Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Genitalia Chrystusa świadczą o jego człowieczeństwie.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Genitalia Chrystusa świadczą o jego człowieczeństwie.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 2


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2009-03-16 05:16:35

Temat: Genitalia Chrystusa świadczą o jego człowieczeństwie.
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


To oczywiste stwierdzenie, że aby zrozumieć sztukę, nie można
odczytywać dosłownie tego, co się widzi, nie dla wszystkich jest
zrozumiałe, "potęga obrazu" bywa jednak silniejsza. Świadczy o tym
chociażby dosłowny odbiórPasjiDoroty Nieznalskiej. O tej dosłowności
świadczy najdobitniej wulgarne określenie, które pojawiało się w
sarkastycznych komentarzach dotyczących tej pracy: "Chuj na krzyżu".
Nim przejdę jednak do samej "Pasji" oraz związanego z nią procesu,
chcę odwołać się do wcześniejszych prac Nieznalskiej, zwłaszcza, że
sztuka tej artystki cały czas odnosi się do problemu przemocy.
Modus Operandiz 1998 - to praca powstała jeszcze w czasie studiów.
Artystka ukazała w niej problem gwałtu, ale ukazała go oczami ofiary.
Na stalowe, więzienne stołki, w miejsce siedziska naciągnięte zostały
damskie pończochy, a w nie wmontowane - głośniki, z których dobiegają
opisy pamięciowe sprawcy gwałtu. Jest ich tyle, ile poszkodowanych
przez jednego napastnika kobiet (są to autentyczne opisy, które
artystka uzyskała od gdańskiej prokuratury). Opis za każdym razem jest
inny, pojawia się również jego wizualizacja w formie portretów
pamięciowych. Praca ta pokazuje, jak sprawca odciska w świadomości
ofiary własne piętno, dla każdej ze zgwałconych przez niego kobiet zło
posiada inną twarz.
Problem relacji między ofiarą a sprawcą podjęła artystka w pracy bez
tytułu z 1999 roku (Suka), gdzie ukazała zależność między panem -
właścicielem i jego psem - ciężarną wilczycą. Relacje panowania i
poddaństwa ukazane są wyraźnie poprzez stosunki przestrzenne. On
przedstawiony jest wertykalnie, dominuje nad przestrzenią, suka
natomiast ukazana jest horyzontalnie, przyjmuje postawy uległości,
płaszczy się przed właścicielem. Jej spojrzenie skierowane jest w
stronę właściciela i wyraża całkowite poddanie. Najbardziej to jej
oddanie widać na zdjęciu, gdzie kładzie się przed nim na plecach,
wyciągając do góry brzuch, co wyraża całkowitą bezbronność, zaufanie,
jakim obdarza swego pana. Nieznalska mówi, że stworzyła tę pracę
obserwując zachowanie któregoś ze swoich znajomych, który tak jak tę
sukę, traktuje swoją dziewczynę. Tę pracę można odnieść też do
szerszego kontekstu przemocy domowej, w której przypadku najbardziej
niezrozumiałe wydaje się zachowanie kobiet, które nie są w stanie
opuścić swego prześladowcy. W jakimś sensie praca ta tłumaczy tę
niemożność odejścia, całkowitym uzależnieniem emocjonalnym, w którym
muszą tkwić te kobiety. Artystka mówi: "Ze strony kobiety jest to
sytuacja totalnego oddania, poddaństwa i wierności. Zazwyczaj kobiety
same z siebie dają to swemu mężowi, mężczyźnie, czylide
factowłaścicielowi. Tak siebie traktują i tak chcą być traktowane -
jako czyjaś własność" (Kowalczyk, s. 79). Jest to więc praca o relacji
między ofiarą a sprawcą, o ich wzajemnym, emocjonalnym, uzależnieniu,
o podwójnym wiązaniu, które splata ofiarę i agresora.
Ten specyficzny rodzaj męskości (w stylu młodych macho z wygolonymi
karkami z polskich blokowisk) staje się przedmiotem opisu w
późniejszych pracach. Jedną z nich jestPotencja(2000), gdzie na
fotografii wyobrażony jest młody człowiek, napinający mięśnie,
siedzący z szeroko rozstawionymi nogami, ukazujący pięść,
symbolizującą jego siłę. To wyobrażenie również konotuje potencjalną
przemoc. Mężczyzna silny wzbudza podziw, niekiedy zazdrość innych
(kiedyś powiedzielibyśmy skromniej obdarowanych przez naturę, dziś
powiemy - bardziej leniwych) mężczyzn, czasem pożądanie kobiet.
Popularny ostatnio siłacz - Strong Man staje się ideałem, ale właśnie
ideałem, który kojarzy się z przemocą - potencjalną przemocą wobec
innych, ale także przemocą wobec siebie, którą stosuje katując swoje
ciało, umartwiając je, męcząc, nierzadko trując rozmaitymi sterydami.
W sztuce Nieznalskiej ten ideał męskości opisywany jest w kategoriach
ambiwalentnych: z jednej strony powoduje strach, z drugiej -
fascynację. W jednym z wywiadów artystka mówi: "Sama męskość jako siła
fizyczna imponuje mi. [...] Męskość jest materiałem, który
permanentnie poddaję obserwacji. Interesuje mnie przede wszystkim
mężczyzna i jego świat, choć zawsze odnośnie kobiety, jest to świat
mężczyzn filtrowany przez oczy kobiety" (Kowalczyk, s. 77). Artystka
uwypukla najbardziej jaskrawe stereotypy "męskości", wskazując na
wiążące się z nimi zagrożenia. Wskazuje na kanony męskości, które
zmuszają do bycia męskim za wszelką cenę: za cenę przemocy zdawanej
innym (przede wszystkim kobietom) czy agresji wobec własnego ciała.
Ta ambiwalencja odczuć i przemieszanie znaczeń pojawia się też w
pracyWszechmoc rodzaj: męski, 2000-2001, tu wyobrażona zostaje
siłownia, gdzie odbywa się trenowanie do męskości (symbolizowanej
przez falliczne zakończenia drążków do ćwiczeń). Ta praca to
instalacja z dźwiękiem, jaki artystka nagrała w męskiej siłowni - te
wszystkie odgłosy: sapanie, stękanie, przeklinanie mają bardzo wyraźne
seksualne konotacje. Do tych związków między agresją a seksualnością
nawiązała też artystka poprzez intensywnie czerwony, można by wręcz
rzec - burdelowy - kolor, który oświetlał całą tę instalację.
WreszciePasja(2001), która została wystawiona w gdańskiej Galerii
"Wyspa" (14.12.2001 - 20.01.2002, po tej wystawie galeria została
zamknięta decyzją rektora ASP 29.01.2002). Praca ta składała się z
rzeźby w kształcie krzyża ze znajdującą się w centrum fotografią
męskich genitaliów oraz filmu wideo ukazującego trenującego na
siłowni, wyciskającego "siódme poty" mężczyznę. Wspomniane wcześniej
prace Nieznalskiej stanowią istotny kontekst tej pracy, gdyż artystka
kontynuuje tutaj swoje zainteresowanie tym specyficznym rodzajem
męskością.
Pasjato praca o trenowaniu do bycia "męskim" czy wręcz "supermęskim".
Artystka ukazała, że droga do męskości może stać się pasją, że męskość
trzeba wypracowywać zgodnie z represyjnymi wzorcami kulturowymi. Można
zauważyć, że w Polsce następuje zderzenie dwóch modeli życia:
tradycyjnego (katolickiego) oraz konsumpcyjnego. Na tym tle "męskość"
jawi się jako coś niemal niemożliwego do osiągnięcia, ideał wiązany ze
znaczeniami męki, poświęcenia własnego życia, a z drugiej strony jako
wzorzec związany przede wszystkim z siłą fizyczną (przekaz ten jest
sprzeczny również w warstwie wizualnej: ciało umęczone, udręczone
kontra ciało wysportowane, piękne, ciało herosa). To dlatego w pracy
Nieznalskiej przywołany jest symbol krzyża, a także obraz ćwiczeń w
siłowni i przedstawienie penisa (jakopars pro totomęskości.
(Na marginesie warto zauważyć, że siłownia jako metafora trenowania do
męskości pojawiła się już u Zbigniewa Libery, w jego pracyBody Master
dla dzieci do lat dziewięciu(1995), a po Nieznalskiej wątek ten podjął
w swej ironicznej pracyFlagaz 2002 roku poznański artysta Kuba
Bąkowski.)
Pasjanie jest pracą łatwą, uderza bowiem w różne mity, które nas
dotyczą i w tym uderzeniu ma miejsce wykorzystanie wspomnianej
wcześniej "potęgi obrazu". Oczywiście, że artystka tworząc ten
wizerunek musiała sobie zdawać sprawę z jego siły rażenia. To
zaskakujące zestawienie również można interpretować na wielu
poziomach: Według Pawła Leszkowicza praca ta mówi o męskim
masochizmie. Niektórzy odnoszą ją do wizerunków nagiego Chrystusa na
krzyżu, w których uwaga skupiona była właśnie na genitaliach, gdyż te
zaświadczały o jego "człowieczeństwie". Inni wskazują na tradycję
obrazów krytycznych wobec rzeczywistości, jak np. wizerunek Chrystusa
w masce gazowej autorstwa George'a Grosza. Agnieszka Sabor na łamach
"Tygodnika Powszechnego" wyraża zdecydowaną opinię, że do procesu
przeciwko Nieznalskiej dojść nie powinno. Choć autorka pracę uważa za
słabą, dostrzega w niej "tęsknotę za wartościami". Warto zatrzymać się
nad tym problemem wartości, bowiem w tym kontekście ciekawe wydaje się
połączenie krzyża i siłowni. To połączenie wskazuje bowiem na
zderzenie wartości religijnych i kultury konsumpcyjnej. Religia
zaczyna podlegać tym samym prawom, co kultura konsumpcyjna
("zabieganie" o klienta/wiernego odbywa się według podobnych reguł),
zaś sama religia i jej atrybuty zaczynają być wykorzystywane w
kulturze konsumpcyjnej (na przykład w reklamie z motywem spowiedzi). W
ten sposób praca pokazuje, że nową "religią" staje się kultura
konsumpcyjna, a "świątynią" może być na przykład siłownia.
Ta wieloznacznośćPasjisprawia interpretatorom kłopoty. Praca ta
spotyka się przede wszystkim z kpiną i szyderstwem, a w najlepszym
razie - obrońcy wolności sztuki wskazują, że jest to praca słaba. Choć
osobiście sądzę, że bardzo trudno to ocenić, np. pod względem
estetycznym jest to praca bardzo dobrze opracowana - myślę tu o
opracowaniu formy krzyża - zimnej, kanciastej, twardej formy i
skontrastowaniu jej z wizerunkiem męskości - z ciepłym kolorem ciała,
miękkością penisa. Ten wątek też można by kontynuować. Według
feministycznych krytyczek obraz członka jest zawsze obrazem
newralgicznym, jest to bowiem najbardziej delikatna część ciała
mężczyzny, nieosłonięta świadczy o jego słabości, z którą kontrastuje
pożądany obraz męskiego ciała - umięśnionego, twardego, ciała jak
chciał Theweleit, które byłoby jak pancerz, a więc takiego ciała,
którego wypracowanie pokazuje Nieznalska w filmie. Mówi się o tej
pracy, że jest zbyt dosłowna, zbyt jednoznaczna, ale w świetle tych
uwag można mówić właśnie o jej wieloznaczności. Łatwiej jednak
powiedzieć, że to, co zrobiła artystka ukazując genitalia na krzyżu
było głupie i obrazoburcze, niż wnikać w znaczenia tej pracy. Warto
się również zastanowić, dlaczego zestawienie tych obrazów było dla
odbiorców tak trudne do przyjęcia. Czy męskie genitalia są czymś
obraźliwym? Czy nie świadczy to również o odrzuceniu całej sfery
seksualności i fizjologii jako sfery brudnej, sfery która skaża (tu:
skaża świętość)? I wreszcie, czy nie wskazuje to, jak bardzo nasza
fizjologia, nasze ciała znajdują się w obszarze oddziaływania władzy?
W tym kontekście można pracę Nieznalskiej powiązać z innymi dziełami
sztuki, które w Polsce również zostały uznane za niegodne pokazywania
i ocenzurowane:Piss ChristAndreasa Serrano (1987), które nie zostało
dopuszczone na wystawę monograficzną artysty w CSW w Warszawie
iWięzami krwiKatarzyny Kozyry (1995), które wielokrotnie stawały się
przedmiotem ataków ze względu na zestawienie ciał nagich kobiet i
symboli religijnych. Ci artyści także zestawili w swoich pracach
wyobrażenie krzyża z tym, co fizjologiczne (mocz u Serrana) oraz z
obrazem nagiego, kobiecego ciała (Kozyra).
W znaczeniaPasjinie próbowali w ogóle wnikać oskarżyciele Doroty
Nieznalskiej. Na wystawie zjawili się zresztą za późno, bowiem o
ekspozycji dowiedzieli się z relacji medialnych w momencie, gdy miała
się już ku końcowi. Media wyczuły atmosferę skandalu i tak też
zaprezentowały pracę w prasie (lokalna "Gazeta Wyborcza") oraz w
telewizji (TVN), dopominając się niemal o następną odsłonę dramatu -
wkroczenie oskarżycieli. Ci - grupa osób związanych z gdańską Ligą
Polskich Rodzin, w tym posłowie: Robert Strąk i Gertruda Szumska oraz
towarzyszący im dziennikarze - choć przybyli dzień po zamknięciu
wystawy, wtargnęli jednak do galerii. Tam zażądali odpakowania krzyża,
na co nie zgodziła się artystka. Doszło do przepychanek, "jeden z
mężczyzn chciał siłą rozpakować zapakowane już dzieło. Artystka
próbowała zasłonić je własnym ciałem, usłyszała jednak, że ma ustąpić,
bo on jest... SILNIEJSZY. Zapewne i jako mężczyzna i jako polityk i
jako ojciec rodziny?!" - komentuje Paweł Leszkowicz (Niebezpieczne
związki z męskim ciałem, "artmix", nr 5, 2003).
Artystce grożono i próbowano ją zastraszyć, być może jedynie obecność
mediów powstrzymała rozjątrzonych przedstawicieli LPR przed agresją
siłową i w końcu odeszli z kwitkiem pracy nie oglądając. Mimo to,
dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie. Już 2 marca Nieznalska
otrzymuje pierwsze wezwanie do prokuratury. Okazuje się, że posłowie
Ligi Polskich Rodzin wnieśli do sądu sprawę o obrazę uczuć
religijnych. W kwietniu sprawa zostaje przekazana do Sądu Rejonowego,
artystka zostaje oskarżona na podstawie artykułu 196 Kodeksu Karnego,
który mówi, że "kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając
publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do
publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze
ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".
Rozpoczyna się proces, a 18 lipca b.r. zostaje wydany wyrok skazujący
artystkę na sześć miesięcy ograniczenia wolności.
W międzyczasie Młodzież Wszechpolska, która szczyci się między innymi
tym, że jest starsza od Hitler-Jugend wygrażała na łamach portalu
Trojmiasto.pl, że takich artystów powinno się wieszać lub golić im
głowy. Ówczesny szef lokalnej bojówki MW "Sielek" pisał: "Rozpieprzymy
każdą podobną wystawę w Trójmieście, a każdego artystę powiesimy".
Zastanawia, dlaczego oni nie zostali postawieni przed sądem za
głoszenie faszystowskich poglądów. Co gorsza Sielek - Grzegorz
Sielatycki, został w międzyczasie radnym Gdańska. Jako świadek
oskarżenia występował podczas czwartej rozprawy, a gdy obrońca
przytoczył mu tę i inne wypowiedzi ze wspomnianego portalu, udzielił
beztroskiej odpowiedzi, że to nie on i że ktoś się pod niego podszył
(a przecież w portalu podany był jego e-mail). Cały proces Doroty
Nieznalskiej przypominał absurd. Przedziwne jest już samo sądzenie
artysty za dzieło sztuki. W dodatku oskarżeni poczuli się obrażeni,
mimo, że pracy nie widzieli. Wszyscy świadkowie oskarżenia znali ją
jedynie z prasowych relacji lub z telewizji, gdzie zresztą genitalia
były zasłonięte charakterystyczną kratką, (tą kratką zasłonięto
również oczy Doroty Nieznalskiej). Podczas rozprawy świadkowie
pokazywali sobie wycinki prasowe ze zdjęciem tego fragmentuPasji.
Podczas procesu cały czas pomijany jest fakt, że do interpretacji
dzieła sztuki nie wystarczą telewizyjne relacje czy wycinki prasowe,
potrzebna byłaby raczej wiedza historyków sztuki, ale tej sąd nie
posiada. Mimo tego, wniosek obrony o powołanie na świadka w
charakterze biegłego historyka sztuki został przez sąd odrzucony.
Podobnie odrzucono wniosek obrony o zrekonstruowanie Pasji. Cała
sprawa rozpatrywana jest więc tak, jakby nie chodziło o sztukę, ale
jakiś celowy atak na wartości chrześcijańskie, o czym świadczą pytania
zadawane oskarżonej, np. czy jest wierząca. Niezrozumiałe jest również
powoływanie świadków - w większości są to bowiem świadkowie oskarżenia
(głównie sympatycy Ligi Polskich Rodzin i Młodzieży Wszechpolskiej),
nikt nie pyta natomiast o zdanie znawców. W akcie oskarżenia napisano
natomiast, że "..artystyczny cel działania sprawcy nie jest
wystarczający do wykluczenia znieważającego charakteru działań ze
względu na ich formę..." (za: Spam,http://www.spam.art.pl/nieznalska).
Tymczasem proces przekształcił się w polityczną demonstrację: na
pierwszą rozprawę przyszli sympatycy LPR oraz Młodzieży Wszechpolskiej
z biało-czerwonymi flagami oraz z wizerunkami Matki Boskiej
Częstochowskiej, a przecież sąd powinien być miejscem neutralnym.
Proces stał się dla tych organizacji okazją do pokazania swej siły i
jednocześnie stał się elementem ich gry politycznej. Gdański sąd
przypomniał sobie o neutralności tym w momencie, gdy na czwartą
rozprawę przyszli działacze Ligi, tyle, że oprócz biało-czerwonych
flag, mieli też biało-niebieskie. Prowadzący rozprawę uznał to za
naruszenie powagi sądu. Działacz poproszony o usunięcie flagi, wdał
się w pyskówkę z sądem, poproszony to opuszczenia sali, stawiał opór,
a gdy przybyła policja nie chciał podać nazwiska (za: Guzek, Spam).
Największym absurdem w tym wszystkim jest sam fakt stawiania przed
sądem artysty, którego chronią przecież gwarantowane konstytucyjni
wolność inwencji twórczej, wolność ekspresji, wolność wypowiedzi.
Kuriozalne jest również pozbawienie (czy nawet ograniczenie) wolności
za dzieło sztuki. Komu zagraża artystka, że należy ograniczyć jej
wolność? W ten sposób wyrok stawia ją w jednej linii z przestępcami,
upokarza, karze za wolność myśli i twórczości. Uzasadnienie wyroku
brzmiało zresztą jak oskarżenie dokonane przez Ligę Polskich Rodzin,
czy możemy więc rzeczywiście wierzyć w niezawisłość sądów? Ten wyrok
jest wielkim ciosem dla wolności słowa, ukazuje brak poszanowania
wartości demokratycznych w Polsce. Nasuwa się wręcz skojarzenie z S.
Rushdim i wyrokiem na jego "Szatańskie wersety. Czyżbyśmy stawali się
państwem wyznaniowym?
Ten wyrok jest bolesny dla artystki, ale jest też bolesny dla nas jako
odbiorców sztuki. To przecież również uderzenie w nasze prawa - prawa
do odbioru sztuki, do samodzielnej oceny, do wolności interpretacji.
Nam praca ta może się nie podobać, ale najpierw musimy się o tym
dowiedzieć, a żeby to zrobić musielibyśmy ją zobaczyć, a nie znać
fragmentarycznie z przekazów medialnych. Jednak zobaczeniePasjiw
Polsce będzie raczej w najbliższym czasie niemożliwe, natomiast
artystka, którą fascynuje specyficzna męskość wiążąca się z przemocą,
sama miała okazję jej bezpośrednio doświadczyć (na przykład od
wszechpolaków, którzy, grozili jej goleniem głowy i wieszaniem, od
wielu innych, od których otrzymywała telefoniczne i listowne pogróżki,
od tych, którzy drwili z tego, że została "powieszona za jaja". Być
może teraz okazji będzie miała więcej, by poznać ten rodzaj męskości.
Mężczyźni, których artystka opisuje będą przecież jej "kolegami" z
placu pracy. Przewrotne w tym wszystkim jest to, że stała się ofiarą
własnych fascynacji. Czy nie jest to gorzka ironia?


http://free.art.pl/artmix/archiw_6/10_03izak.html








































› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2009-03-16 07:02:28

Temat: Re: Genitalia Chrystusa świadczą o jego człowieczeństwie.
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


glob napisał(a):

Rozprawa jedenasta, 14 września 2005, godz. 9.00, sala nr 43, Sąd
Rejonowy w Gdańsku, ul.Nowe Ogrody 30.
Trwało przesłuchiwanie świadków oskarżenia (19 osób które nic nie
widziały tylko coś słyszały).
Zeznawały trzy starsze kobiety, które dowiedziały się o całej sprawie
od znajomych. Twierdziły, że Dorotę Nieznalską opanował szatan....
---------------------------------------- Zastraszenie dyrektorów
galerii powoduje, że nie powstaje wiele dzieł sztuki, nie odbywają się
wystawy, nie są wydawane publikacje, nie są organizowane debaty,
spotkania.
----------------------------------------
Bruksela
Pierwsze reakcje w Brukseli na wyrok w sprawie Doroty Nieznalskiej.
Możliwe międzynarodowe reperkusje tego wyroku dla Polski.
----------------------------------------
Jolanta Brach-Czaina rozprawia się mitami o rzekomych
chrześcijańskich korzeniach Europy i rozważa niewesołe perspektywy
wolności twórczości w zjednoczonej Europie poddanej dominacji wpływów
kościoła katolickiego. Proces Doroty Nieznalskiej jawi się tu jako
przykład modelowego zagrożenia kultury w przyszłej Europie.
---------------------------------------
Uzasadniając swoją decyzję sąd apelacyjny stwierdził, m.in., że nie
zostały wzięte pod uwagę wyjaśnienia oskarżonej Doroty Nieznalskiej,
czyli to ze konsekwentnie zaprzecza ona iż jej celem było obrażanie
uczuć religijnych i że instalacja nie jest pracą dotyczącą tematyki
religijnej. Według jej słów instalacja to "krytyka męskości", wzorców,
wyobrażeń, stereotypów, przesądów na temat męskości funkcjonujących w
naszej kulturze.
----------------------------------------
http://www.nieznalska.art.pl/


> To oczywiste stwierdzenie, że aby zrozumieć sztukę, nie można
> odczytywać dosłownie tego, co się widzi, nie dla wszystkich jest
> zrozumiałe, "potęga obrazu" bywa jednak silniejsza. Świadczy o tym
> chociażby dosłowny odbiórPasjiDoroty Nieznalskiej. O tej dosłowności
> świadczy najdobitniej wulgarne określenie, które pojawiało się w
> sarkastycznych komentarzach dotyczących tej pracy: "Chuj na krzyżu".
> Nim przejdę jednak do samej "Pasji" oraz związanego z nią procesu,
> chcę odwołać się do wcześniejszych prac Nieznalskiej, zwłaszcza, że
> sztuka tej artystki cały czas odnosi się do problemu przemocy.
> Modus Operandiz 1998 - to praca powstała jeszcze w czasie studiów.
> Artystka ukazała w niej problem gwałtu, ale ukazała go oczami ofiary.
> Na stalowe, więzienne stołki, w miejsce siedziska naciągnięte zostały
> damskie pończochy, a w nie wmontowane - głośniki, z których dobiegają
> opisy pamięciowe sprawcy gwałtu. Jest ich tyle, ile poszkodowanych
> przez jednego napastnika kobiet (są to autentyczne opisy, które
> artystka uzyskała od gdańskiej prokuratury). Opis za każdym razem jest
> inny, pojawia się również jego wizualizacja w formie portretów
> pamięciowych. Praca ta pokazuje, jak sprawca odciska w świadomości
> ofiary własne piętno, dla każdej ze zgwałconych przez niego kobiet zło
> posiada inną twarz.
> Problem relacji między ofiarą a sprawcą podjęła artystka w pracy bez
> tytułu z 1999 roku (Suka), gdzie ukazała zależność między panem -
> właścicielem i jego psem - ciężarną wilczycą. Relacje panowania i
> poddaństwa ukazane są wyraźnie poprzez stosunki przestrzenne. On
> przedstawiony jest wertykalnie, dominuje nad przestrzenią, suka
> natomiast ukazana jest horyzontalnie, przyjmuje postawy uległości,
> płaszczy się przed właścicielem. Jej spojrzenie skierowane jest w
> stronę właściciela i wyraża całkowite poddanie. Najbardziej to jej
> oddanie widać na zdjęciu, gdzie kładzie się przed nim na plecach,
> wyciągając do góry brzuch, co wyraża całkowitą bezbronność, zaufanie,
> jakim obdarza swego pana. Nieznalska mówi, że stworzyła tę pracę
> obserwując zachowanie któregoś ze swoich znajomych, który tak jak tę
> sukę, traktuje swoją dziewczynę. Tę pracę można odnieść też do
> szerszego kontekstu przemocy domowej, w której przypadku najbardziej
> niezrozumiałe wydaje się zachowanie kobiet, które nie są w stanie
> opuścić swego prześladowcy. W jakimś sensie praca ta tłumaczy tę
> niemożność odejścia, całkowitym uzależnieniem emocjonalnym, w którym
> muszą tkwić te kobiety. Artystka mówi: "Ze strony kobiety jest to
> sytuacja totalnego oddania, poddaństwa i wierności. Zazwyczaj kobiety
> same z siebie dają to swemu mężowi, mężczyźnie, czylide
> factowłaścicielowi. Tak siebie traktują i tak chcą być traktowane -
> jako czyjaś własność" (Kowalczyk, s. 79). Jest to więc praca o relacji
> między ofiarą a sprawcą, o ich wzajemnym, emocjonalnym, uzależnieniu,
> o podwójnym wiązaniu, które splata ofiarę i agresora.
> Ten specyficzny rodzaj męskości (w stylu młodych macho z wygolonymi
> karkami z polskich blokowisk) staje się przedmiotem opisu w
> późniejszych pracach. Jedną z nich jestPotencja(2000), gdzie na
> fotografii wyobrażony jest młody człowiek, napinający mięśnie,
> siedzący z szeroko rozstawionymi nogami, ukazujący pięść,
> symbolizującą jego siłę. To wyobrażenie również konotuje potencjalną
> przemoc. Mężczyzna silny wzbudza podziw, niekiedy zazdrość innych
> (kiedyś powiedzielibyśmy skromniej obdarowanych przez naturę, dziś
> powiemy - bardziej leniwych) mężczyzn, czasem pożądanie kobiet.
> Popularny ostatnio siłacz - Strong Man staje się ideałem, ale właśnie
> ideałem, który kojarzy się z przemocą - potencjalną przemocą wobec
> innych, ale także przemocą wobec siebie, którą stosuje katując swoje
> ciało, umartwiając je, męcząc, nierzadko trując rozmaitymi sterydami.
> W sztuce Nieznalskiej ten ideał męskości opisywany jest w kategoriach
> ambiwalentnych: z jednej strony powoduje strach, z drugiej -
> fascynację. W jednym z wywiadów artystka mówi: "Sama męskość jako siła
> fizyczna imponuje mi. [...] Męskość jest materiałem, który
> permanentnie poddaję obserwacji. Interesuje mnie przede wszystkim
> mężczyzna i jego świat, choć zawsze odnośnie kobiety, jest to świat
> mężczyzn filtrowany przez oczy kobiety" (Kowalczyk, s. 77). Artystka
> uwypukla najbardziej jaskrawe stereotypy "męskości", wskazując na
> wiążące się z nimi zagrożenia. Wskazuje na kanony męskości, które
> zmuszają do bycia męskim za wszelką cenę: za cenę przemocy zdawanej
> innym (przede wszystkim kobietom) czy agresji wobec własnego ciała.
> Ta ambiwalencja odczuć i przemieszanie znaczeń pojawia się też w
> pracyWszechmoc rodzaj: męski, 2000-2001, tu wyobrażona zostaje
> siłownia, gdzie odbywa się trenowanie do męskości (symbolizowanej
> przez falliczne zakończenia drążków do ćwiczeń). Ta praca to
> instalacja z dźwiękiem, jaki artystka nagrała w męskiej siłowni - te
> wszystkie odgłosy: sapanie, stękanie, przeklinanie mają bardzo wyraźne
> seksualne konotacje. Do tych związków między agresją a seksualnością
> nawiązała też artystka poprzez intensywnie czerwony, można by wręcz
> rzec - burdelowy - kolor, który oświetlał całą tę instalację.
> WreszciePasja(2001), która została wystawiona w gdańskiej Galerii
> "Wyspa" (14.12.2001 - 20.01.2002, po tej wystawie galeria została
> zamknięta decyzją rektora ASP 29.01.2002). Praca ta składała się z
> rzeźby w kształcie krzyża ze znajdującą się w centrum fotografią
> męskich genitaliów oraz filmu wideo ukazującego trenującego na
> siłowni, wyciskającego "siódme poty" mężczyznę. Wspomniane wcześniej
> prace Nieznalskiej stanowią istotny kontekst tej pracy, gdyż artystka
> kontynuuje tutaj swoje zainteresowanie tym specyficznym rodzajem
> męskością.
> Pasjato praca o trenowaniu do bycia "męskim" czy wręcz "supermęskim".
> Artystka ukazała, że droga do męskości może stać się pasją, że męskość
> trzeba wypracowywać zgodnie z represyjnymi wzorcami kulturowymi. Można
> zauważyć, że w Polsce następuje zderzenie dwóch modeli życia:
> tradycyjnego (katolickiego) oraz konsumpcyjnego. Na tym tle "męskość"
> jawi się jako coś niemal niemożliwego do osiągnięcia, ideał wiązany ze
> znaczeniami męki, poświęcenia własnego życia, a z drugiej strony jako
> wzorzec związany przede wszystkim z siłą fizyczną (przekaz ten jest
> sprzeczny również w warstwie wizualnej: ciało umęczone, udręczone
> kontra ciało wysportowane, piękne, ciało herosa). To dlatego w pracy
> Nieznalskiej przywołany jest symbol krzyża, a także obraz ćwiczeń w
> siłowni i przedstawienie penisa (jakopars pro totomęskości.
> (Na marginesie warto zauważyć, że siłownia jako metafora trenowania do
> męskości pojawiła się już u Zbigniewa Libery, w jego pracyBody Master
> dla dzieci do lat dziewięciu(1995), a po Nieznalskiej wątek ten podjął
> w swej ironicznej pracyFlagaz 2002 roku poznański artysta Kuba
> Bąkowski.)
> Pasjanie jest pracą łatwą, uderza bowiem w różne mity, które nas
> dotyczą i w tym uderzeniu ma miejsce wykorzystanie wspomnianej
> wcześniej "potęgi obrazu". Oczywiście, że artystka tworząc ten
> wizerunek musiała sobie zdawać sprawę z jego siły rażenia. To
> zaskakujące zestawienie również można interpretować na wielu
> poziomach: Według Pawła Leszkowicza praca ta mówi o męskim
> masochizmie. Niektórzy odnoszą ją do wizerunków nagiego Chrystusa na
> krzyżu, w których uwaga skupiona była właśnie na genitaliach, gdyż te
> zaświadczały o jego "człowieczeństwie". Inni wskazują na tradycję
> obrazów krytycznych wobec rzeczywistości, jak np. wizerunek Chrystusa
> w masce gazowej autorstwa George'a Grosza. Agnieszka Sabor na łamach
> "Tygodnika Powszechnego" wyraża zdecydowaną opinię, że do procesu
> przeciwko Nieznalskiej dojść nie powinno. Choć autorka pracę uważa za
> słabą, dostrzega w niej "tęsknotę za wartościami". Warto zatrzymać się
> nad tym problemem wartości, bowiem w tym kontekście ciekawe wydaje się
> połączenie krzyża i siłowni. To połączenie wskazuje bowiem na
> zderzenie wartości religijnych i kultury konsumpcyjnej. Religia
> zaczyna podlegać tym samym prawom, co kultura konsumpcyjna
> ("zabieganie" o klienta/wiernego odbywa się według podobnych reguł),
> zaś sama religia i jej atrybuty zaczynają być wykorzystywane w
> kulturze konsumpcyjnej (na przykład w reklamie z motywem spowiedzi). W
> ten sposób praca pokazuje, że nową "religią" staje się kultura
> konsumpcyjna, a "świątynią" może być na przykład siłownia.
> Ta wieloznacznośćPasjisprawia interpretatorom kłopoty. Praca ta
> spotyka się przede wszystkim z kpiną i szyderstwem, a w najlepszym
> razie - obrońcy wolności sztuki wskazują, że jest to praca słaba. Choć
> osobiście sądzę, że bardzo trudno to ocenić, np. pod względem
> estetycznym jest to praca bardzo dobrze opracowana - myślę tu o
> opracowaniu formy krzyża - zimnej, kanciastej, twardej formy i
> skontrastowaniu jej z wizerunkiem męskości - z ciepłym kolorem ciała,
> miękkością penisa. Ten wątek też można by kontynuować. Według
> feministycznych krytyczek obraz członka jest zawsze obrazem
> newralgicznym, jest to bowiem najbardziej delikatna część ciała
> mężczyzny, nieosłonięta świadczy o jego słabości, z którą kontrastuje
> pożądany obraz męskiego ciała - umięśnionego, twardego, ciała jak
> chciał Theweleit, które byłoby jak pancerz, a więc takiego ciała,
> którego wypracowanie pokazuje Nieznalska w filmie. Mówi się o tej
> pracy, że jest zbyt dosłowna, zbyt jednoznaczna, ale w świetle tych
> uwag można mówić właśnie o jej wieloznaczności. Łatwiej jednak
> powiedzieć, że to, co zrobiła artystka ukazując genitalia na krzyżu
> było głupie i obrazoburcze, niż wnikać w znaczenia tej pracy. Warto
> się również zastanowić, dlaczego zestawienie tych obrazów było dla
> odbiorców tak trudne do przyjęcia. Czy męskie genitalia są czymś
> obraźliwym? Czy nie świadczy to również o odrzuceniu całej sfery
> seksualności i fizjologii jako sfery brudnej, sfery która skaża (tu:
> skaża świętość)? I wreszcie, czy nie wskazuje to, jak bardzo nasza
> fizjologia, nasze ciała znajdują się w obszarze oddziaływania władzy?
> W tym kontekście można pracę Nieznalskiej powiązać z innymi dziełami
> sztuki, które w Polsce również zostały uznane za niegodne pokazywania
> i ocenzurowane:Piss ChristAndreasa Serrano (1987), które nie zostało
> dopuszczone na wystawę monograficzną artysty w CSW w Warszawie
> iWięzami krwiKatarzyny Kozyry (1995), które wielokrotnie stawały się
> przedmiotem ataków ze względu na zestawienie ciał nagich kobiet i
> symboli religijnych. Ci artyści także zestawili w swoich pracach
> wyobrażenie krzyża z tym, co fizjologiczne (mocz u Serrana) oraz z
> obrazem nagiego, kobiecego ciała (Kozyra).
> W znaczeniaPasjinie próbowali w ogóle wnikać oskarżyciele Doroty
> Nieznalskiej. Na wystawie zjawili się zresztą za późno, bowiem o
> ekspozycji dowiedzieli się z relacji medialnych w momencie, gdy miała
> się już ku końcowi. Media wyczuły atmosferę skandalu i tak też
> zaprezentowały pracę w prasie (lokalna "Gazeta Wyborcza") oraz w
> telewizji (TVN), dopominając się niemal o następną odsłonę dramatu -
> wkroczenie oskarżycieli. Ci - grupa osób związanych z gdańską Ligą
> Polskich Rodzin, w tym posłowie: Robert Strąk i Gertruda Szumska oraz
> towarzyszący im dziennikarze - choć przybyli dzień po zamknięciu
> wystawy, wtargnęli jednak do galerii. Tam zażądali odpakowania krzyża,
> na co nie zgodziła się artystka. Doszło do przepychanek, "jeden z
> mężczyzn chciał siłą rozpakować zapakowane już dzieło. Artystka
> próbowała zasłonić je własnym ciałem, usłyszała jednak, że ma ustąpić,
> bo on jest... SILNIEJSZY. Zapewne i jako mężczyzna i jako polityk i
> jako ojciec rodziny?!" - komentuje Paweł Leszkowicz (Niebezpieczne
> związki z męskim ciałem, "artmix", nr 5, 2003).
> Artystce grożono i próbowano ją zastraszyć, być może jedynie obecność
> mediów powstrzymała rozjątrzonych przedstawicieli LPR przed agresją
> siłową i w końcu odeszli z kwitkiem pracy nie oglądając. Mimo to,
> dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie. Już 2 marca Nieznalska
> otrzymuje pierwsze wezwanie do prokuratury. Okazuje się, że posłowie
> Ligi Polskich Rodzin wnieśli do sądu sprawę o obrazę uczuć
> religijnych. W kwietniu sprawa zostaje przekazana do Sądu Rejonowego,
> artystka zostaje oskarżona na podstawie artykułu 196 Kodeksu Karnego,
> który mówi, że "kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając
> publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do
> publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze
> ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".
> Rozpoczyna się proces, a 18 lipca b.r. zostaje wydany wyrok skazujący
> artystkę na sześć miesięcy ograniczenia wolności.
> W międzyczasie Młodzież Wszechpolska, która szczyci się między innymi
> tym, że jest starsza od Hitler-Jugend wygrażała na łamach portalu
> Trojmiasto.pl, że takich artystów powinno się wieszać lub golić im
> głowy. Ówczesny szef lokalnej bojówki MW "Sielek" pisał: "Rozpieprzymy
> każdą podobną wystawę w Trójmieście, a każdego artystę powiesimy".
> Zastanawia, dlaczego oni nie zostali postawieni przed sądem za
> głoszenie faszystowskich poglądów. Co gorsza Sielek - Grzegorz
> Sielatycki, został w międzyczasie radnym Gdańska. Jako świadek
> oskarżenia występował podczas czwartej rozprawy, a gdy obrońca
> przytoczył mu tę i inne wypowiedzi ze wspomnianego portalu, udzielił
> beztroskiej odpowiedzi, że to nie on i że ktoś się pod niego podszył
> (a przecież w portalu podany był jego e-mail). Cały proces Doroty
> Nieznalskiej przypominał absurd. Przedziwne jest już samo sądzenie
> artysty za dzieło sztuki. W dodatku oskarżeni poczuli się obrażeni,
> mimo, że pracy nie widzieli. Wszyscy świadkowie oskarżenia znali ją
> jedynie z prasowych relacji lub z telewizji, gdzie zresztą genitalia
> były zasłonięte charakterystyczną kratką, (tą kratką zasłonięto
> również oczy Doroty Nieznalskiej). Podczas rozprawy świadkowie
> pokazywali sobie wycinki prasowe ze zdjęciem tego fragmentuPasji.
> Podczas procesu cały czas pomijany jest fakt, że do interpretacji
> dzieła sztuki nie wystarczą telewizyjne relacje czy wycinki prasowe,
> potrzebna byłaby raczej wiedza historyków sztuki, ale tej sąd nie
> posiada. Mimo tego, wniosek obrony o powołanie na świadka w
> charakterze biegłego historyka sztuki został przez sąd odrzucony.
> Podobnie odrzucono wniosek obrony o zrekonstruowanie Pasji. Cała
> sprawa rozpatrywana jest więc tak, jakby nie chodziło o sztukę, ale
> jakiś celowy atak na wartości chrześcijańskie, o czym świadczą pytania
> zadawane oskarżonej, np. czy jest wierząca. Niezrozumiałe jest również
> powoływanie świadków - w większości są to bowiem świadkowie oskarżenia
> (głównie sympatycy Ligi Polskich Rodzin i Młodzieży Wszechpolskiej),
> nikt nie pyta natomiast o zdanie znawców. W akcie oskarżenia napisano
> natomiast, że "..artystyczny cel działania sprawcy nie jest
> wystarczający do wykluczenia znieważającego charakteru działań ze
> względu na ich formę..." (za: Spam,http://www.spam.art.pl/nieznalska).
> Tymczasem proces przekształcił się w polityczną demonstrację: na
> pierwszą rozprawę przyszli sympatycy LPR oraz Młodzieży Wszechpolskiej
> z biało-czerwonymi flagami oraz z wizerunkami Matki Boskiej
> Częstochowskiej, a przecież sąd powinien być miejscem neutralnym.
> Proces stał się dla tych organizacji okazją do pokazania swej siły i
> jednocześnie stał się elementem ich gry politycznej. Gdański sąd
> przypomniał sobie o neutralności tym w momencie, gdy na czwartą
> rozprawę przyszli działacze Ligi, tyle, że oprócz biało-czerwonych
> flag, mieli też biało-niebieskie. Prowadzący rozprawę uznał to za
> naruszenie powagi sądu. Działacz poproszony o usunięcie flagi, wdał
> się w pyskówkę z sądem, poproszony to opuszczenia sali, stawiał opór,
> a gdy przybyła policja nie chciał podać nazwiska (za: Guzek, Spam).
> Największym absurdem w tym wszystkim jest sam fakt stawiania przed
> sądem artysty, którego chronią przecież gwarantowane konstytucyjni
> wolność inwencji twórczej, wolność ekspresji, wolność wypowiedzi.
> Kuriozalne jest również pozbawienie (czy nawet ograniczenie) wolności
> za dzieło sztuki. Komu zagraża artystka, że należy ograniczyć jej
> wolność? W ten sposób wyrok stawia ją w jednej linii z przestępcami,
> upokarza, karze za wolność myśli i twórczości. Uzasadnienie wyroku
> brzmiało zresztą jak oskarżenie dokonane przez Ligę Polskich Rodzin,
> czy możemy więc rzeczywiście wierzyć w niezawisłość sądów? Ten wyrok
> jest wielkim ciosem dla wolności słowa, ukazuje brak poszanowania
> wartości demokratycznych w Polsce. Nasuwa się wręcz skojarzenie z S.
> Rushdim i wyrokiem na jego "Szatańskie wersety. Czyżbyśmy stawali się
> państwem wyznaniowym?
> Ten wyrok jest bolesny dla artystki, ale jest też bolesny dla nas jako
> odbiorców sztuki. To przecież również uderzenie w nasze prawa - prawa
> do odbioru sztuki, do samodzielnej oceny, do wolności interpretacji.
> Nam praca ta może się nie podobać, ale najpierw musimy się o tym
> dowiedzieć, a żeby to zrobić musielibyśmy ją zobaczyć, a nie znać
> fragmentarycznie z przekazów medialnych. Jednak zobaczeniePasjiw
> Polsce będzie raczej w najbliższym czasie niemożliwe, natomiast
> artystka, którą fascynuje specyficzna męskość wiążąca się z przemocą,
> sama miała okazję jej bezpośrednio doświadczyć (na przykład od
> wszechpolaków, którzy, grozili jej goleniem głowy i wieszaniem, od
> wielu innych, od których otrzymywała telefoniczne i listowne pogróżki,
> od tych, którzy drwili z tego, że została "powieszona za jaja". Być
> może teraz okazji będzie miała więcej, by poznać ten rodzaj męskości.
> Mężczyźni, których artystka opisuje będą przecież jej "kolegami" z
> placu pracy. Przewrotne w tym wszystkim jest to, że stała się ofiarą
> własnych fascynacji. Czy nie jest to gorzka ironia?
>
>
> http://free.art.pl/artmix/archiw_6/10_03izak.html

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

światem rządzi zło
Jezus objawił się na krześle...
Kochana Redakcjo
ZŁOTE MYSLI WIELKICH LUDZI
KUPA MIECI

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »