| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-12-26 15:13:30
Temat: Re: Ich dwoje + kolega
>
> A gdyby - odpukać! - miało się zdarzyć, to czy nie lepiej, że
> teraz? Mniej będzie bolało, gdyby okazało się potem, że związek
> był fikcją..
>
> Powodzenia!
> Daga
>
Może lepiej, to zacznijmy testować związek pod wieloma względami. Ja sama
sobie nie wierzę a co dopiero :-) To oczywiście tylko żart, ale nie
zaproponowałabym wspólnego spędzenia czasu z mężczyzną sam na sam ( nie wiem,
czy nie przekręcam "faktów") a Ty dojedziesz, kochanie, na Sylwestra. I nie
chciałabym, by mnie to zaproponowano.
Taką mnie, Boże, stworzyłeś ;-)
Pozdrawiam, enni
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-12-26 15:18:03
Temat: Re: Ich dwoje + kolega
"Daga"
A jeśli nie ufa, to czy ja chce z nim być?
A jesli chcesz z nim byc, to dlaczego mialabys urzadzac sobie kilkudniowe
wycieczki z kims innym? Na czym, w koncu, to bycie z kims ma polegac? Czym
roznic sie od bycia z kims inym?
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-26 15:20:48
Temat: Re: Ich dwoje + kolegaPyzol pisze w news:EZEO9.171054$Qr.4207379@news3.calgary.shaw.ca
> Przesadzadz, Daga. Czym innym sa "wszelkie kontakty" czym innym wspolny
> pobyt na dzialce, we dwoje.
Mój mężyzczna co prawda na działkę nie jeździ, bo nie ma, ale
jeździ w góry, także ze swoimi przyjaciółkami. Nie ma w tym nic
złego. Pewnie, żal mi, że nie mogę jechać z nim, czy z nimi, ale
dlaczego mam mieć wątpliwości? I jakie?
> Czlowiek jest istota
> seksualna, a seksualna wiernosc ma ogromne znaczenie dla partnera. jesli
> akurat nie ma, to naturalnie taki wyjazd jest ok.
Oczywiście, że jest istotą seksualną. Jest też istotą myślącą i
to _jego_ wybór, co zrobi z tymi pragnieniami - czy wróci i je
spełni ze swoją połówką, czy nie poczeka i spełni z przyjaciółką
w górach. Inna sprawa, że wiem, że tego nie zrobi z przyjaciółką.
:) Tak samo jak ja nie zrobię tego z moimi przyjaciółmi, a też
przecież zdarza się, że śpię z nimi sama w jednym domu. Po prostu
swoje potrzeby realizuję z moim facetem, a nie z przyjaciółmi.
Nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej, dlatego nie ma
znaczenia wyjazd z przyjacielem płci odmiennej - nic się nie
wydarzy. Wierność jest oczywista dla nas obojga.
Daga
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-26 15:24:02
Temat: Re: Ich dwoje + kolegaPyzol pisze w news:S%EO9.27569$na.424325@news2.calgary.shaw.ca
> Och, oczywiscie,ze jest! Wiekszosc rozbitych przez zdrade par, swego czasu
> bardzo sobie nawzajem ufalo.
I myślisz, że jeśli mój facet nie wyjedzie z przyjaciółką w góry,
to mnie nie zdradzi? Jeśli chce to zrobić, to zrobi to i bez
wyjazdu, nie jest potrzebna specjalna okazja, a nie będę go
trzymać pod kloszem. Takoż i ja nie chcę być trzymana. :-)
Wolę przez chwilę pożyć szczęśliwie, niż długo bać się, że mnie
zdradzi i siedzieć pod kloszem. :-)
Zresztą związek nie miałby sensu, gdybym z góry załżyła, że się
wzajemnie zdradzimy, więc wierzę, że tak nie będzie. Ale zdrada
zależy od nas, a nie od zewnętrznych okoliczności.
Daga
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-26 15:26:13
Temat: Re: Ich dwoje + kolegaPyzol pisze w news:L4FO9.27600$na.424329@news2.calgary.shaw.ca
> A jesli chcesz z nim byc, to dlaczego mialabys urzadzac sobie kilkudniowe
> wycieczki z kims innym?
A czy miłość oznacza, że ukochany wypełnia szczelnie mój świat i
poza nim już nic i nikogo nie mam? Bo dla mnie tego nie oznacza...
Miłość nie może pętać. Mam przyjaciół i spędzam z nimi czas - nie
zawsze jest przy tym mój partner.
Daga
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-26 15:34:18
Temat: Re: Ich dwoje + kolega"Pyzol" news:bTEO9.296690$ka.7064134@news1.calgary.shaw.ca
> Taki wypad, to zabawa zapalkami.
Dokładnie tak jak mówisz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-26 15:34:42
Temat: Re: Ich dwoje + kolegaDaga:
> ... Nigdy nie przeszkadzało. Na szczęście mój mężczyzna
> ne każe mi wybierać pomiędzy miłością i przyjaźnią. Gdyby
> kazał, znaczyłoby, że tej miłości nie ma.
OK, wiec powiedzmy Twoj facet rzuca Ci od niechcenia przez
telefon w wigilie ze zanim przyjedziesz do domku rodzicow
w gorach spedzi kilka dni z przyjaciolka, a Ty na to...co?
- Baw sie dobrze kochanie! Bede we wtorek ok 18.
Tak??? :)
LOL, jasne, juz widze Twoj wybuch 'nieskrepowanej radosci'
Daga! ;DDD
Pozdrawiam,
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-26 15:37:28
Temat: Re: Ich dwoje + kolega
"Daga"
> A czy miłość oznacza, że ukochany wypełnia szczelnie mój świat i
> poza nim już nic i nikogo nie mam?
Znowu przesadzasz. Przy uzywaniu ekstremalnych, acz mocno plastykowych,
tresci, to tak, bedziez miala racje - ale jest ona zupenie nieprzydatna w
podejmowaniu decyzji i poruszaniu sie po swiecie. Bardzo rzadko zdarzaja sie
nam w zyciu ekstrema, wowczas zresza potrzebna jest pooc specjalisty.
Dubber przeciez wyraznie pisze iz nie przeszkadzalo mu, iz ona spotkalam sie
z kolega, nie ma powodu posadzac go o patologiczna zachlannosc posiadania
czlowieka na wylaczna wlasnosc pod kazdym wzgledem. Jesli swiadomie
klamie - to ja juz za to nie odpowiadam, bo jak moge?
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-26 15:43:54
Temat: Re: Ich dwoje + kolegaenni:
> ... sama sobie nie wierzę a co dopiero :-)
> ... I nie chciałabym, by mnie to zaproponowano.
Wiesz, gdyby mnie zaproponowano cos podobnego
to daleki bylbym od ludzenia sie ze chodzi _juz_tylko_
o przyjazn m-k i nic wiecej. ;)
'...Sa granice ktorych przekroczyc nie wolno...'
/W. Jaruzelski/
PS: Chyba jestem jakis 'staroswiecki', czy co? :))
Pozdrawiam,
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-26 15:46:56
Temat: Re: Ich dwoje + kolega
"Daga"
> Mój mężyzczna co prawda na działkę nie jeździ, bo nie ma, ale
> jeździ w góry, także ze swoimi przyjaciółkami.
Obiema naraz? No to sie nie dziwie, ze nie masz z tym problemu;)
> Oczywiście, że jest istotą seksualną. Jest też istotą myślącą i
> to _jego_ wybór, co zrobi z tymi pragnieniami - czy wróci i je
> spełni ze swoją połówką, czy nie poczeka i spełni z przyjaciółką
> w górach. Inna sprawa, że wiem, że tego nie zrobi z przyjaciółką.
> :) Tak samo jak ja nie zrobię tego z moimi przyjaciółmi, a też
> przecież zdarza się, że śpię z nimi sama w jednym domu. Po prostu
> swoje potrzeby realizuję z moim facetem, a nie z przyjaciółmi.
Potrzeby, mowisz? Hmmmm....Czy w takiej sytuacji wiec - wylaczanie kogos z
grona przyjaciol jaki "zaspokajacego potrzeby" jest aby na pewno pelnym
zwiazkiem? Czy na tym tez zwiazek polega?
Daga, wszystko ma swoje granice. Moim zdaniem,jesli zyczenie drugiej strony
nie jest z gatunku cokolwiek dziwacznych, to ja je spelniam, nawet jesli
niezbyt mi sie to podoba - na tym polega kompromis, na tym polega wspolnota
i oddanie. Zyczenie, aby najblizsza osoba nie organizowala intymnych
spotkan z kims innym, spotkan, ktore moga stac sie okazja to zlamania
lojalnosci ( zdarza sie tylu innym,niby dalczego mialoby sie nie zdarzyc
mnie?)- uwazam za calkowicie uzasadnione. Dla kochajacego czlowieka nie
powinno byc trudne spelnienie go, nie kruszylby o nie kopii.
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |