Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak ważny jest ten "pierwszy raz"

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak ważny jest ten "pierwszy raz"

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 97


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2013-04-04 05:17:00

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: "LeoTar" <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:kjhnmu$90n$1@node2.news.atman.pl...

> A niby dlaczego miało by być pięknie? Poprzednio zadałem Ci konkretne
> pytanie- powtórzę:
>
> Może to tak ma być, że synowie napędzani energią seksualną rywalizują z
> ojcami o matkę (chodzi mi o symbolizm tego- nie o dosłowny akt płciowy)-
> co powoduje, że wyrastają na przedsiębiorczych, zaradnych ludzi.

Na tę część pytania odpowiedział Ghost. Dzięki.


>Córki starają sie ściągnąć uwagę ojca na siebie- najpierw podbierając
>matkom kosmetyki, trenują zachowania seksualne wobec ojców- gdy dorosną,
>znajdą sobie wzór ojca za opiekuna- a ich ojciec przekaże je w opiekę
>mężom. Oczywiście- to wieliki skrót.

Rzeczywiście wielki skrót myślowy. Ale ja zadam Ci przy okazji pytanie. Czy
kobieta jest rzeczą, którą sie przekazuje z rąk do rąk ? Czy nie jest
wystarczająco samodzielna by wymagała od mężczyzny opieki ? Może w ten
właśnie
sposób udając niesamodzielną zmusza swojego partnera do nadmiernego
zajmowania sie nią. W ten sposób uzależnia go od siebie i staje się jego
panią na każde życzenie. Sama będąc zniewolona jeszcze bardziej zniewala.
Jeżeli jestes bystrym obserwatorem to powinieneś wiedzieć, że kobiety
znakomicie manipulują mężczyznami znacznie sprytniej niż mężczyźni
kobietami. A jeżeli coś sie stanie złego to zawsze winien jest mężczyzna. A
kto odnosi korzyści - kobieta.


> To wszystko napędza- podkreślam- energia seksualna.

Energia seksualna niewłaściwie ukierunkowana jest straszliwą niszczycielską
siłą. I to siłą, którą posługują się kobiety powodując śmierć niepokornego,
niedającego się podporządkować, mężczyzny. Stąd znacznie krótszy średni
czas życia mężczyzn niż kobiet.


> Trudno stwierdzić, wszystko konkretnie, co by zmieniło w relacjach z
> ludźmi zastosowanie Twojego modelu rodziny: inicjacja seksualna w
> rodzinie.

Wyuzwolenie dziecka z jarzma nieuświadomionych pragnień, które są
niszczycielską siłą dla jednostki a w konsekwencji i dla społeczeństwa.
Człowiek wyzwolony uwalnia umysł, przestaje być niewolnikiem swojej
podSwiadomości



>Można poszukać w krańcowo przecież różnych obyczajach różnych
> ludów na przestrzeni dziejów- czy taki obyczaj gdzieś panował. Ja o nicym
> takim nie słyszałem- mimo jakiegoś jednak zainteresowania tematem. Kiedyś
> czytałem "Życie seksualne dzikich"- obfitujące w różne- z naszego punktu
> widzenia- perwersje seksualne dzikich ludów. Nie kojarzę w ogóle podobnego
> rytuału. Należy zadać pytanie- dlaczego?

A czy nigdy nie przyszło Ci do głowy, że celem podział u ludzkości na różne
kultury jest właśnie poszukiwanie rozwiązania problemu wychowawczego. Jak
wychowywać dziecko by wyzwolić je z nieświadomości. Dzięki podziałom
poszczególne grupy, nacje moga w izolacji poszukiwać rozwiązań i próbować je
wdrażać na małą skalę by w końcu wybrać model najlepszy gwarantujący
bezpieczeństwo całej ludzxkości



W mitach, baśniach, legendach, przekazach biblijnych,
> etc- spotykamy się często z ostrzeżeniami przed kazirodztwem- czego
> przecież znany Ci mit Edypa przykładem. Czyli- jest ten zakaz
> (kazirodztwa) tak ważny dla rozwoju społeczeństwa, że- sądząc z ilości
> ostrzeżeń- jest on priorytetowy.

Wesług mnie ten zakaz wynikał z nieświadomości potrzeb wychowawczych
człowieka i wpływał na rozwój całejcywilizacji w sensie doskonalenia,
zabezpieczania i popychania ludzkości ku lepszemu i bezpieczniejszemu życiu.
Ale tez zakaz ten jest przyczyna nieokiełznanej rywalizacji o posiadanie
coraz większych dóbr. Napędza postęp ale równocześnie grozi zagładą całej
cywilizacji gdyż sprzyja nieokiełznanej rywalizacji w celu symbolicznego
pokonaniaojca. Syn chce pokazać ojcu, że jest od niego lepszy. Chęć "bycia
lepszym" od ojca to pokłosie poniżania syna przez ojca przez zakazywanie
synowi kontaktu seksualnego z matką. Ojciec robi to podświadomie gdyż tak
robił jego ojciece, jego dziadek i wszyscy poczynając od początku dziejów.
Syn jest więc niewolnikiem ojca w każdym pokoleniu. Jeżeli nie może posiąść
choćby raz tego co dla ojca najcenniejsze, czyli kobiety ojca więc
rywalizuje z ojcem na polu ekonomicznym, naukowym, etc. Podobnie rzecz się
ma z w relacjach matka-córka.
Rodzic stara sie ogranicać wolność dziecka ale to, dziecko, dąży do
uwolnienia się od dominacji rodzica. Walka ta jest bardziej fizyczna w
relacjach ojciec-syn a bardziej finezyjna ale bardziej perfidna i
niszczycielska w relacjach matka-córka.


> Samo wyobrażenie tego czynu przyprawia mnie o mdłości- dosłownie.
> Propagując coś takiego- w rzeczy samej zachęcasz do zbydlęcenia. I to
> dobrowolnego.

Czyżbyś uważał akt seksualny za coś niegodnego człowieka ? Dzieci domagają
sie tego od rodziców dopóki nie zostaną przez tych ostatnich stłamszone i
wychowane zgodnie z obowiązującym modelem wychowawczym. Ja przeżyłem
prowokację seksualną ze strony mojej córki i dopuściłbym się kazirodztwa
gdyby doszło do aktu seksualnego między nami bez udziału mojej żony. Stałbym
sie partnerem seksualnym mojej córki a nie jej wyzwolicielem. Gdyby do
czegos takiego doszło musielibyśmy uhrywać ten fakt co powodowałoby
uzależnienie córki ode mnie. A nie o to chodzi w inicjacji by dziecko stało
się totalnie psychicznie uzależnione od rodzica; chodzi o to aby zostało
całkowicie od rodzica uwolnione.


> Znane mi przypadki kazirodztwa- te, o których słyszałem, czytałem-
> wywoływały silne defekty w psychice dzieci tak skrzywdzonych. Zapytam
> wprost: czy byłeś molestowany seksualnie w dzieciństwie?

Wywoływały szkody w psychice dzieci gdyz dzieci musiały ukrywać ten fakt.
Gdyby im tego nie uświadomiono w myśl obowiązującej doktryny wychowawczej
nic złego by się dzieciom nie stało. Oczywiście pod warunkiem, że celem
rodzica nie było zaspokojenie własnych potrzeb psychiczno-fizycznych.
Wskutek inicjacji dziecko, powtarzam to po raz kolejny, nie może sie stac
partnerem seksualnym rodzica gdyz celem inicjacji jest uwolnienie dziecka od
rodzica.

Władek Tarnawski
LeoTar


> --
> Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
> Arystoteles
>
> --
>
> Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2013-04-04 05:50:40

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: "LeoTar" <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "outside" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:1f7a051a-493d-481e-9cbf-889286538f19@y12g2000vb
h.googlegroups.com...
On 3 Kwi, 23:34, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:
> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w
> wiadomościnews:kjhqrf$c3h$1@node2.news.atman.pl...
>
> > To jest skutek uzależnienia emocjonalnego od rodziców i strach przed
> > rodzicem płci przeciwnej.
>
> A jakieś źródełko do tych rewelacji? Bo na ten przykład poza genetyką-
> łatwo
> znaleźć w sieci teorie o (przynajmniej części homoseksualistów)- np w
> przypadku facetów: dominującej, "samczej" matce i pierdołowatym tatusiu.
> Mimo, ze częściowo zgadza się z tym, co napisałeś (strach syna przed
> matką)-
> to tylko częściowo: brak tu jednoczesnego pierdołowatego ojca, no i przede
> wszystkim nie spotkałem sięz teorią próbującą podobnie tłumaczyć
> homoseksualizm kobiet.

Odpowiadam na forum bo mi poczta nie działa.:)

Nie wiem czy masz dzieci czy tez nie. Ja mam ich czworo, jedno z pierwszego
małżeństwa i troje z drugiego. Razem dwie córki - są starsze od synów- i
dwóch synów z których jeden jest dzieckiem z zespołem Down'a. To co pisze w
sieci przeżyłem sam i dlatego nie boje sie o tym pisać. Przeżyłem zachętę
córki młodszej do aktu seksualnego. Napisałem o tym w jednym z postów. A
więc nie masz racji twierdząc, że dzieci nie dążą do kontaktu seksualnego z
rodzicami. Gdyby ktoś twierdził, że moja córka musiała być chora todałbym
mu w buźkę. Ta reakcja mojej córki utkwiła mi bardzo głęboko w świadomości ,
jej zachowanie stało się jednym z filarów mojej hipotezy.
Z Freudem się nie zgadzam co do jego twierdzeń o poczuciu niższości kobiety
ze względu na penisa - kobieta czuje się gorsza od swojej matki, która
zakazała jej kontaktu z ojcem i w ten sposób potraktowała córkę jako coś
gorszego.To tutaj leży przyczyna kompleksu.
Zjawisko poniżania dzieci przez rodziców polega naograniczaniu wolności
dzieci. Dziecko nigdy nie sięgnie po trwały ukjład seksualny z rodzicem gdyz
nie jest jego celem skrzywdzenie rodzica tej samej płci a jedynie przeżycie
inicjacji seksualnej. I na tym jednym akcie - w moim przekonaniu - się
kończy. Żadna córka nie zabierze ojca matce ani syn nie zabierze matki ojcu.
Natomiast domagają się ZRÓWNANIA z rodzicem tej samej płci. Córka chce się
stać równa matce przez sięgnięcie po to co dla matki najcenniejsze (ojciec)
a syn chce sięgnąć raz po to co dla ojca najcenniejsze czyli po kobietę
ojca. Akt inicjacji seksualnej jest odłaczeniem się od rodziców,
ostatecznymzerwaniem emocjonalnej pępowiny, która wiąże dziecko z rodzicami.

Władek Tarnawski
LeoTar



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2013-04-04 05:58:03

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: "LeoTar" <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "outside" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:1f7a051a-493d-481e-9cbf-889286538f19@y12g2000vb
h.googlegroups.com...
On 3 Kwi, 23:34, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:
> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w
> wiadomościnews:kjhqrf$c3h$1@node2.news.atman.pl...

>Homo jest wrodzone ty debilu.

Tak uważasz ?
Ja uważam, że homoseksualizm to skutek błędnego wychowania dzieci przez
rodziców. Nie, nie oskarżam rodziców o świadome wychowywanie swoich dzieci
na homoseksualistów. To skutek nieuświadamianych, kazirodczych relacji w
rodzinach hetero. To deformacja psychiki w tych rodzinach, gdzie więzi
emocjonalne między rodzicami są najsilniejsze, najbliższe przez co
oddziaływanie rodziców na dzieci jest również bardzo skrajne. Prawdę
powiedziawszy dzięki obowiązującej doktrynie wychowawczej(bez wychowania
seksualnego w rodfzinie) WSZYSCY jesteśmy ukrytymi homoseksualistami gdyż
więzi emocjonalne o charakterze seksualnym nigdy nie zostają przerwane. Brak
inicjacji równa sie pozostanie w uzależnieniu od rodzica. A powinno być, że
dziecko całkowicie uwałnia sie od rodzicaów.

Władek Tarnawski
LeoTar

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2013-04-04 06:04:15

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: "LeoTar" <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:5f1b2015-570c-486a-8dce-97b61ddf92bc@y14g2000vb
k.googlegroups.com...
On 3 Kwi, 19:41, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Wed, 3 Apr 2013 10:38:42 -0700 (PDT), glob napisał(a):
>
>> > Ach czyli kazirodzctwo na wsi kieleckiej kwitnie a normalnych na
>> > taczkach wywieziecie, to już biskupi wszystkich tam spedofilili, Frizh
>> > bohaterem narodowym. ?
>
>> Pedalstwo/lesbijstwo to nie jest normalność.
> --

>Pedofilny kler to nie jest normalność i na jakiej zasadzie
>rozpoznajemy patologię, ano patologia modli się do nienormalnych
>zboczeńców, a normalnych prześladuje. Normalne społeczeństwo homo
>akceptuje a patologię pedofilną zwalcza.

A według mnie kler robi całkiem niezłą robotę ujawniając własne słabości na
tle seksualnym. Dzięki temu możemy się dowiedzieć jak naprawdę wyglądało
wychowanie przyszłych księży i dlaczego wybrali ten sposób na życie. W ich
rodzinach musiało byc totalne emocjonalne uzależnienie od matkek. I dlatego
boja się kobiet. Dlatego tez tak wielu z nich ujawnia homoseksualizm. A
wybierają dzieci bo te są najsłabsze i dają sie zdominować przez
"autorytet". Chociaż te dzieci później uświadomione ujawniają sprawki
księży.

Władek Tarnawski
LeoTar


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2013-04-04 06:06:14

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: "LeoTar" <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:15089temchh26.1sn5ro0ciefbb.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 3 Apr 2013 11:17:05 -0700 (PDT), glob napisał(a):
>
>> Normalne społeczeństwo homo
>> akceptuje a patologię pedofilną zwalcza.
>
> Normalne społeczeństwo
> TOLERUJE homo
> póki to homo siedzi
> cicho in swym domo.

Mniej złośliwości a więcej zrozumienia jak dochodzi do tego, że ludzie stają
się homoseksualistami i pedofilami.

LeoTar

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2013-04-04 06:38:28

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: "Ghost" <g...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:kjia3l$rd2$1@node2.news.atman.pl...
> Użytkownik "ZOŁZA" <r...@b...pl> napisał w wiadomości

> Iska- zwróciłaś mi uwagę- a_ja_przyznałem_rację- i nawet przeprosiłem, że
> nieładnie jest w rozmowie z kimś przywoływać Twój przykład jako najgorsze
> zło.

Czy ktos wie gdzie chiron wywiesil te przeprosiny? Bo jakos nie zauwazylem,
a moze znow klamie tak jak wtedy gdy pisal, ze to ja Iske wciagnalem jako
przyklad a nie on?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2013-04-04 07:39:34

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: "LeoTar" <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:kji9qr$r83$1@node2.news.atman.pl...
> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:kjhu3a$fdi$1@node2.news.atman.pl...
>>> http://ekai.pl/wydarzenia/x2423/przykazan-dojrzalego
-ojcostwa/?print=1

> ............
>> Dziecko powinno być wolne od wszelkich autorytetów zewnętrznych gdyz do
>> samodzielnego życia jest mu potrzebne zaufanie do samego siebie, we
>> własne siły a zatem autorytet wewnetrzny. Taki wewnętrzny autorytet można
>> zbudować tylko na bazie zaufania do samego siebie czyli poszanowania
>> samego siebie.

> O ile z pierwszą częścią tej tezy można się zgodzić- o tyle z drugą w
> żadnym razie - nie. Autorytetem dla dziecka są i POWINNI być rodzice. A
> bardziej powinni- bo niestety- nie zawsze są. To nie wyklucza budowy
> zaufania do samego siebie. To zaufanie jest dopiero w budowie-
> podkreślam!. Dziecko

A kiedy ta budowa sie kończy ? Wszak kiedyś dziecko założy własna rodzinę i
wówczas powinno juz byćautorytetem dla samego siebie całkowicie
odpowiedzialnymm za własne decyzje i czyny.


> czasem sie przekonuje, że gdy nie słucha rodziców- może ponieść przykre
> konsekwencje. Jeśli rodzice będą go wspierać, szanować, pozwalać się
> mylic- to wszystko jest ok i na jak najlepszej drodze.

A więc nie negujesz, że dziecko musi doświadczać. Ja tylko dodaję, że musi
doswiadczyć wszystkiego czego może doświadczyć w bezpiecznym otoczeniu
rodziców. Bo dziecko musi wyrobi ć sobie WZORCE postępowania. To jak
mężczyzna potraktuje swoją partnerkę zależeć będzie od tego jak jego ojciec
traktował jego matkę i jak matka traktowała ojca. A szczególną rolę odgrywa
tutaj traktowanie swego partnera seksualnego, czyli jak rodzice traktują się
nawzajem w akcie seksualnym.

Dlaczego rodzice podświadomie nie chcą aby dziecko widziało ich akt
seksualny ? Ano dlatego, że w tym akcie ujawniają sie wszystkie zachowania ,
w tym również negatywne jak : wzajemna nieufność, fałsz, obłuda,
nieodpowiedzialność. Rodzice czują, że w ich zachowaniach jest coś nie w
porządku jak również zdają sobie sprawę, że dziecko jest bystrym (powiem
najbystrzejszym) obserwatorem i wszystkie te patologie życia seksualnego
wychwyci. A te patologie to pokłosie dotychczasowego wychowania, w którym
nie ma absolutnego zaufania do partnera i panuje w tych relacjach wzajemny
wyzysk.


>Potem w sposób naturalny przychodzi wiek nastolatka, kiedy wraz z burzą
>hormonów w sferze psyche następuje negacja autorytetów rodziców- by później
>na wyższym poziomie, już jako osoba dorosła zbudować ich a także swój
>autorytet na nowo.

Skąd nagle negacja rodzicielskiego autorytetu skoro uważasz, że rodzicielski
autorytet ma trwać wiecznie, ma być dominującym nad dzieckiem ? I co
oznacza bunt nastolatków ? Może to jest ostatnie wołanie o zmianę relacji
między rodzicami a dzieckiem. Może to jest ostatnie wołanie o szczerośći
otwartość w sprawie życiz seksualnego rodziców? Może to jest ostatnie
wołanie o edukację seksualna w rodzinie ?


>I- jako osoba dorosła potrafić w dorosły sposób ten autorytet rodziców
>odrzucić.

A czyj autorytet przyjąć ? Czy nie chodzi własnie o to by pozbyć się
uzależnienia od rodsziców ?


> Zauważ, jak te relacje z rodzicami są ważne- ich autorytet: jeśli nie będą
> go mieć u małego dziecka- to będzie ono odrzucać w całosci wszystko, co mu
> podsunom- oni i inni dorośli, których z nimi będzie utożsamiał. Nie mając
> ich autorytetu- będzie budować swoje życie na negacji ich- co oczywiście
> szybko sprawi, że poniesie wiele kęsk, które z kolei uniemożliwią mu
> budowę zaufania do samego siebie. Etc.

Jesteś bardzo blisko tego o czym piszę. Dlaczego dzieci odrzucają autorytet
rodzicielski chociaż później działają dokładnie tak samo ? Bo w najgłębszych
pokładach naszej podświadomości chcemy być dobrzy, otwarci, szczerzy,
altruistyczni. A dlaczego tak sie nie dzieje ? Bo błąd tkwi w
NIEUŚWIADOMIENIU rodziców. Nie zdaja sobie sprawy co robia źle ale zmuszaja
dzieci do takiego samego działania. Nie chcą ZAUFAĆ dzieciom, które są
najlepszymi obserwatorami jeszcze nieskażonymi kłamstwami, którymi
nacechowane jest życie rodziców. Dlatego dzieci sie buntują i bronią sie
tak długo przed toksycznymi rodzicami tak długo jak tylko mogą. Presja
społeczeństwa jest jednak tak silna, że w końcu muszą przyjąć wzorzec
zachowań narzucony przez obowiązujący paradygmat wychowawczy.


>> Co do zaufania dzieciom całkowicie sie z tym zgadzam, gdyż dzięki temu
>> mojemu zaufaniu do dzieci wyrosły moje przekonania. To dzieci dostarczyły
>> mi tejq wiedzy nie zdając sobie z tego zupełnie sprawy. Ja ufałem im a
>> one mnie co moją żonę doprowadziło do szału. Pochodzi ona z głęboko
>> wierzącej katolickiej rodziny a katolicyzm wymaga od wiernego tylko
>> zaufania ichniemu bogu, nie człowiekowi.

> Jestem katolikiem- i oświadczam Ci, że piszesz brednie.

Gdzie?


>> Wzajemna miłość i wzajemny szacunek rodziców to rzecz nieodzowna do
>> prawidłowego rozwoju dziecka

> Zgoda


>> ale kończy się ona gdy dochodzimy do spraw seksualności człowieka, która
>> tak rajcuje ludzi w wierze.

> Mnie nie rajcuje- przynajmniej nie w chory sposób. Zbyt uogólniasz. A to
> musi prowadzić na manowce.

Od wydarzeń jednostkowych trzeba stopnniowo przechodzić do uogólnień.
Problem tkwi w tym, że każdy człowiek stara się ukryć przed innymi swoje
najgłębsze uczucia by nie zostac zranionym tak jak dziecko jest ranione
przez toksycznych rodziców. Dlatego każdy z nas, zanim przejdzie na jasną
stronę mocy :), ukrywa przed otoczeniem swoje słabości po to by nie zostać
rozpoznanym. Buduje wokół siebie nur obronny, którym oddziela się od innych.
Ten mur to system zaporowy oparty na kłamstwach i manipulacjach. Ma to
ochronić, i chroni do pewnego momentu, nasze najgłębsze uczucia by nikt nas
nie zaskoczył na otwartości lub szczerości. Dopiero otwarcie psychiki po
utrwaleniu i okrzepnięciu mojego ja pozwoliło mi wyjść z moim pomysłem na
zewnątrz, pomysłem który wyzwoli Człowieka z jarzma podświadomości. Ja nie
muszę juz teraz manipulowac i nie boje sie pisać tego co czuję. Spróbuj jak
to smakuje.

......

>> Moja rodzina rozpadła się pod gdyż żona wyrzuciła mnie z domu gdy
>> zorientowała sie w jak dobrej komitywie jestem z dziećmi. Bezpośrednią
>> przyczyną usunięcia mnie z domu był to, że ujawniłem przed dziećmi fakt,
>> iż maja starszą siostrę z mojego pierwszego małżeństwa. Moje pierwsze
>> małżeństwo rozpadło sie przy aktyuwnym udziale mojej drugiej połowicy.
>> Nie chciała aby dzieci wiedziały o starszej siostrze. I bardzo długo mna
>> manipulowała zanim zdecydowałem się dzieciom powiedzieć o tym, że mają
>> jeszcze jedną siostrę. Dzieci przyjęły to jako fakt natomiast moja druga
>> żona nie wytrzymała nerwowo gdyż chciała uchodzić za nieskazitelnie dobrą
>> i czystą osobę, przynajmniej w oczach dzieci. Ale strach ma wielkie oczy
>> zas na złodzieju czapka gore.
>> Dlatego okres, w którym wprowadzałem to o czym pisze jezuita trwał bardzo
>> krótko ale za to był bardzo intensywny. Ponadto pozwolił mi dotarcie do
>> faktów, które stały się podwaliną mojej hipotezy.

> Wiesz- pamiętam Cię jak chyba po raz pierwszy zawitałeś na grupach-
> wrzucając tu różne dokumenty sądowe dotyczące Twojego rozwodu etc. No ale
> ja nie o tym chciałem;

Rzeczywiście, musiałemsię wtedy zabezpieczać chociaż te kilkanaście lat temu
moje poczucie, albo raczej jego brak, wynikało z mojej nieświadomości. Już
wtedy nikt mnie nie ruszał chociaż w necie byłem atakowany podobnie jak i
teraz. Ale wszystko to przemija w miare jak uświadomiłem sobie, że mam
BEZWZGLĘDNIE rację.


>Wiesz- odnosząc sie do tego, co napisałeś: zakładam, że podajesz prawdziwe
>fakty- które obserwowałeś: czyli to, że żona wyrzuciała Cię z domu. Prawdą
>jest zapewne też to, co powiedziałeś dzieciom. Jednak z całą pewnością
>małżeństwo Ci się nie rozpadło- tylko wraz z żoną doprowadziliście do jego
>rozpadu. Z dużą dozą prawdopodobieństwa należy też przyjąć, że to, że
>jesteś w dobrej komitywie z dziećmi nie było przyczyną rozpadu małżeńswa-
>traktuję to jako racjonalizację zachowań.

Masz oczywiście rację pisząc, że to my oboje doprowadzilismy do rozpadu
małżeństwa. Można potraktować taki rozpad jako coś tragicznego a z drugiej
strony gdyby nie ten fakt nie doszłoby do takiej eskalacji przemocy w
rodzinie, która zmusiła mnie do poszukiwania przyczyny dla której do tego
rozpadu doszło. I musiałem sie tutaj uciec do poszukjiwania czegoś
niestandardowego, czegoś cowyjasniłoby nasze zachowania i zachowania naszych
dzieci. Doszedłem do tego o czym piszę i obserwuję innych stosując nowy
paradygmat wychowawczy. WSZĘDZIE odnajduję te same związki chociaż w różnych
wariacjach co wynika z faktu, że różne rodziny i ich członkowie stosują
różne techniki kamuflowania przemocy emocjonalnej, która ma miejsce we
wszystkich rodzinach. Przemoc wiruje ale w taki sposób aby jej nie ujawnić.
Dopiero ekstremalny wysiłek intelektualny prowadzi do rozwikłania węzła
gordyjskiego.


>Nie zauważasz też zdaje się faktu, że nawet, jeśli Twoja małżonka Tobą
>manipulowała (może i tak)- to_Ty_dawałeś_sobą_manipulować.

Bo się bałem, że rozpadnie mi się druga rodzina, a ona to bezwzględnie
wykorzystywała i manipulowała naszym życiem seksualnym. Az w końcu
doprowadziła do tego, że zrobiłem sobie "skok w bok" i powiedziałem jej o
tym.


>No jeśli nawet zauważasz- to bagatelizujesz. A to bardzo ważne. Osoba
>bowiem podatna na manipulacje- z wielu prostych powodów- nie może mieć
>prawdziwych, szczerych relacji z innymi ludźmi- więc i Twoje relacje z
>dziećmi też nie mogły być tak dobre, jak opisujesz.

Rzeczywiście, mojwe relacje z dziećmi nie były na początku zbyt dobre ale
odmieniły się gdy odważyłem sie powiedzieć dzieciom prawdę o sobie. To długa
historia - może ja kiedyś opiszę. Wiąże się z moim kilkunastoletni,m pobytem
w USA w celach zarobkowych a także z rehabilitacja mojego syna Wojciecha
(zespół Down'a) w Instytutach Osiągania Ludzkoch Możliwości w Filadelfii,
PA. W 1974 r Janek, mój drugi syn i córka Kasia chodzili w USA do szkoły i
wtedy właśnie doszło do takiego mojego otwarcia się na dzieci., Wtedy tez
Kasia przekazała mi różne informacje na temat zachowań żony. Gdy wracała do
Polski napisała mi list, w którym powiedziała tak, że" uwałnianie emocji
jest bardzo dobre ale należy to robić powoli bo niektórzy mogą dostac
szału". No i mija żona dostała poniewąz wszystko o czym rozmawiałem z
dziećmi trafiło również przez Kasię do żony. Dzieci nie wyróżniają w żaden
sposób rodziców, nawet wtedy gdy rodzice manipuluja i kłamią. Dzieci pragną
rodzinnego szczęścia i PRAWDY.


>Poza tym- rodzina to jednak całość- i trudno mi uwierzyć, abyście wspólnie
>nie mogli doprowadzić do tego, żeby za obopólną zgodą móc opowiedzieć
>dzieciom o ich siostrze.IMO- to nie do uwierzenia. Poza tym powód, jaki
>podałeś- powiedzenie dzieciom be zgody drugiej żony o Twoim dziecku z
>pierwszego małżeństwa jako przyczyna rozpadu związku- jest IMO Twoją
>racjonalizacją.

To, że dzieci sie dowiedziały o ich starszej siostrze był tylko iskra, która
spowodowała wybuch. A co do tego, że mogliśmy to zrobić razem... No cóż
bałem się, że zostanie mi odebrana resztka życia seksualnego gdy o to
poproszę. Mój postępek wobec żony może się wydawać manipulacja lub przemocą,
ale dzięki temu odzyskałem zaufanie i szczerość dzieci. Szczerość za
szczerość. To jest piękne.


> Tak to wszystko widzę.

No cóż, ja tez widzę przez pryzmat własnych doświadczeń.:)

Władek Tarnawski
LeoTar


> --
> Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
> Arystoteles
> --
> Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2013-04-04 07:51:15

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
news:kjj2cb$gv6$1@node2.news.atman.pl...
>
> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:kjhnmu$90n$1@node2.news.atman.pl...
>
>> A niby dlaczego miało by być pięknie? Poprzednio zadałem Ci konkretne
>> pytanie- powtórzę:
>>
>> Może to tak ma być, że synowie napędzani energią seksualną rywalizują z
>> ojcami o matkę (chodzi mi o symbolizm tego- nie o dosłowny akt płciowy)-
>> co powoduje, że wyrastają na przedsiębiorczych, zaradnych ludzi.
>
> Na tę część pytania odpowiedział Ghost. Dzięki.

No ale ja mm go w KF- także nie znam tej odpowiedzi:-)


>>Córki starają sie ściągnąć uwagę ojca na siebie- najpierw podbierając
>>matkom kosmetyki, trenują zachowania seksualne wobec ojców- gdy dorosną,
>>znajdą sobie wzór ojca za opiekuna- a ich ojciec przekaże je w opiekę
>>mężom. Oczywiście- to wieliki skrót.
>
> Rzeczywiście wielki skrót myślowy. Ale ja zadam Ci przy okazji pytanie.
> Czy
> kobieta jest rzeczą, którą sie przekazuje z rąk do rąk ? Czy nie jest
> wystarczająco samodzielna by wymagała od mężczyzny opieki ? Może w ten
> właśnie
> sposób udając niesamodzielną zmusza swojego partnera do nadmiernego
> zajmowania sie nią. W ten sposób uzależnia go od siebie i staje się jego
> panią na każde życzenie. Sama będąc zniewolona jeszcze bardziej zniewala.
Może w niektórych patologicznych razach- tak. No ale tu nie o to idzie.
Kobieta ma urodzić dziecko. W normalnym związku to ona choćby z tej racji
wymagać będzie opieki mężczyzny. Zawsze też nawet najlepiej przygotowana
zawodowo kobieta- jeśli zdecyduje się na bycie matką (a jaki sens ma rodzina
bez tego?) będzie wymagać opieki męża.

> Jeżeli jestes bystrym obserwatorem to powinieneś wiedzieć, że kobiety
> znakomicie manipulują mężczyznami znacznie sprytniej niż mężczyźni
> kobietami. A jeżeli coś sie stanie złego to zawsze winien jest mężczyzna.
> A
> kto odnosi korzyści - kobieta.
Mam głębokie przekonanie, że to, czy ktoś manipuluje otoczeniem- czy nie (i
w jakim stopniu) zależy nie od płci (nie widzę żadnego związku)- a od
wychowania. Manipulować będzie osoba z rodziny, w której nią manipulowano.
Manipulacja to przeciwieństwo szczerości, otwartości- i tam, gdzie nie było
w domu tych rzeczy- tam była manipulacja.


>> To wszystko napędza- podkreślam- energia seksualna.
>
> Energia seksualna niewłaściwie ukierunkowana jest straszliwą
> niszczycielską
> siłą. I to siłą, którą posługują się kobiety powodując śmierć
> niepokornego,
> niedającego się podporządkować, mężczyzny. Stąd znacznie krótszy średni
> czas życia mężczyzn niż kobiet.
Oczywiście- jak zauważyłeś- energia ta użyta niewłaściwie ma moc niszczenia.
Reszta- to IMO Twoje osobiste doświadczenia- które rozciągasz na wszelkie
inne zdarzenia. I wychodzi to, co napisałeś: nieprawda. Zarówno kobieta jak
i mężczyzna może się tą energia posługiwać niszcząco. Zdaje się, że kiedyś w
rozmowie ze mną użyłeś stwierdzenia, że kobieta płaci seksem mężczyźnie. OK-
ale i na odwrót też. Ile kobiet opiekujących się dziećmi- wiernych żon- jest
zdradzanych? Często taki mąż- łajdak zaspokojony przez kochankę będzie
traktować żonę własnie w taki sposób: będzie jej płacił seksem za różne
rzeczy. A za tym idzie poniżenie kobiety.
Zupełnie nietrafiona IMO jest diagnoza o powodach, dla których kobiety żyją
dłużej. Tu odpowiedź Ci da każdy interesujący się choć trochę biologią, czy
choćby zwolennik Darwina. Bóg, Matka Natura- jak tam chcesz- robi sobie na
nas eksperymenty. My się łatwiej przystosowujemy do zmiennego środowiska-
ale i szybciej w nim giniemy, jeśli się źle przystosujemy. Kobiety są
bardziej niezmienne. Tak już jest- przecież to one rodzą i one przede
wszystkim zająć się muszą potomstwem. A to jest najważniejsze z punktu
widzenia przetrwania gatunku.



>> Trudno stwierdzić, wszystko konkretnie, co by zmieniło w relacjach z
>> ludźmi zastosowanie Twojego modelu rodziny: inicjacja seksualna w
>> rodzinie.
>
> Wyuzwolenie dziecka z jarzma nieuświadomionych pragnień, które są
> niszczycielską siłą dla jednostki a w konsekwencji i dla społeczeństwa.
> Człowiek wyzwolony uwalnia umysł, przestaje być niewolnikiem swojej
> podSwiadomości
Człowiek wyzwolony rzeczywiście przestaje być niewolnikiem podświadomoości.
Jednak to, co proponujesz- to coś w rodzaju inicjacji stanistycznych- gdzie
ofiarę- nowego członka seksty gwałci się. Tak, wiem- tu wszystko jest za
przyzwoleniem- jednak nie wiem, co ma silniejszą moc destrukcji: zbiorowy
gwałt czy seks kazirodczy? To dopiero uwikłuje biedną ofiarę w chore relacje
z rodzicami! Wiesz- jest to może przykład czegoś z lekka prymitywnego- ale
jednak o wiele zdrowszego niż to, co proponujesz: pójście z synem do
burdelu- praktykowane do dziś w niektórych krajach. Nie pochwalam tego, ale
była to inicjacja seksualna za wiedzą i zgodą ojca, pod jego kontrolą w
jakimś stopniu- często także za wiedzą matki. Podkreślę- to też nie tak- bo
choćby dlatego, że pokazuje młodemu mężczyźnie przedmiotowość seksualną
kobiety- ale o niebo to zdrowsze od kazirodztwa!




>>Można poszukać w krańcowo przecież różnych obyczajach różnych
>> ludów na przestrzeni dziejów- czy taki obyczaj gdzieś panował. Ja o nicym
>> takim nie słyszałem- mimo jakiegoś jednak zainteresowania tematem. Kiedyś
>> czytałem "Życie seksualne dzikich"- obfitujące w różne- z naszego punktu
>> widzenia- perwersje seksualne dzikich ludów. Nie kojarzę w ogóle
>> podobnego
>> rytuału. Należy zadać pytanie- dlaczego?
>
> A czy nigdy nie przyszło Ci do głowy, że celem podział u ludzkości na
> różne kultury jest właśnie poszukiwanie rozwiązania problemu
> wychowawczego. Jak wychowywać dziecko by wyzwolić je z nieświadomości.
> Dzięki podziałom poszczególne grupy, nacje moga w izolacji poszukiwać
> rozwiązań i próbować je wdrażać na małą skalę by w końcu wybrać model
> najlepszy gwarantujący bezpieczeństwo całej ludzxkości
Między innymi tak. W ogóle Matka Natura tą metodą posługuje się dość często.
Jak się coś nie sprawdzi na małej grupie- to często grupa ta po prostu
wymiera. Nie wiem, może i tak było z kazirodztwem- skoro (jak mniemam) nie
dotrwało żadne plemię praktykujące je? Przecież wiele plemion uprawia
naprawdę z naszego punktu widzenia dziwne praktyki seksualne- to kazirodztwa
nie (chyba, ze jakieś wskażesz).





> W mitach, baśniach, legendach, przekazach biblijnych,
>> etc- spotykamy się często z ostrzeżeniami przed kazirodztwem- czego
>> przecież znany Ci mit Edypa przykładem. Czyli- jest ten zakaz
>> (kazirodztwa) tak ważny dla rozwoju społeczeństwa, że- sądząc z ilości
>> ostrzeżeń- jest on priorytetowy.
>
> Wesług mnie ten zakaz wynikał z nieświadomości potrzeb wychowawczych
> człowieka i wpływał na rozwój całejcywilizacji w sensie doskonalenia,
> zabezpieczania i popychania ludzkości ku lepszemu i bezpieczniejszemu
> życiu. Ale tez zakaz ten jest przyczyna nieokiełznanej rywalizacji o
> posiadanie coraz większych dóbr. Napędza postęp ale równocześnie grozi
> zagładą całej cywilizacji gdyż sprzyja nieokiełznanej rywalizacji w celu
> symbolicznego pokonaniaojca. Syn chce pokazać ojcu, że jest od niego
> lepszy.
Sam to pisałem- jedna z przyczyn- więc zgoda.

>Chęć "bycia lepszym" od ojca to pokłosie poniżania syna przez ojca przez
>zakazywanie synowi kontaktu seksualnego z matką. Ojciec robi to
>podświadomie gdyż tak robił jego ojciece, jego dziadek i wszyscy poczynając
>od początku dziejów.
No- tu właśnie nie do konca tak. Opisujesz toksyczny związek ojca i syna. W
związku zdrowym- ojciec zabierał np syna na polowanie, i uczył posługiwać
się łukiem, dzidą, etc. Zachęcał do rywalizacji- jednocześnie ciecząc się,
że syn jest taki zdolny. Gdy jego syn ustrzelił pierwszego jelenia- z dumnie
wypiętą piersią chodził wśród pobratymców. No i jednocześnie kombinował, jak
tu synowi podnieść trochę poprzeczkę- żeby był lepszy od innych. Owszem- to
podniesienie poprzeczki odbywało sie w drodze rywalizacji ojca z synem.
Tyle, że było zdrowe i pożyteczne. Syn uczył się zwyciężać, uczył się
zaradności- a negatywne uczucia w stosunku do ojca ustępowały wraz ze
zrozumieniem, że to dla jego dobra- bo ojciec jest z niego dumny i go kocha.
Ja mam 2 synów- wiem coś o tym:-)


> Syn jest więc niewolnikiem ojca w każdym pokoleniu. Jeżeli nie może
> posiąść choćby raz tego co dla ojca najcenniejsze, czyli kobiety ojca więc
> rywalizuje z ojcem na polu ekonomicznym, naukowym, etc.
No właśnie- nie bierzesz pod uwagę prostej rzeczy: czegoś, co w naszej
cywilizacji uległo znacznemu popsuciu- świetnie funkcjonuje w innych-
uważanych za bardziej prymitywne (choć nie koniecznie- w Japonii do dziś
funkcjonuje): w skrócie: inicjacja mężczyzny. Syn, który tę inicjację
przeszedł- byl traktowany przez innych jak mężczyzna- dorosły. Miał już
dorosłe obowiązki- i związane z tym prawa dorosłych. Coś, co nazwałeś
niewolnictwem, byciem własnością ojca- (z czym się nie zgadzam)- zanikało w
tym momencie. Teraz on- wyszkolony przez ojca, także dzięki ich wspólnej
rywalizacji- założy swoją rodzinę, o którą będzie umiał zadbać. Później
zaopiekuje się starymi rodzicami. I tak tylko może przetrwać społeczeństwo.

>Podobnie rzecz się ma z w relacjach matka-córka.
NIE!!!
Matka nie rywalizuje z córką- tak jak syn z ojcem. To zupełnie inne relacje.
A relacja córka- ojciec jest najważniejsza dla córki (nie koniecznie tak
jest w relacji syn- matka). To obraz ojca zostanie jej mężem. Ba! Nawet
chore relacje z matką przy jednocześnie zdrowych z ojcem mogą ukształtować
zdrowe libido seksualne córki.

> Rodzic stara sie ogranicać wolność dziecka ale to, dziecko, dąży do
> uwolnienia się od dominacji rodzica. Walka ta jest bardziej fizyczna w
> relacjach ojciec-syn a bardziej finezyjna ale bardziej perfidna i
> niszczycielska w relacjach matka-córka.
Rozumiem, o czym piszesz- ale nie. Przynajmniej nie jest to regułą. Tak
dzieje się tam, gdzie brak szczerości i otwartości. Gdzie matka manipuluje
córką i ojcem. No ale to patologia jest.

>> Samo wyobrażenie tego czynu przyprawia mnie o mdłości- dosłownie.
>> Propagując coś takiego- w rzeczy samej zachęcasz do zbydlęcenia. I to
>> dobrowolnego.
>
> Czyżbyś uważał akt seksualny za coś niegodnego człowieka ? Dzieci
> domagają sie tego od rodziców dopóki nie zostaną przez tych ostatnich
> stłamszone i wychowane zgodnie z obowiązującym modelem wychowawczym. Ja
> przeżyłem prowokację seksualną ze strony mojej córki i dopuściłbym się
> kazirodztwa gdyby doszło do aktu seksualnego między nami bez udziału mojej
> żony. Stałbym sie partnerem seksualnym mojej córki a nie jej
> wyzwolicielem. Gdyby do czegos takiego doszło musielibyśmy uhrywać ten
> fakt co powodowałoby uzależnienie córki ode mnie. A nie o to chodzi w
> inicjacji by dziecko stało się totalnie psychicznie uzależnione od
> rodzica; chodzi o to aby zostało całkowicie od rodzica uwolnione.
No ale ponowiam pytanie: dlaczego nie ma plemion praktykujących kazirodztwo-
ani o takich nic nie wiadomo? A może są- a ja nie wiem? Jeden z dziwnych
obyczajów- o jakich czytałem: wśród braministów w Indiach do dziś bywa
praktykowany obyczaj, że bramin defloruje podczas inicjacji seksualnej
dziewczynki z niższej kasty. Jednak nie dość, że nie jest to kazirodztwo
(choć bywa, że bramin już jest leciwy- jednak nie jest nawet spokrewniony)-
to jeszcze nie wolno mu deflorować dziewczyny ze swojej kasty. Czyli jeśli
chodzi o zabezpieczenie przeciw kazirodztwu- to jes tu naprawdę mocne.
Jestem przekonany, że gdyby ich obyczaj nakazywał deflorowanie córek przez
ojców- dziś by pewno nikt o nich nie słyszał: wyginęli by.
Sam seks- jak pisałeś- energia seksualna- jest energią. Kwestia użycia. Może
być czymś wspaniałym- jesli oboje robią to z radością i marzą o potomstwie,
a może przynieść więcej szkód niż bomba atomowa- jeśi np tatuś robi to z
córką.


>> Znane mi przypadki kazirodztwa- te, o których słyszałem, czytałem-
>> wywoływały silne defekty w psychice dzieci tak skrzywdzonych. Zapytam
>> wprost: czy byłeś molestowany seksualnie w dzieciństwie?
>
> Wywoływały szkody w psychice dzieci gdyz dzieci musiały ukrywać ten fakt.
> Gdyby im tego nie uświadomiono w myśl obowiązującej doktryny wychowawczej
> nic złego by się dzieciom nie stało. Oczywiście pod warunkiem, że celem
> rodzica nie było zaspokojenie własnych potrzeb psychiczno-fizycznych.
> Wskutek inicjacji dziecko, powtarzam to po raz kolejny, nie może sie stac
> partnerem seksualnym rodzica gdyz celem inicjacji jest uwolnienie dziecka
> od rodzica.
>

Dziewczyna oddająca się pierwszy raz chłopcu, którego kocha- robią to z
miłości- nawet, jak ich drogi się rozejdą- będzie to IMO wspominać jako coś
wspaniałego. Może też robić z tego tajemnicę- bo dlaczego ma się tym
chwalić? Szczególnie w małym miasteczku- może mieć problemy ze znalezieniem
męża. Jednak zawsze będzie to miłe wspomnienie. Dziewczyna uwiedziona przez
ojca- nawet, jak tego będzie chciała- i żeby mamuśka powiedziała, że to
fajne jest- będzie mieć zjechane życie do końca swych dni, albo długo będzie
klientką terapeutów.
--
Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
Arystoteles

--

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2013-04-04 12:16:47

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: outside <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 4 Kwi, 07:58, "LeoTar" <L...@w...pl> wrote:
> Użytkownik "outside" <s...@g...com> napisał w
wiadomościnews:1f7a051a-493d-481e-9cbf-889286538f19@
y12g2000vbh.googlegroups.com...
> On 3 Kwi, 23:34, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:
>
> > Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w
> > wiadomościnews:kjhqrf$c3h$1@node2.news.atman.pl...
> >Homo jest wrodzone ty debilu.
>
> Tak uważasz ?
> Ja uważam, że homoseksualizm to skutek błędnego wychowania dzieci przez
> rodziców. Nie, nie oskarżam rodziców o świadome wychowywanie swoich dzieci
> na homoseksualistów. To skutek nieuświadamianych, kazirodczych relacji w
> rodzinach hetero. To deformacja psychiki w tych rodzinach, gdzie więzi
> emocjonalne między rodzicami są najsilniejsze, najbliższe przez co
> oddziaływanie rodziców na dzieci jest również bardzo skrajne. Prawdę
> powiedziawszy dzięki obowiązującej doktrynie wychowawczej(bez wychowania
> seksualnego w rodfzinie) WSZYSCY jesteśmy ukrytymi homoseksualistami gdyż
> więzi emocjonalne o charakterze seksualnym nigdy nie zostają przerwane. Brak
> inicjacji równa sie pozostanie w uzależnieniu od rodzica. A powinno być, że
> dziecko całkowicie uwałnia sie od rodzicaów.
>
> Władek Tarnawski
> LeoTar

To co ty piszesz to katolicka propaganda nienawiści, która oskarża
niewinnych rodziców, o to że można homo się stać i homofobiczne
spekulacje że orientacje można zmieniać.
Nauka wbrew katolickiej nienawiści, zbadała proces i homoseksuliści
się rodzą homoseksualistami, rodzą się już z taką orientacją, dlatego
też w świecie zwierząt jest też homoseksualizm. Dobrze stwierdziłem że
jesteś katolickim pojebem, który syczy z nienawiści i robi wymyślone
teorie by tylko dzieci gwałcić, bo to co ty wypisujesz to żadna
edukacja, ani psychologia tylko zboczenie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2013-04-04 12:19:40

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: outside <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 4 Kwi, 08:04, "LeoTar" <L...@w...pl> wrote:
> Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w
wiadomościnews:5f1b2015-570c-486a-8dce-97b61ddf92bc@
y14g2000vbk.googlegroups.com...
> On 3 Kwi, 19:41, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>
> > Dnia Wed, 3 Apr 2013 10:38:42 -0700 (PDT), glob napisał(a):
>
> >> > Ach czyli kazirodzctwo na wsi kieleckiej kwitnie a normalnych na
> >> > taczkach wywieziecie, to już biskupi wszystkich tam spedofilili, Frizh
> >> > bohaterem narodowym. ?
>
> >> Pedalstwo/lesbijstwo to nie jest normalność.
> > --
> >Pedofilny kler to nie jest normalność i na jakiej zasadzie
> >rozpoznajemy patologię, ano patologia modli się do nienormalnych
> >zboczeńców, a normalnych prześladuje. Normalne społeczeństwo homo
> >akceptuje a patologię pedofilną zwalcza.
>
> A według mnie kler robi całkiem niezłą robotę ujawniając własne słabości na
> tle seksualnym. Dzięki temu możemy się dowiedzieć jak naprawdę wyglądało
> wychowanie przyszłych księży i dlaczego wybrali ten sposób na życie. W ich
> rodzinach musiało byc totalne emocjonalne uzależnienie od matkek. I dlatego
> boja się kobiet. Dlatego tez tak wielu z nich ujawnia homoseksualizm. A
> wybierają dzieci bo te są najsłabsze i dają sie zdominować przez
> "autorytet". Chociaż te dzieci później uświadomione ujawniają sprawki
> księży.
>
> Władek Tarnawski
> LeoTar

Kler sieje inkwizycje nienawiści do homo jak i do kobiet, a
homoseksualizm jest wrodzony, występuje u ponad 500 gatunków zwierząt.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 . 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
jak to z kobietami w Kosciele bywalo
O czym nie wiemy?
Templariusze: graal i całun to jedno i to samo
nigdy nie zamknęłam drzwi

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »