Witam cieplo wszystkie urodziwe Grupowiczki i niegrzecznych Grupowiczow!

Zainspirowana krytycznym w swej tresci mailem niejakiego Kominka oraz
korzystajac z faktu, iz samochod mam w warsztacie, postanowilam wybrac sie
do pracy metrem i naocznie sprawdzic, na co moze liczyc meski zdobywca,
spragniony na wiosne plci przeciwnej. Holdujac przekonaniu, ze najlepiej
oceni kobiete kobieta, solennie sobie przyrzeklam, ze powstrzymam swoja
ognista i dzika zazdrosc i postaram sie wyszukac jakies ladne dzieczyny,
zeby potem usiasc do komputera i utrzec Kominkowi nosa jakims zjadliwym
mailem, w ktorym podam numer wagonu i na jakich dokladnie stacjach moze
poogladac on sobie eleganckie slicznotki.
Uzbrojona w bilet, najnowszy numer "Polityki" (dla zmylki) i opakowanie tik-
takow podazylam w strone stacji metra.
Niestety, drogie panie, juz po skasowaniu biletu przezylan nie lada
rozczarowanie, kiedy to stratowala mnie jakas, nawet milej aparycji,
brunetka. Nie wiem, czy by sie Kominkowi spodobala, bo wprawdzie wlosy miala
puszyste, co bylo jej atutem, ale ostentacyjnie zula gume i poprawiala co
chwila poszarpane u dolu spodnie koloru zgnilozielonego. Kiedy zziajana
dopadlam jakiegos miejsca i zamierzalam rozlozyc gazete, doszedl do mnie
duszny zapach mojej sasiadki, najwyrazniej zwolenniczki hinduskich sklepow z
odzieza. Zdyskwalifikowalam ja od razu. Kobieta, siedzaca vis a vis, miala
co prawda kunsztowny makijaz (chociaz na moj gust zdecydowanie za duzo
podkladu), ubrana byla w ladny kostium, za to jej buty, ktorych swietnosc
dawno minela, rozpaczliwe wolaly o paste lub chociaz przetarcie sciereczka,
ze nie wspomne o powycieranej i brzydkiej skorzanej torebce. Powoli
opanowywalo mnie defetystyczne myslenie, kiedy na jednej ze stacji wkroczyla
nareszcie do wagonu dlugowlosa szatynka w seksownej kiecy, rajstopach jak
mgielka i butach na obcasach. Towarzyszyl jej wysoki blondyn (nawet niezly)
i juz zatarlam rece, ze oto zdobylam upragniony dowod, kiedy owa pieknosc
sie usmiechnela. Nie dosc, ze miala krzywe i zolte zeby to jeszcze jej
smiech, a raczej kwik, przypomnial odglosy zazynanego bawolu. Dalej staly
jeszcze dwie dziewczyny, na oko studentki z plecakami, w skorzanych
kurtkach, dzinsach i adidasach, kompletnie aseksualne, bez makijazu z
wlosami zawiazanymi w konski ogon. Twarze tez jakby konskie, ale sie juz tak
bardzo nie przygladalam, bo pociag zatrzymal sie na nastepnej stacji i widok
przyslonila mi ladna blondynka z krotkimi wlosami i odslonietym pepkiem.
Paznokcie ladne, tu nie mialam sie do czego doczepic, wlosy czyste, cera
zdrowa i promienny usmiech. Gdyby na moim miejscu siedzial Kominek pewnie
zawylby z rozkoszy, bo jej pepek byl na wyskosci moich oczu. Wszystko byloby
dobrze, gdyby jej uroczy brzuszek nie wylewal sie ze spodni. W pierwszej
chwili myslalam, ze napiety guzik nie wytrzyma takiej presji i wystrzeli mi
w oko. Dziewczyny! Blagam Was! Jesli macie rozmiar 40 nie wbijajcie sie w
36, bo nie dosc, ze jest to niebezpieczne dla wspolpasazerow to w dodatku
obraza i godzi w poczucie estetyki.
Powstrzymam sie od dalszej krytyki i nie napisze, kto dosiadal sie na
nastepnych stacjach i ze 3/4 kobiet nosi takie same czarne spodnie, do tego
okropne buciory i czarne lub brazowe kurtki, ktore dobre sa moze na pogrzeb,
ale w wiosenny sloneczny dzien wygladaja tragicznie. Fakt pozostaje jednak
faktem, ze najbardziej elegancka pania, ktora udalo mi sie wyluskac z tego
jednorodnego tlumu byla starsza pani o siwych, krotkich wlosach, w swietnie
skrojonym bezowym plaszczu i takiego samego koloru butach, przepiekna
apaszka na szyi i z dyskretnie zaznaczonymi szminka ustami. Ale na boga ona
miala ponad 60 lat!!!! To nie jest kobieta, ktora mozna poderwac! Chociaz z
drugiej strony, jak Kominek pojezdzi jeszcze troche tym metrem nie bedzie
mial wyboru;)
Apeluje do Was, dziewczyny! Zadbajcie o swoja cere, zeby byla zdrowa, o
paznokcie, zeby byly czyste, popedzcie na wiosne do fryzjera, z uwaga
przejrzyjcie swoja wierzchnia i spodnia garderobe i dokupcie co trzeba, nie
zlewajcie sie najkosztownijeszymi perfumami, ktore nie pasuja do calosci i
przede wszystkim badzcie usmiechniete, ale takim promiennym usmiechem o
zdrowych zebach. Zadbajcie o siebie, a tacy goscie jak Kominek nie beda
mieli o czym pisac, a was moze spotac mila niespodzianka, bo jakis fajny
koles rzuci na was okiem, a moze i nawet zaprosi do kina. Bo w koncu jakies
poczucie estetyki, nikle bo nikle, ale jednak, posiada nawet mezczyzna.
Final mojego przejazdu do pracy byl taki, ze spotkawszy w pracy uroczego
kolege, na jego pytanie "cos ty dzisiaj jakos kiepsko wygladasz?"
odpowiedzialam "bo jechalam metrem".


Wesolych Swiat




Megan







--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/