Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak sie pozbyc natreta?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak sie pozbyc natreta?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 14


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2000-09-11 18:18:52

Temat: Re: Jak sie pozbyc natreta?
Od: marek <m...@f...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

> [ciach]

> --
> Ania Lipek
> a...@p...com
>
> Sraj tak, aby każde gówno wprawiało Cię w zachwyt.

Witam!
Ten dopisek po liście wypełnionym żałością to tak z desperacji czy tylko dla
kontrastu?
A może właśnie o to chodzi - może w tym jest twój ratunek i ukojenie.
Pomyśl. Trzy dni trzeba aby odbudować w sobie świątynie ducha. W środę będzie
już lepiej.
Pozdrawiam
Marek.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2000-09-11 20:59:08

Temat: Re: Jak sie pozbyc natreta?
Od: "Ewa" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Pokaz mu swoje kolejne posty na grupie....


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2000-09-11 21:45:32

Temat: Re: Jak sie pozbyc natreta?
Od: "Siriuz" <s...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

> [tralala...]

Moze on jest homo, a nie bi itp... i nie podoba mu sie ze podajesz sie za
dziewczyne ???


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2000-09-12 13:56:35

Temat: Re: Jak sie pozbyc natreta?
Od: "Ania Lipek" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

> Witam!
> Ten dopisek po liście wypełnionym żałością to tak z desperacji czy tylko
dla
> kontrastu?

Ani z jednego, ani z drugiego powodu. Ten dopisek jest po tym jak bylam na
grupie dyskusyjnej alt.pl.dupa i tak juz pozostalo :-).

> Pomyśl. Trzy dni trzeba aby odbudować w sobie świątynie ducha. W środę
będzie
> już lepiej.

Nie bedzie lepiej, bo nadal sie od tego chama nie moge uwolnic. Nienawidze
go, a jednoczesnie kocham, chociaz troche bardziej nienawidze niz kocham
:-(. Jak mysle o tych wszystkich chamstwach z jego strony, to srac mi sie z
wkurwienia chce i chetnie bym mu zajebala. Tylko on w tym nie widzi
problemu, ciagle sie do mnie o cos rzuca, chociaz ja go nigdy nie oszukalam,
zawsze staralam sie jak moglam, nie zdradzalam go ze swoimi kolezankami i do
niczego nigdy nie zmuszalam. Zapytalam sie go dlaczego nie przyszedl,
chociaz obiecal. Wiedzial, ze miedzy nami wszystko skonczone, ale dalam mu
ostatnia szanse, ktora zniszczyl, ale jak zawsze nie chcial rozmawiac na
takie tematy, w dodatku to podobno ja klamie, bo wcale nie obiecal, ze
przylezie, tylko sobie wymyslilam. To mnie doprowadza do szalu, jak mu chce
cos powiedziec, to zaraz mi sie wcina, a gdy ja sie wkurzam i nie chce
przestac gadac, to drze sie na cala pare "sluchaj mnie, sluchaj mnie" i nie
przestanie poki sie nie ucisze i mowi cos zupelnie na inny temat. W dodatku
gdy chcialam z nim pogadac to odpowiedzial: "teraz jestes za mloda, aby to
zrozumiec. Pogadamy za trzy lata". Chuj pierdolony :-(. Wcale mi nie trudno
zrozumiec, ze jestem mniej wazna od jego kumplow i alkoholu. Akurat na to za
mloda nie jestem.
Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

z zawstydzeniem...
sposób na pedagoga
Tylko Milosc!
MLEKOWASY !!!
Re: Czy przyjazn jest mozliwa

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »