Data: 2002-03-31 20:30:57
Temat: I wróbel w garści dobry
Od: "Willie The Pimp" <w...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
I już prawie po Świętach...
Fajne były. Jak zwykle.
Tak o to refleksyja mne naszła, o ktorej to naskrobać Wam chcę.
Wracam sobie dnia wczorajszego z koszyczkiem już poświęconym, tak zwana
atmosfera świąteczna mocno udzieliła się memu serduchu, a tu nagle... widok.
Nieprzyjemny widok. Bowiem za rogiem osławionego osiedlowego bloku oczom mym
ukazało się kilku panów, mocno napranych i zmęczonych życiem. Fakt, oni
zawsze tu wódę chlali i chleją ile wlezie, przez co swego czasu uzyskali już
najwyższy stopień naukowy - profesora żula męta.
Ale widząc ich akurat dziś (znaczy - wczoraj), zadałem sobie pytanko:
- czy wóda już kompletnie zeżarła ich mózgi? Czy owi profesorowie żule męty
NAWET DZIŚ nie mogą żyć jak ludzie? Czy potrzeba szmacenia się, orzygania i
osrania w gacie jest tak silna, że nie dociera do nich fakt świątecznych
dni?
Co to się porobiło na tym zafajdanym świecie...
Smutne to.
WP
|