Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-01-19 00:35:50

Temat: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Od: "Elle" <v...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Powiedzcie, jak to właściwie jest...?
Czy możliwe jest szczęście absolutne?
A może 'w życiu piękne są tylko chwile...'?
Czy człowiek może odczuwać stan permanentnego szczęścia, to znaczy - nie
takiego chwilowego, tylko po prostu mieć coś w rodzaju poczucia
zrealizowania się na wszystkich możliwych płaszczyznach, we wszystkich
możliwych dziedzinach życia...?
Dlaczego, pomimo tego że wszystko w moim życiu jest ok (tak to przynajmniej
może z boku wyglądać), często mam takie dziwne poczucie niepokoju,
niespełnienia, nie to nie jest dobre słowo, nie wiem jak to nazwać..., w
każdym razie chodzi o to że z jednej strony niczego nie chciałabym w życiu
zmieniać, wszystko jest w porządku, ale z drugiej strony ciągle nie jestem
zadowolona z siebie, z tego kim jestem i co sobą reprezentuję, często czuję
się do niczego... I dlatego nigdy nie mogę poczuć się tak do końca
'zrealizowana', chociaż mam ku temu wszelkie warunki i generalnie jestem
szczęśliwa, ale... No właśnie jest to 'ale...'
Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi, chyba nie
umiem opisać tego co czuję...
Może inaczej: czasem spotykam bardzo wesołych ludzi, którzy mają na twarzy
permanentny uśmiech, są zawsze weseli, pełni optymizmu, tryskają humorem
itd, chociaż niejednokrotnie ich życie jest jednym pasmem niepowodzeń. A jak
jest naprawdę? Na ile to jest prawdziwe? Czy 'tam w środku' też zawsze są
szczęśliwi, tacy bezproblemowi? Czy są w ogóle ludzie, którzy nie mają
żadnych problemów, tak sobie po prostu beztrosko idą przez życie? A może
jest tak że już w ten sposób jesteśmy 'skonstruowani' że każdy z nas musi
mieć tą zadrę, to coś, co nie daje spokoju...?
Eeech już późno, chyba zaczynam bredzić, jakiś bełkot z tego wyszedł...
Jak sobie poradzić z takimi głupimi myślami..?
Czy jest ktoś kto zrozumiał o co mi chodzi...?
Elle

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-01-19 00:45:42

Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Od: KOMINEK <k...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Elle" <v...@p...fm> wrote in
news:GpmW9.59179$TY.566476@news.chello.at:

> Czy jest ktoś kto zrozumiał o co mi chodzi...?

Ja nie rozumiem po co zadawac pytania w rodzaju "czy isnieje absolutne
szczescie".

Reszty nie czytalem, bo mnie leciutko znudzilo ;>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-19 00:49:22

Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Od: "Łukasz Nawrocki" <l...@k...lm.pl> szukaj wiadomości tego autora

czasami wystarczy tylko wiara w to, że się już jest szczęśliwym. wmawianie
sobie, że to co mamy daje nam poczucie szczęścia, powoduje, że zaczynamy w
to wierzyć, szczerze wierzyć.
poiną życia jest to, żeby doceniać to co się ma, a nie ciągle wypatrywać za
czymś nowym, lepszym. szczęście jest jednym z tych względnych pojęć, które
każdy rozumie inaczej.
zresztą, co tu dużo mówić, nigdy nie będziemy mieli całkowitej pewności, że
osiągneliśmy szczyt naszego szczęścia. pozostaje nam tylko to powtarzane w
nieskończoność: carpe diem!


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-19 01:06:28

Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Od: "FX" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Czy możliwe jest szczęście absolutne?

Jest mozliwe. Jednak IMHO szczescia nie nalezy szukac w zwiazkach
z innymi ludzmi, bo ludzie potrafia ranic i _NIGDY_ nie jest sie z kims tak
do konca (moze jakis czas, ale nigdy na zawsze). Wydaje mi sie ze najlepsza
droga do szczescia jest
poznanie samego siebie, zasad rzadzacych swiatem, i zycie zgodnie
z samym soba, pogodzenie sie z tymi zasadami (cos w tym jest z filozofii
buddyjskiej). Trzeba korzystac z zycia, stale sie rozwijac, tylko wtedy nie
dopadnie cos co jest najgorsze dla szczescia: poczucie niespelnienia.

Rozstalem sie z dziewczyna po 5-ciu latach trudnego zwiazku. I zaczalem
robic to, na co mam ochote. Zyje tak jak chce, poczulem sie
wolnym - i tu wlasnie znalazlem droge do _SWOJEGO_ szczescia. Ciagle robie
nowe rzeczy, i mam z tego satysfakcje. Mimo iz nie wszystko jest rozowe -
czuje ze nie trace czasu, ze zycie nie umyka mi miedzy palcami.

Ale kazdy musi znalezc _SWOJA_ droge do szczescia.

W moim przypadku "znalazlem droge" po uslyszeniu hasla z reklamy:
"Kiedy ostatni raz zrobiles cos poraz pierwszy?" :-)

I wydaje mi sie ze podstawa rzecza ktora jest potrzebna by
odczuwac tzw. szczescie, i to w przypadku kazdej osoby, jest odnalezienie
wewnetrznego spokoju i rownowagi psychicznej.

> A może 'w życiu piękne są tylko chwile...'?

Niestety, dla wiekszosci ludzi chyba tak... :-(

FX








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-19 01:09:55

Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Od: "FX" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> czasami wystarczy tylko wiara w to, że się już jest szczęśliwym. wmawianie
> sobie, że to co mamy daje nam poczucie szczęścia, powoduje, że zaczynamy w
> to wierzyć, szczerze wierzyć.

Nie zgodze sie z Toba, wiem na wlasnym przykladzie ze oklamywanie
samego siebie nie prowadzi do niczego dobrego (nawet male naginanie
rzeczywistosci).
Przez ostanie 5 lat wmawialem sobie ze jestem szczesliwy, i wydawalo mi sie
ze jestem. Teraz widze ze nie bylem. Takie wmawianie sobie
tylko bardziej mnie od szczescia odsunelo.

> carpe diem!

:-) W tym sie w pelni zgadzam



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-19 01:23:15

Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Od: "Rafal 'Raf256' Maj" <r...@r...com> szukaj wiadomości tego autora

"FX" <f...@p...onet.pl> wrote in news:b0ctue$ov1$1@news.onet.pl

> Nie zgodze sie z Toba, wiem na wlasnym przykladzie ze oklamywanie
> samego siebie nie prowadzi do niczego dobrego (nawet male naginanie
> rzeczywistosci).

Pan Nawrocki ogólnie gada jak potłuczony - zresztą pczeczytja jego posty w
"Siła Naszego Umysłu" poniżej.
Masz rację - nagianie rzeczywistości to zły pomysł.


--
Rafał 'Raf256' Maj http://www.raf256.com - GG,ICQ,Email
>>There may well be thousands of people out there coding in VB. However,
>>how many of them can be considered programmers is yet another subject...
>maybe Drag-and-Drop operators?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-19 10:30:50

Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Od: "Sweet Meat" <d...@a...mail> szukaj wiadomości tego autora

> Powiedzcie, jak to właściwie jest...?
> Czy możliwe jest szczęście absolutne?
> A może 'w życiu piękne są tylko chwile...'?
> Czy człowiek może odczuwać stan permanentnego szczęścia, to znaczy - nie
> takiego chwilowego, tylko po prostu mieć coś w rodzaju poczucia
> zrealizowania się na wszystkich możliwych płaszczyznach, we wszystkich
> możliwych dziedzinach życia...?
> Dlaczego, pomimo tego że wszystko w moim życiu jest ok (tak to
przynajmniej
> może z boku wyglądać), często mam takie dziwne poczucie niepokoju,
> niespełnienia, nie to nie jest dobre słowo, nie wiem jak to nazwać..., w
> każdym razie chodzi o to że z jednej strony niczego nie chciałabym w życiu
> zmieniać, wszystko jest w porządku, ale z drugiej strony ciągle nie jestem
> zadowolona z siebie, z tego kim jestem i co sobą reprezentuję, często
czuję
> się do niczego... I dlatego nigdy nie mogę poczuć się tak do końca
> 'zrealizowana', chociaż mam ku temu wszelkie warunki i generalnie jestem
> szczęśliwa, ale... No właśnie jest to 'ale...'
> Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi, chyba nie
> umiem opisać tego co czuję...
> Może inaczej: czasem spotykam bardzo wesołych ludzi, którzy mają na twarzy
> permanentny uśmiech, są zawsze weseli, pełni optymizmu, tryskają humorem
> itd, chociaż niejednokrotnie ich życie jest jednym pasmem niepowodzeń. A
jak
> jest naprawdę? Na ile to jest prawdziwe? Czy 'tam w środku' też zawsze są
> szczęśliwi, tacy bezproblemowi? Czy są w ogóle ludzie, którzy nie mają
> żadnych problemów, tak sobie po prostu beztrosko idą przez życie? A może
> jest tak że już w ten sposób jesteśmy 'skonstruowani' że każdy z nas musi
> mieć tą zadrę, to coś, co nie daje spokoju...?
> Eeech już późno, chyba zaczynam bredzić, jakiś bełkot z tego wyszedł...
> Jak sobie poradzić z takimi głupimi myślami..?
> Czy jest ktoś kto zrozumiał o co mi chodzi...?
> Elle
>

Każdy ma jakiś problem i nie zawsze jest szczęśliwy, nie ufam ludziom którzy
nie mają problemów bo to jest niemożliwe!

Mam coś fajne, może Cię zainteresuję...

Przepis na szczęście zawiera się w równaniu: szczęście = P +(5xE) + (3xH).
Mnożniki 3 i 5 dobrano na podstawie eksperymentu, po uwzględnieniu wagi
poszczególnych czynników.

P (Personal characteristics) oznacza cechy osobiste (podejście do życia,
zdolność adaptacji, elastyczność). E, czyli egzystencja - to ogólna
kondycja, stan zdrowia, finansów oraz życia towarzyskiego. H - (Higher
Order) to potrzeby wyższego rzędu, takie jak poczucie własnej wartości,
ambicje i poczucie humoru.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-19 10:34:34

Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Od: b...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

> Powiedzcie, jak to właściwie jest...?
> Czy możliwe jest szczęście absolutne?
> ...

Abyśmy mogli być szczęśliwymi, trzeba, aby naszemu szczęściu zawsze czegoś
brakowało.

/Henri Stendhal/


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-19 12:31:41

Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Od: "Łukasz Nawrocki" <l...@k...lm.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Pan Nawrocki ogólnie gada jak potłuczony - zresztą pczeczytja jego posty w
> "Siła Naszego Umysłu" poniżej.
> Masz rację - nagianie rzeczywistości to zły pomysł.


widzę, że pan rafał zna się nawet na psychologii... podejżewam jednak, że
nie ma on o niej bladego pojęcia, tylko znowu złapał jakiś wątek, o którym
gdzieś tam słyszał i dalej ciągnie swoją gatkę, jaki to on jest wielki,m a
jaki to ja jestem mały... widzę, że pan rafał ma poważne problemy z własną
osobowością. wolałbym ponadto, by pan rafał więcej się nieodzywał pod moimi
postami, i wogóle nie komentował moich wypowiedzi, ponieważ, jak zauważyłem,
nie ma on żadnej wiedzy z zakresu psychologi, a jego wypowiedzi mają
charakter jedynie ogólny, nie wprowadzając niczego nowego.

a naginanie rzeczywistości nie jest złym pomysłem. powiedzmy, że ktoś
stracił wszystko, cały dobtek, po czym wylondował na ulicy bez grosza. czy
mu zaszkodzi wmawianie sobie, że jest z tego powodu szczęśliwy, skoro nie ma
już nic do stracenia?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-19 12:48:11

Temat: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

bacha26l:
> Abyśmy mogli być szczęśliwymi, trzeba, aby naszemu
> szczęściu zawsze czegoś brakowało.
> /Henri Stendhal/

Romantyczne brednie. ;)

Czarek





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Problem ?
nierzeczywiste poczucie niesprawiedliwosci
Re: polchat-psychologia
test
Na ile sie poswiecac?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »