Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ja w sprawie samobojstwa

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ja w sprawie samobojstwa

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-11-21 16:18:58

Temat: Re: Ja w sprawie samobojstwa
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Greg"

Niedawno czytalem ksiazke...
> autora juz nie pomne, a tytul... Miasto wsrod gwiazd, czy jakos tak.

A "Truman's Show" widziales?
:)
Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-11-21 16:22:42

Temat: Re: Ja w sprawie samobojstwa
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"EvaTM"

> Polecam książkę o tym tytule autostwa D. Zohar i I.Marshall.

Oj, Evuska, my naprawde jedziemy a tych samych falach! Wlasnie trafilam na
Zohar i zabieram sie do rzetelniejszego postudiowania jej!

Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 18:50:16

Temat: Re: Ja w sprawie samobojstwa
Od: "Vicky" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Greg" <o...@f...sos.com.pl> napisał w wiadomości
news:arila3$9iq$1@news.tpi.pl...
> Powiedzmy, ze ta osoba zna to uczucie i... to niczego nie zmienia.
> Traktuje to zwyczajnie jako element pewnego pakietu, ktory nie wzbudza
> zainteresowania. Cos jak w sklepie:
> - Jesli kupi pani to i tamto, to dostanie pani jeszcze to i to!
> Tia - fajny dodatek, myslisz sobie. Nawet bardzo przyjemny, ale i tak nie
> masz zamiaru tego kupowac.

Może i tak .. ale nie zawsze tak pewnie z nią było .. pewnie kiedyś była
szcześliwa i cieszyła się z każdej chwili życia ...
dopiero "to coś" sprawiło że stan ten się odmienił. Nawet kiedy mówi Ci że
to poprostu przyszło samo.. to nie tak.. czasem pewne żeczy podświadomie
dyktują nam "dołek" - nie chodzi mi tu o daną sytuację ale o jakiś ciąg
życia. Myślę, że odpowiedniaosoba mogłaby jej bez problemu pomóc.

>
> > chęć czucia się potrzebnym,
>
> A co jesli ta osoba wie, ze moze jeszcze wielu pomoc, ale nie ma juz na to
> ochoty? Kiedys z tego chwytu korzystalem. Mawialem, ze byc moze jest na
> tym swiecie osoba, ktorej jeszcze sie nie zna, a ta osoba nie zna nas. Ta
> osoba jest bardzo nieszczesliwa i nie chce tak zyc. Jednak gdzies i kiedys
> nasze drogi sie skrzyzuja i w ten sposob mozna tamtej osobie pomoc. Dla
> samego tego warto zyc. Ale czy to ma sens?

Sens życia dla każdego człowieka jest inny.. przeważnie dla zakochanych to
druga osoba jest sensem, dla matki dziecko, dla materialisty pieniądze...
itd.
Sens życia dla kogoś kogo można by spotkać w przyszłości i mu pomóc jest
chyba zbyt irracjonalny. Zawsze możemy przyjąć że takiej osoby nie spotkamy
i wtedy "czar pryśnie" - bardzo łatwo z tego zrezygnować.

> Toprawda.

Więc jeśli zależy Ci na niej to rozmaiwiaj z nią jak najcześciej, ale nie o
jej problemach tylko o czymkolwiek innym, weź ją do kina, do teatru,
polatajce se w deszczu, nie wiem co .. oderwij ją od dołka

> Moze nie bez powodu?

Zawsze jest jakiś powód... problem powstaje gdy za bardzo się w nas
zagnieździ, ale nie sądze żeby nie było od tego odwrotu.

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 18:54:45

Temat: Re: Ja w sprawie samobojstwa
Od: "Vicky" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "dipsom_ania" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
news:arih2v$22n$1@news.gazeta.pl...
> Zgodzę się.
> Jednak są osoby, które mają w sobie autodestrukcję.

Nie no myślę, że w tym przypadku aż tak źle nie jest .. :)

> I będą sukcesywnie dążyć
> do tego, żeby się 'unicestwić'.

Wiem i mimo strasznej chęci nigdy nie zdołam tego pojąć...
Ale to już sprawa raczej dla psychiatry - niestety

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 19:44:45

Temat: Re: OT (ZUS)
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_JEST_BE]@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Chciałbym na zupełnym marginesie dyskusji sprecyzować moje
zdanie w kwestii, którą kiedyś "potrąciliśmy" w innym miejscu.


"... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał obok:

> W trójce była audycja Kuby S. z pytaniem wiodącym "czy
> zlikwidować zus". Oprócz rozsądnych i głębszych wypowiedzi,
> dominowała tendencja typu - "jak to możliwe, żebyśmy płacili
> na tych staruchów"...


Dawno temu napisałem coś takiego (w sprawie zasiłków dla
bezrobotnych):

"W tej chwili mamy w Polsce właśnie taką sytuację - powszechnego,
z tym, że przymusowego ubezpieczenia. Pracujący płacą część
zarobionych pieniędzy na umowne składki, z których wypłacane
są zasiłki. Osobiście jestem za pełną wolnością i pełną odpowie-
dzialnością za swoje decyzje. W tej chwili mam cholerny
przymus - nawet nie mogę wybrać innego ubezpieczyciela czy
wynegocjować lepszych warunków wypłat zasiłków."


Dalej fragment dyskusji:

"Amnesiac" w news:rlbvrusffcs1ju9jodqv8ic7d8eonltkng@4ax.com...
/.../

> Społeczność może oczywiście
> w podobny sposób "umywać ręce" od wielu różnych kwestii. Pozostaje
> pytanie, czy wówczas społeczeństwo będzie miało jeszcze jakiekolwiek
> atrybuty wspólnoty. Czy nie zamieni się w zbiorowisko prywatnych osób,
> między którymi relacje będą stawać się coraz bardziej problematyczne.

A do tego trzeba dodać dziurę pokoleniową, gdzie przecież już istniejących
zasiłkowiczów wszelkiej maści (w tym emerytów zasłużonych) trzeba
obsłużyć finansowo z aktualnych składek, których, gdyby nie było
przymusu nikt by przecież nie płacił.

Nie płacąc na utrzymanie poprzedniego pokolenia, zrywa się nawet te
pozory więzi społecznych jakie jeszcze istnieją. System redystrybucji
międzypokoleniowej, mimo niechęci płatników, wiąże wszystkich
w jedną całość i skłania do myślenia globalnego - ma jednak swoje
pozytywy.

> Pozdro,
> --
> Amnesiac

S."


Odniosłem wrażenie, że zostałem źle zrozumiany, więc dopiszę kilka zdań.

Można wyobrazić sobie dwa skrajne modele ubezpieczeń społecznych
Pierwszy - na emerytury składają się wyłącznie aktualnie pracujący, na
bieżąco finansując zobowiązania emerytalne państwa. Drugi - każdy sam
zbiera pieniądze na swoją emeryturę, przez całe swoje zawodowe życie.

W czasach jaśnie nam panującego socjalizmu w pełni realizowano pierwszy
model ubezpieczeń, zresztą w wielu krajach do dziś w dużej części tak to
funkcjonuje. Obecnie w Polsce przebudowujemy system w kierunku
drugiego modelu - nie wiem, czy dojdzie do skrajnej jego postaci.

Moim zdaniem drugi model ma kilka bardzo istotnych zalet:
- jest niewrażliwy na przemiany demograficzne zachodzące na przestrzeni
dziesięcioleci. Gdyby zachować pełną "redystrybucję międzypokoleniową",
należałoby w Polsce w najbliższych latach albo coraz bardziej zwiększać
składkę na ZUS, albo coraz bardziej obniżać wypłacane emerytury.
Niestety, społeczeństwo się starzeje - i rady na to nie ma...
- jest odporny na bezrobocie (w pierwszym modelu przy bezrobociu
sięgającym 20% pozostali pracujący musieliby o 25% zwiększyć składki
emerytalne, pomijając konieczność wypłacania zasiłków dla bezrobotnych,
lub w podobnej proporcji należałoby obniżyć emerytury);
- żaden "gówniarz" nie miałby prawa powiedzieć, że opłaca emeryturę
"staruchom"; każdy "staruch" miałby natomiast pełne prawo powiedzieć:
to są moje pieniądze i wara wam, "gówniarzom", od nich.

Długo by dyskutować nad najlepszą realizacją systemu emerytalnego (jeden
zakład czy wiele funduszy, ścisła kontrola państwa czy pełna dowolność
w wyborze ubezpieczyciela, dopuszczalny udział inwestycji w akcje,
obligacje krajowe czy zagraniczne, instytucje nadzoru, banki - gwaranci,
itd., itp.). Oczywisty i olbrzymi jest natomiast problem w sytuacji przebudowy
modelu z pełnej redystrybucji na pełną samowystarczalność ubezpieczonego.

Napisałem w którymś momencie o "pełnej wolności" i "pełnej
odpowiedzialności". Proszę to potraktować przede wszystkim jako postulat,
którego poważne potraktowanie mogłoby doprowadzić do wdrożenia
racjonalnych i odpowiedzialnych zachowań w społeczeństwach. Jak
wiele innych postulatów, ten zapewne również jest dyskusyjny.

Natomiast w żadnym wypadku nie popieram radykalnego i natychmiastowego
wprowadzenia tego postulatu w czyn w zakresie reformy naszego
kochanego ZUS-u! Pełna dowolność każdego człowieka w dysponowaniu
składką być może doprowadziłaby do kompletnego załamania się systemu
emerytalnego (chociaż słyszałem opinie osób pracujących, że ZUS jest
niepotrzebny - po co jego pieniądze mają wędrować tak okrężną drogą,
w dodatku oskubywane są przez wiele instytucji i stado urzędników, lepiej
gdyby wprost utrzymywał swoich rodziców - emerytów). Tutaj popieram
przymus - choćby przez najbliższe 30 - 40 lat, aż do ustabilizowania się
systemu w postaci tego drugiego modelu.

Dodam na koniec, że mam dużo wątpliwości, czy po 89 roku w sprawie
reformy systemu emerytalnego zrobiono wszystko, co należało i co
było możliwe. Podstawowy mój zarzut dotyczy prywatyzacji. Według mnie
wszystkie pieniądze otrzymywane ze sprzedaży przedsiębiorstw i nierucho-
mości należących do skarbu państwa należało przeznaczyć na budowę
nowego funduszu emerytalnego. Ale tak się nie stało. W dodatku dużo
krwi popsuł (i nadal psuje) zapis o rozdawnictwie części akcji załogom
dotychczas pracującym w prywatyzowanych firmach. Im kto wyżej i
dłużej siedział, tym więcej dostał. Niektórzy przez to twierdzą, że dawni
nomenklaturowi "kolesie" dostali najwięcej. Jeśli nawet nie jest to prawda,
to i tak jeden dostał 200 zł, inny 15 000 zł, a większość (choćby
nauczyciele czy lekarze, którzy do końca świata będą czekali na
"prywatyzację" ich branż) mogli polizać cukierki przez szybę.
I ten "drobiazg" więcej mógł się przyczynić do rozbijania solidaryzmu
społecznego niż hipotetyczna delegacja uprawnień państwa na niższe
szczeble organizacji czy instytucje pozarządowe.

Tyle moich wyjaśnień.

Pozdrawiam.

--
Sławek


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 20:43:28

Temat: Re: OT (ZUS)
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 21 Nov 2002 20:44:45 +0100, "Slawek [am-pm]"
<sl_d[SPAM_JEST_BE]@gazeta.pl> wrote:

>Chciałbym na zupełnym marginesie dyskusji sprecyzować moje
>zdanie w kwestii, którą kiedyś "potrąciliśmy" w innym miejscu.

Ponieważ rzecz jest skrajnie OT, chciałbym ustosunkować się tylko do
jednej kwestii.

All:

>> W trójce była audycja Kuby S. z pytaniem wiodącym "czy
>> zlikwidować zus". Oprócz rozsądnych i głębszych wypowiedzi,
>> dominowała tendencja typu - "jak to możliwe, żebyśmy płacili
>> na tych staruchów"...

>Nie płacąc na utrzymanie poprzedniego pokolenia, zrywa się nawet te
>pozory więzi społecznych jakie jeszcze istnieją. System redystrybucji
>międzypokoleniowej, mimo niechęci płatników, wiąże wszystkich
>w jedną całość i skłania do myślenia globalnego - ma jednak swoje
>pozytywy.

Sławek:

>- żaden "gówniarz" nie miałby prawa powiedzieć, że opłaca emeryturę
>"staruchom"; każdy "staruch" miałby natomiast pełne prawo powiedzieć:
>to są moje pieniądze i wara wam, "gówniarzom", od nich.

I teraz ja:

Nie chcę zabierać głosu w sprawie kształtu systemu ubezpieczeń (no
dobrze: osobiście uważam, że system ubezpieczeń prywatnych jest
zasadniczo lepszy). Jednak powyższy argument uważam za bardzo
niedobry. Sytuacja, w której "gówniarz" ma w nosie "staruchów", jest
MZ sytuacją patologiczną. Tak samo jak lekceważenie "gówniarzy" przez
"staruchów". Rzecz jest bowiem nie w jakimś "międzypokoleniowym
nieporozumieniu", ale w szerszym zjawisku, polegającym na tym, że
nasza społeczność zamienia się z zbieraninę prywatnych osób, których
zainteresowania ograniczają się do nich samych. To samo zjawisko można
zaobserwować także w ramach jednego pokolenia. Jeśli będzie się ono
pogłębiało, to nasze dyskusje o relacjach między cywilizacją islamską
a cywilizacją zachodnią stracą rację bytu, ze względu na upadek tej
ostatniej.

>Długo by dyskutować nad najlepszą realizacją systemu emerytalnego (jeden
>zakład czy wiele funduszy, ścisła kontrola państwa czy pełna dowolność
>w wyborze ubezpieczyciela, dopuszczalny udział inwestycji w akcje,
>obligacje krajowe czy zagraniczne, instytucje nadzoru, banki - gwaranci,
>itd., itp.).

Nie byłbym sobą, gdybym jeszcze do czegoś się nie przyczepił. W
świetle obowiązującego systemu ubezpieczeń, alternatywa "jeden zakład
czy wiele funduszy" jest fałszywa. Czym innym jest fundusz emerytalny,
a czym innym zakład (zakładów emerytalnych jeszcze nie ma).

Pozdrawiam,
--
Amnesiac

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 21:31:50

Temat: Re: Ja w sprawie samobojstwa
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Pyzol" w news:SH7D9.877653$Ag2.29458055@news2.calgary.shaw.ca napisał(a):
>
> > Niedawno czytalem ksiazke...
> A "Truman's Show" widziales? :)

Tylko koncowke gdy juz uciekal :)




pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 21:40:22

Temat: Re: Ja w sprawie samobojstwa
Od: "NEVERMORE" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Greg"
> "Inka" w news:ari689$cls$1@news.tpi.pl napisał(a):
> > Moze ta osoba ma poprostu gleboko zakorzeniona , depresje
> > (czy cos), ktorej nie jest swiadoma ona, ani jej bliscy.
>
> Jest cos takiego mozliwe? Zawsze wydawalo mi sie, ze depresja jest
> wyrazna - totalny dol, zniechecenie, wszystko widzi sie w czarnych barwach
> itp.


"Nietypowy depresyjny przypomina trochę chodzącą śmierć. Pozornie
funkcjonuje, prowadzi w miarę normalne życie, choć jest bez przerwy
przygnębiony, niemal zawsze uwikłany w myśli samobójcze. Nietypowa depresja
nie jest drobną niedyspozycją, lecz poważnym schorzeniem, które pozwala
jednak choremu na prowadzenie pozornie normalnego życia, ponieważ z czasem
staje się jego częścią. Kłopot z tym, że nie leczona przybiera na sile i
chory popełnia samobójstwo z czystej frustracji jaką jest życie, zarazem
efektywne i pełne rozpaczy.
Depresja nietypowa nie ma punktu kulminacyjnego, nie ma logicznego
uwarunkowania, za to nawarstwia się latami i może doprowadzić swoją ofiarę
do stanu takiej desperacji, że chory nie zawraca sobie nawet głowy terapią,
tylko od razu popełnia samobójstwo."
[Elizabeth Wurtzel, "Kraina prozaca"]






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 21:43:58

Temat: Re: Ja w sprawie samobojstwa
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

"EvaTM" w news:arivu5$k3h$1@news.tpi.pl napisał(a):
>
> > > Nie piszę o osobie pozbawionej chęci życia ...
> > > i wydaje mi się, że coraz więcej takich osób jest.
> > Moze nie bez powodu?
> Po pierwsze długo nie było tu wojny,

Tato, to Ty?! ;-P

> rewolucji, głodu powszechnego (ten dopiero nam, już
> nieco starszym, grozi, po raz pierwszy chyba od czasów
> II wojny ),zarazy dziesiątkującej na naszych oczach
> bliskich i znajomych itd. i dlatego nie cenimy sobie życia.

A moze to normalne dzialanie natury dazacej do zachowania rownowagi?
KOMINEK stwierdzil, ze czyms naturalnym dla czlowieka jest zycie. A co
jesli czesci inne zadanie zostalo przypisane?

> Brak szacunku dla "starszyzny", nie liczenie się z nią i
> jej doświadczeniami..

Dzisiaj wysiadlem z tramwaju (drugi wagon). Patrze, a z pierwszego wytacza
sie gosciu okolo 40-stki. Ledwo utrzymal rownowage. Moja pierwsza mysl -
pijany, albo wariat ;) Jednak gdy za nim z tramwaju wylecial kwiatek w
doniczce zorientowalem sie, ze jednak spudlowalem. Gosciu pozbieral rzeczy
i odwrocil sie w kierunku tramwaju krzyczac do chlopaka okolo 24 lat:
- Jeszcze sie spotkamy!!!
Nie wiem o co poszlo. Przypuszczam, ze o psa. Facet podrozowal z wilczurem
i nie widzialem aby mial on smycz (nie pamietam tez czy mial kaganiec).
Byc moze chlopakowi sie to nie spodobalo i z tego powodu doszlo do klotni.
Jednak nie dam sobie reki uciac :)

> Po co starać się żyć dobrze, wg zasad etycznych, skoro nikt
> ze znaczących postaci ich nie przestrzega?

Nikt? :)

> A jeszcze coś.. Ducha brakuje!:)..

Duchu! Gdzies jest?! ;)

> Polecam książkę o tym tytule autostwa D. Zohar i I.Marshall.
> Jestem wprawdzie dopiero w trakcie czytania ale już widzę,
> że to jest TO :)).

Czyli CO? :)

> A na koniec jeszcze jeden z nowszych wierszy L.Długosza ;):

Nie moje klimaty niestety, choc na poczatku niezle zarlo ;)



pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-21 21:52:33

Temat: Re: Ja w sprawie samobojstwa
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Vicky" w news:arj9rk$h53$1@news.tpi.pl napisał(a):
>
> nie zawsze tak pewnie z nią było .. pewnie kiedyś była
> szcześliwa i cieszyła się z każdej chwili życia...

Slepy zaulek :)

> dopiero "to coś" sprawiło że stan ten się odmienił. Nawet
> kiedy mówi Ci że to poprostu przyszło samo.. to nie tak..
> czasem pewne żeczy podświadomie dyktują nam "dołek"

Podswiadomosc to jednak calkiem niezly wynalazek. Przy jej pomocy sporo
spraw mozna wytlumaczyc ;) Gdy cos sie nie zgadza... normalne! W koncu to
podswiadomosc ;-P

> Myślę, że odpowiedniaosoba mogłaby jej bez problemu
> pomóc.

Masz cos konkretnego na mysli? ;)

> Sens życia dla każdego człowieka jest inny.. przeważnie
> dla zakochanych to druga osoba jest sensem, dla matki
> dziecko, dla materialisty pieniądze... itd.

A gdy ktos nie potrafi kochac? Gdy nie ma i nie chce dzieci? Gdy nie
przywiazuje wagi do rzeczy materialnych? Gdy nie przywiazuje wagi do
wartosci duchowych... Krotko mowiac nie przywiazuje wagi do niczego co ten
swiat oferuje, to co wtedy?

> Sens życia dla kogoś kogo można by spotkać w przyszłości i
> mu pomóc jest chyba zbyt irracjonalny.

Mozliwe, ale skutkowal :)

> Zawsze możemy przyjąć że takiej osoby nie spotkamy
> i wtedy "czar pryśnie" - bardzo łatwo z tego zrezygnować.

Pod warunkiem, ze to bylaby tylko jedna osoba. Jednak czlowiek na swej
drodze spotyka mase ludzi. Kazda z tych osob jest potencjalnym kandydatem
do spelnienia warunku.

> > To prawda.
> Więc jeśli zależy Ci na niej to rozmaiwiaj z nią jak najcześciej,

Czesciej sie juz chyba nie da ;)

> ale nie o jej problemach tylko o czymkolwiek innym, weź ją
> do kina, do teatru, polatajce se w deszczu, nie wiem co ..
> oderwij ją od dołka

Wszystko fajnie, ale mam pytanie... skad zalozenie, ze to kobieta? :) Gdy
bylo "jej" to w sensie "tej osobie" :)



pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 14


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Trema
Trema
Testy bardzo poszukiwane
nie pijcie kawy!!!
Nadzieja matka glupich, ale matka kocha swoje dzieci...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »