Data: 2002-12-29 23:27:04
Temat: Efekt placebo i no(mo)cebo.
Od: "dipsom_ania" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pamiętacie, poruszaliśmy tę kwestię chwilowo...
Jakiś czas temu dostałam tabletki. Broniłam się przed nowymi, nie chcę
dokładać nowych... no ale w końcu zaczęłam brać. I jakby nieco (bardzo
nieco) lepiej się zrobiło. Poczytalam o nich, szperałam gdzie się dało
pomijając załączoną ulotkę.
I to było jak sinusoida. Z dołu do góry i... znów to samo. Zaczęlam myśleć:
"Tabletki mają zabić w tobie strach? TAAAAAA! Już! Lek na wszystko
oczywiście".
To jak z piciem. Czasem wypiję trzy piwa i czuję luz, a czasem i po pięciu
nadal jakieś spięcie... to ten efekt "nocebo" (mocebo?). Wiem, że lęk
pochodzi z wewnątrz. SAME TABLETKI mi mogą jakoś tam pomóc, ale mnie nie
uleczą. Uleczyć może mnie przede wszystkim
a) moja własna psychika
b) psychoterapeuta (który na razie odsysłał[a] z kwitkiem)
Zastanawiam się, skąd delikatna poprawa i następnie powrót... czy z powodu
tego odwrotnego efektu, wmówienia sobie, że jakaś tam tabletka mi nie może
pomóc, jeśli sama sobie nie pomogę?
Coraz bardziej w tym wszystkim głupieję.
--
...dipsom_ania... ~~
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|