Wed, 17 Nov 2004 12:49:54 +0100 "Ramiel" <r...@p...onet.pl>
w:<cnfdsh$g6m$1@news.onet.pl> ma tyle do powiedzenia:

> Zobaczcie artykuł i dyskusję w komentarzach jak rodzice
> mogą zniszczyć życie dorosłemu dziecku
>
> http://tinyurl.com/4xdf6

a artykuł jest tu:
http://kiosk.onet.pl/art.html?NA=1&ITEM=1202886&KAT=
239

a tu o tytułowym koszmarze:
http://kiosk.onet.pl/art.asp?DB=162&ITEM=1200721&KAT
=241

Dla tych, którym się nie chce czytać całości trochę liczb:

W 2003 w 51 tys. wypadków zginęło 5,6 tys. osób, rannych 64tys.

W ciągu 15 lat (1989-2003) zginęło ~100 tys., a rannych 1 mln.
To tylko dwa razy mniej niż liczba ofiar konfliktu bałkańskiego.

Na 100 wypadków jest 11 ofiar śmiertelnych, pierwsze miejsce
w Europie, np. w Czechach 5, a w Niemczech jedna (3 razy więcej
samochodów, ale bardzo surowe prawo).

10 procent to sprawcy w wieku 18-25 lat, a na ich koncie 30%
wypadków, kierowcy w tym wieku są też najczęstrymi ofiarami
wypadków. wg moich obliczeń kierowca w wieku 18-25 lat ma
blisko czterokrotnie większą szansu spowodowania wypadku,
niż starszy: (0.3/0.1)/(0.7/0.9) = ~3.86

30 tys. skazanych za jazdę po pijanemu oczekuje na wolności
na zwolnienie miejsca w przepełnionych więzieniach.

54% anonimowych ankietowanych przeżyło wypadek kogoś bliskiego,
49% była świadkiem jakiegoś wypadku, co szósta osoba stała się
ofiarą, a 6% przyznało się do spowodowania wypadku.

Według szacunków śmierć człowieka w wypadku pociąga za sobą
sumaryczne straty rzędu 860 tys. zł, a rany 128 tys. zł.
W 2002 straty spowodowane wypadkami wyniosły 2.11% PKB,
to prawie 16 mld zł - ponad połowa rocznego budżetu NFZ.