| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-01-22 13:14:27
Temat: Re: Jak poradzic sobie z zadrosciaS> Przeciez wszystkie "amerykanskie" poradniki o milosci
mówia, ze milosc to
> dawanie wolnosci ;-)
Tak, ale to zbyt ogolny cytat. Rownie czesto poradniki
amerykanskie mowia, zeby jak najszybciej wycofywac sie z
toksycznych zwiazkow.
Jesli Anna, sadzac po reakcji jej faceta, z niczym nie
przesadzila, to niestety trzeba stwierdzic, ze macie problem
z porozumiewaniem sie i chyba nie do konca wszystko sobie
mowicie.
W milosci za wszelka cene chce sie zrozumiec i poznac druga
osobe, oczywiscie ze szczera intencja zaakceptowania jej. To
jest bardzo proste - kiedy wiesz i mozesz wiedziec wszystko
o drugiej osobie, o wiele latwiej jest Ci jej zaufac i ja
zawsze zrozumiec. W momencie gdy druga osoba w zwiazku
blokuje sie nagle na pewne tresci, to moze byc to sympatia i
przywiazanie, ale juz niestety przestaje byc miloscia. To
nie jest kwestia definicji tych pojec, lecz ustalen
empirycznych. Mozna miec problemy z rozmawianiem o czyms,
ale jesli ten problem nosi tytul "nie chce, bo nie chce", to
uczucia milosci przybieraja tu postac li tylko deklaracji i
wyrazenia checi utrzymywania stosunkow seksualnych. W kazdym
razie mamy juz wtedy do czynienia z agonia milosci.
Rozmowa tak czy siak jest najleszym sposobem. Nie przecze,
ze czasami uzmyslowienia sobie czegos smutnego.
Zmierzam do tego, ze byc moze czasami nie trzeba porozmawiac
o nartach, lecz o tym, czy my sie nadal kochamy...
Moim zdaniem Ania powinna powiedziec konkretnie co jej nie
odpowiada w dotychczasowym zwiazku i przedstawic partnerowi,
co powinno ulec zmianie. Tak samo Kasia, jesli rowniez
spotkala sie z odpowiednia reakcja niezrozumienia ze strony
chlopaka, gdy mowila o jego wyjezdzie i swoim w zwiazku z
tym zalu.
Miejmy nadzieje, ze to tylko drobne nieporozumienia :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-01-22 15:08:35
Temat: Re: Jak poradzic sobie z zadrosciaWitam...
Jest w tym badrdzo dużo racji, przedewszystkim rozmowa... zamykanie się
w sobie w stylu jakoś sobie z tym poradze nic nie da, wzrosną tylko
obawy, powstaną różnegorodzaju obrazy tóre same nie znikną.
Powiedz mu o tym, że się boisz... powiedz co czyjesz...
Gofer ma rację jeśli powie mu to dziewczyna, zostanie to potraktowane
zupełnie inaczej... jesteście parą, tworzycie związek...a rozmowa jest w tym
wypadku potrzebna.
z poważaniem
ACID
Użytkownik Gofer Fargo <g...@a...waw.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a2faln$2kl0$...@p...acn.pl...
> K> Ale nie wiem jakie pozytywy moge odebrac dla siebie z
> takiej sytuacji
> > On uwielbia jezdzic na nartach i nie dziwie sie ze chce
> pojechac w
> > Alpy i ze to nie on ustala termin wyjazdu, jest tylko taki
> jeden...
> > Sa jednak dwa ale...1 bedzie tam razem z wieloma ludzmi,
> ale wsrod
> > nich jest dziewczyna ktora mu sie kiedys podobala...2
> jedzie w
> > terminie, gdy beda moje urodziny i walentynki...a ja
> chcialabym byc
> > wtedy z nim...
> > Nie powinnam mu odmawiac takiej przyjemnosci...moze jestem
> zbyt
> > zachlanna lub zbyt patrze na swoje dobro..ale strasznie
> mnie boli ze
> > chce pojechac...
> > Jak sobie z tym poradzic?
>
> Szczerze mowiac ta sytuacja jest zbyt subtelna na ogolniki.
> Ale jesli Ciebie cos boli, to przeciez od tego jest Twoj
> chlopak, zeby rozumiec Twoje uczucia, rowniez te dotyczace
> zazdrosci i zalu. Jesli nie potraficie rozmawiac ze soba o
> takich uczuciach, to w koncu moze sie to nienajlepiej dla
> was skonczyc.
> Przelam wrescie opory w przekazywaniu swojemu chlopakowi
> uczuc zwiazanych z takimi zdarzeniami jak opisany powyzej
> wyjazd na narty kolidujacy z Twoimi urodzinami i
> walentynkami. Nie powinnas sie obawiac, ze Twoj chlopak nie
> zrozumie Twoich zalow. Jesli zalilby mu sie przyjaciel, to
> zapewne popukalby sie w glowe, ;) ale wlasna dziewczyna...
> Normalna rzecz, ze chcesz go miec tylko i wylacznie dla
> siebie.
> Musicie dojsc do jakiegos kompromisu w tych sprawach, ale
> nade wszystko w tym celu trzeba wspolnie rozmawiac. Tylko
> KONKRETNIE i ASERTYWNIE. Jesli cos czujesz, to przekazuj
> wprost, zyczliwie i bez zadnej pretensji i wyrzutow co
> czujesz, i zachowaj sie zgodnie z wlasnymi uczuciami w
> relacjach z drugim czlowiekiem, a nade wszystko z kims tak
> bliskim jak wlasny chlopak.
>
> Pozdrawiam
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-22 15:20:24
Temat: Re: Jak poradzic sobie z zadrosciaSaulo <d...@p...onet.pl> w artykule news:a2jdah$e2l$1@news.tpi.pl
pisze...
> Przeciez wszystkie "amerykanskie" poradniki o milosci mówia, ze
milosc to
> dawanie wolnosci ;-)
> [Zapytaj Dage]
A czemu mnie? Ja się nie znam na hamerykanskich poradnikach. :> Ale nie
wyobrażam sobie miłości, która by mnie w jakikolwiek sposób (o?)pętała.
Serdeczności,
Daga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |