| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-03-06 12:33:43
Temat: Erozja slowObserwuje ostatnio proces 'niszczenia' znaczenia slow.
Nie macie wrazenia, ze ludzie coraz czesciej naduzywaja pewnych slow?
Sa osoby, ktore z szybkoscia karabinu maszynowego wyrzucaja z siebie slowa:
kocham, tesknie itp. Co raz to do kogos innego.
Przykladowo, ostatnio strasznie mnie raza slowa w ustach Busha 'moj
przyjaciel Prezydent Kwasniewski' (i vice versa). Oczywiscie takie zjawisko
istnieje nie tylko na naszym gruncie - pare dni temu J. Straw (brytyjski min.
spraw zagranicznych) mowil tak o swoim rosyjskim odpowiedniku Ivanowie.
Zjawisko wszechobecne i nagminne.
Tego 'przyjaciela' sie czepiam.
Czepiam sie nadawaniu pewnym slowom nowych znaczen. Dalekich od oryginalu.
Czesto nie majacych nic wspolnego z desygnatem.
Czepiam sie (powolnego) procesu niszczenia pojec waznych.
Czepiam sie nieumiejetnego ich uzywania.
A potem skutek jest taki, ze nie wiemy co to jest np. przyjazn, milosc,
pozadanie (Kol. Qwax'a sie nie czepiam :)).
Nie macie takich obaw, ze za jakis czas zaczna nas otaczac puste slowa?
Wyprane ze znaczen?
Tris
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-03-06 12:39:00
Temat: Re: Erozja slowTris von Bis <t...@N...gazeta.pl>
news:b47f76$5rm$1@inews.gazeta.pl:
> Nie macie takich obaw, ze za jakis czas zaczna nas otaczac puste slowa?
Za jakiś czas?
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-06 14:23:21
Temat: Re: Erozja slowUżytkownik "Tris von Bis" <t...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:b47f76$5rm$1@inews.gazeta.pl...
> Sa osoby, ktore z szybkoscia karabinu maszynowego wyrzucaja z siebie
slowa:
> kocham, tesknie itp.
Jeśli są to uczucia szczere, to chyba dobrze.
Pomijam ten karabin maszynowy, bo takie słowa powinny jednak być
przemyślane.
> Przykladowo, ostatnio strasznie mnie raza slowa w ustach Busha 'moj
> przyjaciel Prezydent Kwasniewski'
Faktycznie, mnie też to mierzi :-/
Być może zjawisko to wynika stąd, że w języku angielskim określenie 'friend'
ma nieco szersze znaczenie niż w polskim 'przyjaciel'. Nie zmienia to jednak
faktu, że wprowadzanie pojęcia przyjaźni do polityki jest jedną wielką
pomyłką. Trąbią o przyjaźni, a tak naprawdę widać tylko nienawiść.
Masz rację, puste słowa.
Pozdrówki :-)
Elle.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-06 14:30:02
Temat: Re: Erozja slow
Użytkownik "Tris von Bis" <t...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:b47f76$5rm$1@inews.gazeta.pl...
Bo to jest chyba tak ze slowa sa po to zeby cos komus powiedziec (kocham
Cie),
albo
zeby wywolac na kim innym ospowiedni efekt, cos zaaranzowac, zamaskowac sie,
zagrac,
przed szersza publika.
Poniewaz coraz mniej zyjemy w wsrod swoich (rodzina, wioska, kumple z
podworka)
a coraz wiecej wsrod obcych (znajomi w biznesie, polityce, pani w sklepie,
inni w Big Brother),
to coraz bardziej musimy grac slowami, wiec slowa sa tylko narzedziem w
manipulacji i
jest jak jest, zaczyna to byc coraz bardziej falszywe
Teraz jest ta afera Rywina, gadaja, gadaja, slowa i slowa, a tak naprawde i
tak nie wiadomo o co chodzi
z tych slow :) - raczej poczytac u kogos kto ujawnia kulisy
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-06 14:30:19
Temat: Re: Erozja slow
Użytkownik "Elle" <v...@p...fm> napisał w wiadomości
news:tRI9a.58626$AV5.712685@news.chello.at...
> > Sa osoby, ktore z szybkoscia karabinu maszynowego wyrzucaja z siebie
> slowa:
> > kocham, tesknie itp.
>
> Jeśli są to uczucia szczere, to chyba dobrze.
Ja pamietam czasy podstawowki, kiedy to przyjaciolke mozna bylo miec tylko
jedna. Inaczej traktowalam tak wazne slowo i przy okazji ludzi, ktorym je
okreslalam. Teraz tez nie szastam na prawo i lewo takimi okresleniami.
Byc moze przywiazuje do nich zbyt wielka wage ...
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-06 14:40:43
Temat: Re: Erozja slowPaweł Niezbecki:
> > Nie macie takich obaw, ze za jakis czas zaczna nas otaczac puste slowa?
> Za jakiś czas?
Sugerujesz, ze ten fakt juz nastapil?
Zgodze sie, ze otacza nas coraz wieksza powierzchownosc i 'pustota' ale tez
wierze, w sile sprawcza czlowieka. Tylko od nas zalezy, zeby cos z tym zrobic
i to zmienic.
Tris
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-06 14:44:13
Temat: Re: Erozja slow> Przykladowo, ostatnio strasznie mnie raza
A mnie BARDZO razi używanie słowa *strasznie* zamiast *bardzo*
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-06 14:51:23
Temat: Re: Erozja slowDuch:
> Bo to jest chyba tak ze slowa sa po to zeby cos komus powiedziec (kocham
> Cie),albo zeby wywolac na kim innym ospowiedni efekt, cos zaaranzowac,
> zamaskowac sie, zagrac,przed szersza publika.
Alez oczywiscie. Slowa sa po to aby je uzywac :)
Ale maja swoje desygnaty, utrwalone znaczenia.
Jaka masz satysfakcje z tego, ze uzywasz jakiegos wyrazu (nie majac na mysli
jego znaczenia) w celu uzyskania jakiegos efektu. Uzyskujesz efekt, fakt.
Ale manipulujac, grajac, maskujac wiecej tracisz niz zyskujesz. Tracisz
czastke samego siebie. I desygnat wyrazu 'czlowiek' staje sie coraz bardziej
pusty ;)
> Poniewaz coraz mniej zyjemy w wsrod swoich (rodzina, wioska, kumple z
> podworka)a coraz wiecej wsrod obcych (znajomi w biznesie, polityce, pani w
> sklepie, inni w Big Brother),
> to coraz bardziej musimy grac slowami, wiec slowa sa tylko narzedziem w
> manipulacji i jest jak jest, zaczyna to byc coraz bardziej falszywe
Wlasnie. Ale czy musimy czy tego chcemy?
Tris
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-06 14:58:49
Temat: Re: Erozja slowElle:
> Faktycznie, mnie też to mierzi :-/
> Być może zjawisko to wynika stąd, że w języku angielskim określenie 'friend'
> ma nieco szersze znaczenie niż w polskim 'przyjaciel'. Nie zmienia to jednak
> faktu, że wprowadzanie pojęcia przyjaźni do polityki jest jedną wielką
> pomyłką. Trąbią o przyjaźni, a tak naprawdę widać tylko nienawiść.
> Masz rację, puste słowa.
To nawet nie o specyfike tego czy innego jezyka chodzi. Moga chociazby uzyc
slowa 'partner', nieprawdaz? (chociaz faktycznie, to pewnie nie uczyni
zamierzonego efektu).
Tris
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-06 15:03:09
Temat: Re: Erozja slow
Użytkownik "Vivienna" <v...@p...fm> napisał w wiadomości
news:b47lrq$ip$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Ja pamietam czasy podstawowki, kiedy to przyjaciolke mozna bylo miec
tylko
> jedna. Inaczej traktowalam tak wazne slowo i przy okazji ludzi, ktorym je
> okreslalam. Teraz tez nie szastam na prawo i lewo takimi okresleniami.
Ja też nie szastam, ale z drugiej strony nie widzę niczego złego w
powiedzeniu bliskiej koleżance, której dlugo nie widziałam, że mi jej
brakowalo, że jest dla mnie kimś ważnym i że się za nią stęskniłam. Czuję
tak rzeczywiście, więc jest to ok. Myślę, że warto mówić takie rzeczy. Mam
kilka bliskich koleżanek (nie przyjaciółek), każda jest jednak dla mnie kimś
wyjątkowym i zasługującym na ciepłe słowo :-)
Aha, no i nie uważam że przyjaciółkę można mieć tylko jedną :-)
Znam na przykład osobę, która ma w sobie niesamowity magnetyzm, przyciąga do
siebie innych i ma wielu przyjaciół.
Ale Tris mówiła chyba o czymś innym - o kierowaniu ważnych słów do
przypadkowych ludzi, którzy tak naprawdę nie nami bliscy. I ma tu dużo
racji.
Pozdrówki :-)
Elle.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |