« poprzedni wątek | następny wątek » |
111. Data: 2008-12-23 17:11:46
Temat: Re: Inwestycja w dom czy w mieszkanie?to ja majac porownanie z dwoch mieszkan moge napisac tyle.
> Aha, czyli gdziekolwiek byś nie mieszkała, nie miałaś w bloku żadnych
> pijaków,
pijakow brak :)
> a wszyscy sąsiedzi na klatce zachowywali się cicho i oględnie.
zupelnie przyzwoicie przez 90% czasu, nie pisze ze zawsze bo nie wszyscy
zawsze sa idealami i ktos byl glosniej czasami ktos ciszej.
> Nikt nie robił całonocnych wesołych imprez przy okazji popularnych
> imienin,
eeeee raczej w normie, nie co weekend,moze raz na kwartal gdzies jakas
impreze slychac chwile, zupelnie OK.
nie tak ze spac po nocach nie mozna :)
> nikt nie dziurawił ścian wiertarkami udarowymi,
w nowym mieszkaniu zaraz po odebraniu to wiadomo ze byla wielka budowa :)
ale wtedy kazdy wiercil, pozniej cisza:)
w straym 25 letnim raz do roku ktos jakis remont pewnie zrobil, ale to w
tygodniu a ja przez dzien pracowalem wiec mi to nie przeszkadzalo.
> nie trzaskał drzwiami,
nie, a przynajmniej ja tego nie slysze bo u mnie w domu niekt nie trzaska :)
> nie zaśmiecał klatek i piwnic,
nie
> nie miał psa szczającego w budynku,
teraz byl taki jeden pies, ale trwalo to chwile i psa juz nie widac :)
> nie niszczył skrzynek pocztowych,
nie
> po ścianach nie bazgrał,
nie
> a pety wrzucał wyłącznie do koszy na śmieci.
podobno z balkonow lataja pety na parter do ogrodkow, ale ja nigdy na
parterze nie mieszkalem wiec niewiem na 100% :)
> Administracja stawała na rzęsach, by wszystko było
> naprawione, wyczyszczone, odmalowane i wyrównane,
i w jednym i w drugim przypadku OK, obecnie nawet jeszcze lepiej niz
poprzednio.
naprawy dokonywane w 80% w ten sam dzien(nie dzialajace swiatlo, problem z
drzwiami itd itp:)
> śmieciarze nigdy przenigdy nie zwlekali z opróżnieniem pojemników
nie.
> panowie od koszenia trawy rozpoczynali swą pracę po 7 rano i kończyli
> przed 16,
obecnie kosza jak jestem w pracy trawe miedzy kwartalami, w poprzednim
miejscu zamieszkania zaczynali wlasnie o 7 i troche mnie to irytowalo jak
mialem np na 9 dopracy bo pospac nie dawali :)
> do tego miejsc parkingowych było w nadmiarze,
nigdy nie mialem problemu z parkowaniem na parkingu, ale oczywiscie
wiekszosc ma przy innych blokach i tego jestem swiadomy bo widze osiedle
obok co sie dzieje....
> a chodniki były równe i oświetlone, zawsze w porę odśnieżane i odladzane.
tak, te nalezace do prywatnych wlascicieli czy wspolnot, te co naleza do
miasta zawsze oblodzone i zasypane :)
> Administracja nigdy nie lekceważyła postulatów
> i próśb mieszkańców, nie zawyżała cichaczem opłat za media i w ogóle -
> sprawowała się doskonale pod każdym względem.
nie mam zastrzezen, oplaty niewielkie, zadnych przekretow.
> Jednym słowem - ideał. Pogratulować
ideal moze i nie, ale bardzo dobrze.
nie mam zastrzezen.
--
pzdr
piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
112. Data: 2008-12-23 17:54:43
Temat: Re: Inwestycja w dom czy w mieszkanie?Użytkownik "Tomasz Nowicki" <t...@s...com> napisał w wiadomości
news:1wlnnwc5e2cdc$.ojtw9x0tppp0.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 23 Dec 2008 15:03:40 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Gdzie bym nie mieszkała, nie trafili mi się sąsiedzi, co by "zapieprzali",
>> "pędzili", jak również pijacy i spadające rzeczy z wysokości. I nie jestem
>> przypadkiem odosobnionym, co sprawdziłam na populacji może nie całej ale
>> całkiem sporej.
>
> Aha, czyli gdziekolwiek byś nie mieszkała, nie miałaś w bloku żadnych
> pijaków, a wszyscy sąsiedzi na klatce zachowywali się cicho i oględnie.
Nie.
> Nikt nie robił całonocnych wesołych imprez przy okazji popularnych imienin,
Nie. Imprezy kończyły się przed świtem. Tak sąsiadów, jak i moje własne.
> nikt nie dziurawił ścian wiertarkami udarowymi,
Ja też dziurawiłam, ale zawsze do 20.00
> nie trzaskał drzwiami, nie
> zaśmiecał klatek i piwnic, nie miał psa szczającego w budynku, nie niszczył
> skrzynek pocztowych, po ścianach nie bazgrał, a pety wrzucał wyłącznie do
> koszy na śmieci.
Nie. Nie i nie.
> Administracja stawała na rzęsach, by wszystko było
> naprawione, wyczyszczone, odmalowane i wyrównane,
Administracja miała czasem to i owo w dupie, ale to nasza sprawa, jak sobie z
nią radziliśmy.
> śmieciarze nigdy
> przenigdy nie zwlekali z opróżnieniem pojemników, panowie od koszenia trawy
> rozpoczynali swą pracę po 7 rano i kończyli przed 16,
Teraz to przeginasz. A Ty byś swój przydomowy trawniczek kosił w dzień powszedni
pomiędzy 7. a 16? Emerytem jesteś... aha...
> Jednym słowem - ideał. Pogratulować
Nie narzekałam.
Qra, ale to może właśnie wina podejścia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
113. Data: 2008-12-30 13:55:54
Temat: Re: Inwestycja w dom czy w mieszkanie?
Użytkownik "Tomasz Nowicki" <t...@s...com> napisał w wiadomości
news:theceni25cil.c2j61ystuxd2$.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 15 Dec 2008 14:59:32 +0100, Boombastic napisał(a):
>
>> To trzeba było wybrać lepsze osiedle, a nie robotniczą dzielnicę.
>
> Weź, bo się przewrócę - teraz to może masz coś do wyboru, ale jeszcze parę
> lat temu ludzie i bydło byli przemieszani w blokach jak bigos w garnku - i
> cieszyłeś się, że masz w ogóle gdzie mieszkać. Pewnie, że bywały lepsze
> rejony i gorsze. Ale na 10 mieszkań wystarczy jedna melina, żeby wszyscy
> mieli dosyć
Zapewniam cię, że kupując mieszkanie w miare nowym bloku na pewno nie będzie
tam typowej żulerki, bo oni po prostu nie mają kasy na takie mieszkania. W
starszym budownictwie, szczególnie takim gdzie są komunały to moze być
tragedia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
114. Data: 2008-12-30 16:51:19
Temat: Re: Inwestycja w dom czy w mieszkanie?Dnia Tue, 30 Dec 2008 14:55:54 +0100, Boombastic napisał(a):
> Użytkownik "Tomasz Nowicki" <t...@s...com> napisał w wiadomości
> news:theceni25cil.c2j61ystuxd2$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 15 Dec 2008 14:59:32 +0100, Boombastic napisał(a):
>>
>>> To trzeba było wybrać lepsze osiedle, a nie robotniczą dzielnicę.
>>
>> Weź, bo się przewrócę - teraz to może masz coś do wyboru, ale jeszcze parę
>> lat temu ludzie i bydło byli przemieszani w blokach jak bigos w garnku - i
>> cieszyłeś się, że masz w ogóle gdzie mieszkać. Pewnie, że bywały lepsze
>> rejony i gorsze. Ale na 10 mieszkań wystarczy jedna melina, żeby wszyscy
>> mieli dosyć
>
> Zapewniam cię, że kupując mieszkanie w miare nowym bloku na pewno nie będzie
> tam typowej żulerki, bo oni po prostu nie mają kasy na takie mieszkania.
Fak, będzie nie-typowa żulerka: z kasą ;-PPP
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
115. Data: 2009-01-01 02:40:32
Temat: Re: Inwestycja w dom czy w mieszkanie?Piotrek <...@...ru> napisał(a):
> > Jakoś tak się złożyło, że przez sześć lat ani razu nie musiałem odśnieżać
> > rano - samochód jakoś wyjechał.
>
> no zimy ostatnio mamy jakie mamy, ale to wg mnie dobrze :)
> dzieciaki maja tylko mniej zabawy :)
> u mnie niestety ze wzgledu na chodnik nie wchodzilo w gre nie odsniezam bo
> ja i tak wyjade.
> odkopac i posypac chodnik musialem bo panowie w czarnych mundurkach nie
spia
> :)
>
> > Natomiast spore kłopoty miałem wówczas z
> > zaparkowaniem w nieodśnieżonym mieście...
>
> nieodsniezone to nic, gorzej jak odsnieza zwalajac zwaly sniegu na miejsce
> parkingowe/chodnik :)
> jak dobrze sypalo to pod praca mi ubywalo 30% miejsc, tylko koles nissanem
> patrolem sie nie przejmowal no nawet na 1m kupe sniegu wjechal bez
problemu
> :)
>
> > W mieście. Ale jest na to sposób - są ludzie, którzy za 50 zł chętnie
> > zimowym świtem odśnieżą ci przed domem i posypią piaskiem.
>
> szukalem szukalem :)
> nie ma latwo, chetnych brak. nawet jak bezrobocie bylo wieksze niz teraz,
> chetnych do pracy nie bylo.
> znajoma szuka ciagle pomocy do koszenia trawy, przyciecia drzewek,
zebrania
> owocow w 1ha ogrodzie w miejscowosci gdzie nibytak ciezko o prace.
> siostra jak miala przy swojej kamienicy chodnik to tez musiala jako
> wlasciciel odgarniac, centrum duzego miasta i tez ciezko kogos znalesc.
> brak chetnych....
>
> > Ile razy trzeba to zrobić? Pięć? Sześć na sezon? No problemo.
>
> czasami bywalo ze i 3 razy dziennie.
>
> > Owszem, bo już się w życiu najeździłem komunikacją miejską i pozamiejską
i
> > doceniam zalety samochodu :)
>
> hehe ja sie swoje najezdzilem i jednym i drugim i potrafie dostrzegac
zalety
> i jednego i drugiego.
> w miescie na trasie dom<>praca nie chce mi sie nawet podchodzic do
samochodu
> bo szkoda mi czasu. wole w spokoju poczytac ksiazke i jechac 10 min
dluzej.
> dzisiaj spedzilem np za kolkiem ponad 3 godz stojac w korkach w miescie a
> zrobilem trase dom>praca>praca>dom :) nie zrobilem wiecej niz 40 km.
> na zakupy czy wyjazd dalej oczywiscie tylko samochod.
>
> > Oczywiście, ale ja unikam korków, bo unikam wielkich miast :)
>
> szczesciarz :)
> ja mieszkam w duzym miescie, wiec w korku to ja stoje juz na osiedlu :)
>
> > I bywasz w kilkuset? Rozumiem, masz wybór.
>
> nieee no co ty:)
> nie te lata :)
>
> > Ale ja wolę juchnię domową -
> > także sam sobie coś upichcić, zaś wizyty w knajpach zostawiam sobie na te
> > dni, kiedy wybieram się w interesach lub na zakupy do Łodzi czy Wwy.
>
> ja tez wole w domu, ale czasami wracam tak padniety ze mi sie juz nie chce
> stac przy garach i wole gdzies wyskoczyc, a ze mam blisko to nie jest to
> zadkoscia. inna sprawa ze czasami poprostu lubie z zona wyskoczyc gdzies.
> samochod zostawiam pod blokiem zeby sie nie martwic o to kto nie pije i z
> glowy :) blisko mam :)
>
> > No wiesz, ja samochód traktuję jako dobrodziejstwo, a nie przeszkodę
> > życiową.
>
> dyplomatyczna odpowiedz:)
> ale nadal ja mam dwa srodki komunikacji do wyboru a ty jeden, wiec kto ma
> lepiej ?
tylko komunikacja miejsa ma z Tobą Lepiej. Ty nie - rozumiesz chłopie..?
>
> > Są jeszcze taksówki
> >
>
> oczywiscie, znajomy mieszka na wsi i zostawia rownowartosc rachunku w
> knajpie taksowkarzowi:)
> ja mam blizej :D
>
> > Możemy tak sobie opowiaqdać bez końca - najważniejsze jest to, że każdy z
> > nas jest zadowolony ze swego :)
>
> oczywiscie :)
> dlatego ja nikogo nie krytykuje, kazdy robi jak uwaza za lepsze dla siebie
> :)
> ja szanuje wybor kazdego, przeciez to jego decyzja wiec mnie nic do tego.
>
> ale co najwazniejsze trzeba miec porownanie a nie ze sie komus wydaje ze
tak
> jest lepiej mimo ze nie ma pojecia o czym pisze(to nie do ciebie :)
>
A cóz by Ci się stało gdybyś tak zakasał rekawy i cokolwiek zrobił,
odgarnął chodnik z byle czego(śniegu akurat coraz mniej...), przystrzygł
nieco trawę, itp. Oczywiscie nie musisz!, to wiemy.Jest wolny wybór...
Dziwne, że chce Ci się jeszcze siedzieć za klawiaturą i tłuc te słówka..?
Przecież też sie męczysz, a nie musisz! Prezentujesz tu nazwijmy swoisty
tok dowodowy rozumowania, ja mam LEPIEJ, Ja nie muszę, bo się
nie ...męczę,itd . Rozumiesz o co tu chodzi..? Pozdrawiam
zwyzajnie marex
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
116. Data: 2009-01-01 02:48:50
Temat: Re: Inwestycja w dom czy w mieszkanie?Boombastic <b...@p...onet.pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "kris" <k...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości
> news:gi0fr2$h2t$1@news.onet.pl...
> >
> >
> >>> A Ty mieszkałeś w domu jednorodzinnym?
> >>
> >> Tak, mieszkałem przez 15 lat.
> >
> > Z rodzicami, do cczasu ukończenia podstawówki?;))
>
> Później. Wiele później.
Pewno z teściową, która Cię moze niezbyt doceniała..? Wtedy to mozna
zrozumieć.
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |