Wielokropek w temacie oznacza, że chciałbym tam coś wstawić, ale mam
problem.

Chodzi o to jak mówić innym ludziom o swojej partnerce ?
Kilka słów wyjaśnienia.
Zyją sobie kobieta i mężczyzna w udanym związku, mieszkają razem, ale nie
mają ślubu. Nie ulega wątpliwośći, że "są ze sobą", chociaż tego nie
uprawomocnili.
Kobiety mówią często na swojego partnera "mój facet". Nikt się nie obraża.
Każdy wie o co chodzi i brzmi to dobrze.

Ale jak powinien powiedzieć mężczyzna o kobiecie ludziom, którzy jej nie
znają (nie może mówić o niej po imieniu Ewa, Gosia czy Ania). W języku
polskim jest z tym spory problem. Ja mam często problem, żeby komuś o niej
wspomnieć, bez zorwodzenia się nad tym.
Moja kobieta ?
Brzmi bardzo ubezwłasnowonolniojąco. Jest moja. Jest kobietą (co sugeruje,
że traktuję ja jak kobietę, a nie jak partnera).
Moja dziewczyna ?
Jesteśmy oboje lekko po 30. Brzmi to, jakbym chciał się zgrywać na
nastolatka.
Maja partnerka ?
Sugeruje raczej jakiś interes. Nie jest jednoznaczne.

Są jeszcze inne określenia: niunia (niektóre się strasznie obrażają), różne
pieszczotliwe do wyrzygania zdrobnienia.
A jeśli chcę powiedzieć, komuś w moim wieku, kogo dobrze nie znam, o NIEJ,
bez tłumaczenia jaki jest między nami układ ...

Może ktoś z was zaproponuje coś sensownego.

Tylko nie cytujcie mi obcych języków. W kulturach w których takie związki są
powszechne, język też się do tego dostosował.

Pozdrowienia


--
Brian (facet)

b...@e...pl
#Life is the bitch and then you die#