Data: 2011-03-12 01:40:38
Temat: He..hw
Od: "Panslavista" <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
From: "Wagner" <r...@n...com>
Subject: Bierz przyklad z Natury
Date: 12 marca 2011 01:20
Na wolności żyje ok. 10 tys. szympansów karłowatych. Za największego
znawcę ich zachowań uchodzi holenderski prymatolog dr Frans de Waal,
autor 14 książek.
Badacz twierdzi, że model społeczny tych zwierząt oparty jest przede
wszystkim na seksie. Hierarchia jest tylko lekko zarysowana, grupy
liczące kilkadziesiąt osobników rozdzielają się przy szukaniu pokarmu
i łączą na czas snu. Jako pierwsze do jedzenia mają dostęp samice.
Dymanku sprzyja dosłownie wszystko. Powitanie, pożegnanie, pojawienie
się konfliktu i jego rozwiązanie, a nawet znalezienie ciekawej rzeczy.
De Waal podaje przykład: gdy obserwowane przezeń bonobo odkryły drzewo
obwieszone figami, najpierw odbyły zbiorową orgię, potem przystąpiły
do jedzenia.
Szympansy karłowate w upodobaniach seksualnych bardzo przypominają
ludzi. Całują się językami, ocierają genitaliami, spółkują twarzą w
twarz, uprawiają stosunki homoseksualne tak wśród spokrewnionych
osobników, jak i obcych. Wszystko, co można sobie wyobrazić, bonobo
dawno już przerobiły.
Naukowcy zgadzają się co do tego, że swoboda dymania wyeliminowała u
nich agresję. Małpy te nie tylko w zasadzie jej nie okazują, ale są
zdolne do niesienia bezinteresownej pomocy. De Waal podaje przykład
Kuni, szympansicy z ogrodu zoologicznego w Anglii. Kuni mieszkała w
częściowo oszklonej klatce, do której wleciał oszołomiony szpak i
uderzył w szybę. Szympansica wzięła go w dłonie, wspięła się na
najwyższe drzewo i rozpostarła skrzydła ptaka, po czym wyrzuciła go w
powietrze. Szpak sfrunął, ale na wybieg. Dalej był zszokowany. Kuni
opiekowała się nim do czasu, aż odleciał.
Zygmunt Freud i Carl Gustav Jung twierdzili, że głównym motorem
ludzkiego życia jest popęd seksualny zwany libido. Niezaspokojenie
wywołuje frustracje, prowadzi do nerwic i zaburzeń.
W podobnym tonie wypowiada się psychologia ewolucyjna. Za
najważniejszy cel życia uważa przetrwanie, a gdy to jest już
zapewnione - reprodukcję. Walka o partnerkę prowadzi do wszystkiego,
co najgorsze. Mężczyźni, zamiast korzystać z życia, brutalnie
rywalizują o wyższą pozycję w stadzie.
U ludów prymitywnych do wysokiego statusu społecznego można dojść
wyłącznie orką. Rumuńskie przysłowie mówi, że gdyby ciężka praca
wzbogacała, pałace należałyby do osłów. Lepiej rozwinięte ludy
wyznaczyły więc różne drogi na skróty, np. kradzież.
Niestety, wpychanie się na szczyt wkurwia tych, którzy już na nim
stoją, kradnący są więc surowo karani, jeśli dadzą się złapać za rękę.
Większość facetów zaharowuje się od rana do nocy tylko po to, by
zwiększyć swoje szanse na zapłodnienie atrakcyjnej kobiety. Ścigają
się o lepsze mieszkanie, samochód, ciuchy i zegarek. Kobiety z kolei
katują się dietami, maseczkami i kremami, aby wyglądać jak najlepiej w
oczach wzrokowców.
Czy cały ten cyrk by się kręcił, gdybyśmy dymali się z równą swobodą,
jak szympansy karłowate?
Francuski pisarz Michel Houellebecq stwierdził w swoim "Poszerzeniu
pola walki": Podobnie jak niepohamowany liberalizm ekonomiczny, z
analogicznych powodów liberalizm seksualny wytwarza zjawiska skrajnej
pauperyzacji. Niektórzy uprawiają miłość codziennie, inni pięć czy
sześć razy w życiu albo nigdy. Niektórzy uprawiają miłość z
dziesiątkami kobiet; inni z żadną. To właśnie się nazywa "prawem
rynku". W systemie ekonomicznym całkowicie liberalnym niektórzy
dochodzą do znacznego majątku; inni są bezrobotni i gniją w nędzy.
W systemie seksualnym całkowicie liberalnym niektórzy mają różnorodne
i ekscytujące życie erotyczne; inni skazani są na masturbację i
samotność. Niektórzy wygrywają na obu polach; inni na obu przegrywają.
Houellebecq źle pojmuje całkowity liberalizm seksualny. Prawdziwie
wolny rynek panuje u bonobo - każdy pieprzy się z każdym i wszyscy są
zwycięzcami.
- Ludźmi, rządzą ograniczenia, choćby chęć posiadania dóbr tylko dla
siebie i niedzielenia się nimi, dlatego prawo rynku wywołuje w
ludziach tyle nieszczęść.
Andrzej Kotański pisał w wierszu "Canto":
Człowiek nie powinien spędzać życia w pracy
bo to grzech
Bóg dał nam Paryż, Wenecję
architekturę secesyjną, zegarki
i zegary art déco
dał nam poziomki
zamglone świty za oknem kawiarni
sklepy
dał nam Tomasza Manna oraz Prousta
a także wrzosowiska Irlandii
oraz wymyślił bilard i nastolatki
i tysiąc innych rzeczy
jak wodospady, "Boską Komedię",
fajki, wiersze Rilkego,
ulice wysadzane platanami na południu,
amerykańskie samochody z lat czterdziestych,
pióra Mont Blanc, przewodnik
po Grenadzie oraz
Koniaki Giny Whisky i Bordeaux
na pewno nie w tym celu
żebym siedział
przez osiem godzin dziennie
w pracy
jak jakiś chuj
Można spierać się o to, czy te dobrodziejstwa, o których pisze poeta,
są darem od Boga, czy też może efektem ludzkiej aktywności, niemniej
zbliża się epoka, w której nie trzeba będzie już zapieprzać.
Jeśli pójdziemy w kierunku, który pokazują nam dziś szympansy
karłowate, Ziemia może stać się wreszcie znośnym miejscem do życia.
PS Bycie szympansem karłowatym wiąże się czasem z niedogodnościami.
Podczas bombardowania przez aliantów Monachium w czasie II wojny
światowej wszystkie bonobo z miejscowego zoo zdechły ze strachu na
zawał serca, podczas gdy innym małpom nic się nie stało.
|