| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-06-11 09:17:55
Temat: Jak gleboko jest podswiadomosc
JAK GŁĘBOKO JEST PODŚWIADOMOŚĆ
Czy nie szkoda forsy na psychoterapeutę? Dla człowieka z
problemem rozpoczęcie psychoterapii jest jak gra w ruletkę.
Uzależnia się od psychoterapeuty, a więc hazard, nie wie też,
co wygra. Jak to mówią: wiesz jaki wchodzisz do
psychoanalityka, nie wiesz za to jaki wyjdziesz. Czy nie lepiej
więc samemu wypracować komunikację między podświadomością i
intelektem? Być samowystarczalnym i pozbywać się samodzielnie
wszelkich rozterek egzystencjonalnych. Fajnie by było!
Możliwa jest komunikacja jaźni z podświadomością, trzeba
ją jednak najpierw wypracować. To trochę podobnie jak ze
żmudnym gromadzeniem materiałów do śledztwa: trzeba znaleźć
miejsce zbrodni, motyw i dowód. Wiesz, że coś nie gra, tylko
nie bardzo wiesz gdzie i dlaczego. Jeśli jesteś do poszukiwań
nie przygotowany, szukasz w ciemno i szybko wpadniesz w ślepy
zaułek. A jeszcze po drodze możesz narobić niezłego bałaganu.
Tak bywa z samozwańczymi lub niezbyt rzetelnie przygotowanymi
ópsychoanalitykami". Modne to teraz zajęcie i dosyć popłatne,
byle kto ogłasza się, że potrafi.
Nasz aparat psychiczny do dosyć skomplikowana i diabelnie
delikatna zabawka. Cieszy, gdy wszystko gra i buczy. Gorzej,
gdy jakiś magik od siedmiu boleści, zacznie rozkładać ją na
części, wyciągać oderwane elementy niezręcznymi łapskami, coś
urwie w międzyczasie, może coś zgubi, za chińskiego pana nie
złoży zabaweczki do kupy.
Podobnie z introspekcją. Możemy i powinniśmy się
obserwować. Czym więcej wiemy na temat ogólnych mechanizmów
ludzkiej psychiki, tym bogatsze i bardziej miarodajne będą
nasze "odkrycia": obserwacje, domysły lub nawet wnioski. Jest
to jednak metoda grzesząca siłą rzeczy subiektywnością, trudną
do przełożenia własnych spostrzeżeń z prawami naukowo
potwierdzonymi i wreszcie zdecydowanie ograniczona.
Jeszcze człowiek w świetnej psychicznej formie, taki, u
którego wszystko jest "harmonijne" i "zintegrowane" dotrze do
powierzchniowych źródeł podświadomości. Ten, "rozregulowany",
będzie tylko desperacko bełtał w brei domysłów lub przeczuć,
nigdy nie dotrze do zakleszczonej gdzieś głęboko zadry.
Potrzebny mu "fachowiec" - kliniczny psycholog lub psychiatra,
który go na "zadrę" naprowadzi, pomoże w jej amputacji, a potem
wskaże jak żyć z mającą się zabliźniać raną.
Psychoanalityk i pacjent - potrzebni są obaj! Nie można
zakładać wyłączności jednego z nich, niezbędne jest
partnerstwo, wspólny wysiłek w kierunku zrównoważenia
zachwianej osobowości.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-06-12 07:08:02
Temat: Odp: Jak gleboko jest podswiadomosc>JAK GŁĘBOKO JEST PODŚWIADOMOŚĆ
Interesująco piszesz.....
Serd. pozdr.
iT77
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-15 22:33:38
Temat: Re: Jak gleboko jest podswiadomoscm...@w...fr (Magdalena Nawrocka) skribis:
> Podobnie z introspekcją. Możemy i powinniśmy się
>obserwować.
tylko bez przesady.
--
Pozdrawiam, Leh.
Zajrzyj na >>> http://blueheaven.prv.pl
Let's do it how they do it on Discovery Channel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |