Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: bim-bom <j...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Rozłąka, jak sobie z nią radzić?
Date: Sun, 06 Apr 2008 13:23:36 +0200
Organization: Onet.pl
Lines: 34
Message-ID: <ftabrn$40l$1@news.onet.pl>
References: <fta43e$h1v$1@node1.news.atman.pl>
NNTP-Posting-Host: p061015.pcmedia.com.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1207481015 4117 212.14.61.15 (6 Apr 2008 11:23:35 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 6 Apr 2008 11:23:35 +0000 (UTC)
X-Sender: spaKp0gQliHb7+VVdic61tn3yZPXHv+5
In-Reply-To: <fta43e$h1v$1@node1.news.atman.pl>
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.12 (Windows/20080213)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:398814
Ukryj nagłówki
Karol Y pisze:
> Jesteśmy ze sobą trzy lata, mamy po 19 i 21 lat, myślimy o wspólnym
> życiu, o zamieszkaniu razem gdyby tylko było to już możliwe, o
> wspaniałym dzidziusiu którego chcielibyśmy w przyszłości mieć...
> W tym czasie ja poszedłem na studia, mam prace, samochód. Moja
> dziewczyna będzie teraz kończyć liceum i marzy o dostaniu się na
> weterynarie. Problem w tym, że takowej szkoły tu na miejscu w Łodzi nie
> ma, będzie musiała wyjechać do innego miasta. Jasne, inni wyjeżdżają za
> granice czy na inny kontynent, ale dla każdego skala jest inna. Oboje
> boimy się o to co z nami będzie, choć ja tego nie mówię, nie okazuje
> dziewczynie. Wszak jestem facetem, więc muszę być zdecydowany i nie mieć
> wątpliwości. Może się uda i będziemy się widywać w weekendy. Coś pewnie
> wypadnie, bo zawsze wypada, ale może te 2-3 razy w miesiącu. Choć
> wolałbym, żeby została studiowała tutaj, to chce żeby spełniała swoje
> marzenia, tylko... Mówi mi, że boi się, nie wie jak wytrzyma tak daleko
> ode mnie, w samotności. Najpewniej będzie wynajmowała mieszkanie z kimś,
> jej przyjaciel ma podobne plany, może razem zamieszkają. Mnie zostały
> jeszcze trzy lata studiów, może powinienem spróbować przenieść się razem
> z nią, spróbować tam znaleźć prace. Tylko, że to wydaje mi się już za
> trudne, a jak nie dam rady? To co mi opowiada o samotności, o
> przyjacielu z którym się nieźle dogaduje, sprawia że ja już teraz
> zaczynam widzieć wszystko w czarnych barwach. Co raz mniej weselszy
> wydaje mi się świat. Zaczynam myśleć już żeby jak najlepiej wykorzystać
> każdą chwilę, nie szczędzić na niczym, żeby przygotować się na ostatnie
> wakacje... To strasznie stresujące i deprymujące.
> Na pocieszenie nie liczę, bo i to nic pewnie nie da i nikt tego robić
> nie będzie, ale może raczej nad jakimś kopniakiem, żeby wziąć się w
> garść, bo boję się też że takim marudzeniem i nastawieniem najprędzej
> doprowadzić do tego czego właśnie nie chce.
Najblizsze duze miasto od Lodzi to... Warszawa. Pewnie daloby sie
przeniesc tam na studia (jesli nie na 3-ci, to przenajmniej na 2-gi
rok). A z pracą tam nie ma problemu. Na poczatku moze byc trudno, ale
pewnie i tak by bylo to lepsze niz 3 lata rozlaki.
|