Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ikselcia czy już mogę kupić ci kotwicę?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ikselcia czy już mogę kupić ci kotwicę?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2013-06-27 07:39:21

Temat: Ikselcia czy już mogę kupić ci kotwicę?
Od: LaL <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Mimo, że noszenie włosienicy, metalowego paska z kolcami (umieszczanego na udzie),
czy samobiczowanie może wydawać się przestarzałe, podobne praktyki nadal mają, w
Kościele katolickim, miejsce. Dowodem na to może być sklep internetowy
www.cilice.co.uk, który w ofercie ma szereg metalowych pasków (zapinanych za pomocą
tasiemek, skóry lub metalowych zapinek), w cenie od 40 (cena za pas pojedynczy o
długości 58 cm i wadze 25g) do 70 dol. (pas podwójny).
Za niespełna 130 dol. można kupić podobny pas przeznaczony do noszenia w talii, a za
50 dol. - "cierniową koroną" (wykonaną oczywiście z metalu). Zwolennicy podobnych
metod umartwiania się mogą także wybrać bicze, wykonane ze sznurka lub metalu przez
włoskie zakonnice (najtańsze kosztują 25 dol.).
Kaleczenie w Opus Dei
Podobne pasy (metalowe, z kolcami), noszą niektórzy członkowie Opus Dei, organizacji
katolickiej, która stała się sławna po publikacji książki Dana Browna "Kod Leonarda
da Vinci". Rebecce Hardy, dziennikarce pracującej dla brytyjskiej gazety "Daily Mail"
w artykule "She's respectable and intelligent ... so why does Sarah attach a painful
barbed chain to her leg for two hours a day?", udało się porozmawiać z kilkoma
zwolenniczkami tego rodzaju pokuty.

Kaleczą się kobiety
Sarah Cassidy, 43-letnia członkini Opus Dei, żyje w celibacie. Każdego wieczora
nakłada na nogę cilice, który wbija się w ciało, chociaż zazwyczaj nie powoduje
krwawień. Sarah mówi, że robi to, żeby odpokutować za swoje grzechy i ułagodzić
targające nią pożądania. Nie do końca wiadomo, za jakie grzechy pokutuje Cassidy,
ponieważ od lat nie pali, nie pije i nigdy nie uprawiała seksu.
Eileen Cole, 51-letnia koleżanka Sarah, która również jest numeraries (żyje w
celibacie w domu Opus Dei), codziennie wieczorem, przed zmywaniem naczyń, przywiązuje
do ciała cilice na całe dwie godziny.
- (Jest to - przyp. red) mniej bolesne niż depilacja bikini - tłumaczy Eileen. -
Jeśli mam być szczera to post stanowi dla mnie większe wyzwanie.
- Żyjemy w świecie, gdzie dobra materialne i hedonistyczny styl życia sprawiają, że
ludzie nie mogą zrozumieć, że odrobina niewygody może sprawić, że zaczną częściej
myśleć o Bogu i się do niego zwracać - kontynuuje wyjaśnienia Eileen. - Umartwianie
pomaga utrzymać swoje żądze pod kontrolą i ukierunkować swoją energię - kończy.
Cierpienie w darze Chrystusowi
Podobnego zdania jest ojciec Mike Barrett, członek Opus Dei mieszkający w Houston,
który swoje zdanie na temat noszenia cilice przedstawił w wywiadzie "Opus Dei and
Corporal Mortification".
- Umartwianie pomaga nam oprzeć się naszym naturalnym skłonnościom, do zapewniania
sobie maksymalnego komfortu, który często przeszkadza nam w odpowiedzeniu na wezwanie
Chrystusa, który wzywa nas do służenia Bogu bliźnim - mówi o. Barrett.
- Niektórzy z członków, którzy żyją w celibacie, noszą cilice. To taki mały i lekki
metalowy łańcuszek. Cilice sprawia dyskomfort - bo taki jest jego cel - ale nie w
sposób, jaki został pokazany w "Kodzie Leonarda daVinci", nie ogranicza wykonywania
codziennych obowiązków - podsumował ojciec.
Ojciec zauważa też, że podobne formy umartwiania ciała znane są w Kościele katolickim
od stuleci.
- Cilice i bicze, połączone z postem i innymi formami umartwiania ciała, znane się w
Kościele katolickim od wieków. Wielu z najbardziej znanych i kochanych świętych, np.
Franciszek z Asyżu, św. Ignacy Loyola, i Teresa z Lisieux, nosiło je i stosowało. W
XX wieku zwolennikami byli ojciec Pio czy św. Teresa z Kalkuty.


Zimna woda na pedofilię
Zwolennikami umartwiania się z wykorzystaniem dawnych metod są nie tylko członkowie
Opus Dei i zakonów, ale także osoby świeckie. Oto, jak zachęcał do ich stosowania
Tomasz P.Terlikowski, w artykule "Szukając korzeni zła" opublikowanym w "
Rzeczpospolitej".
"Wychowanie do modlitwy, ascezy, wyrzeczenia pozostać zatem powinny, poza formacją
intelektualną, podstawowym elementem życia seminaryjnego. Nie ma powodów, by
sprawdzone przez wieki sposoby radzenia sobie z pokusami (nawet jeśli są one tak
nienowoczesne jak biczowanie, włosiennica czy lodowate prysznice), nie były nadal
propagowane w seminariach. To, co pomagało w osiągnięciu świętości św. Franciszkowi
czy Benedyktowi, może pomagać także ludziom współczesnym".

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Fajny
Wybaczcie
Mówiłem że byli nienormalni.
Uroki tej religii mnie powalają.
Definicja śmierci...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »