Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak ważny jest ten "pierwszy raz"

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak ważny jest ten "pierwszy raz"

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 97


« poprzedni wątek następny wątek »

91. Data: 2013-04-04 22:56:35

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: Druch <d...@...hostingasp.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 4 kwietnia 2013 19:25:40 UTC+2 użytkownik LeoTar napisał:

> Więc oddaję sie w twe ręce i proszę: wskaż mi co we mnie jest zaburzone i
> jaki mam problem.

Napisalem w osobnym poscie - zreszta tam juz piszesz wiec przechodze do tej nowej
"galezi" rozmowy.

Druch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


92. Data: 2013-04-05 07:26:55

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
news:kjkfhb$v2j$1@node2.news.atman.pl...
>
> Użytkownik "Chiron" <i...@g...com> napisał w wiadomości
> news:kjkdmf$obc$1@news.task.gda.pl...
>>
>> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
>> news:kjkd2k$sav$1@node2.news.atman.pl...
>
>>>
>>>>> A przyczyną tą jest brak tego o czym piszę.
>>>
>>>>Problem nie jest w inicjacji seksualnej tylko w tobie. Ta inicjacja o
>>>>ktorej ciagle piszesz, to twoj temat zastepczy.
>>>>Druch
>
>>> Więc oddaję sie w twe ręce i proszę: wskaż mi co we mnie jest zaburzone
>>> i jaki mam problem.
>
>> Nie przebaczyłeś. Winy szukasz w innych- nie w sobie. Dygresja- inni TEŻ
>> ponoszą jakąś winę. Jednak zmienić możesz WYŁACZNIE siebie- i za swoje
>> czyny wziąć odpowiedzialność. A tak- mentalnie tkwisz w przeszłości.
>
> Tak było na samym początku, że przyjmowałem na siebie wszystkie winy.
> Winny czy niewinny wszystko zwalałem na swój kark Potem zacząłem
> dostrzegać winy mojej żony i innych osób którymi byłem związany i
> zacząłem dostrzegac ich winy w stosunku do mnie. A w końcu doszedłem do
> wniosku, że wszystko co sie działo w moim życiu złego to były zdarzenia
> jakby celowo ustawione na mojej drodze życia po to bym opsiągnął CEL. Cel
> o którym piszę. Po prostu sam stwarzałem sytuacje, które się następnie
> stawały faktami, zdarzeniami dostarczajacymi informacji o nieuświadamianej
> przemocy.
>
> Na koniec nikt nie jest winien tego co się stało gdyż tak musiało być abym
> mógł uwolnić siebie i moje dzieci od przemocy emocjonalnej i fizycznej.
> Nikt nie jest winien i wszystkim juz dawno wybaczyłem, sobie również.
> Wszystko było melodią, którą odgrywała dla mnie moja podswiadomość.
>
> Dlatego piszę Ci wprost, że nie masz racji chcesz natomiast przerzucić
> odpowiedzialność za swoje porażki na mnie. Nie dam się a poradze jedynie:
> Idź swoja drogą a dotrzesz do celu. Chyba, że masz juz tyle lat, że Ci sie
> nie chce chociaż z Twojego zaangażowania widzę, że chcesz znaleźć
> przyczynę swoich niepowodzeń. Masz dwóch synów więc ochroń ich przed
> nieświadomością. Nawet jeżeli juz mają swoje dzieci to zrób to dla swoich
> wnuków. Lecz musisz sie odważyć na szczerą, męską rozmowę o przemocy w
> rodzinie.
>

Rozmawiamy w kilku wątkach- trochę się rozmyła rozmowa. No dobrze- odpowiem
tu:
Pierwsza sprawa- problem winy, kary, ofiary, krzywdziciela- czyli to, czego
uczy wiktymologia:
chodzi o to, że w relacji kilku osób- zajmijmy się Tobą i żoną- dochodziło
do przemocy w rodzinie. Wiktymologia uczy, że ZAWSZE wina leży po OBU
stronach. No ok- może jedna strona być winna w 1% (załóżmy)- o ile jesteśmy
to w stanie policzyć:-). Jednak dla osoby, która chce zmienić swoje życie-
ważna może być JEDYNIE jej wina w tej relacji. Bo tylko dostrzegając swoją
własną winę- może zmienić swoje życie. Ty natomiast piszesz, że najpierw
siebie winiłeś, potem żonę, etc. Tyle, że ani jedno ani drugie nie jest
prawdziwe. I nic pożytecznego dla Ciebie z tego nie wynika. I jest to
myślenie ofiary.

Kolejna sprawa- mam głębokie przekonanie, że obserwując swoją sytuację z
żonami- na podstawie WYŁĄCZNIE tych zdarzeń wysnułeś wnioski, które
są...pisząc delikatnie- "od czapy". Jest to błąd, który popełniłeś i w nim
tkwisz. Kiedyś podawałem przykład Bruno Bettelheima, który przeżył obóz
koncentracyjny i zauważył, że relacje młodych więźniów (tzw "muzułmanów") i
kapo- ich zachowania wobec kapo- jota w jotę przypominają zachowania
autystycznych dzieci wobec rodziców. Wysnuł więc wniosek, że relacje te
muszą być bardzo podobne- a najgorsze, że przekonał do tego amerykański
rząd- co doprowadziło do szeregu tragedii: odbierano autystyczne dzieci ich
rodzicom- przekazując je do ośrodka Bettelheima. Do tego prowadzi zawężanie
swoich horyzontów badawczych. A_to_właśnie_robisz_Ty. Całe szczęście, że
póki co- nie masz poparcia czynników rządowych. Niestety- obserwując świat
wokół nie zdziwił bym się, gdybyś takie poparcie uzyskał. Wiesz- są różne
rodziny. Wiele jest rodzin patologicznych- takich, gdzie istnieje szeroko
pojmowana przemoc. Zapewne zgodzisz się, że kobieta będzie szukać
(podświadomie najczęściej) wzorca swojego ojca- o czym ja np przekonałem się
wielokrotnie. Mężczyzna w pewnym sensie będzie szukać wzorca matki- choć
będzie to pewna wypadkowa osoby, która tym wzorcem jest z osobą, z którą
może w rolę swojego ojca wejść (jedną z rół)- a to nie koniecznie musi być
wzorzec matki. Nie dziwne zatem jest, że osoba z rodziny patologicznej
odtworzy patologię w swojej nowej rodzinie. Jeśli zakończy swój związek
rozwodem- to swój garb poniesie dalej- do następnych związków- tłumacząc
sobie różnie to, co go w życiu spotyka: a to pechem, a to tym, że nie ma
uczciwości na tym świecie, a to tym, że należy rozpocząć inicjację seksualną
w rodzinie:-)- etc. Słowem wszystkim- tylko nie tym, co NAPRAWDĘ się dzieje.
Ja w swój związek wniosłem swojego garba- żona swojego. I tak rozpoczęliśmy
garbate życie. Tyle, że ani jej ani mnie nie podobał się taki układ. Owszem-
nie wiedzieliśmy, co tak naprawdę się dzieje- ale szukaliśmy możliwości
zmiany takiego życia (właściwie wegetacji). Doprowadziło to nas (na początku
mie samego) do rozpoczęcia pracy nad sobą- indywidualnie, grupowo, razem,
osobno- takze przez terapię małżeńską. Zmieniliśmy nasz związek- zupełnie
nie przypomina on tego, czym był. Nie jest idealny- ale i nie jest
toksyczny. Jest wspierający, wybaczający, prawdziwy, napełnionny miłością-
co oczywiście zaskutkowało zmianą relacji z naszymi dziećmi. No i
zobaczyliśmy też coś, czego z naszego poziomu poprzedniego nie potrafiliśmy
zobaczyć: istnieje wiele takich związków- nazwijmy je po prostu dobrymi
związkami. Podkreślam: patrząc wcześniej z poziomu toksycznego związku-
uważaliśmy, że wszystkie są takie- tylko ludzie to ukrywają. Oczywiście-
dziś taki pogląd jest dla nas oczywistym nonsensem. Jednak jest to obecnie
TWÓJ pogląd.

I na koniec- napiszę raz jeszcze- bo jakoś odpowiedź na to omijasz szerokim
łukiem: zgodziłeś się, że w różnych grupach społecznych Natura testuje różne
zachowania ludzkie i po prostu niektóre- te nie dające szans przetrwania
społeczności- są eliminowane. Dlatego proszę Cię o wskazanie społeczności
praktykującej kazirodztwo (nawet w takim zakresie, o jakim piszesz)- i żeby
jeszcze ona przetrwała.

Kolejne pytanie: skoro zlikwidujemy całkowity zakaz kazirodztwa- czegoś, co
obecnie w naszej mentalności tkwi jako ogromne zło. Nie można przecież
traktować nadal tak kazirodztwa- skoro (według Ciebie) są sytuacje, w
których jest ono wręcz pożądane. Skoro raz zrobimy wyjątek- to (tak jest
chyba zawsze- z każdą podobną sprawą- weź choćby pod uwagę jak działa ustawa
o możliwości eutanazji w niektórych wypadkach- w tej chwili w Holandii to
już jest raczej nakaz eutanazji)- to tych wyjątków po pewnym czasie będzie
bardzo dużo. Oczywiście doprowadzi to do takiej degrengolady, kompletnego
zbydlęcenia społeczeństwa- że znikniemy w niesławie z mapy świata. Czy
bierzesz to pod uwagę?
--
Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
Arystoteles

--

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


93. Data: 2013-04-05 18:34:21

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: "LeoTar" <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:kjluc6$aom$1@node2.news.atman.pl...
> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:kjkfhb$v2j$1@node2.news.atman.pl...
>>
>> Użytkownik "Chiron" <i...@g...com> napisał w wiadomości
>> news:kjkdmf$obc$1@news.task.gda.pl...
>>>
>>> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
>>> news:kjkd2k$sav$1@node2.news.atman.pl...
>>
>>> Nie przebaczyłeś. Winy szukasz w innych- nie w sobie. Dygresja- inni
>>> TEŻ ponoszą jakąś winę. Jednak zmienić możesz WYŁACZNIE siebie- i za
>>> swoje czyny wziąć odpowiedzialność. A tak- mentalnie tkwisz w
>>> przeszłości.
>>
>> Tak było na samym początku, że przyjmowałem na siebie wszystkie winy.
>> Winny czy niewinny wszystko zwalałem na swój kark Potem zacząłem
>> dostrzegać winy mojej żony i innych osób którymi byłem związany i
>> zacząłem dostrzegac ich winy w stosunku do mnie. A w końcu doszedłem do
>> wniosku, że wszystko co sie działo w moim życiu złego to były zdarzenia
>> jakby celowo ustawione na mojej drodze życia po to bym opsiągnął CEL. Cel
>> o którym piszę. Po prostu sam stwarzałem sytuacje, które się następnie
>> stawały faktami, zdarzeniami dostarczajacymi informacji o
>> nieuświadamianej przemocy.
>>
>> Na koniec nikt nie jest winien tego co się stało gdyż tak musiało być
>> abym mógł uwolnić siebie i moje dzieci od przemocy emocjonalnej i
>> fizycznej. Nikt nie jest winien i wszystkim juz dawno wybaczyłem, sobie
>> również. Wszystko było melodią, którą odgrywała dla mnie moja
>> podswiadomość.

>> Dlatego piszę Ci wprost, że nie masz racji chcesz natomiast przerzucić
>> odpowiedzialność za swoje porażki na mnie. Nie dam się a poradze jedynie:
>> Idź swoja drogą a dotrzesz do celu. Chyba, że masz juz tyle lat, że Ci
>> sie nie chce chociaż z Twojego zaangażowania widzę, że chcesz znaleźć
>> przyczynę swoich niepowodzeń. Masz dwóch synów więc ochroń ich przed
>> nieświadomością. Nawet jeżeli juz mają swoje dzieci to zrób to dla swoich
>> wnuków. Lecz musisz sie odważyć na szczerą, męską rozmowę o przemocy w
>> rodzinie.
>
> Rozmawiamy w kilku wątkach- trochę się rozmyła rozmowa. No dobrze-
> odpowiem tu: Pierwsza sprawa- problem winy, kary, ofiary, krzywdziciela-
> czyli to, czego uczy wiktymologia:
> chodzi o to, że w relacji kilku osób- zajmijmy się Tobą i żoną- dochodziło
> do przemocy w rodzinie. Wiktymologia uczy, że ZAWSZE wina leży po OBU
> stronach. No ok- może jedna strona być winna w 1% (załóżmy)- o ile
> jesteśmy to w stanie policzyć:-). Jednak dla osoby, która chce zmienić
> swoje życie- ważna może być JEDYNIE jej wina w tej relacji. Bo tylko
> dostrzegając swoją własną winę- może zmienić swoje życie. Ty natomiast
> piszesz, że najpierw siebie winiłeś, potem żonę, etc. Tyle, że ani jedno
> ani drugie nie jest prawdziwe. I nic pożytecznego dla Ciebie z tego nie
> wynika. I jest to myślenie ofiary.

Moze nie zdążyłeś przeczytac ale ostatecznie nie winię nikogo, gdyż
przyczyną walki między płciami jest nieuświadamiane przekonanie o
WYŁĄCZNOŚCI kobiety w dziele podtrzymania życia gatunku. Nie odeszliśmy
od zwierząt w rozumieniu zachowania gatunku. Nadal kobieta jest wyłączną
stworzycielką życia, co nie jest prawdą, i która gwarantuje jego
podtrzymanie. A gdzie samiec ? To est pierwotna przyczyna przemocy. Kobieta
nie ufając mężczyźnie podporządkowuje go sobie aby mógł służyć jej i JEJ (!)
dziecku w celu zachowania gatunku. Używa w tym celu seksu jako towaru,
którym handluje (prostytucja małżeńska). Tak się to ciągnie nie tylko od
naszej pramatki Ewy i Adama. Kobieta bezwzględnie manipulując wykorzystuje
seks by uzależnić od siebie mężczyznę, który nie rozumie tego, że jest to
przemoc seksualna. Jeżeli mężczyzna to sobie uświadomi zostanie zabity albo
odrzucony bo w tym momencie rozbiciu ulegają mechanizmy obronne kobiety,
które wiła sobie nieświadomie przez lata. Ujawnienie oszusta doprowadza go
do szału.


> Kolejna sprawa- mam głębokie przekonanie, że obserwując swoją sytuację z
> żonami- na podstawie WYŁĄCZNIE tych zdarzeń wysnułeś wnioski, które
> są...pisząc delikatnie- "od czapy".

Dowody proszę, dowody, że się pomyliłem. Inaczej jesteś gołosłowny i
niewiarygodny.


>Jest to błąd, który popełniłeś i w nim tkwisz.

Wskaż mi ten błąd.


>Kiedyś podawałem przykład Bruno Bettelheima, który przeżył obóz
>koncentracyjny i zauważył, że relacje młodych więźniów (tzw "muzułmanów") i
>kapo- ich zachowania wobec kapo- jota w jotę przypominają zachowania
>autystycznych dzieci wobec rodziców. Wysnuł więc wniosek, że relacje te
>muszą być bardzo podobne- a najgorsze, że przekonał do tego amerykański
>rząd- co doprowadziło do szeregu tragedii: odbierano autystyczne dzieci ich
>rodzicom- przekazując je do ośrodka Bettelheima.

Rzeczywiście, w obydwu przypadkach mamy do czynienia z całkowitą utratą
wolności.
W przypadku dzieci jest to skutek totalnego uzależnienia seksualnego od
matki ale wyjściem nie jest odebranie dziecka rodzicom lecz zmuszenie
rodziców do ujawnienia źródła, czyli wskazanie przyczyny przemocy. Inicjacja
to dopiero dalszy etap - najpierw trzeba wyzwolic kobietę z jej seksualnego
niewolnictwa. Bez wyzwolenia kobiety nie można pomóc dziecku.


>Do tego prowadzi zawężanie swoich horyzontów badawczych.
>A_to_właśnie_robisz_Ty.

Jesteś ślepcem jeżeli nie dostrzegasz interdyscyplinarnosci mojego
podejścia. Pisząc o inicjacji seksualnej robi e tylko pierwszy krok. A inne
zastosowania mojej teorii to medycyna, przestępczość, rozwiązywanie
konfliktów zbrojnych i inne prowadzące do Nowego Człówieka.


>Całe szczęście, że póki co- nie masz poparcia czynników rządowych.

Tutaj nie chodzi o poparcie czynników rządowych lub jego brak. Chodzi o
zmianę świadomości zwierząt nazywanych luźmi Po to by mógł powstać na
miejsce gatunku homo sapiens Wolny i Śiwiadomy Człowiek, Człowiek uwolniony
od przemocy seksualnej.


>Niestety- obserwując świat wokół nie zdziwił bym się, gdybyś takie poparcie
>uzyskał. Wiesz- są różne rodziny. Wiele jest rodzin patologicznych- takich,
>gdzie istnieje szeroko pojmowana przemoc.

Przemoc seksualna występuje we WSZYSTKICH rodzinach ale samica starannie ją
maskuje budując wały obronne aby jej partner nie mógł tej przemocy zobaczyć
ponieważ gdyby te przemoc dostrzegł to skończyłaby sie dominacja samicy.
Tak, tak trwamy w matriarchacie chociaż głosi się że to patriarchat.
Matriarchat trwa wewnątrz rodziny a bazuje na podświadomej przemocy
seksualnej kobiety.


>Zapewne zgodzisz się, że kobieta będzie szukać (podświadomie najczęściej)
>wzorca swojego ojca- o czym ja np przekonałem się wielokrotnie.

Zgadza się. Ale robi to dlatego, że poszukuje osobnika, który w podobny do
jej ojca sposób da się jej manipulować. Bo żadnemu nie ufa a więc najłatwiej
manipulować w sposó, który przekazała jej matka.


>Mężczyzna w pewnym sensie będzie szukać wzorca matki- choć będzie to pewna
>wypadkowa osoby, która tym wzorcem jest z osobą, z którą może w rolę
>swojego ojca wejść (jedną z rół)- a to nie koniecznie musi być wzorzec
>matki. Nie dziwne zatem jest, że osoba z rodziny patologicznej odtworzy
>patologię w swojej nowej rodzinie. Jeśli zakończy swój związek rozwodem- to
>swój garb poniesie dalej- do następnych związków- tłumacząc sobie różnie
>to, co go w życiu spotyka: a to pechem, a to tym, że nie ma uczciwości na
>tym świecie, a to tym, że należy rozpocząć inicjację seksualną w
>rodzinie:-)- etc.

Poszukaj wspólnego mianownika dla różnych przypadków, które znasz zaczynając
od siebie.


>Słowem wszystkim- tylko nie tym, co NAPRAWDĘ się dzieje.

A co naprawdę sie według Ciebie dzieje ?


> Ja w swój związek wniosłem swojego garba- żona swojego. I tak
> rozpoczęliśmy garbate życie. Tyle, że ani jej ani mnie nie podobał się
> taki układ. Owszem- nie wiedzieliśmy, co tak naprawdę się dzieje- ale
> szukaliśmy możliwości zmiany takiego życia (właściwie wegetacji).
> Doprowadziło to nas (na początku mie samego) do rozpoczęcia pracy nad
> sobą- indywidualnie, grupowo, razem, osobno- takze przez terapię
> małżeńską. Zmieniliśmy nasz związek- zupełnie nie przypomina on tego, czym
> był. Nie jest idealny- ale i nie jest toksyczny.

Nie musisz mi odpowiedać ale zadam Ci krótkie pytania:
Czy masz dorosłe dzieci, które założyły swoje rodziny ?
Czy masz dzieci bez rodzin w domu?
Jeżeli nie masz już dzieci w domu to związek stopniowo przestaje byc
toksyczny gdyz kobieta przestaje być prostytutką, przestaje handlować
seksem w celu zabezpieczenia siebie i dzieci. Jeżeli z nie masz dzieci w
domu to z upływem czasu przestaje sie prostytuować i związek staje się
coraz mniej toksyczny. Ale robi to bardzo powoli abys sie nie zorientował,
że seks sprawia jej teraz więcej przyjemności niż kiedyś, gdy pilnowała
dzieci. W dalszym jednak ciągu pozostajesz jej niewolnikiem gdyż nie wiesz
co wczesniej z Tobą robiła.


>Jest wspierający, wybaczający, prawdziwy, napełnionny miłością- co
>oczywiście zaskutkowało zmianą relacji z naszymi dziećmi. No i zobaczyliśmy
>też coś, czego z naszego poziomu poprzedniego nie potrafiliśmy zobaczyć:
>istnieje wiele takich związków- nazwijmy je po prostu dobrymi związkami.
>Podkreślam: patrząc wcześniej z poziomu toksycznego związku- uważaliśmy, że
>wszystkie są takie- tylko ludzie to ukrywają. Oczywiście- dziś taki pogląd
>jest dla nas oczywistym nonsensem. Jednak jest to obecnie TWÓJ pogląd.

I dobrze uważałeś, że WSZYSTKIE związki sa toksyczne a najbardziej te które
maja dzieci na wychowaniu bo w nich kobieta walczy o przetrwanie kupując
sobie opiekę mężczyzny w zamian za uprawianie z nim seksu. Kobieta nie ufa
niedojrzałemu, bez poczucia własnej wartości facetowi i zmusza go do
służenia jej i dzieciom.

A teraz odpowiedz sobioe na pytanie DLACZEGO faceci są nigodni zaufania
kobiet ? I drugie Jak to zmienić ?


> I na koniec- napiszę raz jeszcze- bo jakoś odpowiedź na to omijasz
> szerokim łukiem: zgodziłeś się, że w różnych grupach społecznych Natura
> testuje różne zachowania ludzkie i po prostu niektóre- te nie dające szans
> przetrwania społeczności- są eliminowane. Dlatego proszę Cię o wskazanie
> społeczności praktykującej kazirodztwo (nawet w takim zakresie, o jakim
> piszesz)- i żeby jeszcze ona przetrwała.

Mylisz pojęcia. Inicjacja seksualna to nie kazirodztwo, które od czci i
wiary zostało porzucone przez matriarchalne społeczeństwa. Jak juz wcześniej
napisałem inicjacja nigdy nie została nawet przemyślana przez nieświadome
społeczeństwo, która po to by trwać potrzebowała mężczyzny bez poczucia
własnej wartości, który byłby ślepy na jej manipulację i pozwolił się
kobiecie manipulować. Z drugiej strony zakaz inicjacji seksualnej
spowodował rywalizację między ojcem i synem napędzajac rozwój cywilizacji
Homo Sapiens. Teraz jednak nadszedł czas, że dalsze zakazywanie inicjacji
seksualnej w rodzinie doprowadzi do zagłady ludzkości i nie pozwoli narodzić
sie Świadomemu Człowiekowi.


> Kolejne pytanie: skoro zlikwidujemy całkowity zakaz kazirodztwa- czegoś,
> co obecnie w naszej mentalności tkwi jako ogromne zło. Nie można przecież
> traktować nadal tak kazirodztwa- skoro (według Ciebie) są sytuacje, w
> których jest ono wręcz pożądane.

Przestań uzywac terminu kazirodztwo bo nadaje to Twoim wypowiedzziom
pejoratywny wydżwięk. Kazirodztwo to totalne wpędzenie dziecka w poczucie
winy i utajnienie faktu intymnej relacji między dzieckiem i rodzicem po to
by sprawować nad dzieckiem totalna kontrolę. To, że zostaliśmy przyuczeni do
traktowania takiej relacji jako zło jest rezultatem pracy wielu pokoleń Homo
Sapiens od początku jego powstania. To jest narzucenie zniewolenia przez
nieświadomą kobietę/samicę. Taką mamy tradycje co wcale nie oznacza, że
możemy, a raczej musimy, ją zmienić. Tylko tajemnica o czymś zakazanym daje
kobiecie władzę nad nieświadomymmeżczyzną. Ale nie jest to jej wina - to
wina tego, że nie była świadoma co czyni.


>Skoro raz zrobimy wyjątek- to (tak jest chyba zawsze- z każdą podobną
>sprawą- weź choćby pod uwagę jak działa ustawa o możliwości eutanazji w
>niektórych wypadkach- w tej chwili w Holandii to już jest raczej nakaz
>eutanazji)- to tych wyjątków po pewnym czasie będzie bardzo dużo.
>Oczywiście doprowadzi to do takiej degrengolady, kompletnego zbydlęcenia
>społeczeństwa- że znikniemy w niesławie z mapy świata. Czy bierzesz to pod
>uwagę?

Rozważałem to przez wiele lat i nie znalazłem błedu. A żeby mówić o
degrengoladzie z powodu czegoś nowego trzeba również sprawdzić czy stare
jest lepsze. A w starym świecie przemoc jest powszechnością. Wojny,
opetańcza rywalizacja, okradanie maluczkich przez wielkich tego świata. No i
choroby, których coraz więcej odmian jest wykrywanych. Choroby, które są
skutkami przemocy emocjonalnej. Zaburzenia emocjonalne powodują stres, a
ten skrajny wynikający z tajemnicy tzw. kazirodztwa jest tak potężny że
zaburza funkcje rozrodcze kobiety co wywołuje wady płodu. Ja mam dwa takie
przypadki. Mojego syna Wojciecha (zespół Down'a) i syna Kasi Antoniego
(zespół Kabuki'ego). Jestem przekonany, że wady te można cofnąc jeżeli
uwolni sie dzieci z jarzma nieuświadamianej przemocy seksualnej,

Pozdrawiam
Władek Tarnawski
LeoTar

> --
> Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
> Arystoteles
>
> --
>
> Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


94. Data: 2013-04-06 17:12:30

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
news:kjn5fc$856$1@node1.news.atman.pl...
>
> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:kjluc6$aom$1@node2.news.atman.pl...
>> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
>> news:kjkfhb$v2j$1@node2.news.atman.pl...
>>>
>>> Użytkownik "Chiron" <i...@g...com> napisał w wiadomości
>>> news:kjkdmf$obc$1@news.task.gda.pl...
>>>>
>>>> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:kjkd2k$sav$1@node2.news.atman.pl...
>>>
>>>> Nie przebaczyłeś. Winy szukasz w innych- nie w sobie. Dygresja- inni
>>>> TEŻ ponoszą jakąś winę. Jednak zmienić możesz WYŁACZNIE siebie- i za
>>>> swoje czyny wziąć odpowiedzialność. A tak- mentalnie tkwisz w
>>>> przeszłości.
>>>
>>> Tak było na samym początku, że przyjmowałem na siebie wszystkie winy.
>>> Winny czy niewinny wszystko zwalałem na swój kark Potem zacząłem
>>> dostrzegać winy mojej żony i innych osób którymi byłem związany i
>>> zacząłem dostrzegac ich winy w stosunku do mnie. A w końcu doszedłem do
>>> wniosku, że wszystko co sie działo w moim życiu złego to były zdarzenia
>>> jakby celowo ustawione na mojej drodze życia po to bym opsiągnął CEL.
>>> Cel o którym piszę. Po prostu sam stwarzałem sytuacje, które się
>>> następnie stawały faktami, zdarzeniami dostarczajacymi informacji o
>>> nieuświadamianej przemocy.
>>>
>>> Na koniec nikt nie jest winien tego co się stało gdyż tak musiało być
>>> abym mógł uwolnić siebie i moje dzieci od przemocy emocjonalnej i
>>> fizycznej. Nikt nie jest winien i wszystkim juz dawno wybaczyłem, sobie
>>> również. Wszystko było melodią, którą odgrywała dla mnie moja
>>> podswiadomość.
>
>>> Dlatego piszę Ci wprost, że nie masz racji chcesz natomiast przerzucić
>>> odpowiedzialność za swoje porażki na mnie. Nie dam się a poradze
>>> jedynie: Idź swoja drogą a dotrzesz do celu. Chyba, że masz juz tyle
>>> lat, że Ci sie nie chce chociaż z Twojego zaangażowania widzę, że chcesz
>>> znaleźć przyczynę swoich niepowodzeń. Masz dwóch synów więc ochroń ich
>>> przed nieświadomością. Nawet jeżeli juz mają swoje dzieci to zrób to dla
>>> swoich wnuków. Lecz musisz sie odważyć na szczerą, męską rozmowę o
>>> przemocy w rodzinie.
>>
>> Rozmawiamy w kilku wątkach- trochę się rozmyła rozmowa. No dobrze-
>> odpowiem tu: Pierwsza sprawa- problem winy, kary, ofiary, krzywdziciela-
>> czyli to, czego uczy wiktymologia:
>> chodzi o to, że w relacji kilku osób- zajmijmy się Tobą i żoną-
>> dochodziło do przemocy w rodzinie. Wiktymologia uczy, że ZAWSZE wina leży
>> po OBU stronach. No ok- może jedna strona być winna w 1% (załóżmy)- o ile
>> jesteśmy to w stanie policzyć:-). Jednak dla osoby, która chce zmienić
>> swoje życie- ważna może być JEDYNIE jej wina w tej relacji. Bo tylko
>> dostrzegając swoją własną winę- może zmienić swoje życie. Ty natomiast
>> piszesz, że najpierw siebie winiłeś, potem żonę, etc. Tyle, że ani jedno
>> ani drugie nie jest prawdziwe. I nic pożytecznego dla Ciebie z tego nie
>> wynika. I jest to myślenie ofiary.
>
> Moze nie zdążyłeś przeczytac ale ostatecznie nie winię nikogo, gdyż
> przyczyną walki między płciami jest nieuświadamiane przekonanie o
> WYŁĄCZNOŚCI kobiety w dziele podtrzymania życia gatunku. Nie odeszliśmy
> od zwierząt w rozumieniu zachowania gatunku. Nadal kobieta jest wyłączną
> stworzycielką życia, co nie jest prawdą, i która gwarantuje jego
> podtrzymanie. A gdzie samiec ? To est pierwotna przyczyna przemocy.
> Kobieta nie ufając mężczyźnie podporządkowuje go sobie aby mógł służyć jej
> i JEJ (!) dziecku w celu zachowania gatunku. Używa w tym celu seksu jako
> towaru, którym handluje (prostytucja małżeńska). Tak się to ciągnie nie
> tylko od naszej pramatki Ewy i Adama. Kobieta bezwzględnie manipulując
> wykorzystuje seks by uzależnić od siebie mężczyznę, który nie rozumie
> tego, że jest to przemoc seksualna. Jeżeli mężczyzna to sobie uświadomi
> zostanie zabity albo odrzucony bo w tym momencie rozbiciu ulegają
> mechanizmy obronne kobiety, które wiła sobie nieświadomie przez lata.
> Ujawnienie oszusta doprowadza go do szału.
>
>
> > Kolejna sprawa- mam głębokie przekonanie, że obserwując swoją sytuację z
>> żonami- na podstawie WYŁĄCZNIE tych zdarzeń wysnułeś wnioski, które
>> są...pisząc delikatnie- "od czapy".
>
> Dowody proszę, dowody, że się pomyliłem. Inaczej jesteś gołosłowny i
> niewiarygodny.
>
>
>>Jest to błąd, który popełniłeś i w nim tkwisz.
>
> Wskaż mi ten błąd.
>
>
>>Kiedyś podawałem przykład Bruno Bettelheima, który przeżył obóz
>>koncentracyjny i zauważył, że relacje młodych więźniów (tzw "muzułmanów")
>>i kapo- ich zachowania wobec kapo- jota w jotę przypominają zachowania
>>autystycznych dzieci wobec rodziców. Wysnuł więc wniosek, że relacje te
>>muszą być bardzo podobne- a najgorsze, że przekonał do tego amerykański
>>rząd- co doprowadziło do szeregu tragedii: odbierano autystyczne dzieci
>>ich rodzicom- przekazując je do ośrodka Bettelheima.
>
> Rzeczywiście, w obydwu przypadkach mamy do czynienia z całkowitą utratą
> wolności.
> W przypadku dzieci jest to skutek totalnego uzależnienia seksualnego od
> matki ale wyjściem nie jest odebranie dziecka rodzicom lecz zmuszenie
> rodziców do ujawnienia źródła, czyli wskazanie przyczyny przemocy.
> Inicjacja to dopiero dalszy etap - najpierw trzeba wyzwolic kobietę z jej
> seksualnego niewolnictwa. Bez wyzwolenia kobiety nie można pomóc dziecku.
>
>
>>Do tego prowadzi zawężanie swoich horyzontów badawczych.
>>A_to_właśnie_robisz_Ty.
>
> Jesteś ślepcem jeżeli nie dostrzegasz interdyscyplinarnosci mojego
> podejścia. Pisząc o inicjacji seksualnej robi e tylko pierwszy krok. A
> inne zastosowania mojej teorii to medycyna, przestępczość, rozwiązywanie
> konfliktów zbrojnych i inne prowadzące do Nowego Człówieka.
>
>
>>Całe szczęście, że póki co- nie masz poparcia czynników rządowych.
>
> Tutaj nie chodzi o poparcie czynników rządowych lub jego brak. Chodzi o
> zmianę świadomości zwierząt nazywanych luźmi Po to by mógł powstać na
> miejsce gatunku homo sapiens Wolny i Śiwiadomy Człowiek, Człowiek
> uwolniony od przemocy seksualnej.
>
>
>>Niestety- obserwując świat wokół nie zdziwił bym się, gdybyś takie
>>poparcie uzyskał. Wiesz- są różne rodziny. Wiele jest rodzin
>>patologicznych- takich, gdzie istnieje szeroko pojmowana przemoc.
>
> Przemoc seksualna występuje we WSZYSTKICH rodzinach ale samica starannie
> ją maskuje budując wały obronne aby jej partner nie mógł tej przemocy
> zobaczyć ponieważ gdyby te przemoc dostrzegł to skończyłaby sie dominacja
> samicy. Tak, tak trwamy w matriarchacie chociaż głosi się że to
> patriarchat. Matriarchat trwa wewnątrz rodziny a bazuje na podświadomej
> przemocy seksualnej kobiety.
>
>
>>Zapewne zgodzisz się, że kobieta będzie szukać (podświadomie najczęściej)
>>wzorca swojego ojca- o czym ja np przekonałem się wielokrotnie.
>
> Zgadza się. Ale robi to dlatego, że poszukuje osobnika, który w podobny do
> jej ojca sposób da się jej manipulować. Bo żadnemu nie ufa a więc
> najłatwiej manipulować w sposó, który przekazała jej matka.
>
>
>>Mężczyzna w pewnym sensie będzie szukać wzorca matki- choć będzie to pewna
>>wypadkowa osoby, która tym wzorcem jest z osobą, z którą może w rolę
>>swojego ojca wejść (jedną z rół)- a to nie koniecznie musi być wzorzec
>>matki. Nie dziwne zatem jest, że osoba z rodziny patologicznej odtworzy
>>patologię w swojej nowej rodzinie. Jeśli zakończy swój związek rozwodem-
>>to swój garb poniesie dalej- do następnych związków- tłumacząc sobie
>>różnie to, co go w życiu spotyka: a to pechem, a to tym, że nie ma
>>uczciwości na tym świecie, a to tym, że należy rozpocząć inicjację
>>seksualną w rodzinie:-)- etc.
>
> Poszukaj wspólnego mianownika dla różnych przypadków, które znasz
> zaczynając od siebie.
>
>
>>Słowem wszystkim- tylko nie tym, co NAPRAWDĘ się dzieje.
>
> A co naprawdę sie według Ciebie dzieje ?
>
>
>
>
>> I na koniec- napiszę raz jeszcze- bo jakoś odpowiedź na to omijasz
>> szerokim łukiem: zgodziłeś się, że w różnych grupach społecznych Natura
>> testuje różne zachowania ludzkie i po prostu niektóre- te nie dające
>> szans przetrwania społeczności- są eliminowane. Dlatego proszę Cię o
>> wskazanie społeczności praktykującej kazirodztwo (nawet w takim zakresie,
>> o jakim piszesz)- i żeby jeszcze ona przetrwała.
>
> Mylisz pojęcia. Inicjacja seksualna to nie kazirodztwo, które od czci i
> wiary zostało porzucone przez matriarchalne społeczeństwa. Jak juz
> wcześniej napisałem inicjacja nigdy nie została nawet przemyślana przez
> nieświadome społeczeństwo, która po to by trwać potrzebowała mężczyzny bez
> poczucia własnej wartości, który byłby ślepy na jej manipulację i pozwolił
> się kobiecie manipulować. Z drugiej strony zakaz inicjacji seksualnej
> spowodował rywalizację między ojcem i synem napędzajac rozwój cywilizacji
> Homo Sapiens. Teraz jednak nadszedł czas, że dalsze zakazywanie inicjacji
> seksualnej w rodzinie doprowadzi do zagłady ludzkości i nie pozwoli
> narodzić sie Świadomemu Człowiekowi.
>
>
>> Kolejne pytanie: skoro zlikwidujemy całkowity zakaz kazirodztwa- czegoś,
>> co obecnie w naszej mentalności tkwi jako ogromne zło. Nie można przecież
>> traktować nadal tak kazirodztwa- skoro (według Ciebie) są sytuacje, w
>> których jest ono wręcz pożądane.
>
> Przestań uzywac terminu kazirodztwo bo nadaje to Twoim wypowiedzziom
> pejoratywny wydżwięk. Kazirodztwo to totalne wpędzenie dziecka w poczucie
> winy i utajnienie faktu intymnej relacji między dzieckiem i rodzicem po
> to by sprawować nad dzieckiem totalna kontrolę. To, że zostaliśmy
> przyuczeni do traktowania takiej relacji jako zło jest rezultatem pracy
> wielu pokoleń Homo Sapiens od początku jego powstania. To jest narzucenie
> zniewolenia przez nieświadomą kobietę/samicę. Taką mamy tradycje co wcale
> nie oznacza, że możemy, a raczej musimy, ją zmienić. Tylko tajemnica o
> czymś zakazanym daje kobiecie władzę nad nieświadomymmeżczyzną. Ale nie
> jest to jej wina - to wina tego, że nie była świadoma co czyni.
>
>
>>Skoro raz zrobimy wyjątek- to (tak jest chyba zawsze- z każdą podobną
>>sprawą- weź choćby pod uwagę jak działa ustawa o możliwości eutanazji w
>>niektórych wypadkach- w tej chwili w Holandii to już jest raczej nakaz
>>eutanazji)- to tych wyjątków po pewnym czasie będzie bardzo dużo.
>>Oczywiście doprowadzi to do takiej degrengolady, kompletnego zbydlęcenia
>>społeczeństwa- że znikniemy w niesławie z mapy świata. Czy bierzesz to pod
>>uwagę?
>
> Rozważałem to przez wiele lat i nie znalazłem błedu. A żeby mówić o
> degrengoladzie z powodu czegoś nowego trzeba również sprawdzić czy stare
> jest lepsze. A w starym świecie przemoc jest powszechnością. Wojny,
> opetańcza rywalizacja, okradanie maluczkich przez wielkich tego świata. No
> i choroby, których coraz więcej odmian jest wykrywanych. Choroby, które są
> skutkami przemocy emocjonalnej. Zaburzenia emocjonalne powodują stres, a
> ten skrajny wynikający z tajemnicy tzw. kazirodztwa jest tak potężny że
> zaburza funkcje rozrodcze kobiety co wywołuje wady płodu. Ja mam dwa takie
> przypadki. Mojego syna Wojciecha (zespół Down'a) i syna Kasi Antoniego
> (zespół Kabuki'ego). Jestem przekonany, że wady te można cofnąc jeżeli
> uwolni sie dzieci z jarzma nieuświadamianej przemocy seksualnej,
>




Własciwie są tu jakby dwie warstwy w tym, co piszesz. Pierwsza- to warstwa
Twego ego- które za nic na świecie nie dopuszcza, że możesz nie mieć racji.
Przykro to pisać- ale w ten sposób nie podyskutujemy. Ba! Z nikim tak
naprawdę nie podyskutujesz. Bo Twoje ego nie dopuszcza ŻADNEJ możliwości
pomyłki. Zakładając, że postarasz się to zmienić- odpowiadam dalej. Powoduje
to na przykład eliminację wszelkicjh faktów- ich negację, jeśli są w
sprzeczności z Twoją teorią. Zobacz tu- na ten przykład:

"
>> Ja w swój związek wniosłem swojego garba- żona swojego. I tak
>> rozpoczęliśmy garbate życie. Tyle, że ani jej ani mnie nie podobał się
>> taki układ. Owszem- nie wiedzieliśmy, co tak naprawdę się dzieje- ale
>> szukaliśmy możliwości zmiany takiego życia (właściwie wegetacji).
>> Doprowadziło to nas (na początku mie samego) do rozpoczęcia pracy nad
>> sobą- indywidualnie, grupowo, razem, osobno- takze przez terapię
>> małżeńską. Zmieniliśmy nasz związek- zupełnie nie przypomina on tego,
>> czym był. Nie jest idealny- ale i nie jest toksyczny.
>
> Nie musisz mi odpowiedać ale zadam Ci krótkie pytania:
> Czy masz dorosłe dzieci, które założyły swoje rodziny ?
> Czy masz dzieci bez rodzin w domu?
> Jeżeli nie masz już dzieci w domu to związek stopniowo przestaje byc
> toksyczny gdyz kobieta przestaje być prostytutką, przestaje handlować
> seksem w celu zabezpieczenia siebie i dzieci. Jeżeli z nie masz dzieci w
> domu to z upływem czasu przestaje sie prostytuować i związek staje się
> coraz mniej toksyczny. Ale robi to bardzo powoli abys sie nie zorientował,
> że seks sprawia jej teraz więcej przyjemności niż kiedyś, gdy pilnowała
> dzieci. W dalszym jednak ciągu pozostajesz jej niewolnikiem gdyż nie wiesz
> co wczesniej z Tobą robiła.
>
>
>>Jest wspierający, wybaczający, prawdziwy, napełnionny miłością- co
>>oczywiście zaskutkowało zmianą relacji z naszymi dziećmi. No i
>>zobaczyliśmy też coś, czego z naszego poziomu poprzedniego nie
>>potrafiliśmy zobaczyć: istnieje wiele takich związków- nazwijmy je po
>>prostu dobrymi związkami. Podkreślam: patrząc wcześniej z poziomu
>>toksycznego związku- uważaliśmy, że wszystkie są takie- tylko ludzie to
>>ukrywają. Oczywiście- dziś taki pogląd jest dla nas oczywistym nonsensem.
>>Jednak jest to obecnie TWÓJ pogląd.
>
> I dobrze uważałeś, że WSZYSTKIE związki sa toksyczne a najbardziej te
> które maja dzieci na wychowaniu bo w nich kobieta walczy o przetrwanie
> kupując sobie opiekę mężczyzny w zamian za uprawianie z nim seksu. Kobieta
> nie ufa niedojrzałemu, bez poczucia własnej wartości facetowi i zmusza go
> do służenia jej i dzieciom.
>
> A teraz odpowiedz sobioe na pytanie DLACZEGO faceci są nigodni zaufania
> kobiet ? I drugie Jak to zmienić ?
"
Sądząc z odpowiedzi- przeczytałeś moją wypowiedź. Jednak ABSOLUTNIE w nią
nie uwierzyłeś- bo zaprzecza Twojej teorii. Uznałeś, że jestem osobą
nieświadomą i łatwo podatną na manipulację- inaczej leży Twoja teoria.
Kiedyś pewien pruski filozof tak powiedział- na pytanie studentów:
- pytanie: studenta: a jeśli fakty zaprzeczą pańskiej teorii?
- to tym gorzej dla faktów! odkrzyknął filozof.

To nie złośliwość- ale dokładnie tak odbieram rozmowę z Tobą- i nie tylko
nasz wątek.
Napiszę Ci, jak ja widzę ten cały problem- psychomanipulacji- i mam głębokie
przekonanie, że pierwszy lepszy psycholog z praktyką to potwierdzi: otóż w
naszych domach dostajemy od rodziców różne rzeczy. Są domy- przysięgam Ci,
że są- gdzie rodzice się kochają. Naprawdę kochają. Wszystko jest wypełnione
ich miłością. Miłość jest nieskończona- więc napełnia cały ich dom. W tej
miłości "zanurzone" jest też co oczywista ich potomstwo. I uwaga- tam, gdzie
jest Miłość- tam jest i Prawda. Nie ma miejsca na nieszczerość. Ani wobec
innych- ani też wobec siebie samego. Manipulacja to córunia Kłamstwa. Nie ma
jej tam, gdzie jest Prawda. Oczywiście w domu pełnym Miłości- nie ma miejsca
także na jakąkolwiek przemoc (za wyjątkiem usprawiedliwionej obrony). I
takie domy pełne Miłości- to - podkreślam- rzeczywistość, nie tylko pewien
ideał. Niestety- wielu z nas wychowało się w rodzinach, gdzie nie było
Miłości. Były wszelkie pochodne Kłamstwa i Nienawiści: niepewność, niewiara
w siebie, manipulacja, niskie poczucie własnej wartości, etc.
No to jak ktoś dostanie od rodziców takiego "garba"- to przecież nie wie, że
jest garbaty. Poszuka sobie partnera (partnerki) z podobnym "garbem"- i tak
wiodą swoje życie. Jest prosta zasada w fizyce: coś nie powstaje z niczego.
Skoro tak, to taka para "garbusów" może sobie dać tylko to, co sami
posiadają. Posiadają zaś to, co im dało ich wychowanie: kłamstwa,
manipulacje, niskie poczucie wartości, etc.
I jeśli któremuś z nich to będzie przeszkadzać- to może zbudować swoją
osobowość od nowa. Może zacząć coś, co nazywają rozwojem umysłowym, rozwojem
osobistym, czy rozwojem duchowym. Jak zwał.
Wiem to- jak Ci pisałem- z praktyki swojej a także innych- którzy na jakimś
odcinku mojej drogi mi towarzyszyli- albo o których słyszałem czy też
czytałem. Z żoną udało nam się wywalić toksyny z naszego związku- jak obaj
synowie z nami mieszkali- młodszy kończył podstawówkę- szedł do gimnazjum.

Kolejny- potężny błąd, który w mojej opinii popełniasz: zauważasz, że psyche
jest ściśle połączona z sommą- może więc, będąc poddawana niszczeniu-
odbijać się na sommie w postaci różnych chorób. No- sam to pisze od dawna-
więc ok. Jednakże dalej piszesz coś IMO strasznie naiwnego: że powiedzenie
prawdy spowoduje ozdrowienie. Nie ma to ŻADNEGO umocowania w faktach.
Oczywiście- powiedzenie prawdy- takie zdanie sobie sprawy z pewnych rzeczy-
to_dokładnie_początek_Drogi. W tym wypadku- początek procesu zdrowienia. To
coś, jak wyjście z tłumu, przedstawienie się, opowiedzenie swojej historii i
powiedzenie: mówił to (na przykład) Andrzej, alkoholik. To początek pójścia
we właściwą stronę. Możemy zostać przy tym dobrym przykładzie: chory przez
kilkanaście (kilkadziesiąt) lat niszczył swoje ciało i psychikę. Zdał sobie
z tego sprawę, naprawdę doznał Zrozumienia (nie ma to za wiele wspólnego z
kognitywnym stricte rozumieniem) tego, że jest alkoholikiem i że to go
niszczy. Dopuścił to do siebie- przestał się okłamywać, powiedział o tym
innym. On_nie_jest_zdrowy. Ba! Alkoholikiem będzie całe życie. On teraz może
iść w kierunku trzeźwości. Jeśli będzie intensywnie ze sobą pracował- to
jego umysł całkiem trzeźwy powinien już być za jakieś 30 lat. Oczywiście
zniszczone organy (wątroba, etc)- może teraz z różnym skutkiem leczyć.
Wracam do strony psychicznej tego procesu: powiedział sobie i innym, że jest
alkoholikiem. Teraz powinein szukać wzorca w swojej psychice, który go do
tego alkoholizmu doprowadził. Znaleźć- i przepracować. Na przykład: znajdzie
toksyczną żonę, która jest typową współuzależnioną- będzie pracował z tą
traumą, ma szansę ją przepracować. Dojdzie do miejsca, w którym takie
zachowania, jak jego żony- będą już dla niego niegroźne. Będzie potrafił się
asertywnie zachowywać. Nic mu już to nie będzie robić. I wtedy...wtedy
zobaczy, że zdjął pierwszą warstwę cebuli. Będzie się przyglądał i zobaczy
drugą. To może być jego reakcja na krzywdę innych. Załóżmy (z reala)
biznesmen- rekin. Szef spółki- bezwzględny dla pracowników i konkurencji.
Jednak jego psyche nie daje sobie z tym rady- żąda od niego sprawiedliwości,
postępowania w zgodzie z sumieniem. No to ją zalewał wódą...Jak przepracuje
ten wzorzec, to zobaczy następną warstwę...i tak całe życie goni się
króliczka:-). Każdy następny raz jest na coraz wyższym poziomie. I zawsze
można przestać. Jednak- wtedy łatwo się cofnąć- a to może być powrót do
nałogu.

Rozpisałem się o alkoholiku- bo to typowy przykład dla wszelkich tego typu
toksycznych psychik ludzkich, które chcą zdrowieć. W żadnym razie-
podkreślam- nie wystarczy jednorazowy akt prawdy.

Kolejna rzecz w Twojej historii- kobieta płacąca seksem. Pisałem Ci- znam
też takich panów. Ot- ma kilka kochanek, a żona w domu jest szantażowana- ma
swoje potrzeby, zdradać go nei jest w stanie, a on ją właśnie seksem
szantażuje.

Następnym razem możemy zająć się tym, co spowodować moze wprowadzenie
przymusowej inicjacji kazirodczej- tyle, że opisz sposób wprowadzenia w
każdej rodzinie.

No- to tak po krótce a propos Twoich teorii
--
Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
Arystoteles

--

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


95. Data: 2013-04-07 07:25:34

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: "LeoTar" <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:51605777$0$1210$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości

> ..........
> Własciwie są tu jakby dwie warstwy w tym, co piszesz. Pierwsza- to warstwa
> Twego ego- które za nic na świecie nie dopuszcza, że możesz nie mieć
> racji. Przykro to pisać- ale w ten sposób nie podyskutujemy. Ba! Z nikim
> tak naprawdę nie podyskutujesz. Bo Twoje ego nie dopuszcza ŻADNEJ
> możliwości pomyłki.

Rzeczywiście nie podyskutujemy bo Ty chcesz mnie zmusic do zmiany
stanowiska, w którym z dnia na dzień utwierdzam się coraz bardziej. Może to
Ty nie masz racji ale z powodu Twego ego nie jesteś w stanie zmienić
poglądów gdyż oznaczałoby to ruine Twego wizerunku. Albo widzisz przemoc we
współczesnym świecie w każdej sytacji albo tego nie widzisz. Jeże widzisz to
powinieneś sie zastanowić DLACZEGO a jeżeli nie widzisz to znaczy że jesteś
skostniałym starym dziadem niezdolnym do poszukiwania przyczyny z powodu
której przemoc szaleje.


>Zakładając, że postarasz się to zmienić- odpowiadam dalej.

To znaczy, że musiałbym przystaćna obowiązujące w psychologii dogmaty. Czy
tak ?


>Powoduje to na przykład eliminację wszelkicjh faktów- ich negację, jeśli
>są w sprzeczności z Twoją teorią. Zobacz tu- na ten przykład:

>>> Ja w swój związek wniosłem swojego garba- żona swojego. I tak
>>> rozpoczęliśmy garbate życie. Tyle, że ani jej ani mnie nie podobał się
>>> taki układ. Owszem- nie wiedzieliśmy, co tak naprawdę się dzieje- ale
>>> szukaliśmy możliwości zmiany takiego życia (właściwie wegetacji).
>>> Doprowadziło to nas (na początku mie samego) do rozpoczęcia pracy nad
>>> sobą- indywidualnie, grupowo, razem, osobno- takze przez terapię
>>> małżeńską. Zmieniliśmy nasz związek- zupełnie nie przypomina on tego,
>>> czym był. Nie jest idealny- ale i nie jest toksyczny.

To nie jest mój przykład lecz Twój.

>..........
>> I dobrze uważałeś, że WSZYSTKIE związki sa toksyczne a najbardziej te
>> które maja dzieci na wychowaniu bo w nich kobieta walczy o przetrwanie
>> kupując sobie opiekę mężczyzny w zamian za uprawianie z nim seksu.
>> Kobieta nie ufa niedojrzałemu, bez poczucia własnej wartości facetowi i
>> zmusza go do służenia jej i dzieciom.
>> A teraz odpowiedz sobioe na pytanie DLACZEGO faceci są nigodni zaufania
>> kobiet ? I drugie Jak to zmienić ?

> Sądząc z odpowiedzi- przeczytałeś moją wypowiedź. Jednak ABSOLUTNIE w nią
> nie uwierzyłeś- bo zaprzecza Twojej teorii. Uznałeś, że jestem osobą
> nieświadomą i łatwo podatną na manipulację- inaczej leży Twoja teoria.

Tak uważam - jesteś nięświadomy, jesteś ślepy na przemoc gdyz Twoja żona
zasłania Ci to widzenie. Nie może Ci o tym powiedzieć bo nie zdajesobie z
tego sprawy tak jak i Ty. Ona kieruje sie instynktem Ty powinieneś
rozumować.


> Kiedyś pewien pruski filozof tak powiedział- na pytanie studentów:
> - pytanie: studenta: a jeśli fakty zaprzeczą pańskiej teorii?
> - to tym gorzej dla faktów! odkrzyknął filozof.

Fakty potwierdzają moja teorię a najważniejszym z nich jest to, że uwalnia
ona ludzkość od przemocy. Czekam na koronny argument właśnie.


> To nie złośliwość- ale dokładnie tak odbieram rozmowę z Tobą- i nie tylko
> nasz wątek.
> Napiszę Ci, jak ja widzę ten cały problem- psychomanipulacji- i mam
> głębokie przekonanie, że pierwszy lepszy psycholog z praktyką to
> potwierdzi: otóż w naszych domach dostajemy od rodziców różne rzeczy. Są
> domy- przysięgam Ci, że są- gdzie rodzice się kochają.

W trwaniu gatunku nie ma czegoś takiego jak milość - jest zimna, ,lodowata
kalkulacja ze wszystkimi konsekwencjami. Współczesna psychologia zakłada, że
przemoc musi być bo - trywializując - poczęcie i narodziny dziecka odbywają
sie przez prawie gwałt i że musimy zabijać by przetrwać a ja twierdzę, że
nie musimy zabijać by przetrwać. Obowiazujący kanon psychologiczny czegoś
takiego sobie nie wyobraża gdyż jest oparty na ślepej ideologii
chrześcijańskiej.
Królesteo moje nie z tego świata powiedział ponoc Chrystus. Moje też nie
jest z tego świata lecz ze świata Umysłu.


>Naprawdę kochają. Wszystko jest wypełnione ich miłością. Miłość jest
>nieskończona- więc napełnia cały ich dom. W tej miłości "zanurzone" jest
>też co oczywista ich potomstwo. I uwaga- tam, gdzie jest Miłość- tam jest i
>Prawda.

Prawda o czym ? skąd wiesz, że to co wyznajesz jest rzeczywiście Prawdą
Absolutną. A może jest kardynalnym Błędem? A może wymyślono sobie jakąś
Prawde, która była pierwsza lepsza pod ręką ? Bo tak nakazywała niewiedza i
brak Doświadczenia. I taka Prawda stała się prawdą tradycyjną, subiektywną
która nie ma nc wspólnego z Prawdą obiektywna Taką PPrawdę trudno jest
wyeliminować by zmienić paradygmat.


>Nie ma miejsca na nieszczerość.

Ale Ty nie jesteś szczery bo mi nie odpowiedziałeś na pytanie czy masz
jeszcze dzieci w domu czy też już opuściły gniazdo rodzinne. I Ile masz lat
? Ja mam , na ten przykład mam 63.


>Ani wobec innych- ani też wobec siebie samego. Manipulacja to córunia
>Kłamstwa.

twój świat jest zakłamany, czy tgo nie widzisz. Może więc nie masz racji z
tą swoja Prawdą i warto byłoby zastanowić sie nad zmiana stanowiska czyli
paradygmatu. A są tylko dwie opcje: ta obecna albo jej przeciwna i ani
troszkę więcej.


>Nie ma jej tam, gdzie jest Prawda. Oczywiście w domu pełnym Miłości- nie ma
>miejsca także na jakąkolwiek przemoc (za wyjątkiem usprawiedliwionej
>obrony).

W domu pełnym zauroczenia, w którym seks jest przedmiotem manipulacji, awięc
przemocy. Jest towarem z czego wynika małżeńska prostytucja bo kobieta yak
jak przed wiekami trwa w przekonaniu o swej wyłącznej roli w poczęciu i
opiekowaniu dziecka. Taka jest Tradycja. I kobieta robi wszystko by ten stan
zachować nawet narażając si e na upodlenie fizyczne. Bo psychicznie to ona
rządzi i rozdaje karty a tzw. Miłością mydli oczy mężczyźnie. I trwa to od
początku, i trwa to nieuswiadamiane. I jakże trudno jest to zmienić. Kobietę
trzeba WYZWOLIĆ z czeluści upokorzenia, wstydu i poczucia niższości. Czy
Twoja Prawda to umożliwia ? Bo moja tak.


>I takie domy pełne Miłości- to - podkreślam- rzeczywistość, nie tylko
>pewien ideał. Niestety- wielu z nas wychowało się w rodzinach, gdzie nie
>było Miłości. Były wszelkie pochodne Kłamstwa i Nienawiści: niepewność,
>niewiara w siebie, manipulacja, niskie poczucie własnej wartości, etc.

Tak jest we wszystkich domach a patologię dostrzegamy rtlko w przypadkach
skrajnych tam gdzie kłamstwo jest tuż tuz pod powierzchnią gotowe do
ujawnienia.


> No to jak ktoś dostanie od rodziców takiego "garba"- to przecież nie wie,
> że jest garbaty.

Ba ! Jest przekonany, że tak własnie ma być. Tak samo kobieta handlująca
seksem jest przekonana, że tak właśnie ma być. I nie zastanawia się nad tym
DLACZEGO lecz realizuje swoje powołanie czyli podtrzymanie gatunku i jego
przetrwanie. I robi to za wszelką cenę, nie myśląc. Od myślenia jest
Mężczyzna i tego od niego żada.


>Poszuka sobie partnera (partnerki) z podobnym "garbem"- i tak wiodą swoje
>życie. Jest prosta zasada w fizyce: coś nie powstaje z niczego. Skoro tak,
>to taka para "garbusów" może sobie dać tylko to, co sami posiadają.
>Posiadają zaś to, co im dało ich wychowanie: kłamstwa, manipulacje, niskie
>poczucie wartości, etc.

Dokładnie tak włąśnie jest. My wszyscy jesteśmy obarczeni takimi garbami, i
to dosłownie.


> I jeśli któremuś z nich to będzie przeszkadzać- to może zbudować swoją
> osobowość od nowa. Może zacząć coś, co nazywają rozwojem umysłowym,
> rozwojem osobistym, czy rozwojem duchowym. Jak zwał.
> Wiem to- jak Ci pisałem- z praktyki swojej a także innych- którzy na
> jakimś odcinku mojej drogi mi towarzyszyli- albo o których słyszałem czy
> też czytałem. Z żoną udało nam się wywalić toksyny z naszego związku- jak
> obaj synowie z nami mieszkali- młodszy kończył podstawówkę- szedł do
> gimnazjum.

Szkoda, że nie miałeś córki, gdyż na niej mógłbys zaobserwować manipulację
żony.
Chłopcy byli Twoimi rywalami tak jak to opisuje Freud. Walczyli z Tobą o
matkę ale ona tak manipulowała byś tego nie zauważył.


> Kolejny- potężny błąd, który w mojej opinii popełniasz: zauważasz, że
> psyche jest ściśle połączona z sommą- może więc, będąc poddawana
> niszczeniu- odbijać się na sommie w postaci różnych chorób. No- sam to
> pisze od dawna- więc ok. Jednakże dalej piszesz coś IMO strasznie
> naiwnego: że powiedzenie prawdy spowoduje ozdrowienie. Nie ma to ŻADNEGO
> umocowania w faktach. Oczywiście- powiedzenie prawdy- takie zdanie sobie
> sprawy z pewnych rzeczy- to_dokładnie_początek_Drogi. W tym wypadku-
> początek procesu zdrowienia.

A czy ja mówię, że to stanie si.e z dnia na dzień ? Ale im kto blizej
krawędzi tym proces zdsrowienia jest szybszy i krótszy.
Prawda was uleczy... Nie pamiętam kto to powiedział . :)


>To coś, jak wyjście z tłumu, przedstawienie się, opowiedzenie swojej
>historii i powiedzenie: mówił to (na przykład) Andrzej, alkoholik. To
>początek pójścia we właściwą stronę.

A w którą stronę ? W tę sama czy w przeciwną? Zmiana kierunku wymaga zmiany
p[aradygmatu a Ty tego nie chcesz zrobić.
Ja zmieniłem swój ogląd świata i wyszedłem przed szereg tak jak tego sobie
życzysz .:) I wiem, że pociągne za sobą tłumy. Najpierw kobiety a tuz tuz za
nimi w tyle mężczyzn. A może nie z tyłu; ramię w ramię. I będzie to armia
zbawienia, która przebuduje bez niszczenia stary świat. Bo przemianie muszą
ulec WSZYSCY. Ci którzy nie dadzą rady po prostu umrą w swoim czasie.


>Możemy zostać przy tym dobrym przykładzie: chory przez
> kilkanaście (kilkadziesiąt) lat niszczył swoje ciało i psychikę. Zdał
> sobie z tego sprawę, naprawdę doznał Zrozumienia (nie ma to za wiele
> wspólnego z kognitywnym stricte rozumieniem) tego, że jest alkoholikiem i
> że to go niszczy. Dopuścił to do siebie- przestał się okłamywać,
> powiedział o tym innym. On_nie_jest_zdrowy. Ba! Alkoholikiem będzie całe
> życie. On teraz może iść w kierunku trzeźwości. Jeśli będzie intensywnie
> ze sobą pracował- to jego umysł całkiem trzeźwy powinien już być za jakieś
> 30 lat.

Drogę ku zmianom rozpoczynamy już w momencie narodzin, kiedy poddawani
jesteśmy przemocy. A później cały czas mamy pod górkę, spotykaja nas różne
przeciwności, które musimy pokonywać zdobywając w ten sposóbn wiedzę i
doświadczenie. Jeżeli żyjemy po to tylko aby życ to nic ciekawego nas nie
spotyka. Ale kiedy zaczynamy aktywnie analizowac doświadczenia a nastepnie
syntetyzujemy wnioski nasza wiedza ulega poszerzeniu. Nawet alkoholik myśli
, można sie od niego wiele od niego dowiedzieć jezeli wię sie o co pytac. I
oni właśnie, ludzie borderline mówią najwięcej o mechanizmach patologii. Ale
by to z nich wydobyć muszisz zmienic paradygmat na mój. Nawet jeżeli na
początku nie wierzysz mi - ja też bardzo długo byłem nieufny w stosunklu do
ludzi - to pytając o relacje seksualne w rodzinie dowiesz się wszystkiego.
Warunek: musisz pytac pewnym siebie. Spróbuj, próba nic nie kosztuje i NIC
CI SIĘ nie stanie.



>Oczywiście zniszczone organy (wątroba, etc)- może teraz z różnym skutkiem
>leczyć. Wracam do strony psychicznej tego procesu: powiedział sobie i
>innym, że jest alkoholikiem. Teraz powinein szukać wzorca w swojej
>psychice, który go do tego alkoholizmu doprowadził.

Syn chce byc wierny ojcu ale matka przyciąga go do siebie seksualnie. Syn
nie chce zabrać ojcu matki chociaż ta go do tego prowokuje. Tak kobieta jak
i mężczyzna musza mieć partnera, ale gdy matka ucieka jako prostytutka
małżeńska od mężczyzny skierowuje swe zainteresowania w do syna. U syna
powstaje konflikt: z jednej strony przyciągająca go matka a z drugiej
lojalność wobec ojca. Kończy się to prędzej czy później alkoholizmem lub
innymi uzależnieniami czyli autodestrukcją spowodowanym konfliktem
seksualnym.
Zarzucają mojej teorii wychowania seksualnego w rodzinie i inicjacji
seksualnej dziecka w kręgu rodziców, że to jest patologia. A ja mówię tak,
ze ani syn nie zabierze ojcu kobiety ani córka nie zabierze matce mężczyzny
chcą tylko poznać z najbardziej zaufanego (rodzice) źródła JAK TO MA BYĆ. I
potem odejdą od rodziców zakładając własne rodziny. Rodzice są WZORCAMI dla
dzieci i uczą sie od nich przez DOŚWIADCZANIE z rodzicami. Patologią albo
przemocą jest zakazanie dziecku takiego ostatecznego doświadczenia w sferze
życia najważniejszej, bo odpowiedzialnej za przetrwanie gatunku. Gatunek
Homo Sapiens odchodzi powoli do lamusa gdyż nie potrafi sobie poradzić z
przemocą. Generuje skrajną przemoc i sam sobie grozi zagładą. No chyb, że
wyeliminuje sie przemoc.


>Znaleźć- i przepracować. Na przykład: znajdzie toksyczną żonę, która jest
>typową współuzależnioną- będzie pracował z tą traumą, ma szansę ją
>przepracować.

Jak mozma cos przepracować jeżeli nie rozumie sie mechanizmu powstania
patologii. A żadna z dotychczasowych teorii psychologicznych nie daje
odpowiedzi na pytanie DLACZEGO przemoc jest tak wszechobecnna i
nieoliełznana. Dlaczego kobiety dręczą psychicznie mężczyzn a ci z
wzajemności dręczą je fizycznie. Dlaczego rodzi sie tyle patologicznych
dzieci, którymi później zajmuja sie prawie wyłącznie kobiety. Dlaczego
mężczyzźni gwałcą kobiety. I mo zna by tak w nieskończoność. DLACZEGO ?


>Dojdzie do miejsca, w którym takie zachowania, jak jego żony- będą już dla
>niego niegroźne. Będzie potrafił się asertywnie zachowywać. Nic mu już to
>nie będzie robić. I wtedy...wtedy zobaczy, że zdjął pierwszą warstwę
>cebuli. Będzie się przyglądał i zobaczy drugą. To może być jego reakcja na
>krzywdę innych.

Dokładnie tak właśnie robiłem, ale robiłem to w warunkach skrajnych. Mam
syna z zespołem Down'a i program rehabilitacji był maksymalnie wyczerpujący
nas wszystkich. Dlatego przez całe życie jechałem po bandzie czyli nie
zdając sobie z tego sprawy byłem borderline. Nie piłem ale paliłem - nie
pale juz 27 lat. I zdarzyo mi sie tak, że zostałem sam z dwójką dzieci w
USA. Musiałem im zaufać bo inaczej nie dałbym rady. I dzieci odpłaciły mi
takim samym zaufaniem. Działałem podświadomie i całkowicie otworzyłem się na
dzieci bez strachu, że mnie wykorzystają. Może i było to wtedy na wyrost ale
nie miałem wyjścia. I to dzięki dzieciom, całkowitemu dla nich oddaniu
otrzymałem wskazówki GDZIE szukac przyczyny przemocy, która wkrótce potem
rozszalała się w naszej rodzinie. Nieświadomie ujawniłem manipulantaczyli
oszusta i jego świat się zawalił. To moja żona. Nic by sie nie stało ale
ujawnienie jej jako oszustki i seksualnej manipulantki w jej wyobrazeniu
było niedopuszczalne gdyz pozbawiało jej władzy nad całą rodziną, głownie
nade mną.; I to moje najważniejsze doświadczenie a jego wynikiem jest
teoria, która publicznie głoszę.


>Załóżmy (z reala) biznesmen- rekin. Szef spółki- bezwzględny dla
>pracowników i konkurencji. Jednak jego psyche nie daje sobie z tym rady-
>żąda od niego sprawiedliwości, postępowania w zgodzie z sumieniem.

Bo KAŻDY człowiek chce być uczciwy i sprawiedliwy wobec siebie i innych.
"Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe" to przecież chrzescijańska zasada,
ajednak nawet Kościół ja łamie. DLACZEGO ?


>No to ją zalewał wódą...Jak przepracuje ten wzorzec, to zobaczy następną
>warstwę...i tak całe życie goni się króliczka:-). Każdy następny raz jest
>na coraz wyższym poziomie. I zawsze można przestać. Jednak- wtedy łatwo się
>cofnąć- a to może być powrót do nałogu.

Jest ostatni poziom, kiedy psychika jest absolutnie stabilna a człowiek
całkowicie wolny w przeiwieństwie do np. alkoholika, który czuje się wolny
ale błyskawicznie wypada z wierzchołka i sie rozregulowuje. Człowiek
stabilny jest w dolinie między górami a niestabilny na szczycie góry. I
jeden i drugi czuja się wolni ale tylko jest stabilny, ten w dolinie.



> Rozpisałem się o alkoholiku- bo to typowy przykład dla wszelkich tego typu
> toksycznych psychik ludzkich, które chcą zdrowieć. W żadnym razie-
> podkreślam- nie wystarczy jednorazowy akt prawdy.

Co to ma byc za akt prawdy ? W mojej teorii jedynym aktem prawdy jest
emocjonalne uwolnienie dziecka spod kurateli rodziców w akcie incjacji
seksualnej, gdyz kończy się wówczas etap pobierania nauki, doświadczania z
rodzicami a zaczyna sie samodzielne życie. Zycie, które musi być
odpowiedzialne i uczciwe.


> Kolejna rzecz w Twojej historii- kobieta płacąca seksem. Pisałem Ci- znam
> też takich panów. Ot- ma kilka kochanek, a żona w domu jest szantażowana-
> ma swoje potrzeby, zdradać go nei jest w stanie, a on ją właśnie seksem
> szantażuje.

Bo ona go seksualnie poniżała, manipulowała jego potencją by go sobie
podporządkować. A te inne manipulowały mniej bo chciały dołożyć rywalce. Ot
i cała zagadka.


> Następnym razem możemy zająć się tym, co spowodować moze wprowadzenie
> przymusowej inicjacji kazirodczej- tyle, że opisz sposób wprowadzenia w
> każdej rodzinie.

W kazdej rodzinie edukacja seksualna od momentu narodzin przez otwartość
wychowawczą. Dzieci uczą się bardzo szybko przez oglądanie i doswiadczanie.
Pełna otwartość informacyjna, bez manipulacji w jakimkolwiek celu
(uczciwość). A finał to jednokrotny akt seksualny dziecka z rodzicami, w
trójkącie. Ot i cała tajemnica. Może na poczatku wydawać się dość trudna do
realizacji ale wynika to stąd, że taki akt jest traktowany jako kazirodczy i
zakazany. Zakaz wytworzyła kobieta aby mogła nim skazywać na banicję lub
śmierć wszystkich tych, którzy ten zakaz złamia. Stworzyła ten zakaz by się
pozbyc rywalek do samca wewnątrz rodziny, a przecież w pierwotnej hordzie
zakaz taki musiał byc powszechnie łamany.


> No- to tak po krótce a propos Twoich teorii
>
Napisałem moze trrochę chaotycznie, ale jestem chory i nie idzie mi to
zbytnio dobrze.

Pozdrawiam
Wadek Tarnawski
LeoTar


--
> Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
> Arystoteles
>
> --
>
> Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


96. Data: 2013-04-07 09:21:42

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
news:kjr71d$9f1$1@node1.news.atman.pl...
>
> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:51605777$0$1210$65785112@news.neostrada.pl...
>> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
>
>> ..........
>> Własciwie są tu jakby dwie warstwy w tym, co piszesz. Pierwsza- to
>> warstwa Twego ego- które za nic na świecie nie dopuszcza, że możesz nie
>> mieć racji. Przykro to pisać- ale w ten sposób nie podyskutujemy. Ba! Z
>> nikim tak naprawdę nie podyskutujesz. Bo Twoje ego nie dopuszcza ŻADNEJ
>> możliwości pomyłki.
>
> Rzeczywiście nie podyskutujemy bo Ty chcesz mnie zmusic do zmiany
> stanowiska, w którym z dnia na dzień utwierdzam się coraz bardziej. Może
> to Ty nie masz racji ale z powodu Twego ego nie jesteś w stanie zmienić
> poglądów gdyż oznaczałoby to ruine Twego wizerunku. Albo widzisz przemoc
> we współczesnym świecie w każdej sytacji albo tego nie widzisz. Jeże
> widzisz to powinieneś sie zastanowić DLACZEGO a jeżeli nie widzisz to
> znaczy że jesteś skostniałym starym dziadem niezdolnym do poszukiwania
> przyczyny z powodu której przemoc szaleje.
No tak. Chcę Cię zmusić:-)). Własnie przykładam Ci lufę pistoletu do skroni
i przeładowuję swoją Berettę:-)))




> Ale Ty nie jesteś szczery bo mi nie odpowiedziałeś na pytanie czy masz
> jeszcze dzieci w domu czy też już opuściły gniazdo rodzinne. I Ile masz
> lat ? Ja mam , na ten przykład mam 63.
Odpisałem wyraźnie. Nie napisałem, ile mam lat- nie pytałeś. Mam 52 lata.


> W domu pełnym zauroczenia, w którym seks jest przedmiotem manipulacji,
> awięc przemocy. Jest towarem z czego wynika małżeńska prostytucja bo
> kobieta yak jak przed wiekami trwa w przekonaniu o swej wyłącznej roli w
> poczęciu i opiekowaniu dziecka. Taka jest Tradycja. I kobieta robi
> wszystko by ten stan zachować nawet narażając si e na upodlenie fizyczne.
> Bo psychicznie to ona rządzi i rozdaje karty a tzw. Miłością mydli oczy
> mężczyźnie. I trwa to od początku, i trwa to nieuswiadamiane. I jakże
> trudno jest to zmienić. Kobietę trzeba WYZWOLIĆ z czeluści upokorzenia,
> wstydu i poczucia niższości. Czy Twoja Prawda to umożliwia ? Bo moja tak.
Nie ma "Twoje prawdy" czy "Mojej prawdy". Możemy szukać prawdy, możemy sie
do niej zbliżać, starać się ją odkryć. Ona już jest tam, gdzie jest. Nie
koniecznie tam, gdzie ktoś uważa, że jest. Jest tam, gdzie ma być- i już.
Takie podejście do prawdy przekazali nam nasi starożytni protoplaści
kulturowi: Grecy. Ty proponujesz podejście talmudyczne: "może to prawda, ale
nie moja, bo dla mnie niekorzystna".



> Dokładnie tak właśnie robiłem, ale robiłem to w warunkach skrajnych. Mam
> syna z zespołem Down'a i program rehabilitacji był maksymalnie
> wyczerpujący nas wszystkich. Dlatego przez całe życie jechałem po bandzie
> czyli nie zdając sobie z tego sprawy byłem borderline. Nie piłem ale
> paliłem - nie pale juz 27 lat. I zdarzyo mi sie tak, że zostałem sam z
> dwójką dzieci w USA. Musiałem im zaufać bo inaczej nie dałbym rady. I
> dzieci odpłaciły mi takim samym zaufaniem. Działałem podświadomie i
> całkowicie otworzyłem się na dzieci bez strachu, że mnie wykorzystają.
> Może i było to wtedy na wyrost ale nie miałem wyjścia. I to dzięki
> dzieciom, całkowitemu dla nich oddaniu otrzymałem wskazówki GDZIE szukac
> przyczyny przemocy, która wkrótce potem rozszalała się w naszej rodzinie.
> Nieświadomie ujawniłem manipulantaczyli oszusta i jego świat się zawalił.
> To moja żona. Nic by sie nie stało ale ujawnienie jej jako oszustki i
> seksualnej manipulantki w jej wyobrazeniu było niedopuszczalne gdyz
> pozbawiało jej władzy nad całą rodziną, głownie nade mną.; I to moje
> najważniejsze doświadczenie a jego wynikiem jest teoria, która publicznie
> głoszę.
To było TWOJE_INDYWIDUALNE_DOŚWIADCZENIE. Rozciąganie go na innych jest
wysoce nieuprawnione.


>> Następnym razem możemy zająć się tym, co spowodować moze wprowadzenie
>> przymusowej inicjacji kazirodczej- tyle, że opisz sposób wprowadzenia w
>> każdej rodzinie.
>
> W kazdej rodzinie edukacja seksualna od momentu narodzin przez otwartość
> wychowawczą. Dzieci uczą się bardzo szybko przez oglądanie i
> doswiadczanie. Pełna otwartość informacyjna, bez manipulacji w
> jakimkolwiek celu (uczciwość). A finał to jednokrotny akt seksualny
> dziecka z rodzicami, w trójkącie. Ot i cała tajemnica. Może na poczatku
> wydawać się dość trudna do realizacji ale wynika to stąd, że taki akt jest
> traktowany jako kazirodczy i zakazany. Zakaz wytworzyła kobieta aby mogła
> nim skazywać na banicję lub śmierć wszystkich tych, którzy ten zakaz
> złamia. Stworzyła ten zakaz by się pozbyc rywalek do samca wewnątrz
> rodziny, a przecież w pierwotnej hordzie zakaz taki musiał byc powszechnie
> łamany.


> A w którą stronę ? W tę sama czy w przeciwną? Zmiana kierunku wymaga
> zmiany p[aradygmatu a Ty tego nie chcesz zrobić.
> Ja zmieniłem swój ogląd świata i wyszedłem przed szereg tak jak tego sobie
> życzysz .:) I wiem, że pociągne za sobą tłumy. Najpierw kobiety a tuz tuz
> za nimi w tyle mężczyzn. A może nie z tyłu; ramię w ramię. I będzie to
> armia zbawienia, która przebuduje bez niszczenia stary świat. Bo
> przemianie muszą ulec WSZYSCY. Ci którzy nie dadzą rady po prostu umrą w
> swoim czasie.

Czyli: pociągniesz za sobą tłumy, one zrobią rewolucję- w tej chwili
zakładasz, ze nei będzie przemocy, bo wszyscy prędzej czy później się
przyłączą. I ja się cały czas zastanawiałem, gdzie ja to już słyszałem
(czytałem)? I już wiem: po Paryżu, w gronie francuskich komunistów często
widywano swojego czasu młodego, inteligentnego Pol Pota. W kawiarnianym
gwarze paryskich bulwarów opowiadał swoim młodym, francuskim towarzyszom
jakie szczeście sprowadzi na swój niegdyś wielki, kambodżański naród-
wprowadzając tam komunizm. Przekonywał, że większość, jaką stanowią chłopi-
oczywiście w 100% poprze komunistów. Pozostali są rzeczywiście najczęściej
sługusami kolonistów- no ale da się ich zresocjalizować, poprzez rozmowy,
przekonywanie. O żadnej przemocy nie może być mowy. Często opowiadał, że
widział siebie na czele tłumów...a dalej znasz pewnie- a jak nie, to bez
trudu znajdziesz.

--
Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
Arystoteles

--

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


97. Data: 2013-04-07 10:20:45

Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: "LeoTar" <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:51613a9b$0$1220$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:kjr71d$9f1$1@node1.news.atman.pl...
>>
>> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
>> news:51605777$0$1210$65785112@news.neostrada.pl...
>>> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
>>
>>> ..........
>>> Własciwie są tu jakby dwie warstwy w tym, co piszesz. Pierwsza- to
>>> warstwa Twego ego- które za nic na świecie nie dopuszcza, że możesz nie
>>> mieć racji. Przykro to pisać- ale w ten sposób nie podyskutujemy. Ba! Z
>>> nikim tak naprawdę nie podyskutujesz. Bo Twoje ego nie dopuszcza ŻADNEJ
>>> możliwości pomyłki.
>>
>> Rzeczywiście nie podyskutujemy bo Ty chcesz mnie zmusic do zmiany
>> stanowiska, w którym z dnia na dzień utwierdzam się coraz bardziej. Może
>> to Ty nie masz racji ale z powodu Twego ego nie jesteś w stanie zmienić
>> poglądów gdyż oznaczałoby to ruine Twego wizerunku. Albo widzisz przemoc
>> we współczesnym świecie w każdej sytacji albo tego nie widzisz. Jeże
>> widzisz to powinieneś sie zastanowić DLACZEGO a jeżeli nie widzisz to
>> znaczy że jesteś skostniałym starym dziadem niezdolnym do poszukiwania
>> przyczyny z powodu której przemoc szaleje.

> No tak. Chcę Cię zmusić:-)). Własnie przykładam Ci lufę pistoletu do
> skroni i przeładowuję swoją Berettę:-)))

Nie zdążyłbyś :) - Umysł wyprzedza Materię


>> Ale Ty nie jesteś szczery bo mi nie odpowiedziałeś na pytanie czy masz
>> jeszcze dzieci w domu czy też już opuściły gniazdo rodzinne. I Ile masz
>> lat ? Ja mam , na ten przykład mam 63.

> Odpisałem wyraźnie. Nie napisałem, ile mam lat- nie pytałeś. Mam 52 lata.

A więc masz więcej czasu ode mnie by wyprostować relacje rodzinne zaczynając
od żony, gdyż to ona była i jest nadal naczelnym agresorem w rodzinie. Ale
pamiętaj, że ujawnianie agresora wiąże się z ogromnymi napięciami w jego
psychice i może oszaleć gdy zostanie ujawniony. Bo to tak jakbys mu
przykłada swoja Berettę do jego skroni. Chcesz go obnażyć a ona sie tego
obawia chociaż uświadomienie sobie jak to było uwalnia Kobietę z jarzma
seksualnego upodlenia, z seksualnego niewolnictwa, w które sama wepchnęła
siebie i ludzkość przez NIEŚWIADOME. Bo przecież nie miała rodziców, którzy
byliby świadomi z zdolni ją nauczyć tak jak byc powinno.


>> W domu pełnym zauroczenia, w którym seks jest przedmiotem manipulacji, a
>> więc przemocy. Jest towarem z czego wynika małżeńska prostytucja bo
>> kobieta tak jak przed wiekami trwa w przekonaniu o swej wyłącznej roli w
>> poczęciu i opiekowaniu dziecka. Taka jest Tradycja. I kobieta robi
>> wszystko by ten stan zachować nawet narażając sie na upodlenie fizyczne.
>> Bo psychicznie to ona rządzi i rozdaje karty a tzw. Miłością mydli oczy
>> mężczyźnie. I trwa to od początku, i trwa to nieuswiadamiane. I jakże
>> trudno jest to zmienić. Kobietę trzeba WYZWOLIĆ z czeluści upokorzenia,
>> wstydu i poczucia niższości. Czy Twoja Prawda to umożliwia ? Bo moja tak.

> Nie ma "Twoje prawdy" czy "Mojej prawdy".

Zgoda. Prawda jest jedna a my teraz żyjemy w Fałszu. Czy teraz dobrze ? :)
Spójrz wokół siebie ile wokoło nas jest obłudy, zakłamania, nieuczciwości,
hipokryzji... Możnaby tak w nieskończoność. Kiedys trzeba z tym skończyć.


>Możemy szukać prawdy, możemy sie do niej zbliżać, starać się ją odkryć. Ona
>już jest tam, gdzie jest. Nie koniecznie tam, gdzie ktoś uważa, że jest.
>Jest tam, gdzie ma być- i już. Takie podejście do prawdy przekazali nam
>nasi starożytni protoplaści kulturowi: Grecy. Ty proponujesz podejście
>talmudyczne: "może to prawda, ale nie moja, bo dla mnie niekorzystna".

Zbliżanie sie do prawdyto tak jak w matematyce asymptotyczne zblizanie się
granicy. Kiedyś jednak pora tę GRANICĘ osiągnąć. Ale bez postawienia kropki
nad i granica nie zostanie osiągnięta. Ja proponuję więc postawić kropke nad
i objaśniając przy tym metodę jak ten stan ostateczny osiągnąć. A że kłóci
sie to z dotychczasowymi poglądami.... No cóż, poglądy bywają takie i inne,
zmieniaja się ale ccały czas poszukiwana jest droga wyjścia z kryzysu.
Nie bardzo rozumiem to podejści talmudyczne, co chciałeś pokazać ? Objaśnij
proszę.


>> Dokładnie tak właśnie robiłem, ale robiłem to w warunkach skrajnych. Mam
>> syna z zespołem Down'a i program rehabilitacji był maksymalnie
>> wyczerpujący nas wszystkich. Dlatego przez całe życie jechałem po bandzie
>> czyli nie zdając sobie z tego sprawy byłem borderline. Nie piłem ale
>> paliłem - nie pale juz 27 lat. I zdarzyo mi sie tak, że zostałem sam z
>> dwójką dzieci w USA. Musiałem im zaufać bo inaczej nie dałbym rady. I
>> dzieci odpłaciły mi takim samym zaufaniem. Działałem podświadomie i
>> całkowicie otworzyłem się na dzieci bez strachu, że mnie wykorzystają.
>> Może i było to wtedy na wyrost ale nie miałem wyjścia. I to dzięki
>> dzieciom, całkowitemu dla nich oddaniu otrzymałem wskazówki GDZIE szukac
>> przyczyny przemocy, która wkrótce potem rozszalała się w naszej rodzinie.
>> Nieświadomie ujawniłem manipulantaczyli oszusta i jego świat się zawalił.
>> To moja żona. Nic by sie nie stało ale ujawnienie jej jako oszustki i
>> seksualnej manipulantki w jej wyobrazeniu było niedopuszczalne gdyz
>> pozbawiało jej władzy nad całą rodziną, głownie nade mną.; I to moje
>> najważniejsze doświadczenie a jego wynikiem jest teoria, która publicznie
>> głoszę.

> To było TWOJE_INDYWIDUALNE_DOŚWIADCZENIE. Rozciąganie go na innych jest
> wysoce nieuprawnione.

A czy nie mogę z niego wyciągnąć wniosków ? Tymbardziej że po tym pierwszym
doświadczeniu przyszły inne, które potwierdziły moją wstępnahipotezę, która
opublikowałem pokątnie Pod koniec 1994 roku. Od tamtego momentu wiele wody w
Wiśle upłynęło a ja ciągle kolekcjonuję coraz to nowe dowody potwierdzające
prawidłowość mojego rozumowania. Wystarczy tylko raz zacząć a rozwiązuje sie
worek z przypadkami, które utwierdziły mnie o słuszności mojego podejścia do
tematu: wychowanie dzieci.


>>> Następnym razem możemy zająć się tym, co spowodować moze wprowadzenie
>>> przymusowej inicjacji kazirodczej- tyle, że opisz sposób wprowadzenia w
>>> każdej rodzinie.

>> W kazdej rodzinie edukacja seksualna od momentu narodzin przez otwartość
>> wychowawczą. Dzieci uczą się bardzo szybko przez oglądanie i
>> doswiadczanie. Pełna otwartość informacyjna, bez manipulacji w
>> jakimkolwiek celu (uczciwość). A finał to jednokrotny akt seksualny
>> dziecka z rodzicami, w trójkącie. Ot i cała tajemnica. Może na poczatku
>> wydawać się dość trudna do realizacji ale wynika to stąd, że taki akt
>> jest traktowany jako kazirodczy i zakazany. Zakaz wytworzyła kobieta aby
>> mogła nim skazywać na banicję lub śmierć wszystkich tych, którzy ten
>> zakaz złamia. Stworzyła ten zakaz by się pozbyc rywalek do samca wewnątrz
>> rodziny, a przecież w pierwotnej hordzie zakaz taki musiał byc
>> powszechnie łamany.
>
>> A w którą stronę ? W tę sama czy w przeciwną? Zmiana kierunku wymaga
>> zmiany p[aradygmatu a Ty tego nie chcesz zrobić.
>> Ja zmieniłem swój ogląd świata i wyszedłem przed szereg tak jak tego
>> sobie życzysz .:) I wiem, że pociągne za sobą tłumy. Najpierw kobiety a
>> tuz tuz za nimi w tyle mężczyzn. A może nie z tyłu; ramię w ramię. I
>> będzie to armia zbawienia, która przebuduje bez niszczenia stary świat.
>> Bo przemianie muszą ulec WSZYSCY. Ci którzy nie dadzą rady po prostu umrą
>> w swoim czasie.

> Czyli: pociągniesz za sobą tłumy, one zrobią rewolucję- w tej chwili
> zakładasz, ze nei będzie przemocy, bo wszyscy prędzej czy później się
> przyłączą.

Każdy musi to rozwarzyć nie w gronie "towarzyszy" jak to piszesz niżej, lecz
w swojej wyłącznie rodzinie. Jest to decyzja indywidualna każdej pojedynczej
rodziny. Nikt nie będzie wychodził na ulice ani też nie bedzie rozlewu krwi
bo top jest rewolucja pokojowa. Jej celem nie jest sianie przemocy lecz jej
wyeliminowanie. Eliminowanie przemocy rozpoczyna się w każdej rodzinie przez
najpierw wyzwolenie kobiety a dopiero później inicjacja seksualna dzieci.
Warunkiem podstawowym jest uswiadomienie kobiecie w jaki sposób dokonuje
przemocy i co jest tego przyczyną a inicjacja tojuż dla nastepnego
pokolenia.


>I ja się cały czas zastanawiałem, gdzie ja to już słyszałem (czytałem)? I
>już wiem: po Paryżu, w gronie francuskich komunistów często widywano
>swojego czasu młodego, inteligentnego Pol Pota. W kawiarnianym gwarze
>paryskich bulwarów opowiadał swoim młodym, francuskim towarzyszom jakie
>szczeście sprowadzi na swój niegdyś wielki, kambodżański naród-
>wprowadzając tam komunizm. Przekonywał, że większość, jaką stanowią chłopi-
>oczywiście w 100% poprze komunistów. Pozostali są rzeczywiście najczęściej
>sługusami kolonistów- no ale da się ich zresocjalizować, poprzez rozmowy,
>przekonywanie. O żadnej przemocy nie może być mowy. Często opowiadał, że
>widział siebie na czele tłumów...a dalej znasz pewnie- a jak nie, to bez
>trudu znajdziesz.

Czytałem o Pol Pocie bedąc w USA ale uważam, że on zabierał się robienia
rewolucji nie rozumiejąc przemocy i jej mechanizmów. Był jednym z wielu
tych, którzy odważyli sie spróbować. Ale żaden z nich nie myślał o
wyeliminowaniu przemocy i wszyscy dopuszczali, a moze nawet zakładali,
rewolucję z trupami.

Pozdrawiam
Władek Tarnawski
LeoTar

> --
> Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
> Arystoteles
>
> --
>
> Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
jak to z kobietami w Kosciele bywalo
O czym nie wiemy?
Templariusze: graal i całun to jedno i to samo
nigdy nie zamknęłam drzwi

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »