| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-04-15 04:36:12
Temat: Granica współpracy w zespoleMam taki oto problem psychologiczny.
Kolega z pracy prosi mnie aby dać mu wyniki (założenia do obliczeń i końcowe
wyniki) swoich obliczeń. Potrzebne są mu do prezentacji w czasie wizyty w
innej instytucji. Załapał się na ten wyjazd bo dobrze zna angielski. Ja z
powodu słabej znajomości angielskiego nawet nie interesowałem się tego typu
wyjazdami. Jesteśmy zatrudnieni w jednej firmie ale w zasadzie pracujemy
oddzielnie (tzn. nie wykonujemy wspólnych projektów) chociaż temetyka
naszych zainteresowań jest podobna.
1. Jeżeli dam koledze te wyniki to może ię okazać że dla innych (w tym dla
szefa) ludzi to mój kolega rozwiązał ten problem (wykonał obliczenia) lub
inni uznają, że mój kolega jest równie kompetentny w tej dziedzinie jak ja.
2. Nie jestem zadolony ze swoich zarobków i liczę że jak zrobię dobrą robotę
to ktoś to dostrzeże i więcej zacznę zarabiać. Jak udostępnię wyniki koledze
to mój wkład się rozmyje i nie będzie czytelny - zwłaszcza dla szefa.
3. Co się stanie jeżeli nie dam wyników koledze? Moze kolega się obrazi.
4. Na czym polega praca w zespole? Czy na tym, że sie wszystkim dzielimy a
rekompensata jest przynależność do zespołu (zatrudnienie) i czerpanie zysków
z zatrudnienia (pensja za etat). Czyli powinienem siedzieć cicho, robić co
każą, starać się być pomocnym i cieszyć się z zatrudnienia na pełnym etacie
na czas nieokreślony?
5. A może powinienem udostepnić ale z zastrzeżeniem że się na mnie powoła?
Co powinienem zrobić? Do tej pory starałem sie ludziom pomagać. Ale mam już
tego dość.
hans1
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-04-15 06:29:10
Temat: Re: Granica współpracy w zespole
hans1 zadał poważne pytanie w news:9bb8c4$e09$2@news.tpi.pl...
(...)
Serdecznie Cię pozdrawiam hans1.
Rozumiem doskonale. Dlatego nie cytuję nawet Twojego listu.
Moim zdaniem powinieneś doprowadzić dyplomatycznie do powszechnego
ujawnienia, iż wyniki są Twoim dziełem - wiem, że radzenie jak to zrobić lepiej
jest bez sensu w sytuacji tak złożonej. A uwarunkowania są dwa:
# nie możesz oddawać swej pracy "za darmo" tzn. żeby nikt o tym nie wiedział,
z nadzieją, że może kolega się przyzna, że dostał ja od Ciebie. Nawet jeśli się
przyzna, zrobi to nie tak jak oczekujesz - Twą pracę trzeba po prostu reklamować
a to musisz robić Ty!
# nie można wprowadzać do zespołu zbytniej nerwowości i nastroju "podchodów",
Nie chciałbym pracować w zespole, w którym każdy każdemu patrzy na ręce,
i ściska za pazuchą każdy wynik cząstkowy swej pracy, oczekując wynagrodzenia!
Gdy nie dasz koledze tej pracy - nawet jeśli kiedyś to się ujawni, nie będziesz
postrzegany jako dobry współpracownik i per saldo - stracisz.
Dobra atmosfera w dużej mierze zależy od szefa, który równocześnie zauważa
wszystkie wyniki poszczególnych ludzi i dba o to by wzajemnie sobie pomagali
jeśli zachodzi taka potrzeba. To jest właśnie Twój aktualny przypadek
Dlatego moim zdaniem powinieneś dać wyniki swej pracy koledze, ale MUSISZ
zadbać aby stało się to publicznie. To jest doskonała okazja aby inni (szef)
zauważyli właśnie Twoja pracę! I równocześnie Twoja dobrą wole współpracy -
co też jest niezmiernie ważne w zespole!
W tym wypadku "wykorzystujesz" również kolegę do swego celu - promowania
Twej roboty!
Czasem trudno jest bezpośrednio chwalić się Twoja robotą - to niezręczne.
Natomiast ta okazja, kiedy kolega z zespołu widzi Twój wkład pracy! jest
doskonała aby właśnie ustami kolego wypromować siebie. Wszyscy powinni
skorzystać.
--
serdeczności
Allfred
~~~~~~~~~
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-15 07:29:34
Temat: Re: Granica współpracy w zespole
"hans1" <h...@p...onet.pl> wrote in message
news:9bb8c4$e09$2@news.tpi.pl...
> 1. Jeżeli dam koledze te wyniki to może ię okazać że dla innych (w tym dla
> szefa) ludzi to mój kolega rozwiązał ten problem (wykonał obliczenia) lub
> inni uznają, że mój kolega jest równie kompetentny w tej dziedzinie jak
ja.
Wg mnie powinienes koledze domowic. Nie pracujecie w zespole, nie jestes
wiec w zaden sposob zobowiazany swoja praca, aby mu pomoc. Jezeli jest
niewystarczajaco wykfalifikowany do tego zadania, to powinienes porozmawiac
z szefem.
> 2. Nie jestem zadolony ze swoich zarobków i liczę że jak zrobię dobrą
robotę
> to ktoś to dostrzeże i więcej zacznę zarabiać. Jak udostępnię wyniki
koledze
> to mój wkład się rozmyje i nie będzie czytelny - zwłaszcza dla szefa.
Tak, to jest dobre podejscie, trzeba sie wykazac, po prostu jeszcze nie
zostales dostrzezony przez szefowstwo.
> 3. Co się stanie jeżeli nie dam wyników koledze? Moze kolega się obrazi.
Prawdzywy kolega sie nie obrazi, a 'kolega', no coz, jak jest osiol i rzucil
sie na robote, ktorej nie potrafi wykonac, to juz moze obwiniac wylacznie
siebie.
> 5. A może powinienem udostepnić ale z zastrzeżeniem że się na mnie powoła?
> Co powinienem zrobić? Do tej pory starałem sie ludziom pomagać. Ale mam
już
> tego dość.
> hans1
To zdaje sie byc dobrym rozwiazaniem. Udostepnisz mo wyniki, jezeli on
wyraznie zaznaczy, ze to Ty odwaliles CALA robote, a on tylko to
demonstruje. Nie wiadomo tylko czy mozna mu ufac, ze rzeczywiscie tak zrobi.
Nie mozna pomagac obcym ludziom sie wyniesc , jezeli samemu sie upada, albo
traci okazje. (mozna oczywiscie koszttem siebie pomagac ludiom odbic sie od
dna, ale nie sadze by jego sytuacja byla krytyczna - on chce po prostu Twoim
kosztem zrobic kariere )
pozdrawiam
Venom
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-15 08:53:48
Temat: Re: Granica współpracy w zespolehans1 wrote:
[..]
> 5. A może powinienem udostepnić ale z zastrzeżeniem że się na mnie powoła?
> Co powinienem zrobić? Do tej pory starałem sie ludziom pomagać. Ale mam już
> tego dość.
Właśnie po to są inni ludzie by korzystać z ich owoców pracy, ale właśnie
podkreślając kto jest autorem obliczeń, które się prezentuje.
Powinieneś koledze powiedzieć tak: "dam Ci te obliczenia i możesz je użyć
pod warunkiem, że w czasie prezentacji wyraźnie zaznaczysz, że się opierasz
na obliczeniach pana XY" I ostrzec go, że jeśli się nimi posłuży a tego
nie zrobi to go bezwzględnie oskarżysz o plagiat.
pozdrawiam
Arek
--
Używając wyszukiwarki na http://www.eteria.net
popatrz na liczbę znalezionych stron -jeśli zawiera
w sobie ciąg __8888__ to... wygrałeś 100 złotych :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-15 09:31:22
Temat: Re: Granica współpracy w zespole
Użytkownik "hans1" <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9bb8c4$e09$2@news.tpi.pl...
> Mam taki oto problem psychologiczny.
> Kolega z pracy prosi mnie aby dać mu wyniki (założenia do obliczeń i
końcowe
> wyniki) swoich obliczeń. Potrzebne są mu do prezentacji w czasie wizyty w
> innej instytucji. Załapał się na ten wyjazd bo dobrze zna angielski. Ja z
> powodu słabej znajomości angielskiego nawet nie interesowałem się tego
typu
> wyjazdami.
<ciach>
Mysle, ze powinienes mu dac te wyniki nie oczekujac niczego w zamian?
Czemu?...
1. Ty nie znasz angielskiego na tyle, on nie ma wynikow. Jednym slowem
osobno nie stworzycie niczego dobrego, za to razem mozecie osiagnac sukces,
tylko ze Ty pozostaniesz anonimowy.
2. W Twojej wypowiedzi zauwazylam zal, czy moze nienawisc... ? do tego
czlowieka. Jesli mu dasz te materialy i pogodzisz sie z tym, ze zostajesz w
cieniu, to pozbedziesz sie tej nieprzychylnosci do "kolegi". Zyc mu jak
najlepiej!!! To najlepsze co mozesz zrobic dla siebie.
3. Zauwazylam rowniez , ze bardzo cenisz sobie swoja prace. W pewnym sensie
to dobrze, ale czy nie zabardzo ja cenisz? Czy nie tracisz w ten sposob
przyjaciol, czy mozna Ci ufac?
4. Moze czujesz sie niedowartosciowany i chcesz na sile, zeby ktos (szef)
Cie zauwzazyl.
5. Czy nie bedzie Ci milo, gdy "odkryja" sami jak ogromny wklad miales, w
powodzeniu tej konferencji?
A gdy nie odkryja to czy satysfakcja bedzie mniejsza?
6. Czy w koncu nikt nigdy nic Ci nie dal nie chcac niczego w zamian? Moze
nawet o tym nie wiesz?
Moze to czas, zeby sie zrekompensowac?
7. Ucz sie angielskiego (naprawde warto).
Pozdrawiam cieplutko :-)
Elliss
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-15 11:08:46
Temat: Re: Granica współpracy w zespoleWitam wszystkich
Myślę, że Allfred ma tutaj najwięcej racji. Nie można zdawać się
całkowicie na łaskę i niełaskę kolegów - najważniejsza jest szczerość.
Zaufanie? Owszem, ale nie ślepe. Z całą mocą przychylam się do opinii,
że trzeba promować samego siebie. Bezinteresowność jest szlachetna,
ale nie w tak poważnych sprawach. Problem rozwiązany na drodze
kompromisu i szczerej rozmowy nie pozostawia uczucia niedosytu czy
niesmaku. A w zespole przecież najważniejsza jest zdrowa atmosfera,
bez zgrzytów i niedomówień...
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-15 12:31:45
Temat: Re: Granica współpracy w zespole
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl> napisał w wiadomości
news:9bbit7$qsk$1@news.tpi.pl...
Masz racje ale to bardzo trudne dla kogos nie przyzwyczajonego do reklamowania sie.
I bolesne gdy szef sam tego nie dostrzega.
Bylam w takiej sytuacji - wiec wiem.
A jednak Hans probuj i nie daj sie !
Jesli zawsze tylko pracujesz a inni sa widoczni to w koncu masz dosc.
Doprowadz spokojnie do sytuacji by to wlasnie szef poprosil Cie o udostepnienie
wynikow Twojej pracy
koledze;)
- powiedz mu by poszedl do szefa i przedstawil mu sprawe wykorzystania Twoich
wynikow.
Powodzenia ! Eva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-15 14:29:35
Temat: Re: Granica współpracy w zespole
Użytkownik "hans1" <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9bb8c4$e09$2@news.tpi.pl...
> Mam taki oto problem psychologiczny.
> Kolega z pracy prosi mnie aby dać mu wyniki (założenia do obliczeń i
końcowe
> wyniki) swoich obliczeń. Potrzebne są mu do prezentacji w czasie wizyty w
> innej instytucji. Załapał się na ten wyjazd bo dobrze zna angielski. Ja z
> powodu słabej znajomości angielskiego nawet nie interesowałem się tego
typu
> wyjazdami. Jesteśmy zatrudnieni w jednej firmie ale w zasadzie pracujemy
> oddzielnie (tzn. nie wykonujemy wspólnych projektów) chociaż temetyka
> naszych zainteresowań jest podobna.
Jesli to dobry kolega, warto jednak mu pomoc, bo mozesz tez kiedys
potrzebowac jego pomocy. Sprobuj sie z nim umowic w ten sposob, ze jesli on
uzyje Twoich wynikow, to _wyraznie_ zaznaczy, ze to Twoje osiagniecie i
skorzystal z Twoich badan/obliczen.
--
--===[Strix]===--
s...@p...com
G G: 835387
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-15 14:36:58
Temat: Re: Granica współpracy w zespole
Użytkownik "Elliss"
W Twojej wypowiedzi zauwazylam zal, czy moze nienawisc... ? do tego
> czlowieka. Jesli mu dasz te materialy i pogodzisz sie z tym, ze zostajesz
w
> cieniu, to pozbedziesz sie tej nieprzychylnosci do "kolegi". Zyc mu jak
> najlepiej!!! To najlepsze co mozesz zrobic dla siebie.
Zauwazylam rowniez , ze bardzo cenisz sobie swoja prace. W pewnym sensie
> to dobrze, ale czy nie zabardzo ja cenisz? Czy nie tracisz w ten sposob
> przyjaciol, czy mozna Ci ufac?
Moze czujesz sie niedowartosciowany i chcesz na sile, zeby ktos (szef)
> Cie zauwzazyl.
Elliss
hans1:
Myślę, że zależy mi na odniesieniu sukcesu w życiu i do tej pory wkładałem
dużo czasu i uczucia w swoją pracę choć przyznaję że moje wysiłki nie były
zbyt skuteczne. Myślę, że jest we mnie troche zawiści bo inni dostają od
życia więcej dając z siebie mniej. Może nie jestem jeszcze psychopatą ale
doskonale rozumiem innych psychopatów np. takiego jakiego grał William Dafoe
w filmie Speed II.
Zawsze zależało mi na sympatii innych ludzi i wydawało mi sie że nie można
bez niej żyć. Dlatego udawałem symatię nawet gdy czułem cos innego. Może
czas z tym skończyć i zacząć mówić ludziom co czuję?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-15 14:44:13
Temat: Re: Granica współpracy w zespole
Użytkownik "janek"
> Myślę, że Allfred ma tutaj najwięcej racji. Nie można zdawać się
> całkowicie na łaskę i niełaskę kolegów - najważniejsza jest szczerość.
> Zaufanie? Owszem, ale nie ślepe. Z całą mocą przychylam się do opinii,
> że trzeba promować samego siebie. Bezinteresowność jest szlachetna,
> ale nie w tak poważnych sprawach. Problem rozwiązany na drodze
> kompromisu i szczerej rozmowy nie pozostawia uczucia niedosytu czy
> niesmaku. A w zespole przecież najważniejsza jest zdrowa atmosfera,
> bez zgrzytów i niedomówień...
hans1: Poważne sprawy.. Nie są tak poważne jak powinny być. Otóż pracuję w
budzetówce i dostaję poieniądze za etat a nie za efekty mojej pracy. Od tego
czy dobrze wykonam pracę nie zależy istnienie firmy. Jej istnienie zależy od
decyzji ministra finansów. Wartość mojej pracy ma wymiar osobisty. Po prostu
wiem ile czasu i usczucia w nia włożyłem.
Myślę że tak naprawdę wkurwia mnie to że kolega znacznie mniej daje z siebie
i ma to samo co ja a nawet więcej. A może jestem zły na siebie, że taka ze
mnie bezwolna kukła. Tak coś jest ze mną nie tak bo systematycznie tracę
szacunek do samego siebie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |