« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-02-01 13:52:36
Temat: Dziwne: ATAK OSLABIENIA ZNIKAD......
Odpowiedzi na privka !!!
Czesc...
2 lata temu mialem angine, ale pojechalem do szkolki normalnie rano
dopiero w czasie szkoly bardzo powoli tracilem na wygladzi zyskujac na
temperaturze - tracac na przytomnosci umyslu. Wynbik byl taki ze km do
chaty jaki mam od przystanku to szedlem z jednym okiem 'wylaczonym'...
Dzisiaj rano scenka sie jakby powtorzla z tym ze jestm calkowicie
zdrowy - przed i po...
Strasznie dziwne, ale zacznijmy:
Zaczelo sie od pobudki 7:25. Wyszedlem z chaty 7:30. Pociag mialem o
7:39 - 1,3 km.
Jakos dobieglem zdazylem nawet mimo ze bez sniadania... W pociagu
kolometry sie dluzyly, stanalem pomiedzy kabinami elektryczniaka
podmiejskiego przy wyjsciu i jakos przejechalem dwie stacje, jednak im
blizej do wawki, tym gorsze samopoczucie. Jakby cos sie we mnie
gotowalo, nie wiem czemu. Owszem bylem troche napiety, jednak
wiedzoialem ze zdaze i sie rozluznilem. Kiedy dojechalem do
zachodniego (mialem wysiasc na wschodnim), nogi mi sie same gubily
pode mna. Odsunalem sie od grzejnika bo juz parzyl (?) i stanalem z
boku, po drugiej stronie. Ludzie wysiedli, ja wszedlem do kabiny i
usiadlem.
Po 3 minutach czulem sie tak jakbym takiego oslabienia NIGDY nie
mial...
Owszem mialem oczy zamkniete jakby w polsnie przez okolo 2 minuty, ale
jhak jes otworzylem to tak jakbym sie obudzil dopiero... Dodam tez ze
miedzy kabinami, przy wyjsciu palila sie jarzeniowka ostro, jakby juz
przestarzala, ale tam jest gaz obojetny chemicznie wiec ?
Walcie na privka bo nie zbieram grupy... DZIEKI !!!
Pozdrawiam
--
<< Kenneth McCoy (ZOP) stdkmc+1 advkmc+1
>> Doświadczenie z tygodnia...
>> Im lepszy próbnik napięcia...
>>Tym wieksza obawa przed zejściem...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |