04-08 06:58:28

Temat: Re: Rozłąka, jak sobie z nią radzić?
Od: Karol Y <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> A nie myślałeś by jechać za nią? Przenieść się do innego miasta, tak jak i
> ona? Wtedy nie będziecie całkiem oddzielnie, prawda? Nawet można wynająć
> wspólnie tę samą stancję. Oczywiście musiałbyś zorganizować sobie
> przeniesienie swoich studiów, jeśli się da.
>
> Tak, myślałeś o tym, tylko jak piszesz wydaje ci się to zbyt trudne. Skoro
> za trudne, to zapomnij o niej. Widać nie jest dla Ciebie.

O i to jest motywujące :)
"Za trudne" to poza tym za mocne słowo i tak bym przecież nie usiadł z
założonymi rękami i rozpaczał, tylko jak co, będzie się myślało co
zrobić dalej.

Ale skoro się przenieść to musiałbym tam znaleźć prace i przypuszczam
zmienić tok studiów na zaoczne/wieczorowe. Tutaj mam o tyle lepiej, że
wydatki sporo mniejsze i pracuje w weekendy. A orientacyjnie,
wynajmowanie czegoś taniego i utrzymanie się w Warszawie ile może
kosztować? Już nie liczę studiów, bo to swoją drogą.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2008-04-08 07:39:16

Temat: Re: Rozłąka, jak sobie z nią radzić?
Od: Karol Y <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

>> A nie myślałeś by jechać za nią? Przenieść się do innego miasta, tak
>> jak i ona? Wtedy nie będziecie całkiem oddzielnie, prawda? Nawet można
>> wynająć wspólnie tę samą stancję. Oczywiście musiałbyś zorganizować
>> sobie przeniesienie swoich studiów, jeśli się da.
>>
>> Tak, myślałeś o tym, tylko jak piszesz wydaje ci się to zbyt trudne.
>> Skoro za trudne, to zapomnij o niej. Widać nie jest dla Ciebie.
>
> O i to jest motywujące :)
> "Za trudne" to poza tym za mocne słowo i tak bym przecież nie usiadł z
> założonymi rękami i rozpaczał, tylko jak co, będzie się myślało co
> zrobić dalej.
>
> Ale skoro się przenieść to musiałbym tam znaleźć prace i przypuszczam
> zmienić tok studiów na zaoczne/wieczorowe. Tutaj mam o tyle lepiej, że
> wydatki sporo mniejsze i pracuje w weekendy. A orientacyjnie,
> wynajmowanie czegoś taniego i utrzymanie się w Warszawie ile może
> kosztować? Już nie liczę studiów, bo to swoją drogą.

I może dla innych to codzienność, zawsze przecież ktoś pomoże, to o tyle
ja muszę zaplanować jak to wykonać samodzielnie - na pomoc rodziny nie
liczę - a te studia też muszę skończyć, bo bez nich to patrzenie tylko w
najbliższą przyszłość.

Tak wiem, urzekła Cię tak historia...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2008-04-08 08:56:18

Temat: Re: Rozłąka, jak sobie z nią radzić?
Od: "Artur Zgadzaj" <A...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

>> Ale skoro się przenieść to musiałbym tam znaleźć prace i przypuszczam
>> zmienić tok studiów na zaoczne/wieczorowe. Tutaj mam o tyle lepiej, że
>> wydatki sporo mniejsze i pracuje w weekendy. A orientacyjnie,
>> wynajmowanie czegoś taniego i utrzymanie się w Warszawie ile może
>> kosztować? Już nie liczę studiów, bo to swoją drogą.
>
> I może dla innych to codzienność, zawsze przecież ktoś pomoże, to o tyle
> ja muszę zaplanować jak to wykonać samodzielnie - na pomoc rodziny nie
> liczę - a te studia też muszę skończyć, bo bez nich to patrzenie tylko w
> najbliższą przyszłość.
>
> Tak wiem, urzekła Cię tak historia...

Ważne, czy Ciebie urzekła ta historia. Czy wystarczająco urzekła ciebie ta
dziewczyna? Na ile Ci na niej zależy? To Twoja historia, ty ją piszesz.
Niech Cię nie chełpi to, że innych to urzekło. To bez znaczenia, co to dla
mnie znaczy. Może nic. Patrz, czy dla ciebie jest to ważne i jak bardzo. Ile
dasz z siebie za to? Skoro się bawisz w zgadywanie, co to znaczy dla innych,
to może musisz poczekać, aż ją stracisz, a wtedy można sobie zacytować za
"Weselem" Wyspiańskiego: "Miałeś chamie złoty róg, ostał ci się ino sznur".

Praca, którą masz - to wygodne, wszystko ułożone. Trzebaby ją zmieniać,
szukać od nowa pracy, mieszkania. Czy to warto się męczyć? Czy ja wiem? Może
nie warto, co? To co jest w życiu warte? Pamiętasz jeszcze, że ją kochasz i
tęsknisz za nią, czy też już zapomniałeś o tym, gdy tylko pomyślałeś o
trudnościach związanych ze zmianą pracy i studiów. Tak szybko zapomniałeś?
Może zatem, to jeszcze nie czas by myśleć poważnie o dziewczynie. To taka
przygoda, będzie następna. Nie ta, to inna. Czasem człowiek musi coś
stracić, by następnym razem lepiej już ocenić - a jednak warto. Może zatem
poczekasz, aż ją stracisz, by to lepiej ocenić. To na pewno byłoby
pouczające doświadczenie. Wreszcie wątpliwości by się wyjaśniły. Wolisz
takie doświadczenie, czy też doświadczenie trudności zmiany pracy, studiów,
ale bycia z nią i smakowania jej obecności dzień, za dniem? Które
doświadczenie wolisz? Co da ci większą energię i chcęć do życia? Które
doświadczenie Ciebie bardziej uskrzydli? Ja ciebie do niczego nie
przekonuję, raczej to tylko rozważam, pewne "za" i "przeciw".


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wibrująco...
Przyglądasz się?
smierc Lazarza
O antyklerykałach
"Męska rzecz być daleko, a kobieca wiernie czekać.."

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »