Strona główna Grupy pl.soc.edukacja Inwigilacja nauczycieli

Grupy

Szukaj w grupach

 

Inwigilacja nauczycieli

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 6


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-04-27 09:25:37

Temat: Inwigilacja nauczycieli
Od: Adam <a...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

W szkołach trwa przygotowywnie projektów arkuszy organziacyjnych na rok
szkolny 2005/2006. Organy prowadzące wzięły się na sposób i nakazały
dyrektorom szkół, aby podali nazwiska osób, które pracują jeszcze w
innych szkołach. Po co? Ano jeśli wnikliwy urzędnik organu prowadzącego
stwierdzi, że np. Kowalskiemu przydzielono w szkole A 6 godzin
technologii informacyjnej, a w szkole B ma on pełny etat - to
dyrektorowi szkoły A nie wolno go zatrudnić: ma w to miejsce (na te 6
godzin) zatrudnić nauczyciela wskazanego przez urząd lub bezrobotnego z
biura pracy. Przedsięwzięcie to ma służyć zmniejszaniu bezrobocia - w
myśl zasady: podziel się pracą (tak jak w socjaliźmie: jednemu
zabieramy, aby dać innemu). A może organ prowadzący powiniem jeszcze
sprawdzić, jaka sytuacja rodzinna tego nauczyciela, którego "dopadnięto"
na tym, że chce sobie bezszczelnie dorobić. Może jego żona została
zwolniona z pracy? Może jego dzieci się uczą?
Nie znam podstawy prawnej, która obligowałaby dyrektorów szkół do
węszenia, czy ktoś z jego nauczycieli nie pracuje przypadkiem gdzieś
indziej (w innej szkole lub w jakiejś firmie). W PRL-u to już było: aby
pracować w innej szkole należało mieć pisemną zgodę dyrektora szkoły, w
której się miało podstawowy etat.
AC

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2005-04-27 11:32:22

Temat: Re: Inwigilacja nauczycieli
Od: "Jotte" <t...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości news:d4nm3k$ko2$1@nemesis.news.tpi.pl Adam <a...@b...pl>
pisze:

> Nie znam podstawy prawnej, która obligowałaby dyrektorów szkół do
> węszenia, czy ktoś z jego nauczycieli nie pracuje przypadkiem gdzieś
> indziej (w innej szkole lub w jakiejś firmie).

Bo takiej podstawy nie ma. Pracownik zaś jest zobowiązany podać pracodawcy
jedynie dane osobowe określone w art. 22^1 §1 i §2 KP.
Ale uwaga na §4 tegoż art. - furtka jest otwarta.

--
Pozdrawiam
Jotte

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2005-04-27 15:46:16

Temat: Re: Inwigilacja nauczycieli
Od: "Ja" <j...@n...tpi.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Adam" <a...@b...pl> napisał w wiadomości
news:d4nm3k$ko2$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Organy prowadzące wzięły się na sposób i nakazały dyrektorom szkół, aby
> podali nazwiska osób, które pracują jeszcze w innych szkołach. Po co? Ano
> jeśli wnikliwy urzędnik organu prowadzącego stwierdzi, że np. Kowalskiemu
> przydzielono w szkole A 6 godzin technologii informacyjnej, a w szkole B
> ma on pełny etat - to dyrektorowi szkoły A nie wolno go zatrudnić: ma w to
> miejsce (na te 6 godzin) zatrudnić nauczyciela wskazanego przez urząd lub
> bezrobotnego z biura pracy. Przedsięwzięcie to ma służyć zmniejszaniu
> bezrobocia - w

Jak na to spojrzeć obiektywnie - w tym również z pubktu widzenia
absolwentów - jeszcze bez pracy - to może jednak aż tak nie warto
protestować...
Etat to 18 godzin - i skądś się ta liczba wzięła - nie chciałbym, by
zostałą zmieniona (bo i tak większosć pracuje więcej niż te 18 godzin)

> Nie znam podstawy prawnej, która obligowałaby dyrektorów szkół do
> węszenia, czy ktoś z jego nauczycieli nie pracuje przypadkiem gdzieś
> indziej (w innej szkole lub w jakiejś firmie).

Nie ma takiej podstawy a co więcej, dyrektor nie ma prawnej możliwości
zmuszenia nauczyciela do oficjalnej informacji czy (i jeżeli ta - to gdzie)
dodatkowo pracuje.

> W PRL-u to już było: aby pracować w innej szkole należało mieć pisemną
> zgodę dyrektora szkoły, w której się miało podstawowy etat.
> AC

Niezupełnie. Przepis dotyczył pracy w innej firmie niż szkoła.
A i tak został zniesiony

Organ prowadzący może wysłąć do szkoły kandydata do pracy,
ale o zartrudneiniu decyduje i tak dyrektor





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2005-04-28 06:24:20

Temat: Re: Inwigilacja nauczycieli
Od: Adam <a...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Ja napisał:
> Jak na to spojrzeć obiektywnie - w tym również z pubktu widzenia
> absolwentów - jeszcze bez pracy - to może jednak aż tak nie warto
> protestować...
> Etat to 18 godzin - i skądś się ta liczba wzięła - nie chciałbym, by
> zostałą zmieniona (bo i tak większosć pracuje więcej niż te 18 godzin)
Otóż to. Przez cały okres PRL-u trwała przepychanka - etat 18-godzinny
zawsze był kiepsko płatny i nauczyciele ratowali się nadgodzinami. Z
kolei władze traktowały to jako normalkę - przy każdej dyskusji o
podwyżce płac dla nauczycieli mówiono: "i tak mają nadgodziny" (bywały
lata, że tych nadgodzin bywało i 18). Podobnie było z lekarzamia: "nie
ma co im podwyższać płący, bo i tak dostają do kieszeni".
> Niezupełnie. Przepis dotyczył pracy w innej firmie niż szkoła.
> A i tak został zniesiony
Kodeks pracy stanowił, że można pracowac w inej firmie do 6 godzin, nie
tracąc prawa do wynagrodzenia w zakładzie podstawowym. I na to trzeba
było mieć zgodę. Powyżej 6 godzin - pracownik mógł to wykonywać w ramach
wolnego czasu lub brac urlop.
Tzw. prawo powielaczowe dla oświaty wprowadzało obowiązek zgody
dyrektora na podjęcie pracy w innej szkole bez względu na ilość godzin -
motywowano to planowym zatrudnieniem (poniekąd były jakieś tu racje -
np. nauczyciel składał etat w kilku szkołach, a tu w jednej była
blokada, bo pracował na godziny naucyzciel, który w innej szkole miał
pełny etat). Z tego też względu przez wiele lat istaniał zapis, że umowy
na godziny dla nauczycieli dochodzących dyrektorzy szkół mogli
podpisywać dopiero po 15 sierpnia, kiedy było wiadome, że wolne godziny
nie są obsadzone.

W Powiatowym Urzędzie Pracy jest zarejestrowanych kilkudziesięciu
bezrobotncyh nauczycieli. Jednak gdy się dokłądnie temu przyjrzeć, to
ich kwalifikacje są dość wątpliwe. Zdecydowana większość to absolwenci
róznych "dziwnych" uczelni prywatnych lub państwowych na głębokiej
prowincji (np. licencjaci z matematyki). Urżad Pracy potrafi kierować do
szkoły jako nauczyciela informatyki, który ukończył kursy doskonalenia
naucziclei w zakresie posługiwania się pakietem Office (bo zobaczyli w
jego kwitach słowo "komputer" czy "oprogramowanie"). Dyrektor czytając
te kwity widzi, że klient nie ma kwalifikacji do nauczania przedmiotu,
ale boi się protestowac, bo organ prowadzący każe mu tego kogoś
zatrudnić. A to, że młodzież po roku czasu nieczego się nie nauczy - to
urzędnikom już "wisi". Są zadowoleni, bo zaoszczędzili (nauczyciel
stażysta jest przecież tani, a urzędnicy myślą o oświacie w kategoriach
produkcji śrubek czy handlu pietruszką).
AC

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2005-05-03 07:42:14

Temat: Re: Inwigilacja nauczycieli
Od: Vectra <a...@b...vectranet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Adam napisał:
> W szkołach trwa przygotowywnie projektów arkuszy organziacyjnych na rok
> szkolny 2005/2006. Organy prowadzące wzięły się na sposób i nakazały
> dyrektorom szkół, aby podali nazwiska osób, które pracują jeszcze w
> innych szkołach. [..]

W standardowym arkuszu (który już nie jest obowiązujący,
ale zazwyczaj jest używany) zawsze było zestawienie godzin,
nadgodzin, czy etat w tej czy może innej szkole,
gdzie godziny poza etatem, itp.

Zestawienie to było bezosobowe (tzn. określało liczby
godzin), ale by takie zestawienie zbudować - trzeba
znać strukturę godzin każdego nauczyciela.

Informacja ta ma kluczowe znaczenie dla porządnego organu,
który np. stara sie przeciwdziałać bezrobociu n-li :-)

pozdro
--
A S

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2005-05-23 10:49:04

Temat: Re: Inwigilacja nauczycieli
Od: "rafal.galysa" <r...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Moim zdaniem ma to uzasadnienie, gdyż znam przypadki gdzie w "kręgach
dyrektorskich" dochodzi do współpracy czyli korupcji i wspierają się na
wzajem zatrudniając "samych swoich" na 1,5-2 etaty, a inni posiadający nie
gorsze wykształcenie w tej samej gminie mają część etaty!
Użytkownik "Adam" <a...@b...pl> napisał w wiadomości
news:d4nm3k$ko2$1@nemesis.news.tpi.pl...
> W szkołach trwa przygotowywnie projektów arkuszy organziacyjnych na rok
> szkolny 2005/2006. Organy prowadzące wzięły się na sposób i nakazały
> dyrektorom szkół, aby podali nazwiska osób, które pracują jeszcze w
> innych szkołach. Po co? Ano jeśli wnikliwy urzędnik organu prowadzącego
> stwierdzi, że np. Kowalskiemu przydzielono w szkole A 6 godzin
> technologii informacyjnej, a w szkole B ma on pełny etat - to
> dyrektorowi szkoły A nie wolno go zatrudnić: ma w to miejsce (na te 6
> godzin) zatrudnić nauczyciela wskazanego przez urząd lub bezrobotnego z
> biura pracy. Przedsięwzięcie to ma służyć zmniejszaniu bezrobocia - w
> myśl zasady: podziel się pracą (tak jak w socjaliźmie: jednemu
> zabieramy, aby dać innemu). A może organ prowadzący powiniem jeszcze
> sprawdzić, jaka sytuacja rodzinna tego nauczyciela, którego "dopadnięto"
> na tym, że chce sobie bezszczelnie dorobić. Może jego żona została
> zwolniona z pracy? Może jego dzieci się uczą?
> Nie znam podstawy prawnej, która obligowałaby dyrektorów szkół do
> węszenia, czy ktoś z jego nauczycieli nie pracuje przypadkiem gdzieś
> indziej (w innej szkole lub w jakiejś firmie). W PRL-u to już było: aby
> pracować w innej szkole należało mieć pisemną zgodę dyrektora szkoły, w
> której się miało podstawowy etat.
> AC


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

TEST MATRYC RAVENA
Czy typowy amerykanski nastolatek pracuje w wakacje?
WSPiZ Koźmiński
FOTOrama przedstawia - Epson art photo award 2005
FOTOrama przedstawia - Wystawa dyplomowa studentów EAF

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

September the 10-th. International Silver Cleaning Day
Blog edukacyjny
Nowa przeredagowana i uzupełniona wersja monografii "Sztuka Edukacji"
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Sztuka Edukacji - wersja ostateczna!!!

zobacz wszyskie »