« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-01-07 14:22:03
Temat: Filipinscy uzdrawiaczeWitam
W tym tygodniu przyjezdza do mojego miasta MARVIN APING - filipinski
uzdrawiacz. Ja podchodze bardzo sceptycznie do tego typu leczenia, ale moja
chora mama zastanawia sie czy sie do niego nie udac. Co myslicie o tego typu
leczeniu i o samym Marvinie Apingu?
Pozdrawiam
Tomek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-01-07 15:13:55
Temat: Re: Filipinscy uzdrawiaczeNie znam tego kolesia, ale pewnie jezdzi dobrym wozkiem ;)
--
\/\/ I S E |\/| A N
Kto drogi skraca
ten na noc nie wraca
#GG: 3226283
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-01-07 15:17:33
Temat: Re: Filipinscy uzdrawiaczeNa pozolklej kartce <avennp$6om$1@news.tpi.pl>, datowanej: Tue, 7 Jan
2003 15:22:03 +0100, Tomek naskrobalo...
> Witam
>
> W tym tygodniu przyjezdza do mojego miasta MARVIN APING - filipinski
> uzdrawiacz. Ja podchodze bardzo sceptycznie do tego typu leczenia, ale moja
> chora mama zastanawia sie czy sie do niego nie udac. Co myslicie o tego typu
> leczeniu i o samym Marvinie Apingu?
>
Ile bierze za wizytę?
--
Yellow Peril
38 milionów Polaków zna się na medycynie i piłce nożnej.
Normalną więc wydaje się krytka jakiej podlegają lekarze i terner
reprezentacji.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-01-07 15:20:38
Temat: Re: Filipinscy uzdrawiacze
> Ile bierze za wizytę?
150 zl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2003-01-07 15:24:18
Temat: Re: Filipinscy uzdrawiaczeNa pozolklej kartce <avennp$6om$1@news.tpi.pl>, datowanej: Tue, 7 Jan
2003 15:22:03 +0100, Tomek naskrobalo...
> Witam
>
> W tym tygodniu przyjezdza do mojego miasta MARVIN APING - filipinski
> uzdrawiacz. Ja podchodze bardzo sceptycznie do tego typu leczenia, ale moja
> chora mama zastanawia sie czy sie do niego nie udac. Co myslicie o tego typu
> leczeniu i o samym Marvinie Apingu?
Zawsze się zastanawiam nad jedną rzeczą: skoro ci Filipińczycy są aż tak
dobrzy to dlaczego nie leczą chorych dzieci w swoim kraju, tylko muszą
to robić zagraniczni lekarze w ramach wielkich akcji humanitarnych?
--
Yellow Peril
38 milionów Polaków zna się na medycynie i piłce nożnej.
Normalną więc wydaje się krytka jakiej podlegają lekarze i terner
reprezentacji.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2003-01-07 16:27:55
Temat: Re: Filipinscy uzdrawiaczebył program w tv gdzie opowiadali jakimi metodami filipińscy "lekarze"
oszukują ludzi...
może pogooglujesz?może coś jest o tym w starych artykułąch?
pozdr dla mamy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2003-01-07 17:38:41
Temat: Re: Filipinscy uzdrawiacze> Zawsze się zastanawiam nad jedną rzeczą: skoro ci Filipińczycy są aż tak
> dobrzy to dlaczego nie leczą chorych dzieci w swoim kraju, tylko muszą
> to robić zagraniczni lekarze w ramach wielkich akcji humanitarnych?
>
> --
a ktorego filipinczyka stac by bylo na prawie 40$ za wizyte? ;)
--
WaldiM
Serwis antykoncepcyjny
http://www.antykoncepcja.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2003-01-07 19:29:39
Temat: Re: Filipinscy uzdrawiaczewidziałem takiego uzdrawiacza w filmie z jimem careyem "człowiek z
księżyca". wyjmował ludziom jakieś czarne ścierwo z ciał . wyglądało
niesamowicie !!!
Warcab
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2003-01-07 20:23:08
Temat: Re: Filipinscy uzdrawiacze> > Ile bierze za wizytę?
>
> 150 zl
To i tak niewiele :)
Najczesciej tacy "cudotworcy" biora "co laska, ale nie mniej niz......."
Zdrowia zycze i pozdrawiam
s
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2003-01-07 20:37:29
Temat: Re: Filipinscy uzdrawiacze widziałem takiego uzdrawiacza w filmie z jimem careyem "człowiek z
> księżyca". wyjmował ludziom jakieś czarne ścierwo z ciał . wyglądało
> niesamowicie !!!
To wcale nie takie smieszne, kilka lat temu w niemieckiej TV
byl dokumentalny film o filipinskich (sic!) uzdrawiaczach-chirurgach,
ktorzy bez skalpela "otwierali" brzuch i wyciagali z niego rozne
wnetrznosci.
W rzeczywistosci niczego nie otwierali, tylko stosowali zreczne triki.
"Krew" pojawiala sie po zmieszaniu dwoch plynow, ktorymi byly
nasaczone gazy, a "wnetrznosci", ktore rzekomo wyjmowali
(a w rzeczywistosci przemycali w szmatach) byly pochodzenia
zwierzecego (kury i psa).
Ludzie, ktorzy do nich przyjezdzali z calego swiata, placili dobrowolnie
- nawet kilka tysiecy $, a pokazywano ich nekrologi - bo czesto
umierali krotko po "uzdrowieniu".
Korci mnie zeby kiedys pojsc na jakis seans "uzdrawiajacy",
zeby zobaczyc jakich metod uzywaja. Musialbym tylko wymyslic jakas
ciezka i nieuleczalna (tradycyjnie) chorobe, zeby dac "cudotworcy"
ambitne zadanie :)
pozdrawiam
pz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |